Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Perkusista

Muzyka? – komendant Letkiewicz uśmiecha się szeroko. – Muzyka to moje drugie życie. Jedno to służba w Policji. Niesie ze sobą mnóstwo stresów. Muzyka pozwala je odreagować. Jest mi bardzo potrzebna. Przy bębnach nabieram energii, aby później w życiu zawodowym realizować cele, które chcę osiągnąć.

Muzyka to nie jedyny konik komendanta. Insp. dr hab. Arkadiusz Letkiewicz zawodowo, od czasu studiów na Uniwersytecie Gdańskim, zajmuje się zarządzaniem. Obecnie zajęcia z zarządzania prowadzi na Politechnice Rzeszowskiej i Akademii Humanistycznej w Pułtusku. W styczniu br. komendant główny Policji nadinsp. Marek Działoszyński powołał go na swojego zastępcę, aby zarządzał budżetem i całą logistyką największej w Polsce firmy.

– Oczywiście gra w zespole Hunter nie była powodem, dla którego zaproponowałem insp. Letkiewiczowi stanowisko mojego zastępcy – mówi nadinsp. Marek Działoszyński. – Wiem jednak, że ludzie, którzy mają pasję, są ciekawi i dobrze się z nimi pracuje.

SIEDEM DZIEWCZĄT

Obie drogi, zarówno policyjna, jak i muzyczna, miały swój początek w Szczytnie. Szczycieński gród słynie z czterech rzeczy: to tu mieścił się zamek krzyżacki, pod którego mury Henryk Sienkiewicz zaprowadził Juranda ze Spychowa szukającego Danusi, to stąd wyruszył z gitarą w świat Krzysztof Klenczon, lider Czerwonych Gitar i Trzech Koron, tu działa jedyna wyższa uczelnia policyjna w Polsce i wreszcie – to nad jeziorami Domowym Dużym i Domowym Małym powstał zespół Hunter. Zanim jednak komendant Letkiewicz został członkiem metalowej kapeli, grał w takich zespołach, jak: Kontrakt czy The Fuyars Yellow.

– Wszystko zaczęło się w szkolnej świetlicy – wspomina policyjny rockman. – Jakiś zespół miał próbę. Pilnie obserwowałem grę perkusisty. Podczas przerwy usiadłem za bębnami i okazało się, że całkiem nieźle sobie radzę. Następne wspomnienie to już VIII klasa i zabawa choinkowa, na której przygrywał zespół złożony z żołnierzy. W pewnym momencie perkusista gorzej się poczuł, „nie miał już siły ruszać pałeczkami”. Na sali konsternacja, chłopaki chcieli grać dalej, ale nie było perkusisty. Wtedy wszedłem na scenę, usiadłem za bębnami, zapytałem, co będziemy grać i ruszyliśmy. Po występie posypały się propozycje gry w różnych zespołach. Zobaczyli, że gram „Siedem dziewcząt z Albatrosa”, to pewnie i coś innego umiem. Zabawa była przednia. Oczywiście podchodziliśmy do naszej gry z dużym humorem.

HUNTER

W liceum młody bębniarz grał w kilku zespołach. Dojeżdżał nawet na próby funkowej grupy, która działała przy Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie. Jako że „Letki” lubił jednak zdecydowanie mocniejsze klimaty, ze współpracy po pół roku zrezygnował i ograniczył się do gry w szczycieńskich rockowych kapelach. Grał w szkole, grał przy spółdzielni mieszkaniowej, która miała sprzęt. Kres karierom muzycznym młodych rockmanów położył stan wojenny.

– Było nas pięciu – uśmiecha się insp. Letkiewicz. – I prezes spółdzielni, powołując się na zakaz zgromadzeń, zabronił nam grania.

Potem były studia w Gdańsku. W tym czasie młody perkusista poznał Pawła Kukiza, lidera zespołów Aya RL i Piersi. Zdarzało się, że gościnnie grywał na jego występach. Tak było podczas jednej z objazdowych imprez Lata z Radiem, która zawitała do Szczytna. Arkadiusz Letkiewicz został przez Pawła Kukiza zaproszony do wspólnej gry.

– Po tym koncercie podszedł do mnie Paweł Grzegorczyk, lider Huntera – mówi komendant Letkiewicz. – Zapytał, czy nie chciałbym pograć z nimi trochę na próbach, bo ich perkusista Grzesiek Sławiński nie zawsze może dojechać z Olsztyna. Zgodziłem się i tak zaczęła się nasza współpraca. To był 2008 r. Oczywiście z Pawłem znaliśmy się ze szkoły, chodził do tego samego liceum, tyle że dwie klasy wyżej. Nasz zespół grał w spółdzielni mieszkaniowej, jego w domu kultury. Potem kupowałem nawet płyty Huntera, w końcu to zespół ze Szczytna, który zaistniał na rynku, a w dodatku gra muzykę, którą lubię najbardziej. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że będę członkiem tej kapeli.

ŻYJĘ MUZYKĄ

2008 rok to czas, kiedy Hunter przygotowywał się do nagrania płyty „Hellwood”. „Letki” uczestniczył w próbach. Do zespołu dołączył obecny perkusista Darek Brzozowski, ale, jako że jego kariera przebiega kilkutorowo, też nie zawsze mógł być na wspólnym graniu. Podczas trasy koncertowej okazało się, że nie może przyjechać na występ. „Letki” musiał wyjść przed publiczność i zagrać cały koncert.

– Co innego jest grać na próbach, a co innego stanąć oko w oko z widownią – mówi insp. Letkiewicz. – To było wyzwanie. Zagrałem. Po koncercie chłopaki z zespołu stwierdzili, że było bardzo fajnie. Ustaliliśmy, że kiedy Darek wyjeżdża, to będę go zastępował także na koncertach, a jak jest, to dzielimy się również grą na bębnach.

Teraz „Letki” jest już pełnoprawnym członkiem zespołu. Gra na perkusji i instrumentach perkusyjnych, wymieniając się podczas koncertów z Darkiem Brzozowskim.

Hunter ma ostatnio dobrą passę, grał z zespołami z absolutnej światowej czołówki metalu. W ubiegłym roku – z Iron Maiden, w tym jako support grupy Metallica, a na czerwcowych Ursynaliach wystąpił ze Slayarem. W plebiscytach pisma „Teraz Rock” i magazynu „Gitarzysta” ich album „XXV lat później” zajął pierwsze miejsce na najlepszą polską płytę DVD 2011 roku. W rankingu „Gitarzysty” zajęli w ub.r. trzecie miejsce w kategorii polski zespół roku.

Hunter to grupa zaangażowana. Wszyscy mają pozytywnego fioła na punkcie zwierząt. „Letki” ma trzy psy i dwa koty, lider „Drak” dwa koty, a basista „Saimon” ma dwa psy i jest na co dzień wolontariuszem schroniska dla zwierząt. Na najnowszej płycie utwór „PSI” poświęcony jest „naszym braciom mniejszym” i traktowaniu ich przez ludzi.

– Co mi daje gra na perkusji? – komendant Letkiewicz powtarza pytanie i zaraz wyrzuca z siebie – ja w ogóle uwielbiam muzykę. Mam mnóstwo płyt, bardzo różnych, których słucham w zależności od nastroju. Pierwsze, co robię po wejściu do mieszkania, to włączenie sprzętu grającego. Muzyki nie słucham właściwie tylko w pracy, z premedytacją, aby się nie rozkojarzać. Moją przygodę z muzyką zaczynałem od KISS ów i Perfectu, ale teraz słucham i muzyki klasycznej, i jazzu, a nawet Dead Can Dance, ale oczywiście najchętniej metalu.

Insp. Arkadiusz Letkiewicz ma dwie perkusje – jedną profesjonalną Pearla w Szczytnie, drugą treningową Rolanda przywiózł ze sobą do Warszawy.

– Treninger jest na tyle cichy, że mogę grać w mieszkaniu – mówi policyjny perkusista. – Oczywiście kończę wczesnym wieczorem, bo gdy blok się wycisza, to i gumowe bębny słychać wyraźniej. Tak sobie dzisiaj myślę, że gdyby nie ta perkusja w świetlicy w podstawówce, to moje życie mogłoby się zupełnie inaczej potoczyć. To może dziwnie zabrzmi, ale nie wiedziałem, że umiem grać na perkusji. To tak jak w tym dowcipie: „Czy umie pan grać na fortepianie? – Nie wiem, nigdy nie grałem”. Gdybym wtedy nie spróbował, pewnie dziś nie grałbym w Hunterze…

PAWEŁ OSTASZEWSKI
pawel.ostaszewski@policja.gov.pl
zdj. Andrzej Mitura


Królestwo

6 listopada ukazuje się nowa płyta Huntera – „Królestwo”. Zawiera dziesięć premierowych utworów oraz „Intro”. Zespół prezentuje na niej bardziej stonowane oblicze w porównaniu z wcześniejszymi płytami – na krążku znalazły się dwie rockowe ballady.

Nagrania zrealizowane były „na łonie natury”.

– Stwierdziliśmy, że potrzebujemy odmiany – mówi Arkadiusz „Letki” Letkiewicz. – Postanowiliśmy wzorem Led Zeppelin zaszyć się na wsi. Przez kilka tygodni chłopaki siedzieli u mnie na działce, ja dojeżdżałem popołudniami i w weekendy, i tak graliśmy. Większość partii instrumentalnych została nagrana w mojej stodole. Mam nadzieję, że fanom spodoba się brzmienie, które tam osiągnęliśmy. Swój udział w nagraniach miały: ptaki, wiatr i inne odgłosy przyrody. Partie wokalne zostały natomiast zarejestrowane w specjalnie wygłuszonej piwnicy Miejskiego Domu Kultury w Szczytnie, gdzie Hunter zaczynał swoją działalność.

Hunter nagrał „Królestwo” w składzie: Paweł „Drak” Grzegorczyk (wokal/gitara/instrumenty różne), Piotr „Pit” Kędzierzawski (gitara), Konrad „Saimon” Karchut (bas), Michał „Jelonek” Jelonek (skrzypce), Darek „Daray” Brzozowski (perkusja) oraz Arek „Letki” Letkiewicz (instrumenty perkusyjne/perkusja). Na płycie gościnnie wystąpił Andrzej „Aka” Karp (bas/instrumenty różne) oraz Chór KANTATA pod dyrekcją Mariusza Pardo.

Trasa koncertowa promująca album zaczyna się 4 listopada w Lublinie. 22 listopada grupa zagra w warszawskim klubie Stodoła i zapowiada wielkie show. Tego dnia, w dzień swoich urodzin, komendant
Letkiewicz na pewno zasiądzie za perkusją.

P. Ost.
zdj. materiały promocyjne zespołu


Będę grał na koncertach

Rozmowa z insp. Arkadiuszem Letkiewiczem, zastępcą komendanta głównego Policji, perkusistą trashmetalowego zespołu Hunter

Weźmie Pan udział w trasie koncertowej promującej nową płytę?

– Obecny skład Huntera to sześć osób. Jestem pełnoprawnym członkiem grupy, więc o ile obowiązki w Policji pozwolą, będę grał. W weekend nie ma problemu, a jeżeli koncert wypadnie w tygodniu, to może uda się wziąć urlop, i wtedy również pojadę.

Nie boi się Pan, że dolewa oliwy do ognia? Przecież prasa i tak Pana nie oszczędza. Teraz może pojawić się zarzut, że zamiast zajmować się sprawami budżetu Policji, jej wyposażeniem, to Pan koncertuje…

– Jestem przekonany, że nagonka na mnie to akcja zaplanowana. Nie przypadkiem artykuły na mój temat pojawiły się, gdy zostałem przewodniczącym zespołu, który ma reformować komendę główną. Mój problem polega na tym, że w sprawie prowadzonej w Białymstoku jestem jednym z wielu świadków. Sprawa jest w toku i dlatego nie mogę jej w żaden sposób komentować. Dziennikarze o tym wiedzą doskonale, dlatego piszą, co chcą. Ale do czasu. Proszę zauważyć, że artykuł w swojej treści jest niemal kopią materiału, jaki ukazał się już kilka lat temu. A ja ponownie twierdzę, że wywody dziennikarzy w stosunku do mojej osoby to bzdury.

To jednak nie jedyny zarzut pod Pana adresem.

– Drugi to moje rzekome złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego. Pan poseł Mularczyk z Solidarnej Polski zarzuca mi, że w punkcie 5 oświadczenia „inne składniki majątkowe” nie wymieniłem, że pracuję na uczelniach. Dziwi mnie taka interpretacja pana posła, przecież dodatkowe zatrudnienie nie stanowi składnika majątkowego. Oczywiście, dzięki pracy można ten majątek powiększać, ale praca sama w sobie nie jest majątkiem. Ja niczego nie ukrywam, ale w oświadczeniu brakuje pozycji „inne miejsce zatrudnienia”. W dodatku, żeby uczyć studentów, muszę mieć zgodę komendanta głównego i chyba żadnej ujmy Policji nie przynosi fakt, że jestem profesorem na dwóch uczelniach. Zajęcia prowadzę tylko i wyłącznie w czasie wolnym od służby i rozliczam się z fiskusem.

A nie miał Pan nigdy problemów z powodu samej gry na bębnach?

– Oczywiście, że miałem, jeszcze jako komendant rektor WSPol. w Szczytnie. „Życzliwych” nigdzie nie brakuje. Na szczęście szefostwo Policji nie było podatne na insynuacje, że gram w jakiejś podejrzanej, niektórzy dodawali – „satanistycznej” – kapeli. Zainteresowanych odsyłam do naszych tekstów, zwłaszcza na nowej płycie. Gramy mocną muzykę, ale nie można jej łączyć z jakimiś patologicznymi nurtami. Smutne jest to, że jak ktoś ma pasję, to od razu dla ludzi maluczkich staje się podejrzany, a przecież muzyka to nie tylko moja największa pasja. No i jeszcze raz oświadczam, że nigdy nie dostałem złotówki za żaden koncert.

Dziękuję za rozmowę.

PAWEŁ OSTASZEWSKI
pawel.ostaszewski@policja.gov.pl
zdj. autor