Wśród 400 nadesłanych prac w ogólnopolskim konkursie poetyckim, to właśnie jej zdobyła I miejsce. Doceniana przez odbiorców i krytyków. Nagrodzona za cykl reportaży o tematyce społecznej opublikowanych w „Tygodniku Nadwiślańskim”. Laureatka licznych nagród. Odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej – współautorka książek, pisarka, poetka, policjantka.
Panuje przekonanie, że kobieta w mundurze powinna być twarda, silna i skuteczna. Policjantkom z racji wykonywanego zawodu przypisuje się wiele męskich cech. Mroczne historie, którymi atakują zewsząd media, dla nich bywają codziennością, zwyczajnym dniem w niezwyczajnej pracy. Jak więc pogodzić służbę społeczeństwu, ze zwykłym funkcjonowaniem wśród innych ludzi? Jak nie stracić własnych ideałów i poczucia wolności, kiedy praca wymaga takiego zaangażowania? Podczas gdy jedni, chcąc odreagować napięcie, oddają się sportowym, turystycznym czy kolekcjonerskim pasjom, Anna – z zawodu policjantka, z wykształcenia filolog – ucieka w świat poezji. Jak sama twierdzi, jest osobą zwyczajną, niewyróżniającą się w tłumie.
W SŁUŻBIE SPOŁECZEŃSTWU
Policjantką została trochę przez przypadek. Jako dziennikarka z niemałym już dorobkiem twórczym otrzymała propozycję objęcia stanowiska rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego w Tarnobrzegu.
Długo biła się z myślami. Po wielu rozterkach zdecydowała się na przyjęcie posady i w maju, 24 lata temu, po raz pierwszy założyła mundur. Praca w Policji początkowo nie sprzyjała twórczości. Natłok obowiązków i osobiste okoliczności losowe sprawiały, że wielokrotnie porzucała pisanie, skupiając się bardziej na sprawach przyziemnych niż duchowych przeżyciach. Anna nie żałuje jednak tej decyzji. Dziś pracuje w Wydziale Ruchu Drogowego KWP w Kielcach, zajmuje się profilaktyką i edukacją. Podkreśla, że praca w Policji to rodzaj misji, codzienna walka ze złem. I choć w swoim zawodzie nauczyła się szacunku dla twardych zasad i konsekwencji, dziś wie, że bez poezji życie traci na wartości.
POWRÓT DO KORZENI
Zawód, który wykonuje, nie zmienił jej, może trochę uodpornił i choć nazywana przez innych poetką, o sobie mówi raczej skromnie – policjantka pisząca wiersze. Nie ukrywa, że służba w Policji tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że nie potrafi obyć się bez tworzenia. Potrzeba wewnętrznej wolności i wyrażenia uczuć sprawia, że czuje pisarski przymus.
– Moja praca wyzwala skrajne emocje, to ciągła walka ze złem. Wciąż napływające z każdej strony przygnębiające wiadomości mogłyby załamać, ale pisanie mnie oczyszcza, uwalnia z emocji. Kiedy piszę, nie ucieka mi świat – mówi.
Na swoim koncie ma już trzy tomiki, a w nich opublikowanych ponad 200 wierszy. Napisała znacznie więcej, jednak niektóre wciąż leżą w szufladzie. „Pisane nocą nie dotykają dnia” – tak o niepublikowanych utworach mówi autorka i nie kryje, że mimo nagród i uznania, jakie budzi we wciąż powiększającym się gronie odbiorców, nadal miewa wątpliwości – pisać czy nie?
Do pisania najbardziej mobilizują ją ludzie. Niektórzy podczas prezentacji jej utworów nie kryją wzruszenia. Cieszy ją każdy odbiorca, choć poczuła się szczególnie wyróżniona, kiedy z ust znanego reżysera Pawła Woldana usłyszała słowa uznania. Podobnie było z opinią Stanisława Nyczaja, mocno wpisanego w świat twórczości literackiej prezesa kieleckiego oddziału Związku Literatów Polskich, który docenił jej twórczość za dojrzałość i niebanalne podejście do rzeczywistości.
– Jasne, że krytyka też się zdarza – nie ukrywa – nawet od kolegów po piórze, ale to motywuje, nie zniechęca.
TRUDY TWORZENIA
Anna swoją twórczość traktuje jako odzwierciedlenie wydarzeń z jej życia. Z niezmienną skromnością własną poezję postrzega jako mądrzejszą od niej samej. W jej wierszach ogromną rolę odgrywają zarówno głęboka wrażliwość, jak i emocjonalna niemoc. Pierwszym symptomem ucieczki w świat poezji stał się symboliczny zbiór wierszy „Gorzkie Owoce”. Powstał po śmierci nieodżałowanego ojca poetki. Kolejne tomiki „Tymczasowi” i ostatni „W oknie zaufania” to odwołanie do własnych obserwacji i doświadczeń dotyczących relacji międzyludzkich i życia.
Mimo wewnętrznej potrzeby Anna podkreśla, że pisanie bywa wyczerpujące, potrafi wyszarpać z człowieka całą energię, dlatego, gdy zabiera się do tworzenia, musi być wypoczęta. Unika też pisania zaraz po pracy, bo wtedy działa jeszcze adrenalina. Razem ze swoimi przyjaciółmi z kieleckiej drogówki stworzyli pierwszą w kraju „Kolędę policyjną”, do której słowa napisała właśnie Anna.
Liczne nagrody literackie i uznanie nie tylko wśród nieco hermetycznego, policyjnego środowiska zapewniły jej niemal ogólnopolski rozgłos, o czym świadczy chociażby wielokrotne przedstawienie jej sylwetki w „Teleexpressie”. Jej twórczość literacka oprócz opublikowanych w almanachach „Prezentacje i spojrzenia” wierszy, to także cykle nagrodzonych reportaży i opowiadań. Anna nie ucieka od trudnych tematów, w jej twórczości nie brak ani radości, ani smutku. Do dziś trudno jej zrozumieć narastające zainteresowanie jej osobą, ale przepełnione słuchaczami sale rozwiewają te wątpliwości.
– Czuję się kobietą szczęśliwą i spełnioną, nie żałuję tego, kim jestem i gdzie pracuję, a poezja? Poezja jest tam, gdzie jej autor – dodaje.
HONORATA SZANDECKA
zdj. archiwum policji świętokrzyskiej
Podinsp. Anna Zielińska-Brudek
Urodzona na Kielecczyźnie policjantka i poetka. Była m.in. dziennikarką w „Słowie Podlasia” oraz w „Tygodniku Nadwiślańskim”. W roku 1991 objęła stanowisko rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego Policji w Tarnobrzegu. Obecnie pracuje w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, zajmuje się profilaktyką i edukacją dzieci, młodzieży i dorosłych. Wiersze publikowała w almanachach „Prezentacje i spojrzenia”. Autorka trzech tomików poezji: „Gorzkie Owoce”, „Tymczasowi” oraz „W oknie zaufania”. Współ-autorka książki „Duszpasterstwo Policyjne”. Autorka słów do pierwszej w kraju „Kolędy policyjnej” i nagrodzonego opowiadania „Pokonać strach przed śmiercią”.
O Annie:
Tomasz Sołtysik, nadkomisarz, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Kielcach: – Anna jest bardzo zaangażowaną policjantką i choć jej twórczość jest bogata i różnorodna, niektóre jej wiersze mają wyraźny wydźwięk policyjny. Umiejętnie wykorzystuje elementy swojej twórczości w pracy. Anna należy do tych, którzy mimo sytuacji stresowych, potrafią oderwać się od codzienności i stworzyć wiersze odzwierciedlające stan jej ducha. Jej poezja to refleksja.
Adam Ochwanowski, pisarz, krytyk literacki, działacz i animator kultury, poeta: – W krótkich słowach oddaje kwintesencję rzeczywistości – jak najmniej słów, jak najwięcej treści. Zawsze jej powtarzałem, że poezja powinna być obrazem wrażliwości społecznej i ona tę wrażliwość ma. Ona jest prawdziwa w tym, co pisze i w tym, co robi. Jednocześnie z pokorą, a to ginąca cecha, podąża w kierunku własnego, niezapożyczonego stylu. Ma przy tym niebywałą wrażliwość plastyczną, świadomie mogę powiedzieć, że to dziewczyna renesansu.
Andrzej Seweryn, aktor teatralny i filmowy, reżyser, dyrektor naczelny Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana: – Wiersze Anny nie są słabsze od Tuwima, trzeba czytać Annę Zielińską-Brudek.
Paweł Woldan, scenarzysta i reżyser filmów dokumentalnych: – Poezja, którą tworzy pani Anna, jest afirmacją, ale nie autorki, tylko czytelnika. Mimo że pisze o sobie, mam wrażenie, że czytelnik jest ważniejszy niż autorka. Nie ma tu zbędnej ornamentyki, ta poezja nie szuka poklasku. Jest biograficzna, a przez to autentyczna. Anna swoją twórczością przywraca właściwą miarę naszego istnienia.
Aneta Łyżwa, doktor nauk prawnych, komisarz Policji, wykładowca: – Ania tworzy poezję intelektualną i refleksyjną. Operuje zaskakująco trafnym skrótem myślowym i jest mistrzynią opisywania rzeczy ważnych w zaledwie kilku słowach.