Dla bezpieczeństwa i pełnej jasności. Aby kontrowersje rozstrzygać w oparciu o obiektywny dowód, a nie emocjonalną relację jednej lub drugiej strony. Właśnie kończy się trzymiesięczny test kamer nasobnych. Teraz jest ich 190, ale jeszcze w tym roku ma być więcej.
Niewielkie kamery nasobne Systemu Rejestracji Audio-Wideo (RAW), przypominające wyglądem popularne wśród ludzi aktywnych aparaty GoPro, teraz trafiły w ręce policjantów garnizonów stołecznego, podlaskiego i dolnośląskiego. Są nie tylko symbolem modernizacji Policji, ale także potrzebą czasów. Teraz niemal każdy ma telefon komórkowy, którym może nagrać np. wygodną dla niego część policyjnej interwencji lub zmontować materiał. 190 kamer, które w ciągu trzech miesięcy rejestrowały interwencje, nie dają możliwości ingerencji. A poza tym wyrównują szanse na psychologicznym polu konfrontacji – „Ty nagrywasz moją interwencję, wiedz, że teraz ja też ciebie nagrywam”.
MARCHEWKA MA DWA KOŃCE
– Dzień dobry, informuję, że interwencja jest nagrywana – mówi policjant i jednym dotknięciem włącza kamerę przypiętą do munduru. Jeśli oznaczy nagranie jako „dowód” do wykorzystania w postępowaniu, będzie ono zachowane na dysku sieciowym przez rok, a gdy tego nie zrobi, tylko przez 30 dni. Przez trzy miesiące pilotażu 1910 materiałów filmowych zostało oznaczonych jako dowód.
Oczywiście może się też zdarzyć, że po interwencji policjant w ciągu kilku sekund po zakończeniu nagrania nie zdąży nacisnąć przycisku zabezpieczenia dowodowego. Nic straconego. Zmianę statusu może wprowadzić w każdej chwili przełożony – na wniosek policjanta, z własnej inicjatywy (po przejrzeniu nagrania) albo na wniosek obywatela. Po co to wszystko? Aby w sposób jednoznaczny wyjaśnić wszystkie sytuacje, szczególnie te, w których mamy do czynienia ze słowem przeciwko słowu.
– Kamerki służą do rozwiązywania kontrowersyjnych sytuacji. Czy policjant miał rację, czy obywatel miał rację, czy się słusznie żalił, czy nie. Na razie rozwiązują nam ten problem tylko w miejscach publicznych – mówi insp. Grzegorz Baczyński, dyrektor Głównego Sztabu Policji KGP.
Przykład? W Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji w ciągu trzech miesięcy programu pilotażowego były dwa przypadki złożenia skarg na czynności podejmowane przez policjantów. Na podstawie zabezpieczonego materiału z nagrań wszystkie zostały rozpatrzone na korzyść funkcjonariuszy, znaczy – policjanci działali prawidłowo.
– Policjant musi wiedzieć, że to narzędzie jest dla nich, dla ich ochrony. Jest to dowód przed pomówieniami. Sytuacje takie jak ta, pokazują, że warto nosić te urządzenia, warto je włączać i nie ma się, co opierać – tłumaczy insp. Grzegorz Baczynski, dyrektor Głównego Sztabu Policji KGP. – Bo początki wcale nie były łatwe. Policjanci podchodzili do kamer z rezerwą, bojąc się, że teraz każde potknięcie będzie punktowane postępowaniem dyscyplinarnym. A nie o to chodzi. Korzyść jest obopólna. Obecność kamer mobilizuje ludzi, w stosunku do których podejmuje się interwencję, ale i samych policjantów.
Funkcji jest kilka. Kamery nasobne zwiększają bezpieczeństwo policjantów, ułatwiają rozpatrywania skarg na zachowanie funkcjonariuszy i działają też prewencyjnie, zmniejszając z jednej strony poziom agresji wobec policjantów, a z drugiej dyscyplinując zachowania samych funkcjonariuszy.
– Mamy sygnały, że ludzie, wiedząc, że są nagrywani, są bardziej uprzejmi, mili, grzeczni, uczynni. Tracą poczucie bezkarności – dodaje mł. insp. Paweł Pinda z Wydziału Operacyjnego Głównego Sztabu Policji KGP, który koordynuje pracę zespołu do monitorowania procesu wdrażania kamer.
NAGRANIE? ZMIENIAM ZEZNANIE
O tym, że kamery nasobne są sprzymierzeńcem policjantów, przekonali się funkcjonariusze Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, którzy podczas interwencji zatrzymali i obezwładnili agresywnych i nietrzeźwych mężczyzn. Potem jeden z zatrzymanych skarżył się, że w czasie policyjnej interwencji doznał urazu kolana. Na szczęście było nagranie z kamery. Gdy mężczyzna dowiedział się o istnieniu zapisu, natychmiast wycofał skargę i zmienił swoje zachowanie.
– Mieliśmy także sprawę z wydziału ruchu drogowego – mówi kom. Grzegorz Chłus, koordynator programu pilotażowego kamer w KWP w Białymstoku. – Policjanci rejestrowali pościg za samochodem prowadzonym przez nietrzeźwego kierowcę. Ten, gdy wysiadł ze swojego pojazdu, upierał się, że to nie on prowadził. Nagranie nie pozostawiało jednak wątpliwości, kto wysiadł zza kierownicy.
Kom. Grzegorz Chłus podkreśla, że dzięki zapisowi z kamer Policja dysponuje szerszym materiałem dowodowym, nie opiera się tylko i wyłączenie na zeznaniach świadków. Mając nagranie, łatwiej ustalić, co naprawdę zaszło. Pomaga więc formułować wnioski i prowadzić postępowania przygotowawcze.
– Początkowo policjanci obawiali się, czy materiał, który jest nagrany, nie będzie wykorzystywany przeciwko nim – mówi kom. Grzegorz Chłus. – Teraz, pewni swoich działań, wiedzą, że tak nie jest. Widzą pozytywy, zwłaszcza bardziej wstrzemięźliwe w czynach i słowach zachowania osób, co ułatwia interwencję.
Kolejny plus. Każda kamera ma tzw. 30-sekundowy bufor, co oznacza, że w momencie jej włączenia zostaje też zarejestrowane to, co działo się pół minuty wcześniej. W sytuacjach dynamicznych, eskalacji agresji czy choćby przejechania samochodu na czerwonym świetle, to bardzo przydatna funkcja.
KAMERA, STOP!
Od pierwszych dni prowadzenia programu pilotażowego wdrażania kamer nasobnych pojawiły się wątpliwości. Wprawdzie wytyczne były jasne, że zgodnie z ustawą o Policji można nagrywać wszystkie interwencje, które odbywają się w miejscu publicznym. Czy taką interwencją jest więc zatrzymanie podczas akcji „Trzeźwy poranek”? Albo: czy zamknięta klatka schodowa to miejsce publiczne czy nie? A sklep? Zaplecze?
– Takich pytań mieliśmy sporo i na wszystkie odpowiadaliśmy zgodnie z literą prawa – mówi nadkom. Artur Kuć.
Dyrektor insp. Grzegorz Baczyński dodaje: – Ale zawsze pozostaje dylemat, co jest tym miejscem publicznym, gdzie przebiega granica. To jest bardzo trudne do określenia.
Kwestia nagrywania w przestrzeni prywatnej jest dla policjantów z pierwszej linii służby najbardziej problematyczna. Obowiązujące przepisy nie pozwalają na rejestrację obrazu u kogoś w mieszkaniu. Ale co zrobić, gdy policjant, będąc na interwencji domowej, jest świadkiem popełnienia przestępstwa? Powinien rejestrować czy nie?
– Praktycznie tak, ale póki co, prawo nie daje takich uprawnień – mówią policjanci i rozkładają ręce. Woleliby, żeby takich ograniczeń nie było. Zwłaszcza że większość interwencji to te domowe.
– Często zdarzają się sytuacje, że ludzie oczekują nagrywania, żądają tego od nas, bo chcą, żeby czyjeś zachowanie, na przykład partnera, zostało utrwalone – mówi podkom. Arkadiusz Majcherek, kierownik Referatu Patrolowo-Interwencyjnego KMP we Wrocławiu, gdzie też prowadzony jest program pilotażowy kamer nasobnych. – Na razie policjant nie może tego robić, ale powinniśmy dążyć do zmiany przepisów. Teraz jesteśmy w fazie testów i mam nadzieję, że po nich zostanie wyciągnięty jakiś formalnoprawny wniosek o zmianie obecnie obowiązujących rozwiązań zapisanych w ustawie o Policji.
Podobne zdanie mają policjanci we wszystkich trzech garnizonach. Są za tym, by można było rejestrować wszystkie wykonywane przez nich czynności. Uważają, że to tylko pomoże w pracy. Poza tym, jak mówią, rzeczy najistotniejsze dzieją się tam, gdzie nie ma świadków.
– Finał jest zawsze gdzieś na końcu. Niech kierowca, którego ścigamy, ucieknie do domu albo ktoś po czynności przeszukania zgłasza zastrzeżenia do policjanta... – opowiada st. asp. Marcin Knapek, kierownik III Ogniwa Referatu III Wydziału Ruchu Drogowego KMP we Wrocławiu. – To też daje pole do wysuwania zastrzeżeń wobec nas. Nie ma nagrania, bo nie powinno go być, ale mogą pojawić się pytania: dlaczego do tego czasu nagrywaliście, a potem przestaliście?!
– W wielu krajach interpretacja jest bardzo prosta. Jeżeli funkcjonariusz publiczny podejmuje interwencję, to miejsce przestaje być prywatne, zwłaszcza kiedy został tam wezwany. Taki zapis jest skuteczny – dodaje insp. Grzegorz Baczyński. – Potrzebujemy nowych regulacji prawnych, a to wymaga zmiany ustawy o Policji. Propozycja zmian przepisów już wyszła z Komendy Głównej Policji.
– Żebyśmy mogli realnie wprowadzić kamery nasobne, potrzebny jest przepis ustawowy, który pozwoli rejestrować obraz i dźwięk także w miejscach innych niż publiczne – mówi nadkom. Jolanta Browarska, p.o. naczelnika Wydziału Legislacji Biura Kadr, Szkolenia i Obsługi Prawnej KGP. – Już w 2013 roku pojawiła się koncepcja zmian w ustawie o Policji, która umożliwiałaby nagrywanie czynności służbowych policjantów z wykorzystaniem monitoringu nasobnego. W maju ub.r. przy okazji wprowadzenia programu pilotażowego kamer nasobnych wróciliśmy do tematu i dzisiej jesteśmy na etapie konsultacji naszych propozycji ustawowych z MSWiA. Założenie jest takie, że policjanci będą mogli rejestrować czynności na miejscu każdego zdarzenia.
CZASEM COŚ SIĘ ZEPSUJE
W garnizonie podlaskim kamery przydzielono indywidualnie do wyznaczonych funkcjonariuszy wydziałów ruchu drogowego i patrolowo-interwencyjnego KMP w Białymstoku.
– Wyszliśmy z założenia, że policjant będzie miał właściwy pogląd, jak ta kamera działa, co można poprawić, jakie daje korzyści – mówi naczelnik Wydziału Prewencji KWP w Białymstoku nadkom. Maciej Zakrzewski. – Gdybyśmy nie przydzielali kamer personalnie, mogłoby się okazać, że były osoby, które miały tę kamerę raz czy dwa, bo kamer do testowania w jednym wydziale jest 30, a funkcjonariuszy 200.
W pozostałych dwóch garnizonach, w których prowadzone są testy, kamer nie przydzielono konkretnym funkcjonariuszom, co z kolei ma ten plus, że są częściej w użyciu.
– Sprawdzamy, czy wszystkie interwencje są rejestrowane, a także z poziomu komendy wojewódzkiej dokonujemy wyrywkowej kontroli przebiegu tych interwencji. Codziennie sprawdzamy, ile wyjechało patroli z wykorzystaniem kamer, jacy są to policjanci, jaka była aktywność policjantów podczas służby, ile nagrań przeprowadzono, ile z nich zostało wykorzystanych do dalszego postępowania czy w sprawach o wykroczenia, w postępowaniu przygotowawczym, sprawdzającym lub do szkolenia. O wszystkim informujemy na bieżąco przełożonych – mówi kom. Grzegorz Chłus i dodaje – wiemy, że jest to okres pilotażowy i od naszych opinii i wniosków wiele zależy.
– W KMP we Wrocławiu wyszliśmy z założenia, że te kilka miesięcy jest przeznaczonych do testowania sprzętu przede wszystkim pod kątem użytkowania technicznego. Żeby mieć merytoryczne wnioski, trzeba wykorzystać te kamery maksymalnie. Im więcej użyć, tym więcej informacji – mówi podkom. Arkadiusz Majcherek.
Czas i analiza użytkowania kamer pokaże, który system rozdziału jest korzystniejszy.
Podczas testowania zdarzały się awarie. A to uszkodził się wyświetlacz, a to ułamało się mocowanie kamery. Zdarzało się, że nie można było połączyć się ze stacją dokującą, żeby zgrać materiał i ładować kamerę, albo kamera nie włącza się. Pilotaż miał też polegać na sprawdzeniu pracy kamer w różnych temperaturach, od -25oC do +40oC. We Wrocławiu, gdzie służba trwa 8 godzin, nie odnotowano przypadków rozładowania baterii, ale w Białymstoku podczas 10-godzinnej służby, zwłaszcza w godzinach nocnych, przy niskich temperaturach, odnotowane były przypadki rozładowania baterii. Z kolei w Warszawie, gdzie służba trwa 12 godzin, rozładowania baterii zdarzały się bardzo często. Ale nic dziwnego, bo z założenia w trybie ciągłym mają pracować 10 godz.
– Mamy system komputerowy, policjanci z jednostek terenowych zgłaszają nam codziennie jakieś uwagi, usterki, wpływ kamer na służbę. My to analizujemy w okresie tygodniowym, a po zakończeniu testów sporządzimy sprawozdanie z działania programu pilotażowego – mówi podinsp. Paweł Pinda z KGP.
Na zakończenie pilotażu policjanci, którzy nosili kamery, i administratorzy, którzy zajmowali się przechowywaniem danych, dostaną do wypełnienia ankiety. Będą musieli ocenić parametry użytkowo-techniczne kamery, w tym sposób mocowania, dostępność przycisków, funkcje oznaczeń nagrań jako „dowód”, a także działanie systemu, jakość rejestrowanego materiału, możliwość wyszukiwania w systemie konkretnych nagrań, a także szybkość zgrywania materiału czy ładowania baterii.
W tej chwili wiele uwag dotyczy mocowania kamerek. Teraz możliwości są trzy: kamery nasobne mogą być mocowane magnesem wkładanym do kieszeni, zaczepem klipsowym do kieszeni lub pagonu i w szelkach. W każdym garnizonie, gdzie są prowadzone testy, funkcjonariusze sami decydowali, który rodzaj zaczepów stosują. W Białymstoku większość wybrała magnes, jako najłatwiejszy w montażu, sporadycznie wykorzystują szelki, a klipsy cieszą się najmniejszym powodzeniem. We Wrocławiu policjanci również mocują kamery na magnes, część na klipsy. Szelki niewielu. Wszystko jednak może się zmienić latem, gdy noszenie kamery z magnesem przy letniej koszuli może stać się niewygodne, a szelki za bardzo przylegają do ciała. Wtedy może okazać się, że najchętniej wykorzystywany będzie jednak klips mocujący kamerę do pagonu lub kieszeni.
– A może trzeba pomyśleć o uszyciu specjalnych kamizelek do noszenia kamerek? Albo dostosować mundury tak, żeby miały specjalną kieszeń? – zastanawiają się policjanci w KSP. – To kwestia pomysłu.
Niezależnie od tego, jak będzie zamocowana kamera, wszyscy zgadzają się w jednym: – Już dziś możemy powiedzieć, że kamery to był dobry pomysł. Są potrzebne i pomocne.
ANDRZEJ CHYLIŃSKI, ANNA KRAWCZYŃSKA
zdj. Andrzej Chyliński
System Rejestracji Audio-Wideo (RAW) działa pilotażowo od grudnia 2017 r. w garnizonach: KSP, KWP w Białymstoku i KWP we Wrocławiu. Każda z komend wyposażono w 60 kamer (30 typu A – bez wyświetlacza, i 30 typu B – z wyświetlaczem, mają dużo szerszy kąt widzenia i gdy policjant stoi przy osobie legitymowanej, widać ją od stóp do głów). Kamery typu A trafiły o wydziałów patrolowo-interwencyjnych, natomiast kamery typu B do wydziałów ruchu drogowego. W wydziałach podległych KSP i KWP we Wrocławiu te same kamery wydawane są na dwie służby w ciągu doby dla różnych funkcjonariuszy, natomiast w wydziałach podległych KWP w Białymstoku kamery wydano poszczególnym policjantom i używane są tylko przez nich.
Z instrukcji użytkowania kamery nasobnej RAW:
– System Rejestracji Audio-Wideo (RAW) przeznaczony jest wyłącznie do rejestracji oraz przetwarzania obrazu i dźwięku przebiegu czynności służbowych realizowanych w miejscach publicznych, w ramach wykonywania zadań ustawowych Policji, o których mowa w art. 14 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz.U. z 2017 r. poz. 2067, z późn. zm.).
– Dane z nagrań przetwarzanych w ramach RAW można wykorzystywać do celów dydaktycznych, szkoleniowych (po ich uprzedniej anonimizacji) oraz dowodowych.
– W ramach RAW przetwarzane będą dane osobowe w postaci wizerunku osób znajdujących się w polu działania kamery nasobnej oraz towarzyszący im dźwięk, rejestrowanie w miejscach publicznych na podstawie art. 15 ust. 1 pkt 5a ustawy o Policji.
– Przetwarzanie danych zawartych w materiałach audiowizualnych odbywa się w jednostce organizacyjnej Policji zgodnie z przepisami z zakresu ochrony danych osobowych oraz wymogami zabezpieczenia materiałów do celów procesowych.