W trakcie czterech paneli tematycznych dyskutowano o istocie fundamentalizmu religijnego, o fundamentalizmie religijnym jako źródle terroryzmu, o polityce wewnętrznej państwa wobec zagrożeń, jakie ze sobą niesie, oraz o instrumentach prawnych służących ich rozpoznawaniu, zapobieganiu i zwalczaniu.
FUNDAMENTALIZM RELIGIJNY
Fundamentalizm sam w sobie nie musi być niebezpieczny – podkreślało to wielu prelegentów, ale może być, jeśli zostaje przekroczona cienka granica między fundamentalizmem a ekstremizmem. Tak często dzieje się w przypadku fundamentalistycznych grup islamskich, które, funkcjonując w kulturze Zachodu, nie akceptują jej i próbują ją zmieniać. Najczęściej przez atak na jej najważniejsze wartości.
Omawiając Muzułmański fundamentalizm religijny jako źródło współczesnego terroryzmu w Europie prof. nadzw. dr. hab. Aldona Piwko z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie podkreśliła, że fundamentalizm nie jest zjawiskiem występującym tylko w islamie. Znany jest we wszystkich religiach, a jedną z jego charakterystycznych cech jest przenoszenie zasad ze sfery sacrum do sfery profanum, a więc świeckiego wymiaru życia człowieka.
– Dopóki fundamentaliści działają w granicach swoich społeczności, nie dzieje się nic złego. Ale kiedy uznają, że ich religijnym obowiązkiem jest narzucić swoje zasady regulujące każdy aspekt codziennego życia wyznawcom innych religii, dochodzi do konfliktu – podkreślała prof. Piwko.
Taki konflikt bardzo szybko eskaluje, bo z jednej strony obowiązek rozumiany jako zobowiązanie religijne daje bardzo silną motywację do działania, z drugiej zaś niepodporządkowanie się mu musi, w zamyśle ekstremistów, spotkać się z odpowiednio dotkliwą karą. Tą zaś może być zamach terrorystyczny.
Dla terroryzmu religijnego, oprócz silnej motywacji duchowej wiążącej się z przeświadczeniem o uzyskaniu natychmiastowej nagrody w postaci zbawienia, charakterystyczne jest także występujące często u sprawców zamachów poczucie konieczności złożenia ofiary z własnego życia. Złożenie jej jest w poczuciu sprawcy obowiązkiem, a sama śmierć aktem go uświęcającym.
– Wszystko to sprawia, że zamachy motywowane religijnie są na ogół bardziej drastyczne, krwawe i bezwzględne w porównaniu z atakami motywowanymi np. politycznie – podsumowała prof. Piwko.
Fundamentalizm jest także wzmacniany czynnikami pozareligijnymi. Należą do nich zła sytuacja stosunkowo młodej populacji muzułmańskiej, będąca efektem głównie braku wykształcenia i związanego z tym bezrobocia. To czynniki rodzące poczucie bycia obywatelami drugiej kategorii, co z kolei popycha do działalności, która pozwoli odbudować poczucie własnej wartości. Tą aktywnością bardzo często staje się religia w jej najbardziej skrajnym, fundamentalistycznym wydaniu.
Przedstawiając cele fundamentalistów religijnych prof. Aldona Piwko wskazała na obronę przed agresją – bo tak jest ona postrzegana przez muzułmańskich ekstremistów – kultury zachodniej.
– Skrajnym, choć niejedynym przykładem takiej postawy, jest nigeryjska organizacja Boko Haram, która powstała w opozycji do wszelkich przejawów cywilizacji zachodniej, nie muzułmańskiej. System zakazów został rozwinięty przez nią na tyle daleko, że zakazuje ona używania nawet zegarków, ponieważ upływ czasu pobożnego muzułmanina odmierzać może tylko głos muzeina wzywającego na kolejne w ciągu dnia modlitwy – mówiła prof. Aldona Piwko.
I tak jak w społecznościach muzułmańskich aktywność ekstremistów opiera się na zakazach, tak w stosunku do społeczeństw zachodnich przybiera formę ataku terrorystycznego. Ale zdaniem prof. Aldony Piwko nie są to ataki organizowane na oślep, których jedynym celem jest pozbawianie życia jak największej liczby ludzi, ale powinny być odczytywane jako ataki na wyraźnie wskazane wartości. I tak zamach w styczniu 2015 r. na redakcję tygodnika Charlie Hebdo był sprzeciwem wobec wolności słowa, zamach w listopadzie tego samego roku na paryski teatr Bataclan, obiekty sportowe i lokale gastronomiczne na styl życia. Zamach w marcu 2016 r. w Brukseli był skierowany przeciwko instytucjom europejskim, atak w lipcu 2016 r. na deptaku w Nicei był atakiem na rodzinę, zamachem na symbole religijne był atak na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie w grudniu 2016 r. i ostatni zamach, z sierpnia 2017 r., w Barcelonie był sprzeciwem wobec braku moralności.
RADYKALIZM RELIGIJNY W NIEMCZECH
– Z fundamentalizmem religijnym państwa zachodnie mają do czynienia od wielu lat. Także nasz sąsiad Niemcy, gdzie przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) jest on identyfikowany głównie z ugrupowaniami salafickimi – podkreślił prof. nadzw. dr hab. Adam Hołub z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, omawiając Radykalizm religijny w oglądzie Urzędu Ochrony Konstytucji w Niemczech.
Salafici są obecni w Niemczech od dawna, ich liczebność rośnie, przekraczając obecnie 10 tys. członków. BfV dzieli ją na dwa nurty, oba odrzucają zachodni porządek wartości, ale tylko jeden z nich, salafizm dżihadystyczny, zakłada stosowanie przemocy, stwarzając bezpośrednie niebezpieczeństwo dla niemieckiego społeczeństwa.
Zagrożenie stwarzane przez niemieckich salafitów zdecydowanie wzrosło z chwilą dotarcia do Europy pierwszych fal migracji. To właśnie w środowiskach uchodźców i imigrantów salafici widzą podatny obszar swojej ideologicznej ekspansji. Są także aktywni wśród młodzieży, choć w kontaktach z nią, przynajmniej na początku, elementy indoktrynacji religijnej są nieobecne. Zamiast tego starają się wpłynąć na styl życia, pokazując atrakcyjne modele identyfikacji kulturowej, w której każdy jest ważny i nikt nie jest lekceważony.
BfV zwraca też uwagę na elastyczność, z jaką potrafią działać salifici w walce o dusze i umysły. Choć gardzą i odrzucają dorobek zachodniej cywilizacji, bez wahania sięgają po jej narzędzia, jeśli tylko ma im to pomóc w poszerzeniu swoich wpływów. Co więcej w posługiwaniu się nimi osiągnęli wysoki poziom biegłości, co widać, analizując przygotowywane przez nich i wrzucane do internetu materiały propagandowe.
POZOSTAŁE TEMATY
W wielu wystąpieniach pojawiało się pojęcie migracji. Omawiając Zjawisko migracji w perspektywie nauk o bezpieczeństwie prof. dr. hab. Marian Cieślarczyk z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach podkreślił, że będzie ono narastać, głównie dlatego, że świat coraz bardziej nie nadąża za zmianami środowiska bezpieczeństwa, szczególnie w tych jego regionach, z których pochodzą obecne fale migracji.
O fundamentalizmie antychrześcijańskim jako europejskiej drodze w niebyt mówił prof. nadzw. dr hab. Wojciech Gizicki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie.
– Dlaczego młody człowiek, urodzony i wychowany w Europie, nagle decyduje się jechać na Bliski Wschód walczyć w szeregach tzw. Państwa Islamskiego, organizacji wrogiej wszystkiemu, co reprezentuje europejskie wartości? – pytał.
Szukając odpowiedzi, wskazał na brak autorytetów i w konsekwencji zanik zasad prowadzący do wytworzenia się społecznej anomii ze wszystkimi tego konsekwencjami, także dla bezpieczeństwa. Tę aksjologiczną pustkę wypełnia ekspansywny islam docierający do Europy także w ramach kolejnych fal migracji.
Prof. nadzw. dr hab. Sławomir Zalewski z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, mówiąc o Dylematach bezpieczeństwa religijnego, zwrócił uwagę na relacje między religiami i rolę państwa w ich porządkowaniu. To, czy uda się taki porządek utrzymać, zależy od właściwej diagnozy problemu, woli działania i wypracowania odpowiednich narzędzi. Ale zależy też od poszczególnych religii, od tego, czy ich wyznawcy chcą i potrafią pokojowo współistnieć. Takie pytania są ważne zdaniem dr. hab. Sławomira Zalewskiego szczególnie odnośnie do muzułmanów, którzy często nie chcą choćby w najmniejszym stopniu asymilować się z zastanym w Europie porządkiem.
– Odpowiedzią na to musi być niestety argument siły. Respektowanie podstawowych zasad i wartości, na jakich zbudowana jest europejska cywilizacja, musi zostać wymuszone. W przeciwnym razie, jak uczy historia, prędzej czy później czekają nas wojny religijne – ocenił.
O Granicach wolności religijnej w prawie polskim, a także o tym, jak różnie się je wyznacza w Europie i USA, mówił dr Sławomir Hypś z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie. Problematykę znaczenia mowy nienawiści w kontekście wojny cywilizacyjnej przedstawił prof. nadzw. dr hab. Tomasz Oczkowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a mł. insp. Tomasz Michalczak z KWP w Olsztynie przybliżył zagadnienie Przemocy „w imię Boga” w fundamentalizmie chrześcijańskim, islamskim i judaistycznym. Prof. nadzw. dr hab. Krzysztof Wiak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II przedstawił Gwałtowną radykalizację postaw jako problem prawa karnego, a dr Zuzanna Gądzik z tej samej uczelni dokonała Prawnokarnej oceny samobójstw popełnianych z powodów religijnych. Kwestię bezpieczeństwa wewnętrznego poruszono także w kontekście sekt. O sektach jako organizacjach o charakterze fundamentalistycznym w perspektywie prawnokarnej mówił dr Damian Szeleszczuk, również reprezentujący KUL. W ramach ostatniego panelu mgr Justyna Zalewska z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, odwołując się do przykładów wybranych państw UE, mówiła o Bezpieczeństwie człowieka między fundamentalizmem chrześcijańskim a radykalizmem religijnym, a mgr Agnieszka Kołodziejak z tej samej uczelni o Polityce Królestwa Niderlandów wobec imigrantów z niezachodniego kręgu kulturowego.
Wszystkie prelekcje, wiele w wersji rozszerzonej w stosunku do tego, co zostało zaprezentowane w trakcie konferencji, będą opublikowane w wydawnictwie pokonferencyjnym w 2018 r.
KLAUDIUSZ KRYCZKA
zdj. WSPol. w Szczytnie
Konferencja odbyła się 18 grudnia 2017 r. w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Zorganizowana została przez Wydział Bezpieczeństwa WSPol. w Szczytnie oraz Wydział Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie. Patronat honorowy nad konferencją objął Komendant Główny Policji.
Niemcy ostrzegają
Pojawiają się kolejne ostrzeżenia przed zagrożeniami terrorystycznymi związanymi z likwidacją tzw. Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Tym razem w pierwszych dniach grudnia 2017 r. przed powracającymi do Europy kobietami i dziećmi dżihadystów ostrzegł Hans-Georg Maassen, szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV).
Zdaniem niemieckiego kontrwywiadu islamscy bojownicy, chcąc zapewnić bezpieczeństwo swoim rodzinom, wysyłają do Europy swoje żony i dzieci. Problem polega na tym, że są to osoby bardzo silnie identyfikujące się z ideologią Państwa Islamskiego, które na terenach opanowanych przez kalifat przeszły proces religijnej radykalizacji. Nie oznacza to oczywiście, że są gotowe do przeprowadzenia zamachów, ale, jak odkreśla Hans-Georg Maassen, muszą zostać objęte przez służby ścisłym nadzorem. To zaś oznacza, że lista islamistów stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa Niemiec, licząca dziś ponad 700 nazwisk, może w najbliższych miesiącach gwałtownie się wydłużyć.
KK/PAP