Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Ślady na narzędziach

Zakład broni i mechanoskopii CLKP – część 1 Badania mechanoskopijne to dziedzina, której nie sposób nauczyć się z książek. Podręczniki służą tylko jako podstawa, punkt wyjścia. To jest wiedza przekazywana na zasadzie mistrz – uczeń i oparta na doświadczeniu – przekonuje podinsp. w st. spocz. mgr inż. Bogumił Rydz, o którym kom. dr inż. Michał Borusiński, kierownik Zakładu Broni i Mechanoskopii mówi, że jest ikoną polskiej mechanoskopii, kompendium wiedzy i wzorem do naśladowania.

Już w 1919 r. Policja Państwowa w Wydziale IV Komendy Głównej PP zaczęła tworzyć zbiory broni palnej i narzędzi włamywaczy, falsyfikatów i zdjęć z miejsc zbrodni. Dziś Zakład Broni i Mechanoskopii może poszczycić się największymi policyjnymi kryminalistycznymi zbiorami broni palnej i amunicji w Polsce oraz Krajowym Zbiorem Wkładek Złamanych – mówi kom. dr inż. Michał Borusiński.

Cały zakład dzieli się na trzy główne specjalności: badania broni i balistykę, badania mechanoskopijne i badania wypadków drogowych. Zakresy specjalności są bardzo obszerne. W tym artykule zajmiemy się mechanoskopią i badaniami wypadków drogowych, które jako technika śledcza zawsze będą podstawowymi i głównymi badaniami w kryminalistyce. Przestępcy nie przestaną używać łomów czy narzędzi otwierających zamki. Nie przestaną wybijać szyb, żeby się gdzieś dostać. I mimo coraz liczniejszych zabezpieczeń stosowanych przez producentów samochodów, przestępcy nie przestaną wymyślać, jak te zabezpieczenia ominąć i sfałszować oznaczenia identyfikacyjne w celu zbycia pojazdu. Niestety nie przestaną zdarzać się też wypadki drogowe czy wypadki przy pracy.

Obecnie w Zakładzie Broni i Mechanoskopii pracuje 26 osób, m.in. ośmiu biegłych z zakresu badań broni i balistyki, sześciu biegłych z zakresu badań mechanoskopijnych i dwóch biegłych z zakresu badań wypadków drogowych oraz osoba obsługująca międzynarodową platformę internetową FAVI (Kryminalistyczne Wsparcie w Identyfikacji Pojazdów). Zakres badań mechanoskopijnych określa stosowna decyzja dyrektora CLKP, którą wydano na podstawie zarządzenia nr 3 Komendanta Głównego Policji z 17 stycznia 2014 r. w sprawie uprawnień do wydawania opinii oraz wykonywania czynności w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych. W CLKP przeprowadza się badania: identyfikacji narzędzi i innych przedmiotów na podstawie śladów ich użycia, mechanicznych urządzeń zamykających, autentyczności oznaczeń identyfikacyjnych naniesionych na różnych podłożach, identyfikacji znaczników, cechowników i numeratorów, określenia sposobu mechanicznego uszkodzenia przedmiotów, określenia, czy przedmioty stanowiły całość, określenia kierunku i zwrotu siły oraz sposobu stłuczenia lub uszkodzenia szyb, plomb i plombownic, identyfikacji maszyn (matryc i głowic) do produkcji dysków optycznych.

TWARDA IDENTYFIKACJA

– Każde narzędzie, tak jak ślad linii papilarnych, ma swoje niepowtarzalne, indywidualne cechy. Z tym że linie papilarne są niezmienne, a ślady narzędzi ulegają zmianie – mówi Bogumił Rydz.

Do Zakładu Broni i Mechanoskopii trafiają często sprawy z pierwszych stron gazet. I mimo że dzisiaj pierwszeństwo w opiniach sądowych mają badania DNA, mechanoskopia jest ciągle tym podstawowym rozpoznaniem. Weźmy na przykład włamanie do bankomatu.

– Rozcinany był klasycznie i znalazł się tam fragment tarczy tnącej. Gdybyśmy nie zabezpieczyli go do dalszych badań, trudno byłoby później wytypować człowieka dzięki DNA, które znajdowało się na powierzchni – mówi podinsp. Grzegorz Ozimek, zastępca kierownika zakładu.

Czasem praca biegłych mechanoskopii jest po prostu żmudna, ale nie można jej odmówić efektywności i satysfakcji. Technik kryminalistyki zabezpieczył opiłki od brzeszczota z oddzielonymi ząbkami, które powstają podczas piłowania, a biegły wśród opiłków musi te kawałki ząbków znaleźć. – Pozwala to na wykonanie badań na tzw. całość i wskazanie użytego narzędzia – mówi asp. Marcin Kamiński.

– Robiło się z kartonów osłony, zapałki się strugało, żeby przesuwać opiłki i nie namagnesować – opowiadają biegli CLKP.

Podobną cierpliwością trzeba wykazać się przy badaniu rozbitych szyb.

– Złożenie tego w całość bardzo dużo może powiedzieć – z której strony została wybita, w jaki sposób i czy kawałki zastały przeniesione – tłumaczy Bogumił Rydz i wspomina twórcę powojennej mechanoskopii w Polsce płk. Józefa Bieńka, który tak wyćwiczył się w badaniach stłuczonych szyb, że śmialiśmy się, że wróży, bo wystarczyło, że spojrzał i już przepowiadał wynik.

Mój nauczyciel, podinsp. Witold Tyc, uważał, że w mechanoskopii nie można powiedzieć, że czegoś się nie bada. Trzeba najpierw obejrzeć, żeby powiedzieć, czy da się to zrobić czy nie.

Niektóre dziedziny badań mechanoskopijnych są i będą pewnie zawsze, ale niektóre wypiera technologia. Tak było w przypadku opracowania techniki identyfikacji matryc maszyn do produkcji dysków optycznych (CD, DVD). Bogumił Rydz jako jedna z dwóch osób na świecie prowadził tego typu badania. Druga badała maszyny w laboratorium waszyngtońskim. Do ostatniej sprawy biegły dostał 40 tys. nośników do badania. Za walkę z piractwem otrzymał nagrodę Związku Producentów Audio Video „Złote Blachy”.

Do historii kryminalistyki i historii sztuki przeszły dwie ciekawe sprawy, wykryte bardzo szybko dzięki badaniom mechanoskopijnym. Pierwsza to spektakularna kradzież sarkofagu św. Wojciecha z Archikatedry w Gnieźnie w 1986 r.

– Koleżanka badała skład chemiczny, a ja pod względem mechanoskopijnym to, jak niszczyli zabytek. W garażu topili zgniecione srebra z sarkofagu w doniczkach. Spiesząc się, nie do końca przetapiali i na dnie pozostawały kształty niestopionych części nagrobka – wspomina sprawę Bogumił Rydz. Ujawnienie sprawców zajęło osiem dni. Druga sprawa to kradzież obrazu „Zdjęcie z krzyża” z XVI wieku z kościoła farnego w Bieczu. Obraz miał rozmiary 298 x 177 cm i został ukryty w stodole pod stertą słomy we wsi Kryg. Decydującą opinią były badania z traseologii i mechanoskopijne badania wycięcia obrazu.

Wśród narzędzi i przedmiotów trafiających do badań mechanoskopijnych są też sznury, ubrania, noże, siekiery, opony, butelki, maszyny bimbrownicze, sfałszowane monety, a nawet papier toaletowy. Biegli angażowani są również do opiniowania przy katastrofach lotniczych.

Włamań jest nadal dużo, stąd też i duży zbiór wkładek złamanych i angażowanie biegłych CLKP jako ekspertów w dziedzinie tego typu zabezpieczeń.

– Nie ma zamków nie do otwarcia. Kwestia czasu i nakładu. Są klasy zamków: jeżeli można go otworzyć do minuty, jest nieklasyfikowany, do trzech – to klasa A, od trzech do sześciu – klasa B i klasa C – powyżej sześciu minut. Z praktyki wiemy, że jeżeli zamek opiera się od dwóch do czterech minut, to włamywacze odstępują od kradzieży – mówi Bogumił Rydz, który razem z prokuratorem Jędrzejem Kupczyńskim wydali książkę „Strategia działania współczesnego włamywacza”.

Zakład Broni i Mechanoskopii CLKP jako jedyny w Polsce posiada akredytację na badanie plomb oraz badania w zakresie odporności mechanicznych urządzeń zabezpieczających na forsowanie metodami nieniszczącymi.

STRUKTURA

Do mechanoskopii włączone są badania metaloznawcze i oznaczeń identyfikacyjnych. Głównym celem badań metaloznawczych jest określenie przyczyn awaryjnego rozdzielenia elementów konstrukcyjnych wykonanych z metali i ich stopów, określanie przyczyn wybuchów instalacji gazowych, badanie struktur, stopień zwarciowych instalacji elektrycznych, ujawnianie usuniętych oznakowań na podłożach metalowych oraz ocena żarników żarówek pojazdów uczestniczących w wypadkach komunikacyjnych.

– Przychodzą do badań naprawdę różne rzeczy: bębny, tarcze hamulcowe, śruby, sprężyny, resory, drążki kierownicze. Przy wypadkach drogowych i wypadkach przy pracy powstaje zawsze pytanie: co było powodem?

I ważne jest ustalenie, czy był to skutek wypadku czy jego przyczyna? Ujawniamy też usunięte oznaczenia na broni palnej i badamy żarniki w żarówkach samochodowych, odpowiadając na pytanie, czy pojazd, jadąc lub skręcając, miał włączone światła. Szukamy też wad materiałowych, które mogły być przyczyną zdarzenia – mówi o swojej pracy biegła mgr inż. Ewa Jędrych.

Jedną ze spraw, która pokazuje, że przestępcy nie mają żadnych skrupułów, było badanie narzędzi chirurgicznych. Okazało się, że szpital zakupił używane narzędzia, nie wiedząc o tym. Miały usunięte numery i nabite na nowo.

Inną sprawą było badanie, czy mechanizm tnący spadochronu prawidłowo zadziałał. Firma zmieniła proces produkcyjny, który spowodował, że zastosowany materiał był zbyt miękki, wyzwalał linkę, ale jej nie przecinał.

W wyniku tych zmian produkcyjnych komuś nie otworzył się spadochron. Wiele przedmiotów nadesłanych do pracowni mechanoskopii CLKP wymaga wykonania badań fraktograficznych, które oceniają powierzchnię, strukturę oraz zakres twardości. Pozwalają też odpowiedzieć na pytanie, czy nikt nie przyczynił się do zdarzenia.

– Kompleksowe wyniki analizy składu chemicznego, badań makro- i mikroskopowych oraz przeprowadzone pomiary twardości pozwalają wskazać przyczyny powstania pęknięcia oraz określić charakter przełomu (kruchy, plastyczny, zmęczeniowy) uszkodzonych elementów – mówi Ewa Jędrych.

UWAGA! WYPADEK

Wypadek drogowy to zjawisko fizyczne. W rekonstrukcji takiego zdarzenia ważne są rzetelność zebrania dowodów na miejscu oraz właściwa metodyka jego odtworzenia. Biegli CLKP z tego zakresu rekonstruują to, co się wydarzyło przed zaistnieniem wypadku, a także to, co działo się podczas zdarzenia i po nim, mając do dyspozycji akta sprawy, ślady obuwia, uszkodzenia pojazdów, szkic sytuacyjny, notatki, protokoły przesłuchań, zdjęcia i czasem nagrania z monitoringu lub kamery samochodowej. Im więcej pojazdów uczestniczy w zdarzeniu, tym trudniej odtworzyć jego historię.

– Analiza czasowo-przestrzenna opiniowanego wypadku drogowego jest sama w sobie procesem bardzo złożonym, który wymaga od biegłych posiadania odpowiedniej wiedzy. Biegły, opierając się przede wszystkim na zebranym materiale dowodowym, ma na celu odtworzenie przedmiotowego wypadku, rozłożenie go na pewne etapy, tj. chwilę powstania stanu zagrożenia, moment samego zderzenia, a także przemieszczenie powypadkowe uczestników. Dlatego ważnymi elementami naszej pracy są zarówno „czytanie śladów”, jak i praca policjantów techniki kryminalistycznej, którzy wykonują czynności na miejscu zdarzenia. To oni ujawniają ślady, które biegli uwzględniają w trakcie wykonywania opinii. Zdarza się, że uczestnicy zdarzenia drogowego lub jego świadkowie nieświadomie przemieszczają rzeczy należące do pieszych lub pochodzące od uszkodzonych pojazdów. Wówczas to na biegłym spoczywa obowiązek ustalenia, czy takie umiejscowienie śladu na miejscu zdarzenia jest możliwe i czy może on być uwzględniany w trakcie sporządzania opinii. Należy podkreślić, że sama sytuacja wypadkowa trwa bardzo krótko, a kierujący w tym czasie musi rozpoznać niebezpieczeństwo na drodze i podjąć reakcję w celu uniknięcia wypadku. Biegły, wykonując opinię, opiera się na aktualnym stanie prawnym obowiązującym dla zaistniałego zdarzenia drogowego i ma za zadanie wykazać ewentualne nieprawidłowości w działaniu jego uczestników – mówi biegły CLKP . asp. Bartłomiej Pelc.

A st. sierż. Waldemar Pusty (również biegły CLKP) zwraca uwagę na ważny aspekt dotyczący w sumie każdego kierowcy. Rzadko kiedy po zdaniu egzaminu na prawo jazdy, będąc wieloletnimi kierowcami, zaglądamy do Kodeksu drogowego. A przecież przepisy się zmieniają.

Co jest najtrudniejsze w opiniowaniu?

Biegli odpowiadają: – Każde zdarzenie jest inne i każdy materiał dowodowy, który dostajemy, jest innej jakości. Zdarza się, że jeździmy na miejsce zdarzenia, żeby sprawdzić, czy uczestnik miał dobrą widoczność. Ponadto ważne jest, żeby w analizie materiału dowodowego sprawdzić wiarygodność oraz potwierdzić lub zanegować prawdziwość utrwalonych wiadomości.

Jeszcze w 2019 r., zanim weszły przepisy regulujące ruch hulajnóg, biegli z zakresu badań wypadków drogowych przeprowadzili pilotażowe badania UTO. Badano wybrane parametry ruchu hulajnóg elektrycznych w zmiennych warunkach drogowych pod kątem wykorzystywania ich przez policyjnych biegłych podczas opiniowania zdarzeń drogowych z udziałem UTO.

ZABEZPIECZYĆ POJAZD

Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji od 10 lat zajmuje się identyfikacją elektronicznych podzespołów samochodowych. Część spraw trafiających do biegłych to identyfikacja numerów VIN, katalogowych, zapisanych w sterownikach silnika i sprawdzanie ich autentyczności. Sprawdzają m.in., czy licznik został „przekręcony”. Zmniejszanie lub zwiększanie przebiegu auta to proceder ciągle występujący w Polsce. A przebieg zapisuje się w zestawie wskaźników, sterownikach silnika, sterowniku skrzyni biegów, a w nowych pojazdach – nawet w sterownikach lamp.

– W podzespołach samochodowych zapisuje się też od dwóch do pięciu sekund ostatnich zdarzeń i manewrów. Wiemy, w jakim procencie był wciśnięty pedał gazu czy hamulca, więc koledzy z pracowni wypadków drogowych również korzystają z zapisów danych w tych podzespołach do analizy zdarzenia – mówią podkom. Krzysztof Biskup i nadkom. Robert Mróz.

Kolejną rzeczą, którą zajmują się biegli, jest badanie urządzeń do kradzieży samochodów. I to zarówno tych mechanicznych, jak i elektronicznych.

– Badamy, czy jest to urządzenie fabryczne, do czego było użyte i czy było wykorzystane – mówią biegli, którzy ostrzegają też przed używaniem kluczyków bezprzewodowych. Zastosowany tam sygnał radiowy pozwała na łatwe skopiowanie i włamanie się do auta. Złodziejom wystarczy 40 sekund, by złamać wszystkie zabezpieczenia. Żeby uniknąć takiej kradzieży, jedną z metod jest zabezpieczenie etui kluczyka skrzynką Faradaya.

UNIKATOWY ZBIÓR I BAZA

Krajowy Zbiór Wkładek Złamanych został utworzony w 1987 r. i prowadzony jest do dzisiaj. – Pierwsze rejestracje wkładek robiłem na taśmie VHS. Dzięki temu zbiorowi widać, jak ci sami przestępcy się przemieszczają i można ich typować na podstawie użytych narzędzi i metody włamania. Mamy swoisty rekord w historii zbioru, połączyliśmy 107 włamań w ośmiu województwach – mówią Bogumił Rydz i Grzegorz Ozimek.

W zbiorze jest ponad 14 tys. pozycji, które trzyma się z reguły ok. pięciu lat. Również w 1987 r. mają swój początek badania identyfikacji pojazdów w CLKP, które zostały wykorzystane do utworzenia międzynarodowej platformy internetowej FAVI (Kryminalistyczne Wsparcie w Identyfikacji Pojazdów) w 2012 r. Dziś ta platforma pozwala na dostęp do różnych modeli pojazdów i maszyn roboczych. W bazie danych dostępne są również sposoby fałszowania numerów identyfikacyjnych, działa też międzynarodowe forum dyskusyjne.

PROJEKTY

W 2020 r. został zakończony projekt nazywany potocznie „Paralizatorem”. Obecnie stanowisko badawcze będące wynikiem projektu przygotowywane jest do użytku w CLKP.

– To bardzo potrzebne badania, bo żadne policyjne laboratorium kryminalistyczne w Polsce nie wykonuje tego typu przedsięwzięć związanych z urządzeniami do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej – mówi kierownik zakładu kom. dr inż. Michał Borusiński.

Zaraz po utworzeniu CLKP jako instytutu badawczego rozpoczęły się prace nad projektem Robot „CBRN” do zabezpieczania śladów. Powstał mobilny, bezprzewodowy robot, za pomocą którego technik kryminalistyki może pobierać i zabezpieczać różne ślady kryminalistyczne CBRN w miejscach zagrażających skażeniem lub atakiem terrorystycznym.

Ciekawym projektem zrealizowanym w Zakładzie Broni i Mechanoskopii jest także projekt „Magnetyzm”, ważny nie tylko w kryminalistyce, ale też dla wszystkich formacji dbających o bezpieczeństwo i przeciwdziałających terroryzmowi. Powstało narzędzie, nazwane „progiem najazdowym”, pozwalające na zbadanie pola magnetycznego pojazdu oraz kontrolujące wiele elementów w miejscach niedostępnych tak, by wykryć potencjonalne zagrożenia oraz uniemożliwić wniesienie na teren chroniony niebezpiecznych materiałów.

Z kolei projekt nazywany „Podzespoły”, polegający na pozyskiwaniu informacji zakodowanych w podzespołach elektronicznych pojazdów i maszyn roboczych do celów procesowych, pozwolił na zbudowanie stanowisk prototypowych z różnymi modułami – stacjonarnym i mobilnym do odczytywania danych zakodowanych w podzespołach.

NIE SAMĄ KRYMINALISTYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE

 – Nasza praca to nie tylko badania, opinie, sprawy sądowe i procesowe – mówi Bogumił Rydz. Biegli współpracują z instytucjami naukowymi, filmowcami, a nawet zakonnikami. Odtworzyli proces wykonywania grzebieni rogowych do pracy naukowej z archeologii. Jako konsultanci brali udział w serialach „07 zgłoś się”, „Pogranicze w ogniu” czy „Sensacje XX wieku”. Dla klasztoru na Jasnej Górze wykonywali repliki zabytkowych pieczęci.

– Jest co wspominać, i co najważniejsze, miło wspominać, chociażby ze względu na atmosferę, która do tej pory jest świetna w CLKP. Wprawdzie nie jest to praca policjanta na pierwszej linii, ale jest również stresująca, ponieważ za każdą naszą opinią stoi człowiek. Zanim cokolwiek powiesz, pomyśl dziesięć razy – tak mnie uczono – i to staram się przekazać młodym ekspertom i biegłym. W opinii każde słowo ma znaczenie – mówi Bogumił Rydz.

IZABELA PAJDAŁA