Sędziowie SN odpowiedzieli na pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie, czy ustawa dezubekizacyjna pozwala na zachowanie byłym funkcjonariuszom SB prawa do 40 proc. podstawy wymiaru. Wątpliwości prawne pojawiły się podczas rozpatrywania sprawy Ewy Cz. - funkcjonariuszki z pionu obserwacji od 1979 r., po 1990 r. w Policji. Jej emeryturę zakład emerytalno-rentowy MSWiA obniżył z 1,9 tys. zł do 1,4 tys. Utrzymał to w 2010 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, uznając, że ustawa pozbawia wszystkich byłych funkcjonariuszy SB prawa do 40 proc. podstawy. Rozpatrując odwołanie Cz., Sąd Apelacyjny spytał SN, czy ustawa oznacza zachowanie prawa do 40 proc. podstawy. SA nie kwestionował przelicznika 0,7 proc. za poszczególne lata służby, ale zarazem pytał, czy można dopuszczać podstawę 40 proc.
W uzasadnieniu uchwały Sąd Najwyższy zaznaczył, że ustawa nie daje podstaw do stosowania wyższego przelicznika niż 0,7 za każdy rok służby w organach bezpieczeństwa totalitarnej Polski z lat 1944-1990. Sędziowie podnosili również, że sądy powszechne nie mogą dokonywać wykładni ustawy w sposób podważający jej "wyraźne brzmienie" i wyrok Trybunału Konstytucyjnego o jej konstytucyjności.
Sędzia dodał też, że demokratyczne państwo prawa nie może utrzymywać przywilejów emerytalnych dla osób dobrowolnie pełniących służbę w organach, które przeciwdziałały powstaniu tego państwa. "Przelicznik 0,7 wcale nie jest niekorzystny..." - zaczął sędzia, ale wypełniający szczelnie salę SN dawni esbecy nie dali mu dokończyć, krzycząc, śmiejąc się i opuszczając salę. W tej sytuacji SN zakończył rozprawę.
W lutym ub. r. TK, przy pięciu zdaniach odrębnych, uznał, że ustawa dezubekizacyjna jest zgodna z konstytucją. TK zakwestionował zaś obniżanie emerytur członkom WRON, ale tylko za okres sprzed wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie podał, że wpłynęło do niego w sumie 13,8 tys. skarg na decyzje o obniżeniu świadczeń. Do połowy lutego br. zakończono ponad 1,7 tys. spraw; uwzględniono 109 skarg (głównie na obniżenie świadczeń wdowom po funkcjonariuszach). Esbecy składają skargi na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Źródło: PAP