Województwo białostockie II Rzeczypospolitej było większe od dzisiejszego województwa podlaskiego, bo obejmowało nie tylko powiaty ostrołęcki i ostrowski, ale także utracone po II wojnie światowej: grodzieński i wołkowyski. Zostało utworzone w sierpniu 1919 r., ale na przykład wschodnie powiaty przyłączono dopiero w lutym 1921 r. Graniczyło z Prusami Wschodnimi i Litwą, a okalały je województwa: warszawskie, lubelskie, poleskie, nowogródzkie i wileńskie.
Przez meandry kształtowania się organów policyjnych na tym terenie przeprowadza czytelników autor doświadczony i od lat zgłębiający historię formacji mundurowych Białostocczyzny (rozmowę z Markiem Gajewskim zamieszczamy na sąsiednich stronach). Na kartach jego dzieła ożywają nie tylko poszczególne postaci, które choćby otarły się o służbę w okręgu białostockim. Autor przybliża czytelnikowi historię formacji policyjnych w odradzającym się państwie polskim, wyjaśnia procedurę przyjmowania kandydatów do służby, omawia zmieniające się w ciągu lat umundurowanie, uzbrojenie, środki transportu i łączności. Nie zabrakło także miejsca na policyjne szkolnictwo oraz kulturę, oświatę i sport organizowane wśród funkcjonariuszy. W Białostockiem, podobnie jak w innych okręgach, funkcjonowały kluby i świetlice policyjne. Brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, ale proszę spojrzeć w karty książki: „Na całym obszarze województwa powoływano (...) lokalne instytucje, z zadaniem inicjowania w ich siedzibach różnego rodzaju spotkań, na które chętnie i licznie przychodziły nie tylko rodziny stróżów prawa, ale i miejscowe społeczeństwo.
Podejmowane działania służyły pogłębianiu dobrych relacji i intelektualnego współżycia policji z ludnością miast, miasteczek i wsi. Ze składek zebranych od jej oficerów, szeregowych i urzędników zorganizowano na terenie powiatów świetnie funkcjonującą sieć ruchomych bibliotek policyjnych, zaopatrujących w książki i codzienną prasę niemal wszystkich funkcjonariuszy, nawet tych z najbardziej odległych posterunków”. W 1928 r. księgozbiór liczył 7114 pozycji, a w 1936 r. już 17 232. Z książkowych zasobów policji chętnie korzystali cywile. Świetlice policyjne oferowały odczyty naukowe, pogadanki historyczne, ale też potańcówki i różnego rodzaju zabawy. Wyposażone w nowoczesne odbiorniki radiowe, stoły bilardowe, gry towarzyskie oraz prasę zapewniały godziwą rozrywkę po służbie. Organizowano wycieczki turystyczne, naukę języków, działały chóry, zespoły muzyczne i amatorskie grupy sceniczne.
Szczególne miejsce w życiu policyjnym (pozaoperacyjnym – moglibyśmy dziś powiedzieć) zajmowała granatowa spółdzielczość i stowarzyszenie Rodzina Policyjna. To ostatnie zajmowało się sierotami i wdowami po poległych funkcjonariuszach, ale organizowało również przedszkola dla dzieci wszystkich policjantów, wyjazdy letnie i okolicznościowe zabawy.
Zasadnicza część książki to policyjne biogramy, podzielone według miejsca pełnienia służby i przynależności korpusowej. Każdy z tych rozdziałów jest poprzedzony wprowadzeniem na temat specyfiki służby. W ten sposób można nabyć wiadomości o policji śledczej, służbie granicznej, pracy urzędników kancelaryjnych, służbie policjantek czy funkcjonariuszy kontraktowych z kompanii rezerwy PP.
Ta granatowa armia białostockich stróżów prawa odeszła już w przeszłość, ale dzięki takim ludziom jak Marek Gajewski na pewno nie w zapomnienie. Jak żywa jest to pamięć, pokazuje codzienne współdziałanie białostockich muzealników i policjantów. Rozwijająca się od lat synergia została przypieczętowana 20 stycznia tego roku podpisaniem przez komendanta wojewódzkiego Policji w Białymstoku nadinsp. Roberta Szewca i dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku Roberta Sadowskiego porozumienia o współpracy między obiema instytucjami.
Paweł Ostaszewski
Marek Gajewski, «Granatowi» żołnierze. Album biograficzno-fotograficzny o funkcjonariuszach Policji Państwowej woj. białostockiego 1919–1939, Muzeum Wojska w Białymstoku, 2019