Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Oczy dookoła głowy

Wydział Ochrony Placówek Dyplomatycznych Komendy Stołecznej Policji obchodzi właśnie swoje dwudziestolecie. Jego funkcjonariusze pilnują ambasad i różnego rodzaju siedzib organizacji międzynarodowych. Łącznie są to 223 obiekty na terenie Warszawy. Dla przedstawicieli innych państw to oni są wizytówką polskiej Policji.

Zapewnienie ochrony oraz zapobieżenie jakiemukolwiek zakłóceniu spokoju misji lub uchybieniu jej godności spoczywa na służbach państwa przyjmującego. To główne zadanie WOPD KSP. Wynika ono wprost z dyspozycji zawartych w Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 18 kwietnia 1961 r. oraz Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych z 24 kwietnia 1963 r.

CHRZEST BOJOWY

Przez lata powinność ta spoczywała na Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych, a następnie Biurze Ochrony Rządu. WOPD KSP został utworzony 1 czerwca 2001 r.

– Zadanie stworzenia takiego wydziału czy zespołu w strukturach Policji nie było łatwe, bo Policja w Polsce nigdy nie zajmowała się ochroną placówek dyplomatycznych – mówi . insp. w stanie spoczynku Paweł Kupiecki, współtwórca i pierwszy naczelnik WOPD KSP. – Dla nas pierwszym problemem było: skąd wziąć ludzi i ilu? 200 może 300? Drugą sprawą była kwestia ulokowania. Ostatecznie uznano, że wydział powinien liczyć 100 policjantów zawodowych wspomaganych przez 300 funkcjonariuszy prewencji w służbie kandydackiej. Siedzibę mieliśmy w oddziale prewencji w Piasecznie. Gdybyśmy chcieli zorganizować służbę tak, jak to robili przed nami żołnierze, potrzeba byłoby około 1000 funkcjonariuszy. To nie wchodziło w rachubę, dlatego dzięki utworzeniu patroli pieszych, stałych i zmotoryzowanych, znacznie mniejszymi siłami mogliśmy wypełniać zadania.

Realizację ochrony siedzib obcych przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych oraz rezydencji ich kierowników na terenie Warszawy wydział przejął 1 sierpnia 2001 r. Jego chrzest bojowy nastąpił niespodziewanie szybko. Atak terrorystyczny 11 września 2001 r. w USA był sygnałem, że kolejny może być na przedstawicielstwa dyplomatyczne w każdym punkcie globu. Zadania związane z ochroną placówek dyplomatycznych nabrały innego charakteru.

– Ledwo się zagospodarowaliśmy, a już się zaczęło – wspomina Paweł Kupiecki podczas spotkania z obecną kadrą kierowniczą wydziału. – Wydarzenia dla nas były o tyle dramatyczne, że placówki naciskały na kierownictwo KSP, aby wzmocnić zabezpieczenie misji. Policjantom wydaliśmy broń długą, kamizelki kuloochronne i stalowe hełmy. Do pomocy sprowadziliśmy dużo więcej policjantów z komend terenowych i OPP.

W szczytowym momencie było to łącznie 460 ludzi. Na szczęście nic się nie wydarzyło. W 2005 r. WOPD KSP przeniósł się do obiektu na Szczęśliwicach. Stąd jest tylko kilka minut do centrum Warszawy, a więc i większości chronionych placówek.

NIE DLA KAŻDEGO

Służba w WOPD KSP jest specyficzna.

– Trzeba posiadać pewne predyspozycje i cechy charakteru, które pozwalają w sposób prawidłowy pełnić tę służbę. Nie każdy nadaje się do tego, aby przez 6 godzin obserwować. Potrafić wychwycić osoby czy zdarzenia, które mogą wywołać negatywne skutki dla bezpieczeństwa placówki dyplomatycznej. Należy dostrzec, że coś się nagle zmieniło, np. nie było siatki czy pakunku pod drzewem, a teraz jest… – mówi naczelnik WOPD KSP mł. insp. Norbert Kalbarczyk.

– Dlatego trzeba mieć oczy dookoła głowy. W dodatku szeroko otwarte.

Przez 20 lat istnienia WOPD KSP służba wiele się nie zmieniła. Tak jak na początku, pełniona jest przez patrole piesze, posterunki stałe i patrole zmotoryzowane.

– Widać, że pierwsze rozwiązania okazały się dobre, choć służbę jeszcze lekko zmodyfikowaliśmy. Żeby zwiększyć czujność i wydajność policjantów, stworzyliśmy tzw. patrole hybrydowe. Połowę służby policjanci pełnią na posterunku stałym lub w patrolu pieszym, a drugą w patrolu zmotoryzowanym. Po 12 godzinach na posterunku stałym nadchodzi moment znużenia, co osłabia spostrzegawczość – wyjaśnia naczelnik Kalbarczyk.

DYSKRECJA

Czy były sytuacje niebezpieczne?

– Jeśli były, a myśmy o nich nie mówili, to nadal nie możemy o nich mówić – mówi naczelnik.

– W tej służbie jest bardzo dużo delikatnych spraw wymagających dyskrecji i dyplomacji. Dla nas wynikiem jest, gdy placówki nie mają uwag, a do Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie wpływają noty w związku z ochroną. Ale to, że policjanci są wyznaczeni do pilnowania obiektu, nie znaczy, że mają nie reagować na wykroczenia w ich pobliżu. Reagują, jednak naszym głównym zadaniem jest ochrona i zabezpieczenie spokoju misjom dyplomatycznym.

Czas, miejsce i siła, z jaką taki atak może zostać przeprowadzony, są praktycznie nie do przewidzenia. Należy jednak przypuszczać, że Warszawa – ze względu na obecność przedstawicielstw dyplomatycznych – może stanowić dogodny teren do działań terrorystów. Z tego powodu niektóre ambasady co jakiś czas organizują ćwiczenia, a do udziału w nich – po uzyskaniu zgody – zapraszają również polskie służby, w tym Policję.

– Dla nas jest to doskonała okazja do sprawdzenia się w działaniach, bo wymyślane tam scenariusze zdają się najbardziej nierealne, a właśnie takich ataków można się spodziewać ze strony terrorystów – mówi naczelnik.

Sytuacja na świecie odbija się na rytmie służby WOPD KSP. Jeśli któreś państwo zaangażowane jest w konflikt, funkcjonariusze wydziału też muszą na swój sposób reagować w Warszawie, zazwyczaj wzmacniając patrole przed konkretnymi placówkami, należy przewidywać, że może dojść przed nimi do manifestacji czy protestów, a gdy zajdzie taka potrzeba, reagować.

– To jest kwestia posiadanych informacji, ale czasami musimy zawierzyć również intuicji – dodaje naczelnik.

WZDŁUŻ MURU I DO BRAMY

Obecnie funkcjonariusze WOPD KSP ochraniają 95 ambasad, 91 rezydencji, 35 innych misji (m.in. obiekt Frontexu, przedstawicielstwa ONZ oraz nuncjatury apostolskiej) oraz 2 obiekty kultu religijnego. Łącznie 223 obiekty. Siły, jakimi dysponuje wydział, są jednak mniejsze niż 20 lat temu. Służy tu 193 policjantów oraz 21 pracowników. Jak udaje się im wypełniać zadania, skoro obiektów do ochrony jest więcej niż funkcjonariuszy?

– Z zazdrością słucham, ilu było kiedyś w funkcjonariuszy w wydziale – uśmiecha się naczelnik Kalbarczyk. – Ale my też dajemy radę. Warszawa jest w tak szczęśliwym położeniu, że nie ma potrzeby, aby przy każdym obiekcie stał cały czas policjant. Bezpieczeństwo zapewniamy dzięki sprawnej organizacji. Są miejsca, gdzie służbę pełnimy w formie posterunków. Tam mamy kabiny wartownicze i policjanci mogą się schronić, gdy są niekorzystne warunki atmosferyczne. Gdzie indziej patrol pieszy chodzi wokół 4 obiektów usytuowanych blisko siebie oraz są patrole zmotoryzowane. Żadnej placówki nawet na chwilę nie spuszczamy z oka.

Ochrona misji dyplomatycznych przez WOPD KSP jest realizowana najczęściej w systemie dwuzmianowym przez całą dobę i zazwyczaj przez tych samych funkcjonariuszy przy tej samej placówce.

– Dbamy przede wszystkim o to, by nikt nie przedostał się na teren obiektu – dodaje zastępca naczelnika wydziału mł. insp. Sławomir Kornatowski. – Ponieważ zdarzają się sytuacje, że pod placówkami jest gorąca atmosfera, kontaktujemy się z przedstawicielami misji i pytamy, czy nie doszło do naruszenia eksterytorialności misji dyplomatycznej. Do nas należy również ochrona ogrodzeń placówek i nie dopuszczamy do ich malowania czy wywieszania na nich transparentów. Inaczej wygląda sytuacja, gdy np. z powodu jakiejś tragedii narodowej ludzie pragną wyrazić swoje współczucie i zapalić znicze czy zostawić kwiaty. Wtedy zazwyczaj dyplomaci podchodzą ze zrozumieniem do takich gestów solidarności. Takie sytuacje wymagają jednak od nas wzmożonego wysiłku i kontroli.

Policjanci WOPD KSP utrzymują kontakt z placówkami dyplomatycznymi przede wszystkim pisemnie, za pośrednictwem Protokołu Dyplomatycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

– Jeżeli podczas pełnienia służby się zdarzy, że na terenie misji dyplomatycznej dojdzie do jakiegoś incydentu, a przedstawiciele dyplomatyczni potrzebują pomocy naszych policjantów, wtedy na pisemną zgodę szefa misji lub upoważnionej przez niego osoby nasi funkcjonariusze mogą wejść do obiektu dyplomatycznego, podjąć interwencję i z tej ambasady wyjść. Pozostałe czynności realizowane są poza obiektem dyplomatycznym – wyjaśnia zastępca.

Policjanci WOPD KSP ochraniają obiekty misji dyplomatycznych, a organizowane przed nimi zgromadzenia, pikiety etc. są zabezpieczane przez właściwe miejscowo komendy Policji. Funkcjonariusze WOPD KSP muszą mieć świadomość, że kontaktując się z przedstawicielami innych państw, powinni pamiętać o różnicach kulturowych, religijnych i barierze językowej.

– Przedstawiciele misji dyplomatycznych czasami pytają nas, czy zgodnie z prawem osoby mogą organizować manifestacje. Wyjaśniamy im wtedy, że z uwagi na stan prawny, który jest w Polsce, jest to dopuszczalne, i oni odnoszą się do tego ze zrozumieniem – mówi naczelnik.

RZETELNIE I GODNIE

Wszystkie obiekty dyplomatyczne bez względu na ich wielkość i lokalizację mają zapewnioną całodobową ochronę. Podstawową zasadą jest traktowanie ich z równą, należytą powagą, niezależnie od potencjału kraju wysyłającego, jego zaangażowania na arenie międzynarodowej czy uczestnictwa w sojuszach o charakterze militarnym i gospodarczym. System organizacji służby wydziału nie ma wpływu na mapę zagrożeń przestępczością. Jednak ze względu na położenie niektórych placówek w pobliżu np. sejmu, gdzie często dochodzi do manifestacji i protestów, realia nakładają na policjantów WOPD KSP obowiązek elastyczności w prowadzonych działaniach. Z jednej strony jest to konieczne do umożliwienia obywatelom korzystania z przysługujących im praw i wolności, a z drugiej istotna jest potrzeba utrzymania prawidłowego toku funkcjonowania placówek, z zachowaniem zasady poszanowania nietykalności i godności urzędu. Czasami chodzi o pozornie błahe sprawy, jak umożliwienie wyjazdu dyplomaty z terenu ambasady, a czasami o sprawy dużo ważniejsze, wymagające podjęcia dodatkowych działań.

– Oczekujemy od naszych policjantów, by służbę pełnili profesjonalnie i taktownie. Muszą mieć świadomość, że mają kontakt z przedstawicielami głów innych państw, dla których to oni są wizytówką polskiej Policji – podsumowuje naczelnik mł. insp. Norbert Kalbarczyk.

ANDRZEJ CHYLIŃSKI

LIST Z MSZ

Dwudziestolecie działalności Wydziału Ochrony Placówek Dyplomatycznych Komendy Stołecznej Policji to dobra okazja, aby podziękować obecnemu i poprzednim Kierownictwom Wydziału, a także wszystkim funkcjonariuszom WOPD za znakomitą współpracę, sprawność, profesjonalizm, zaangażowanie i pełną gotowość działania, w szczególności w sytuacjach kryzysowych, wymagających podjęcia natychmiastowych decyzji i przyjęcia stosownego do okoliczności trybu postępowania.

Lata współpracy Protokołu Dyplomatycznego z kolejnymi naczelnikami Wydziału i ich zastępcami pokazują, że niezależnie od zmieniających się okoliczności Kierownictwo KSP dba o to, aby Wydziałem kierowały osoby, które wykazują umiejętności właściwej oceny wydarzeń i przewidywania ich skutków, czego rezultatem jest niewielka liczba zdarzeń na szkodę misji dyplomatycznych w minionych latach.

Na szczególne docenienie zasługuje fakt, że Kierownictwo WOPD nie tylko na bieżąco reaguje na zmieniającą się sytuację i podejmuje właściwe do aktualnej sytuacji działania na rzecz zapewnienia misjom dyplomatycznym bezpieczeństwa, ale również, że stara się podejmować liczne działania prewencyjne, w tym np. spotyka się z przedstawicielami misji odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, czy uczestniczy w organizowanych przez Protokół Dyplomatyczny spotkaniach informacyjnych dla członków misji dyplomatycznych. Dodatkowo wszelkie działania realizowane są w ścisłej koordynacji z Protokołem Dyplomatycznym i misjami dyplomatycznymi, czego efektem były i są podziękowania szefów misji dyplomatycznych za skuteczną ochronę siedzib ich misji podczas organizowanych przyjęć, wyborów czy manifestacji.

W naszej ocenie sposób działania i profesjonalizm WOPD przyczynia się do umocnienia prestiżu Warszawy w oczach akredytowanego w Polsce korpusu dyplomatycznego.

Biuro Rzecznika Prasowego

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

zdjęcie Jacek Herok, WOPD KSP