Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Bracia (nr 114/09.2014)

Zbierając materiały do artykułu z okazji 55. rocznicy śmierci dziadka mojej żony śp. inspektora Wiktora Gustawa Ludwikowskiego, który po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wraz z innymi osobami budował od podstaw struktury polskiej policji, natrafiłem na interesujące materiały historyczne dotyczący jego dwóch braci, którzy w okresie międzywojennym również służyli w Policji Państwowej.

Bracia niestety mieli mniej szczęścia niż dziadek, który po aresztowaniu przez Gestapo i kilkumiesięcznym pobycie w więzieniu został wywieziony na roboty przymusowe do Rzeszy i tam przeżył wojnę. Z jego braćmi los obszedł się okrutnie. Obydwaj, podobnie jak ponad sześć tysięcy funkcjonariuszy PP, po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny Rzeczypospolitej zostali aresztowani przez NKWD. Trafili do więzień i łagrów sowieckich i tam zostali zamordowani.

Urodził się 13 sierpnia 1887 roku we Lwowie, w ówczesnej monarchii austro-węgierskiej. Był synem Stanisława Ludwikowskiego, zbrojmistrza 9. pułku piechoty we Lwowie, i Teresy Bertel, z pochodzenia Czeszki, która była córką klucznika więziennego w miejscowości Komorosz na Węgrzech. Jak przystało na syna żołnierza, 12 września 1887 roku został ochrzczony przez kapelana wojskowego ks. Emeryka Porta w kościele garnizonowym we Lwowie.

Ludwikowscy wychowali dziewięcioro dzieci, w tym trzech synów. Najstarszego Wiktora (czytaj „Zołnierz i policjant”, nr 6/111 „Policji 997” z 2014 r.), o rok młodszego Bronisława i o 14 lat młodszego Mariana.

EDUKACJA i I WOJNA

Bronisław po ukończeniu szkoły powszechnej i gimnazjum w Stryju podjął naukę w Seminarium Nauczycielskim w Stanisławowie. Po jego ukończeniu w1908 roku został nauczycielem w szkole powszechnej w Kozłowie koło Brzeżan, a następnie w Czortkowie na Podolu.

Gdy wybuchła I wojna światowa, jako poddany cesarza Austro-Węgier, powołany został do armii austriackiej i wcielany do 15. pułku piechoty w Krakowie. Po krótkim przeszkoleniu wysłano go na front wschodni. Walczył pod Rozwadowem i w okolicach Tarnowa. Gdy został ranny, odesłano go do lazaretu w Pisku koło Czeskich Budziejowic. Po długim leczeniu i rekonwalescencji odkomenderowany został do 95. pułku piechoty w Neumarkt (Stryj) i następnie skierowany na front. Już jako plutonowy walczył w Karpatach, na Przełęczy Dukielskiej oraz na Litwie i Wołyniu. Wyróżniał się odwagę i zdyscyplinowaniem, dzięki temu dowództwo skierowało młodego podoficera do szkoły oficerskiej w Jagerndorfie (obecnie Krnov) na Morawach, gdzie komendantem był jego starszy brat – oberst (pułkownik) Wiktor Ludwikowski. Po ukończeniu nauki otrzymał awans na aspiranta, powrócił do macierzystej jednostki w Mahrichs-Schonbergu i znowu skierowano go na front. Po kilku miesiącach odkomenderowano go ponownie do szkoły oficerskiej, tym razem we Włodzimierzu Wołyńskim przy dowództwie 4. armii. Gdy ją ukończył, jako lejtnant (podporucznik) został dowódcą kompanii karabinów maszynowych (kulomiotów) i skierowany w ogień walki na Wołyniu, a następnie w okolice Tarnopola na Podolu oraz pod Odessę i Chersonę na Ukrainie.

Za odwagę i męstwo na polu walki odznaczany został m.in. Karl-Truppenkreuz (Krzyżem Karola), Tapferkeitsmedaill (Medalem za Odwagę) oraz Verwundetenmedaille Sebesültek Érme (Medalem za Rany).

Gdy nasiliły się walki na południu Europy, wraz ze swoim pułkiem przerzucony został na front włoski w rejon rzeki Piawa. Tam zastał go koniec wojny.

PRZEZ WOJSKO, ŻANDARMERIĘ DO POLICJI PAŃSTWOWEJ

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powrócił do Krakowa. Tam 2 listopada 1918 roku zgłosił się do Legii Oficerów Polskich i po pozytywnej weryfikacji, na podstawie dekretu Józef Piłsudskiego, przyjęty został do Wojska Polskiego. W stopniu porucznika Bronisław Ludwikowski przydzielony został do Polskiej Wojskowej Komisji Likwidacyjnej. Lecz jako doświadczony i zaprawiony w boju oficer frontowy źle się czuł w trybach administracji wojskowej. Za namową brata Wiktora wystąpił o zwolnienie ze służby w administracji i o przeniesienie do Żandarmerii Krajowej w Kielcach. Służył tam jako adiutant w dowództwie tej formacji.

Po rozwiązaniu Żandarmerii Krajowej wystąpił do ministra spraw wewnętrznych Władysława Sikorskiego o przyjęcie do nowo tworzonych struktur Policji Państwowej. Otrzymał przydział do komendy I Okręgu PP w Warszawie i jako nadkomisarz przez dwa lata pełnił służbę jak oficer inspekcyjny. W Warszawie ożenił się z Reginą Lewandowską.

W NOWOGRÓDKU

Dzięki wysokiej ocenie jego pracy przez przełożonych, a szczególnie przez komendanta okręgowego PP w Warszawie nadinspektora Henryka Wardęskiego, 1 października 1922 roku Bronisław Ludwikowski przeniesiony został do Nowogródka i otrzymał nominację na komendanta XV okręgu PP oraz awans na podinspektora policji. Nominacja ta była dla niego dużym wyzwaniem. W tym przygranicznym województwie na północnym wschodzie RP mieszkało bowiem blisko 900 tys. obywateli, w tym blisko połowa narodowości polskiej. Po zakończeniu wojny byli oni nieustannie nękani przez bandy niedobitków wojennych oraz dywersantów i szpiegów sowieckich, białoruskich i litewskich.

Dzięki dużemu talentowi organizacyjnemu i doświadczeniu udało się Ludwikowskiemu wzmocnić obsadę ośmiu komend powiatowych, m.in. w Lidzie, Baranowiczach, Szczucinie, Nieświeżu i Wilejce, oraz zwiększyć personel posterunków policji w miasteczkach przygranicznych. Szybko zaprowadzono względny spokój i bezpieczeństwo mieszkańców. Wysiłki komendanta policji i pozytywne efekty jego pracy doceniali wojewoda nowogrodzki Władysław Raczkiewicz (późniejszy prezydent Polski na uchodźstwie) oraz jego następca generał Marian Januszajtis. W swojej opinii skierowanej do MSW tak pisał m.in.: (...) podinspektor Bronisław Ludwikowski dał się poznać nie tylko jako kierownik służby bezpieczeństwa posiadający jasny zmysł organizacyjny, lecz jako człowiek o zaletach silnego charakteru. Jestem przekonany, iż dalsza systematyczna i rozumna praca, jaką rozpoczął podinsp. Ludwikowski, znakomicie przyczyni się do podniesienia poziomu Polskiego Państwa w województwie, nie tylko pod względem służbowy, ale też etycznym.

Po takiej rekomendacji prezydent Stanisław Wojciechowski odznaczył 15 listopada 1923 roku Bronisława Ludwikowskiego Brązowym Krzyżem Zasługi.

NA POLESIU

Doceniając talenty organizacyjne oraz zdobyte duże doświadczenie, minister Cyryl Ratajski przeniósł Bronisława Ludwikowskiego na kolejne odpowiedzialne stanowisko – do Brześcia nad Bugiem – i 10 listopada 1924 roku powierzył mu kierownictwo XIV okręgu PP na Polesiu. Województwo to pod względem liczby mieszkańców nie odbiegało od poprzedniego, lecz znacznie się różniło pod względem narodowościowym, aż 43 procent mieszkańców stanowili Białorusini. Polacy byli w mniejszości. Mieszkało ich tam zaledwie 200 tys. Województwo to należało do najbardziej zacofanych w Polsce, o dużym wskaźniku przestępczości. Tam znajdował się także, otoczony późniejszą złą sławą, obóz w Berezie Kartuskiej – miejsce odosobnienia osób zagrażających bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu.

Po trzech latach służby w Brześciu kolejnym przydziałem dla Bronisława Ludwikowskiego były Kielce. 24 listopada 1927 roku objął tam stanowisko komendanta III okręgu PP.

W KIELCACH

Po roku awansował do stopnia inspektora PP. Cztery lata później, po blisko 25 latach pracy, za zgodą ministra spraw wewnętrznych Bronisława Piernackiego, przeniesiony został w stan spoczynku.

Po opuszczeniu szeregów policji Ludwikowski wraz z rodziną pozostał w Kielcach. Dużo pracował społecznie. Udzielał się m.in. w pracach Stowarzyszenia Rodzin Policyjnych oraz w Społecznym Obywatelskim Komitecie Pomocy Zimowej Bezrobotnym. Był fanem lotnictwa. Zdobył licencję pilota samolotowego i przez kilka lat kierował Kieleckim Klubem Lotnictwa Cywilnego.

Gdy wybuchła II wojna światowa, w połowie września ewakuował się na Wschód. W Kielcach pozostawił żonę Reginę i córkę Alinę. Po dwóch tygodniach dotarł do miejscowości Równe na Wołyniu. Tam, w wyniku denuncjacji, 20 października 1939 roku aresztowało go NKWD i trafił do obozu. Po rocznym pobycie w łagrze 25 października 1940 roku sowiecki sąd kapturowy – tzw. Kolegium Specjalne – skazał go na podstawie art. 54 Kodeksu Karnego Republiki Radzieckiej na 8 lat łagru w obwodzie iwdielskim, koło Swierdłowska. Tam wszelki ślad po nim zaginął.

Marian Ludwikowski – specjalista od daktyloskopii

Młodszy brat Bronisława – Marian, urodzony w 1901 roku, po ukończeniu gimnazjum, za namową Wiktora Ludwikowskiego, wstąpił do Policji Państwowej. W Mostach Wielkich koło Lwowa ukończył szkołę podoficerską i przez kilka lat służył w komendzie X okręgu PP w Stanisławowie. Po ukończeniu szkoły aspirantów przeniesiony został do Warszawy i skierowany do służby w II oddziale inspekcyjnym Komendy Głównej PP, obejmującym swoim działaniem województwa warszawskie, lubelskie, tarnopolskie, stanisławowskie i nowogródzkie. Po awansie na stopień oficerski został skierowany na pierwszy kurs daktyloskopii, na którym 16 oficerów ze wszystkich komend okręgowych PP zapoznawało się z tajnikami identyfikacji osób na podstawie linii papilarnych. Po ukończeniu szkolenia, jako specjalista od daktyloskopii, pełnił służbę w komendzie okręgowej policji w Stanisławowie.

Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny RP został aresztowany przez NKWD w miejscowości Mizocz. Jak wynika z druku Uczetnaja kartoczka (Karta rozpoznawcza, z fałszywą datą urodzenia) do sprawy nr 9186, po przeszło miesięcznym pobycie w więzieniu, 9 października 1939 roku, trafił do łagru w Szepitowce i 2 lub 21 (nieczytelny zapis) października 1941 roku UBYŁ (wybył). Dokąd? Nie wiadomo.

BOGUSŁAW ROGOWSKI

zdj. Zakład Fotograficzny W. Złakowski, Warszawa, Krakowskie Przedmieście nr 20


Zobacz także:
Żołnierz i policjant (nr 111/05.2014)
Bohater, który zginął. Bohater, który przeżył (nr 110/05.2014)