Projekt „281,2 mili pomocy dla Poli” był jego pomysłem. Mówi, że chciał dać Poli i jej rodzinie trochę więcej powodów do uśmiechu oraz wsparcie finansowe. Liczył na to, że dokonując tego heroicznego wyczynu, nagłośni akcję i zachęci innych do wpłacania pieniędzy na pomoc dla 12-letniej dziewczynki, która choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną.
– Jestem silnie uzależniony od sportu – mówi o sobie dzielnicowy z II KP KMP w Łodzi. – Od trzech lat biorę udział w zawodach triathlonowych, ukończyłem ich kilkanaście na różnych dystansach, począwszy od olimpijskiego, ćwiartki, połówki, Ironmena i skończywszy na jednym z najtrudniejszych triathlonów Harda Suka. Projekt dla Poli pod względem sportowym to dla mnie Mount Everest, ale chodziło w nim o coś więcej. Chciałem wykorzystać swoje doświadczenie, determinację, pasję do triathlonu, aby pomóc Poli i jej rodzinie.
Nie znali się wcześniej. O Poli dowiedział się od znajomego z pracy. Jej historia – kilka lat walki z nowotworem – chwyciła go za serce. Postanowił coś zrobić. Już wcześniej, po tym jak ukończył jeden z najtrudniejszych triathlonów, pojawiła się myśl, że mógłby wykorzystać swoją moc, żeby komuś pomóc. Żeby jego wysiłek oprócz osobistej satysfakcji miał szerszy wymiar. Chciał pasję połączyć z akcją charytatywną. Wiedział, że da radę – fizycznie i psychicznie, i że może pobić kolejny rekord. Miał nadzieję, że uda mu się trafić do serc ludzi, którzy będą chcieli podzielić się tym, co mają, by pomóc chorej dziewczynce.
– Nawrót choroby Poli po dwóch latach od zakończenia pierwszego leczenia pokazuje, jak nieprzewidywalne jest życie – mówi policjant. – Z kolei suma ponad 400 tys. zł, którą muszą zdobyć rodzice na nierefundowane leki, jest niemożliwa do zebrania bez pomocy innych.
– Dawid dowiedział się o Poli zupełnie przypadkiem i zaproponował pomoc – mówi tata dziewczynki, Szymon Kowalski. – Jestem mu bardzo wdzięczny. Im więcej takich ludzi jak on, tym większa szansa na nagłośnienie naszego apelu o pomoc.
Zmagania z morderczym dystansem policjant rozpoczął 30 czerwca o 8.00 rano, od odcinka pływackiego na zbiorniku Jeziorsko koło Warty w województwie łódzkim. Następnie pojechał rowerem do Malborka, gdzie rozpoczął bieg do Gdańska pod pomnik Westerplatte. Zakładał, że całość pokona w 30 godzin. Udało mu się pokonać dystans 463,6 km w 27 godzin i 10 minut!
– Jako ciekawostkę mogę dodać, że podczas przygotowań przepłynąłem 138,71 km, przejechałem rowerem 2662,5 km i przebiegłem 840,3 km. Przygotowania rozpocząłem w połowie grudnia 2017 roku. To było 28 tygodni codziennych treningów – mówi policjant i dodaje: – Ukończenie przeze mnie dystansu podwójnego Ironmana nie byłoby możliwe bez wsparcia przyjaciół, którzy byli ze mną od samego początku, i mojej ekipy wspomagającej. To oni wysłuchiwali moich narzekań, spełniali moje wszystkie zachcianki i bezpiecznie prowadzili na trasie rowerowej i biegowej. Dziękuje im za motywację! Mam też nadzieję, że przedsięwzięcie „281,2 mili pomocy dla Poli” przybliżyło jej rodzinę do uzbierania potrzebnej kwoty. Pamiętajmy, że razem możemy więcej.
ANNA KRAWCZYŃSKA
zdj. archiwum bohatera