Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Pompujemy!

Świat stanął w podporze i zaczął pompować pieniądze dla chorych dzieciaków. Akcja, która zaczęła się w Gaszynie, przekroczyła już granice Polski. Pompują wszyscy: strażacy, ratownicy, harcerze i oczywiście policjanci.

Gaszyn leży 3 km od Wielunia w Łódzkiem. Wieś ma niecały tysiąc mieszkańców, ale jej nazwa znana jest już w całym kraju za sprawą akcji o hasztagu #GaszynChallenge. Miejscowi strażacy ochotnicy od zawsze pomagają ludziom, nie tylko w czasie pożarów. Dla chorych dzieciaków zbierają nakrętki i złom. Środki ze sprzedaży przekazują potrzebującym. Jednym z nich był półtoraroczny Wojtuś Howis z Galewic, chorujący na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięsni, dla którego potrzebny był lek za… 9 mln zł. Zbiórka zaczęła się jeszcze przed pandemią, ale koronawirus skutecznie ją wyhamował.

Na oryginalny pomysł wpadł druh Marcin Topór z Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Gaszynie. Wyszedł przed dom, włączył smartfona i na zarejestrowanym nagraniu zapowiedział, że za chwilę pokaże proste ćwiczenie, które doprowadzi do rozwoju tężyzny fizycznej, a jednocześnie pomoże Wojtusiowi. Wykonał 10 pompek i nominował do podjęcia wyzwania kolejne osoby. Jedną z nich był proboszcz miejscowej parafii pw. Najświętszego Imienia Maryi ks. Maciej Oset. On także nagrał filmik z ćwiczenia i nominował do jego wykonania kolejne osoby. Taki był początek „pomocowego łańcuszka szczęścia”. Każdy wywołany do wyzwania człowiek wykonywał ćwiczenie i wpłacał 5 zł na konto Wojtusia. Jeżeli ćwiczenia nie wykonał, wpłacał 10 zł. Forma indywidualna przekształciła się wkrótce w postać zbiorową. Nominacje objęły całe instytucje: jednostki OSP, PSP i bardzo szybko komendy Policji. Zasada, jak przy ćwiczeniach indywidualnych, pozostała ta sama: 10 pompek i 5 zł na pomoc, i forma łatwiejsza: 0 pompek – 10 zł. Są to kwoty minimalne, odstępstwa od nich są przewidziane, ale tylko wzwyż. Każda nominowana osoba lub instytucja ma 48 godzin na wykonanie zadania, a że każdy nominuje trzech następnych, akcja lawinowo objęła całą Polskę. Filmiki z hasztagiem #GaszynChallenge mnożyły się jak grzyby po deszczu. W błyskawicznym tempie zebrano pieniądze na lek dla Wojtusia, i to z nadwyżką. Akcja nabrała już wtedy takiego tempa, że nikt nie chciał jej zatrzymywać, a wszyscy chcieli być nominowani. Na portalach pomocowych wskazano kolejne dzieci z SMA z poszczególnych regionów Polski, które czekają na najdroższy lek świata. Pomoc nadal płynie wielkim strumieniem ze wszystkich środowisk.

Trudno wymienić jednostki policyjne, które wykonały zadanie, bo nie ma tyle miejsca w gazecie. Pompowali wszyscy, nawet przewodnicy ze swoimi psami, orkiestry policyjne, kontrterroryści i wodniacy na pomoście przy motorówce. Nasz dyrektor, redaktor naczelny „Policji 997”, a jednocześnie rzecznik prasowy Komendanta Głównego

Policji insp. Mariusz Ciarka, też pompował – wspólnie z przedstawicielami IPA na dziedzińcu KGP. Akcja zawitała do Kosowa, gdzie na placu apelowym w obozie w Mitrowicy pompowali funkcjonariusze XXX zmiany Jednostki Specjalnej Polskiej Policji. Ich zmiennicy z XXXI rotacji przed odlotem z Polski 17 czerwca br. pompowali na płycie lotniska przed wejściem do samolotów.

Szczegóły można znaleźć na portalu charytatywnym www.siepomaga.pl oraz na stronie www.napompowani.com.Tam z poszczególnych województw utworzono drużyny pomocowe dla konkretnych dzieci. Np. Drużyna Zosi to województwa mazowieckie i świętokrzyskie, Drużyna Franka to zachodniopomorskie i lubuskie itd. Czasami regiony występują w różnych konfiguracjach, ale cel jest jeden – pomoc. Jest dla kogo pompować. Do dzieła!

 

PAWEŁ OSTASZEWSKI

zdj. autor, Michał Sosna, Dariusz Jaroszewski i Szymon Tworowski