Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Akcja „Świnka”

Gdy w Bieszczadach stopnieją śniegi i woda w rzekach zaczyna się nagrzewać, podkarpaccy policjanci zabezpieczają niezwykłe wydarzenie w świecie przyrody: tarło ryby świnki.

Podobnie zachowują się łososie na Alasce. Ryby przeciskają się wielkimi ławicami przez płycizny, wyskakują wysoko ponad wodę, która wręcz kipi od ruchu ich ciał. Świnki w dodatku to piękne ryby. Dorastają do 50–60 cm długości, grzbiet mają szarozielonego koloru, a boki jaśniejsze, o srebrzystym połysku. Z początkiem wiosny, gdy nadchodzi pora tarła, wielkimi ławicami wpływają do Osławy i płyciznami przedzierają się do miejsc swego urodzenia. Tam gdzie są żwir, piasek i bystry nurt, tarło świnki nie kończy się tak tragicznie jak tarło łososia, który ginie. Świnka żyje kilkanaście lat, a do Osławy przybywa wielokrotnie. Wtedy funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej, Policji, Państwowej Staży Łowieckiej i Straży Leśnej we wspólnych działaniach strzegą jej przed kłusownikami.

– Kłusownictwo w ostatnich latach zostało ograniczone – mówi zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Rybackiej w Rzeszowie Irena Gierus. To PSR odgrywa główną rolę w organizacji tej akcji. – Nie ma drastycznych przypadków kłusowania szarpakami czy koszami, gdy ryba świnka była po prostu zbierana do koszy i karmiono nią zwierzęta domowe.

Połączenie sił i środków z doświadczeniem w działaniu oraz znajomością terenu i zwyczajów ryb nie daje kłusownikom szans.

– W tym roku do działań pod nazwą „Tarliska 2021” skierowano ponad 50 funkcjonariuszy, którzy dbali o spokojny przebieg tarła innych gatunków ryb łososiowatych, takich jak lipień i głowacica. Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie do pełnienia służby zaangażowała m.in. patrole konne, przewodników z psami, quady, samochody terenowe, łodzie oraz policjantów z komend powiatowych – relacjonuje sierż. szt. Tomasz Wojtanowski z Wydziału Prewencji KWP w Rzeszowie.

GDY WODA MA 9 STOPNI

Zachowanie ryb stale kontrolowali funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej. Rankiem 22 kwietnia temperaturę wody sprawdził strażnik PSR Marcel Lenik.

– Wczoraj było 6,8 stopnia, dziś jest 7,4. Wychodzi słońce, gdy woda nagrzeje się do 8–8,5 stopnia, ryby pójdą w górę. Najlepiej będzie to widać na progach – stwierdził Lenik. – Gdy będzie miała 9 stopni, samica złoży od 5 do 30 tys. jaj, zaś samiec pokryje je mleczem.

W kilku minionych latach, gdy zima ustępowała wcześniej, tarło świnki odbywało się w pierwszych dniach kwietnia. Ten rok był inny, a przez zmienną pogodę i nawroty zimna świnki się ociągały. Widać je było z mostu w Zagórzu, ale gdy temperatura wody nieco się podnosiła, ruszały w górę Osławy, po chwili znowu spadała, więc wracały. Tarło jednak musiały odbyć, bo gdyby tak się nie stało, ryby by zdechły.

Z BRZEGU, WODY I SIODŁA

Odprawa służb odbyła się na brzegu Osławy. W międzyczasie policjanci sprawdzili możliwości działania w nurcie rzeki. Funkcjonariusz na quadzie dokonywał cudów zręczności, by przeprawić się na drugi brzeg, a potem wrócić. Dał radę, choć przemoczył się do suchej nitki. Po nim przez bród przeprawili się policjanci Ogniwa Konnego Wydziału Prewencji KWP w Rzeszowie. Śliskie kamienie to nie jest ulubione podłoże rumaków, ale zwierzęta pokazały, że i w tych warunkach można na nie liczyć.

– Swoim działaniem obejmiemy rozległy teren, także ochronę rzeki San. Konie i psy pozostawimy na razie blisko, jeśli chodzi o quady, to pojadą w górę rzeki. Tam teren rozwidla się na duże tarlisko w Wysoczanach. Dalej do zabezpieczenia jest lewa strona na odcinku Tarnawa-Czaszyn, Tarnawa-Szczawne. Do Zasławia i Duszatyna. Można pokusić się o przejazd do Chył, gdzie są 3 brody i duże tarlisko. Jest wysoki stan wody, co utrudnia przejazd. Nie wszyscy dobrze znają te tereny, musimy więc zrobić patrole mieszane z przewodnikami PSR – mówi komendant Posterunku Terenowego Państwowej Staży Rybackiej w Krośnie Wiesław Pantoł. Dla wszystkich problemem jest wysoki stan wody. Już wiadomo, że tegoroczne tarło nie będzie tak widowiskowe jak w minionych latach, bo ryby z większą łatwością pokonają brody i płycizny.

KŁUSOWNICY NIE ZARYZYKUJĄ?

Patrole rozjeżdżają się w wyznaczone tereny działań. Wzrokiem odprowadza je burmistrz miasta i gminy Zagórz Ernest Nowak.

– Tarło ryb łososiowatych oraz ryby świnki jest ważne nie tylko dla przyrody, ale także dla gospodarki. Wędkarstwo to istotna gałąź turystyki w naszym regionie. Dlatego bardzo cieszy duże zaangażowanie funkcjonariuszy Policji – powiedział Ernest Nowak. – Jestem przekonany, że ich widok zniechęca kłusowników. Nie zaryzykują.

Czy tacy są? Chyba tak. Dzień wcześniej, przed zmrokiem, nad rzeką spotkaliśmy dwóch mężczyzn. Uważnie wpatrywali się w wodę na płyciźnie. Powiedzieli, że są wędkarzami, ale wędek nie mieli, a wyraźnie zaniepokojeni pytaniami o świnkę wrócili do samochodu i szybko odjechali. Kilka tygodni wcześniej kłusownik złapał okazałą głowacicę. Jej zdjęciem pochwalił się nawet w internecie. Miała 116 cm długości, ale w momencie połowu gatunek był objęty ochroną, więc kłusownik otrzymał za wykroczenie mandat wysokości 500 zł.

Ale dla niektórych osób kłusownictwo jest jak hazard. Zechcą przynajmniej spróbować. Dlatego trzeba ich powstrzymać. Wśród policjantów biorących udział w działaniach są też zapaleni wędkarze.

– Dla nas akcja „Świnka”, bo tak potocznie nazywamy prowadzone przez nas działania, ma dodatkowy wymiar – mówi podkom. Jacek Siek z WP KWP w Rzeszowie. – Nad tą wodą wypoczywamy, więc i w naszym interesie jest, byśmy mogli czasem złowić taaaką rybę.

JESTEŚMY WSZĘDZIE

Patrole przemieszczają się wzdłuż brzegów. W niektóre miejsca naprawdę trudno jest dotrzeć, jednak wędkarze dokonują tej sztuki.

– Sprawdźmy, czy mają zezwolenia i co mają w siatkach – mówi st. sierż. Dawid Żak. – Wprawdzie jest teraz okres ochronny dla wielu gatunków ryb, ale nie dla wszystkich.

Dlatego napotkani wędkarze spokojnie reagują na widok mundurowych. Mają wykupione licencje, a w siatkach same leszcze, które można teraz łowić. Gdy jednemu z nich właśnie dopisuje szczęście i wyciąga na brzeg ładną sztukę, bez mierzenia wypuszcza ją z powrotem do wody.

– Łowię dla sportu, nie na talerz – mówi z lekkim wschodnim akcentem i znowu zarzuca wędkę.

Dzień nad Sanem, Osławą i Jeziorem Solińskim dobiega końca. Dziś nie mieliśmy szczęścia, by zobaczyć spektakl przyrody w wykonaniu świnek. Po prostu wody w rzece było więcej niż zwykle, a może była jeszcze nieco za chłodna.

– Ryby w okresie tarła są praktycznie bezbronne, a Policja nie może pozwolić, by ktoś chciał to wykorzystać. Może to niecodzienne działania w naszej formacji, ale pokazują, na jak wielu frontach działamy. Po prostu jesteśmy wszędzie – mówi naczelnik Wydziału Prewencji KWP w Rzeszowie mł. insp. Piotr Kluz. – Hasło Policji brzmi: „Pomagamy i chronimy”. Tu chronimy świnki, ryby świnki.

Spektakl przyrody może będzie za rok.

ANDRZEJ CHYLIŃSKI

zdjęcie Jacek Herok, Wiesław Pantoł