Zdaniem uczestników spotkania likwidacja barier między społeczeństwem i funkcjonariuszami możliwa była w ostatnim czasie głównie dzięki uruchomieniu Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, co, obok przywracania posterunków i wdrożenia nowego modelu służby dzielnicowych, stało się najważniejszym elementem prospołecznych działań Policji.
KMZB – PIERWSZE WNIOSKI
Od uruchomienia KMZB w całej Polsce minął rok. Był to więc dobry moment na podsumowanie i pierwsze wnioski dotyczące jej funkcjonowania.
– Mapa, którą oddaliśmy do dyspozycji obywateli, to efekt uspołeczniania działań Policji. To dzięki niej każdy może współuczestniczyć w kształtowaniu naszej aktywności – podkreślił zastępca komendanta głównego Policji nadinsp. Jan Lach, bezpośrednio odpowiedzialny nie tylko za wdrożenie KMZB, ale i bieżącą obsługę projektu.
Dotychczas Policja działała głównie w oparciu o własne informacje, analizy i doświadczenia. Od lipca 2016 r., kiedy rozpoczął się pilotaż Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, dane, które posiada, są uzupełniane o informacje pochodzące wprost od obywateli. Zdaniem komendanta Lacha dzięki temu Policja nie tylko wie więcej, ale także może precyzyjniej dokonywać gradacji informacji, skupiając się w pierwszej kolejności na tych kwestiach, które dla obywateli są najważniejsze.
Nadinsp. Jan Lach przypomniał również, że prekursorka dzisiejszej KMZB powstała w Warszawie w czasach, gdy prezydentem stolicy był Lech Kaczyński. Po ponad dziesięciu latach powrócono do tego pomysłu, a o sposób jego realizacji zapytano tych, którym mapa ma służyć.
– Od 21 stycznia 2016 roku przez trzy miesiące rozmawialiśmy z obywatelami, pytając ich, jak mapa ma wyglądać, jak działać, jakie funkcje zawierać, by najpełniej spełniać ich oczekiwania. Takich konsultacji było 12 tysięcy, wzięło w nich udział prawie 220 tys. osób – przypomniał komendant Lach.
O czasach, kiedy prekursorkę dzisiejszej KMZB tworzono w stolicy, mówił sekretarz stanu w MSWiA Jarosław Zieliński, w latach 2002–2004 burmistrz Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.
– Tamta, bardziej papierowa niż elektroniczna, mapa powstawała również w oparciu nie tylko o policyjne statystyki, ale przede wszystkim dzięki spotkaniom z mieszkańcami Warszawy, którzy licznie uczestniczyli w organizowanych przez władze samorządowe konsultacjach społecznych. Informacje i sygnały o zagrożeniach występujących w różnych miejscach m.st. Warszawy pozwalały na podejmowanie przez Policję skutecznych działań w celu ich wyeliminowania. Informacje te, obok danych statystycznych Policji, były podstawą do stworzenia mapy zagrożeń bezpieczeństwa w Warszawie. Mieszkańcy bardzo cenili wtedy możliwość przedstawienia instytucjom odpowiedzialnym za ich bezpieczeństwo tego wszystkiego, co im zagraża, czego się boją, co ich niepokoi – mówił Jarosław Zieliński.
15 lat później nie tylko mogą zrobić to samo bez wychodzenia z domu, ale także mogą monitorować, jak na ich sygnał zareagowały służby. A te weryfikują każdy przekazywany przez obywateli sygnał. Popularność mapy rośnie. Jeszcze przed upływem roku jej funkcjonowania liczba zgłoszonych zagrożeń przekroczyła 500 tys.
Skutkiem uruchomienia KMZB mocno akcentowanym przez sekretarza stanu w MSWiA Jarosława Zielińskiego jest też jej wpływ na zaufanie obywateli do Policji. Jego zdaniem mapa nie tylko buduje zaufanie do funkcjonariuszy, ale także wzmacnia poczucie odpowiedzialności za to, co się dzieje w najbliższym otoczeniu. To z kolei przekłada się na coraz lepszą współpracę społeczeństwa z Policją i w konsekwencji na wyższy poziom bezpieczeństwa. Dodał jednak, że zdobyte zaufanie jest jednocześnie zobowiązaniem, bo najgorsze, co mogłoby się zdarzyć, to jego utrata, a tak stałoby się, gdyby sygnały od obywateli były lekceważone.
Przywiązywanie należytej wagi do każdego zgłoszenia było jednym z zaleceń, jakie w związku z funkcjonowaniem KMZB przekazał Jarosław Zieliński kierownictwu Policji. Pozostałe to aktywne promowanie i popularyzowanie KMZB, aby wiedza o tym narzędziu i sposobach korzystania z niego była powszechna, uwzględnianie informacji uzyskiwanych dzięki mapie w organizowaniu służby policjantów i wyznaczaniu im zadań oraz modyfikowanie jej tak, aby, spełniając oczekiwania użytkowników, zwiększała swoją skuteczność w podnoszeniu bezpieczeństwa obywateli.
O świadomości policjantów, jak ważnym instrumentem stała się mapa w ich codziennej służbie, opowiedział komendant główny Policji nadinsp. dr Jarosław Szymczyk. Wspomniał też o ogromnej mobilizacji na każdym etapie tworzenia tego narzędzia: projektowania, tworzenia, wdrażania i popularyzowania. Jak podkreślił nadinsp. dr Jarosław Szymczyk, mapa została stworzona własnymi siłami Policji, głównie Biura Prewencji KGP i Biura Łączności i Informatyki KGP.
– Ale wraz ze stworzeniem tego narzędzia nasza praca się nie zakończyła, bo nawet najlepsze narzędzie nie spełni swojej roli, jeśli jego użytkownicy nie będą chcieli lub potrafili z niego korzystać. Dlatego równie ważne było przekonanie obywateli, że mapę stworzyliśmy dla nich. I to osiągnęliśmy – ocenił komendant główny Policji.
Dzięki mapie służba ludziom w wielu aspektach nabrała znacznie bardziej bezpośredniego wymiaru. Korzystając z niej – jak zauważono – obywatele w pewnym sensie mogą bezpośrednio wpływać na decyzje podejmowane przez kadrę kierowniczą Policji, bo to ich zgłoszenia decydują, w jakich rejonach ich miasta, gminy czy powiatu pojawią się policyjne patrole.
Ta nowa rola obywateli zmienia też optykę Policji i pozwala – na co zwrócił uwagę komendant główny – inaczej spojrzeć na policyjne statystyki, jakże często krytykowane.
– Dzięki mapie mogliśmy w pełni zacząć robić to, do czego od dawna dążyliśmy. Mogliśmy zacząć tak służyć ludziom, jak tego od nas oczekują, a nie tak, jak nam się wydaje, lub tak, by ładnie wyglądały słupki w statystykach. Dzięki mapie ta fundamentalna zmiana stała się możliwa – ocenił nadinsp. dr Jarosław Szymczyk.
Ale zarówno wiceminister, jak i komendant podkreślali, że praca policjantów wraz z uruchomieniem mapy wcale się nie zakończyła. Będzie kontynuowana zarówno jeśli chodzi o nowe elementy poprawiające i rozszerzające jej funkcjonalność, jak i jej popularyzację.
– Ciągle są miejsca, gdzie w sprawie popularyzacji mapy jest jeszcze sporo do zrobienia – ocenił nadinsp. dr Jarosław Szymczyk.
O policyjnych doświadczeniach z Krajową Mapą Zagrożeń Bezpieczeństwa opowiadali też komendanci wojewódzcy z garnizonów, w których mapa została wprowadzona w pierwszej kolejności, w ramach pilotażu.
Szef policji podlaskiej nadinsp. Daniel Kołnierowicz, odnosząc się do kwestii popularyzacji mapy, podkreślił, że w jego garnizonie największy nacisk kładzie się na bezpośredni kontakt z obywatelem. Ale nie tylko policjantów. Także zaangażowanych w ten proces samorządowców, nauczycieli, wykładowców czy księży.
Jak ważne były konsultacje społeczne na etapie wdrażania mapy, mówił również komendant wojewódzki Policji w Gdańsku insp. Jarosław Rzymkowski. Brało w nich udział 15 tys. osób i, co ważne, na możliwie najniższym szczeblu, a więc na poziomie osiedla czy gminy.
– Po ponad roku działania mapy widać, że z każdym kolejnym miesiącem rośnie liczba użytkowników oraz liczba zgłoszeń potwierdzonych. To z jednej strony efekt coraz lepszego narzędzia, ale również rosnącego zaufania obywateli doceniających zaangażowanie policjantów w weryfikowanie zgłoszeń i przywracanie porządku – powiedział insp. Jarosław Rzymkowski.
Diametralne różnice po wdrożeniu KMZB pojawiły się także w garnizonie stołecznym. Jego ówczesny komendant insp. dr Rafał Kubicki przytoczył przykład spotkań z mieszkańcami. Przed uruchomieniem mapy większość z tych spotkań w pewnym momencie była zdominowana przez zgłaszanie różnych nieprawidłowości i skarg. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Można skoncentrować się na temacie spotkania, owszem wciąż pojawiają się prośby o interwencję, ale są pojedyncze. Większość już wcześniej została zgłoszona za pomocą KMZB.
– Informacje z mapy wykorzystujemy do planowania patroli ponadnormatywnych. Ponieważ są one finansowane przez samorząd, kierujemy je tam, gdzie pojawiły się zgłoszenia, a więc tam, gdzie chcą je zobaczyć obywatele – sprecyzował insp. Rafał Kubicki.
W TROSCE O WIZERUNEK
– Wizerunek formacji i etos służby to wartości, które musimy pielęgnować i traktować jako priorytet. Etos musimy budować w szkołach już od chwili, gdy młodzi ludzie zakładają policyjny mundur. Bez etosu, bez właściwego wizerunku nie zbudujemy tego, na czym najbardziej nam zależy: zaufania społecznego. A bez zaufania nie da się skutecznie i profesjonalnie służyć ludziom – powiedział komendant główny Policji nadinsp. dr Jarosław Szymczyk, otwierając drugą część konferencji poświęconą roli etyki i etosu w kształtowaniu wizerunku formacji.
Zwracając się do komendanta rektora insp. dr. Marka Fałdowskiego i kadry dydaktycznej Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, podkreślił, że wysoki poziom uczelni daje gwarancję, że zarówno kultywowanie etosu, jak i budowanie wizerunku przebiega w Policji prawidłowo, choć jest to proces wymagający. Na dowód tego komendant przywołał zasady etyki Policji Państwowej zebrane w „Przykazaniach Policjanta”.
– Zalecenia tam zawarte, tak jak słowa współczesnego ślubowania, choć proste w formie, są zobowiązaniem trudnym, ale inaczej być nie może, jeśli nagrodą za ich przestrzeganie ma być szacunek obywateli – podkreślił komendant.
O tym, czym jest etyczne przywództwo, jakie cechy powinny charakteryzować etycznego przywódcę, a także o roli przełożonego w kształtowaniu etosu służby mówiła prof. dr hab. Jadwiga Stawnicka z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach na podstawie badań, jakie przeprowadziła w garnizonie świętokrzyskim.
Dr hab. Bolesław Sprengel, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zwrócił uwagę uczestników konferencji na uniwersalne wartości etosu zawodowego w Policji Państwowej II Rzeczypospolitej. Zdaniem prof. Sprengela wypracowanie tych wartości było w tamtych czasach, po odzyskaniu nieodległości po 123 latach, niezwykle trudne, bo każda wojna niszczy je w sposób radykalny, ale było też niezwykle ważne, bo w odradzającej się polskiej państwowości etos wszystkich służb państwowych, a szczególnie służb policyjnych, był warunkiem zbudowania właściwie działającego państwa.
Ten proces, jego zdaniem, ciągle trwa, a ważnym, przełomowym momentem było uchwalenie w 1990 r. ustawy o Policji, w której po raz pierwszy wśród zadań Policji na pierwszym miejscu nie postawiono bezpieczeństwa państwa tylko bezpieczeństwo obywateli. A służenie im, działanie na rzecz ich bezpieczeństwa, nawet z poświęceniem życia, pozostało, tak jak w II Rzeczypospolitej, wartością najważniejszą.
Kpt. dr Monika Wojakowska ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej poruszyła problemy związane z formami kształtowania przywództwa w formacjach mundurowych, a prof. dr hab. Anna Zellma z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie opowiedziała o kreowaniu wizerunku Policji podczas spotkań edukacyjno-profilaktycznych.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa
– Liczba użytkowników: 957 167
– Liczba odsłon: 3 163 236
– Liczba odsłon cz. statystycznej: 71 365
– Liczba zagrożeń: 504 727
– Wskaźnik potwierdzalności zagrożeń: 42,37 proc.
– Najczęstsze zgłoszenia: nieprawidłowe parkowanie, picie alkoholu w miejscach niedozwolonych, zła organizacja ruchu drogowego.
Dane na 5 października 2017 r.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, jej zadania, rola, konkretne elementy, a także historia powstawania i wdrażania w Polsce i w poszczególnych województwach została opisana w numerze specjalnym miesięcznika „Policja 997” „Bezpieczeństwo – wspólna sprawa”. Na jego łamach pokazano rolę i wkład wszystkich zaangażowanych w jej powstanie i uruchomienie: kierownictwa MSWiA i Policji, naukowców, których badania wyznaczały kierunki prowadzonych prac, policjantów przeprowadzających konsultacje społeczne z obywatelami czy tworzących konkretne rozwiązania informatyczne oraz przedstawicieli władz samorządowych, dla których mapa stała się podstawowym elementem w budowaniu polityki bezpieczeństwa w ich lokalnych społecznościach.
KK
zdj. arch. WSPol.