Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Policyjki to drobnica... (nr 118/01.2015)

Dochodzeniowcy mówią o tych sprawach „policyjki” i całkiem niesłusznie uważają je za drobnicę. Dotyczą znieważenia policjanta na służbie, które to przestępstwo określa artykuł 226 kodeksu karnego.

Jak zauważył Sąd Najwyższy w postanowieniu z 7 maja 2008 r. (sygn. akt III KK 234/07), „przestępstwo zniewagi polega na użyciu słów obelżywych lub sformułowanie zarzutów obelżywych lub ośmieszających, postawionych w formie niezracjonalizowanej. O uznaniu określonych sformułowań za >>znieważające<< decydują w pierwszym rzędzie ogólnie przyjęte normy obyczajowe”.

DOMÓWKI

Do znieważenia dochodzi najczęściej podczas interwencji policjantów w czasie awantur domowych.

– 99 procent sprawców znieważenia było pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających – mówi policjant z wydziału dochodzeniowego na warszawskiej Pradze-Południe. – Zazwyczaj podczas interwencji policjantów wobec nietrzeźwego następuje eskalacja agresji z jego strony, słowa są coraz bardziej obelżywe i wulgarne.

Ale do znieważenia dochodzi nie wtedy, gdy jest to przeklinanie tak sobie, tylko wówczas, gdy te przekleństwa kierowane są do konkretnego policjanta lub policjantów w związku z wykonywanymi przez nich obowiązkami służbowymi. Znieważenia można dokonać także gestem, np. przez oplucie czy pokazywanie środkowego palca.

Jeśli do znieważenia dochodzi agresja fizyczna, np. szarpanie, odpychanie, to kolejnym przestępstwem jest naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, czyn określony w art. 222 k.k., lub zmuszenia policjanta do odstąpienia od wykonywanych czynności, czyn z art. 224 k.k. Bardzo często wszystkie te czyny występują razem, bo sprawca, chcąc przerwać interwencję, ubliża policjantowi, grozi mu, odpycha, szarpie.

– Nazywamy ten zbieg przestępstw „triadą policyjną”. Sprawcy tłumaczą się zazwyczaj, że byli pod wpływem alkoholu i nie wiedzieli, co mówią i robią. Ale nie jest to okoliczność łagodząca – mówi dochodzeniowiec z południowopraskiej komendy.

Tzw. VIPY i tzw. CELEBRYCI

Sprawcami znieważenia policjanta bywają czasem osoby znane publicznie. Zwykle nie tylko używają pod adresem interweniujących policjantów słów obraźliwych, ale dodatkowo miotają groźby typu „od jutra nie pracujesz!”, „ja cię załatwię!”, „każę komendantowi cię zwolnić!”, „mój adwokat cię zniszczy!” itp. Dwa lata temu głośna była sprawa dwóch młodych aktorów, którzy będąc w stanie nietrzeźwym znieważali interweniujących policjantów, używając całego wachlarza słów uznanych za obraźliwe. Sąd zgodził się na dobrowolne poddanie się przez nich karze – dozór kuratora i grzywnę.

Kilka miesięcy temu toruński sąd skazał na pół roku wykonywania prac społecznych znanego tancerza, który będąc pod wpływem alkoholu, wykrzykiwał obelżywe słowa pod adresem policjantów interweniujących z powodu głośnej nocnej libacji, w której tancerz uczestniczył. W Opolu znany piosenkarz usłyszał zarzut znieważenia policjantów, ponieważ, będąc w stanie nietrzeźwym, dopuścił się obraźliwych epitetów pod adresem interweniujących funkcjonariuszy. Piosenkarz dobrowolnie poddał się karze grzywny.

Nierzadko policjanci mają do czynienia z agresją słowną ze strony lokalnych VIP-ów, zdarza się to, kiedy na przykład zatrzymanym nietrzeźwym kierowcą jest lokalny burmistrz czy radny. Gdy policjant odmawia odstąpienia od czynności, słyszy, że jest „debilem”, „jeb… głąbem”, który „popamięta”, bo pan kontrolowany „dobierze mu się do d…”, jak wykrzykiwał pewien pijany radny z miasteczka na Mazowszu podczas kontroli drogowej. Niedawno burmistrz miasta na Dolnym Śląsku, który miał ponad promil alkoholu w organizmie i policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, zadzwonił do żony, wołając: „Przyjedź po mnie, bo te ch…e nie chcą mnie wypuścić!".

DECYDUJE ADRESAT

Prof. Jadwiga Stawnicka, językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego, która prowadziła badania na temat agresji werbalnej wobec policjantów, zauważa, że agresja słowna może przybrać postać nie tylko wyrażeń wulgarnych czy obelżywych, ale także, gróźb, inwektyw, kpiny, szyderstwa, obelg, uwłaczania czci. Zmieniają się też określenia uważane za wulgarne, dochodzą nowe.

Nie wszyscy policjanci reagują na agresję werbalną. Według profesor Stawnickiej to adresat słów obraźliwych decyduje, czy poczuł się nimi znieważony. Bywa i tak, że niektórzy policjanci machają ręką na wyzwiska pod swoim adresem miotane przez nietrzeźwego, bo chcą uniknąć uciążliwości w postaci uczestnictwa w sprawie karnej.

Policjant OPP KSP asp. Daniel Barbachowski służy od 10 lat. Twierdzi, że liczba znieważeń, jakich doznaje podczas służby, jest coraz większa. Reaguje tylko na te najbardziej agresywne albo wtedy, gdy ucierpiałby wizerunek Policji. Inaczej, jak mówi, ciągle jeździłby na rozprawy. Czasem więc, zamiast zawiadomienia o przestępstwie, wystawia mandat za używanie słów wulgarnych. Ale nigdy nie odpuszcza. Uważa, że jest zbyt duże społeczne przyzwolenie na obrażanie funkcjonariusza na służbie.

– Kiedy interweniowałem wobec grupki pijanych, którzy zakłócali spokój ludziom wypoczywającym na plaży nad Wisłą, zostałem obrzucony stekiem wyzwisk. Co ciekawe, ze strony gapiów nie widać było żadnego potępienia dla takiego zachowania. Przeciwnie, potraktowali to jak element rozrywki i nagrywali sobie cały incydent telefonami komórkowymi – mówi młody policjant z OPP KSP, mający za sobą 1,5 roku służby. – Kiedy usiłowałem uspokoić rozrabiających, mówiąc, żeby przestali przeklinać i spojrzeli na to, co mam na czapce, jeden z nich odpowiedział: „prezerwatywę ch…u!”. No to już nie było żadnej możliwości załatwienia tego inaczej, jak zatrzymanie tego człowieka, żeby odpowiadał za znieważenie funkcjonariusza na służbie. Zastanawialiśmy się nawet, czy nie za znieważenie godła…

W TŁUMIE BEZPIECZNIEJ

Do znieważeń dochodzi prawie zawsze podczas interwencji policjantów wobec agresywnych pseudokibiców i uczestników zamieszek ulicznych. 11 listopada 2013 roku podczas zorganizowanego w Warszawie przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości doszło do licznych burd. Policja zatrzymała ponad 70 osób w związku ze znieważeniem policjantów, napaścią na nich, chuligaństwem i niszczeniem mienia. Za znieważenie policjanta i naruszanie nietykalności cielesnej zostało skazanych 7 osób. Podczas rozprawy sąd odczytał słowa, jakie jeden z tych skazanych wykrzykiwał do interweniującego policjanta: „Ty k...o, psie j...ny. Ja jestem patriotą, a ty kim jesteś?”. Oceniając to zachowanie, sędzia podkreślił, że oskarżony naruszył godność funkcjonariusza Policji, a tym samym godność państwa, które funkcjonariusz reprezentuje, nie ma zatem żadnego pojęcia o patriotyzmie, na który się powołuje. Sędzia uznał, że tego typu zachowania muszą być napiętnowane, a kara musi być znacząca. Sąd skazał mężczyznę na 3 miesiące więzienia bez zawieszenia, grzywnę i 1000 złotych nawiązki na rzecz policjanta, w stosunku do którego używał obraźliwych słów i gestów. Wobec pozostałych oskarżonych o znieważenie orzeczone zostały kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, ograniczenia wolności, grzywny, nawiązki oraz obowiązek wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne.

POLICJANT PRZEDSTAWICIELEM PAŃSTWA

W 2013 roku Policja wszczęła ponad 6 tys. postępowań w sprawie znieważenia funkcjonariusza na służbie, w których stwierdzono ponad 13 000 czynów z artykułu 226 k.k. Te liczby są ponad dwukrotnie większe niż 10 lat temu, co oznacza, że funkcjonariusze publiczni coraz rzadziej puszczają znieważenia płazem. Prokuratorzy i sędziowie wcześniej zbyt często bagatelizowali ten rodzaj przestępstw, uznając, że policjant ma wpisane w zawód ryzyko bycia celem agresji, także słownej. Od dwóch lat można zauważyć, że sądy są w tych sprawach coraz bardziej rygorystyczne i sięgają po pełen wachlarz kar.

Mieszkaniec Białegostoku, który podczas meczu wyzywał policjantów słowami wulgarnymi, odpowiadał w trybie przyspieszonym przed sądem i został skazany na 6 miesięcy wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne, musiał też zapłacić na rzecz pokrzywdzonych policjantów po 500 zł tytułem nawiązki. Pięć razy w tygodniu będą się stawiać w komendzie czterej mężczyźni z Brodnicy, którzy znieważyli policjantów podejmujących interwencję. Oprócz dozoru prokurator zastosował wobec podejrzanych poręczenia majątkowe oraz zakazy opuszczania kraju. Ogłaszając wyrok wobec sprawców znieważenia funkcjonariuszy podczas Marszu Niepodległości w listopadzie w Warszawie w 2013 roku, sędzia powiedział: „znieważając funkcjonariusza państwowego na służbie, znieważa się państwo”.

ELŻBIETA SITEK