Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Nie tylko w mundurach

Zaangażowani i wykształceni. Z dużym doświadczeniem i ogromną wiedzą. To często ludzie o wysokich kompetencjach, którzy ze względu na charakter zajmowanych stanowisk, pozostają w cieniu. Nieprzypadkowo mówi się, że są niewidzialnym sercem własnej formacji.

–Bez pracowników Policji nasza organizacja nie mogłaby funkcjonować – mówi Marek Jasztal, zastępca komendanta wojewódzkiego Policji ds. logistyki w Szczecinie.

– Jesteśmy na pierwszej linii, jeśli chodzi o awarię sprzętu czy systemu – dodaje Michał Król, starszy specjalista z Wydziału Łączności KWP w Lublinie.

– Gdyby nie informacje, które wprowadzamy do systemu, policjanci ruchu drogowego nie wiedzieliby, co zrobić z kontrolowanym kierowcą, czy na przykład zatrzymać mu prawo jazdy – tłumaczy Justyna Kozdryk z Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Grójcu.

ODDANI PRACY

Policja kojarzy się jednoznacznie. Dzielnicowi, funkcjonariusze ruchu drogowego, patrolujący ulice, policjanci kryminalni. Mało kto kojarzy Policję z pracownikami, których w całej formacji jest prawie 25 tys. Są wszędzie. W łączności, zaopatrzeniu, kadrach, finansach, zamówieniach publicznych, komunikacji. W laboratoriach kryminalistycznych, wydziałach kryminalnych, prewencji i ruchu drogowym. Ich największe atuty: sumienność, oddanie pracy i utożsamianie się z firmą wcale nie mniejsze niż w przypadku policjantów. Lubią to, co robią, znają się na swojej robocie i nawet jeśli zdarza im się narzekać na wynagrodzenie, dostrzegają plusy swojej pracy.

WPROWADZIĆ DANE

– Czasem się denerwuję, ale generalnie lubię swoją pracę – mówi Justyna Kozdryk. – Oczywiście, pieniądze są ważne, ale nie można ich przekładać nad wszystko inne.

Na co dzień zajmuje się wprowadzaniem danych dotyczących zdarzeń drogowych. To ona wklepuje do systemu decyzje o cofnięciu, przywróceniu albo zatrzymaniu praw jazdy, dzięki jej pracy są tam dane dotyczące punktów karnych, wypadków i kolizji. Dość długo zajmowała się tym sama. Teraz siedzi w pokoju w grójeckiej komendzie z dwójką innych pracowników. Każdy pochylony nad stosem papierów pilnuje terminów. I liczb. Bo w tej pracy najbardziej liczy się skrupulatność i systematyczność.

– Nie możemy sobie pozwolić na żadne przestoje. Wszystko trzeba robić na bieżąco, bo nigdy nie jesteśmy pewni, co przyniesie dzień następny – opowiada Justyna Kozdryk. – Dziś na przykład myśleliśmy, że już wszystko zrobiliśmy, gdy o godzinie 14 przyszła poczta i okazało się, że znów jest 200 kart do wprowadzenia.

Osiem godzin za biurkiem spędza też Renata Stecko z Wydziału Wspomagającego w KPP w Przeworsku. W Policji pracuje od 17 lat. Zaczynała w finansach. Wtedy jeszcze komendy powiatowe były samodzielne finansowo. Była kasa, księgowość, płatności. Dziś zajmuje się, jak mówi, mandatami.

– Odbieram odcinki mandatów karnych, pobieram bloczki mandatowe, wprowadzam dane do systemu, odbieram pieniądze i przekazuję do izby skarbowej – wylicza jednym tchem.

W pracy najbardziej ceni atmosferę, ludzi, ale też świadomość, że pracuje się na rzecz państwa. – Trafiłam tu przypadkiem, na staż. I nie żałuję – mówi.

PORZĄDEK W PAPIERACH

Paulina Kot z Wydziału Inwestycji i Remontów w KWP w Lublinie do pracy w Policji przyszła prosto po studiach. Była po prawie i germanistyce. Gdy pojawiło się ogłoszenie o wolnym stanowisku, złożyła dokumenty i się dostała.

– To było 10 lat temu – wspomina. – Zaczynałam w komendzie miejskiej Policji w ewidencji, czyli prowadziłam dokumentację dotyczącą funkcjonariuszy: karty funkcjonowania, korespondencję, urlopy, zwolnienia lekarskie, profilaktykę zdrowotną.

Potem przeszła do komisariatu IV, gdzie oprócz tego, że prowadziła sekretariat, zajmowała się sprawami dotyczącymi korespondencji niejawnej oraz dowodami rzeczowymi.

– To była bardzo ciekawa, ale i odpowiedzialna praca – opowiada. – Prowadziłam spis dowodów rzeczowych, korespondowałam z sądami i wysyłałam im dowody – mówi i dodaje, że od dwóch i pół roku jest w wydziale inwestycji i remontów w komendzie wojewódzkiej, ale to już zupełnie inna praca. Zajmuje się tzw. mieszkaniówką. Jakby miała opisać to, co robi, jednym słowem, powiedziałaby: „kwity, kwity i jeszcze raz kwity”.

Zakres obowiązków spisany na stronie liczy kilkanaście pozycji. Są to m.in. prowadzenie postępowań administracyjnych w sprawach przyznawania, odmowy przyznania i zwrotu świadczeń pieniężnych; prowadzenie postępowań i przygotowanie projektów decyzji w przedmiocie cofnięcia, wygaśnięcia uprawnień do przyznanych świadczeń; przygotowanie list stanowiących podstawę do wypłaty świadczeń pieniężnych dla funkcjonariuszy pobierających dodatki za brak mieszkania; przydział i opróżnianie lokali mieszkalnych, które są w dyspozycji komendy wojewódzkiej Policji.

Trudno się do niej dodzwonić, bo cały czas jest zajęta. Jeśli akurat nie przyjmuje petentów, to pisze decyzje mieszkaniowe, rozpatruje skargi, prowadzi postępowanie odwoławcze albo planuje środki finansowe na dany miesiąc.

– Teraz mamy szczególnie gorący okres, bo uaktualniamy uprawnienia policjantów do pobierania świadczenia za brak mieszkania – tłumaczy Paulina Kot. – Musimy zweryfikować 190 funkcjonariuszy, sprawdzić, czy im się równoważnik za brak lokalu należy. A wszystko w związku z nowym wyrokiem sądu w tej sprawie. Ale to tylko mały wycinek naszej pracy.

SYSTEM POD KONTROLĄ

Gorący okres w pracy ma też Michał Król, starszy programista w zespole administratorów Wydziału Łączności i Informatyki KWP w Lublinie, który pracuje przy wdrażaniu elektronicznego obiegu dokumentów dla Policji. Projekt jest ogromny i długoterminowy. Za sobą mają już złożenie wniosku, przygotowanie specyfikacji technicznej opisującej jego założenia techniczne. Przed nimi procedura zakupowa, a potem zbudowanie i uruchomienie systemu.

– Właśnie przygotowaliśmy dokumentację przetargową do tego przedsięwzięcia, czyli opisaliśmy, co chcemy kupić – wyjaśnia Michał Król. – System ma działać w trzecim kwartale 2020 roku, co może wydawać się odległym terminem, ale patrząc na ogrom prac związanych z jego wdrożenieniem, czasu wcale nie jest dużo.

To obecnie jego priorytetowe zadanie, ale na co dzień Michał Król koordynuje też pracę zespołu, wraz z kolegami panuje nad systemami informatycznymi, wgrywa aplikacje i pomaga wszystkim użytkownikom.

– Dajmy na to, komuś nie działa komputer i dzwoni do nas. To może być awaria sprzętu albo systemu i my to sprawdzamy. Jeśli zepsuł się sprzęt, przekazujemy do zespołu, który zajmuje się serwisem. Jeśli system, działamy my – mówi Michał Król.

W Policji jest od 10 lat. To jego druga praca. Zdecydował się na zmianę podczas poprzedniego programu modernizacji Policji.

– Warunki były dobre. Atrakcyjne wynagrodzenie, ciekawa, stabilna praca. Nie zastanawiałem się – dodaje. – Naprawdę lubię to, co robię. Od zawsze mnie to interesowało, zresztą, po to właśnie skończyłem elektrotechnikę i informatykę.

WAŻNE DOŚWIADCZENIE

– Ucywilnianie stanowisk pracy, czyli zastępowanie policjantów tam, gdzie można pracownikami, przyspieszył pierwszy program modernizacji Policji, wprowadzający trzy tysiące etatów pracowników Policji (radców prawnych, księgowych, inspektorów nadzoru budowlanego). W latach 2007–2009 w jednostkach w całej Polsce przybyło specjalistów, pracownicy pojawili się też na stanowiskach kierowniczych – mówi Marek Jasztal, zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Szczecinie. – Tak zresztą jest na całym świecie. Chodziło o to, żeby funkcjonariusze mogli realizować głównie zadania zapisane w ustawie o Policji.

Komendant Jasztal też nie jest funkcjonariuszem. Pracę w Policji zaczął w 2004 roku jako audytor wewnętrzny. Dziś jest zastępcą komendanta do spraw logistyki (jednym z czterech w całej Policji) i największą zaletę w zatrudnianiu pracowników widzi w ich doświadczeniu i przywiązaniu do firmy.

– Sporo tych osób pracowało w innych miejscach, a więc mają nowe spojrzenie na wiele spraw. To cenne, bo wnoszą swoje doświadczenie i dzielą się wiedzą – mówi komendant Jasztal. – Poza tym wśród pracowników nie ma tak dużej rotacji, nie ma więc obaw, że pracownik odejdzie na wcześniejsze zaopatrzenie emerytalne.

Policja, jak każdy pracodawca, jeśli kształci czy inwestuje w rozwój pracownika, chciałaby jak najdłużej korzystać z jego wiedzy i umiejętności. A sytuacje, że ludzie uczą się w Policji nowego zawodu, są częste.

FACHOWCY I PASJONACI

Pracownicy Policji to nie tylko pracownicy biurowi. Duża część z nich wspomaga funkcjonariuszy w pracy wykrywczej, pracując jako biegli w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych. Są fachowcami w konkretnej dziedzinie. Pasjonatami. Dobrymi ekspertami.

Gdy Katarzyna Dembicka starała się o pracę w Laboratorium Kryminalistycznym KWP w Gdańsku 13 lat temu, zaproponowano jej zarobki niższe niż miała do tej pory. Zgodziła się. Mimo że miała wyższe wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Intuicja podpowiadała jej, że to będzie „ta” praca – ciekawa, wymarzona. Nie pomyliła się. Przez pierwsze cztery lata szkoliła się na biegłego z zakresu genetyki sądowej pod okiem doświadczonych kolegów. W 2008 roku zdała egzamin. Dziś bada ślady biologiczne zabezpieczone na miejscu przestępstwa, jeździ na oględziny i cieszy się z sukcesów.

– Ta praca daje ogromną satysfakcję, że można przestępcę schwytać i kolejny raz już nikogo nie skrzywdzi – mówi Katarzyna Dembicka.

ANNA KRAWCZYŃSKA
zdj. sxc.hu