Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Na patrolu w Holandii

Cieszy nas każdy odzew ze strony Czytelników. Publikujemy rozmowę, jaką przeprowadzili specjalnie dla naszego miesięcznika policjanci z Małopolski, chcąc zaprezentować doświadczenia swoich kolegów podczas nietypowej misji zagranicznej.

St. sierż. Monika Winkelmann z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krakowie oraz mł. asp. Tomasz Stankiewicz z Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie 4–16 czerwca br. pełnili służbę w Królestwie Niderlandów. Podczas misji małopolscy policjanci współpracowali z funkcjonariuszami Politie regionu Den Haag w prowincji Holandia Południowa: z komisariatów w miejscowościach: Gouda, Naaldwijk, Rijswijk, Waddinxveen i Wassenaar. Uczestniczyli we wspólnych patrolach, pomagali jako tłumacze języka polskiego i poznawali od podszewki służbę lokalnej policji.

Jak Państwo wspominacie czas spędzony w Holandii?

Monika Winkelmann (MW): Bardzo dobrze. Służba zaczynała się koło południa i trwała kilkanaście godzin, w patrolu pieszym i zmotoryzowanym. Na odprawach przedstawiano nam zadania do realizacji i omawiano interwencje z poprzedniego dnia. Sprawdzałam miejsca zamieszkania obywateli Polski, warunki ich życia, legalność pobytu i obowiązek rejestracji w odpowiednich urzędach. Kontrolowałam również pojazdy – czy nie przewożą narkotyków, papierosów i leków oraz innych przedmiotów i substancji prawnie zabronionych. Zwracałam uwagę na osoby bezdomne, wśród których byli Polacy. Rozmawiałam z nimi o dostępnej pomocy.

Tomasz Stankiewicz (TS): Ja służyłem w różnych komisariatach Policji w Hadze i okolicy. Przede wszystkim pomagałem holenderskim policjantom w tłumaczeniu, gdy mieli interwencje z udziałem Polaków. Naszych rodaków jest w tym kraju około ćwierć miliona.

To spora grupa. Byli zaskoczeni, gdy zobaczyli policjanta z Polski?

TS: Polacy w Holandii reagowali na widok polskiego munduru uśmiechem. Byli bardziej otwarci.

Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na wyjazd?

MW: Chciałam zdobyć doświadczenie zawodowe, poznać specyfikę pracy holenderskich policjantów oraz rozmawiać w językach angielskim i ukraińskim. Przy okazji marzyłam też, aby poznać kulturę Holandii.

TS: Bardzo chciałem zobaczyć pracę holenderskich funkcjonariuszy oraz życie Polaków w Holandii. Dzięki służbie w różnych miejscach, miałem okazję zwiedzić część Holandii.

Rekrutacja była wymagająca?

MW: Sprawdzano znajomość języka angielskiego, komunikatywność i umiejętność pracy w grupie. Zwracano uwagę na charakter aktualnie wykonywanych obowiązków oraz doświadczenie zawodowe.

Jak wygląda policja w Holandii? Bardzo się różni od polskiej?

MW: Wyposażenie holenderskich policjantów jest podobne do naszego. Każdy policjant w Holandii posiada środki przymusu bezpośredniego, od niedawna również taser oraz komórkowy telefon służbowy, za pomocą którego jest sporządzana wszelka dokumentacja. Radiowozy są wymieniane bezpośrednio po okresie leasingowania, nie rzadziej niż co pięć lat. Komisariaty holenderskiej Policji mają bogatą infrastrukturę socjalną i wyposażanie teleinformatyczne. W budynku zazwyczaj panuje zasada open space, co pozytywnie wpływa na sposób wykonywanych zadań. Zagraniczni funkcjonariusze mają możliwość korzystania ze służbowych pralni.

TS: W Holandii jest podobnie jak u nas. Umundurowany funkcjonariusz posiada przy sobie ŚPB w postaci broni palnej – jest to najczęściej Walther P-99, kajdanek, gazu, pałki teleskopowej, latarki oraz tasera. Większość holenderskich funkcjonariuszy do służby zakłada kamizelkę kuloodporną. Odprawy były w specjalnych salach z systemem multimedialnym, przez który przekazuje się informacje niezbędne do służby. Część socjalna jest bardzo dobrze wyposażona. W większości budynków znajduje się siłownia.

Naszych czytelników pewnie zaciekawi – czy Holendrzy jeżdżą szybko? Za co najczęściej łapią mandaty?

MW: Holendrzy, tak jak Polacy, starają się jeździć bezpiecznie i przestrzegać przepisów drogowych. Najczęściej otrzymują mandaty za przekroczenie prędkości, korzystanie z telefonu podczas jazdy, złe parkowanie, niestosowanie się do świateł, czy brak zapiętych pasów bezpieczeństwa. Styl i kultura jazdy są więc zbliżone w obu państwach.

TS: Holendrzy jeżdżą bardzo przepisowo, gdyż mandaty za wykroczenia są bardzo wysokie. Również granica tolerancji fotoradarów jest bardzo mała, wystarczy przekroczyć prędkość o pięć km/h, aby dostać mandat.

MW: Za korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy otrzymuje się mandat w wysokości 380 euro, brak zapiętych pasów bezpieczeństwa kosztuje 160 euro, a niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej – 280 euro. Na terenie Holandii nie obowiązuje system nakładania punktów karnych. Poza tym przepisy ruchu drogowego nie różnią się znacząco od przepisów obowiązujących w Polsce. Pomiarów prędkości dokonuje się za pomocą urządzeń stacjonarnych – radarów, których lokalizacja jest zmieniana co kilka miesięcy, a także ręcznych mierników prędkości będących w wyposażeniu policjantów ruchu drogowego. Dozwolona prędkość jazdy w obszarze zabudowanym, o ile znaki nie stanowią inaczej, to 50 km/h, a poza obszarem zabudowanym – 80 km/h.

Ile trwa czas służby w Holandii?

MW: Najczęściej służbę pełni się w systemie dziewięciogodzinnym. Pełny wymiar pracy w tygodniu wynosi 36 godzin, jest zatem krótszy niż w Polsce.
TS: Ale wiek emerytalny dla policjantów wynosi tam 67 lat.

Jak w Holandii postrzega się Polaków?

MW: Jesteśmy tam uznawani za osoby pracowite, zdyscyplinowane, lojalne i energiczne. Niestety duża część naszych rodaków w Holandii mówi tylko po polsku. Z kolei Holendrzy, którzy mieli okazję być w Polsce, cenią polską kuchnię.

TS: Dla Holendrów Polacy są osobami ciężko pracującymi, ale przy tym lubiącymi sięgnąć po alkohol. Przestępstwa z ich udziałem występują głównie po spożyciu alkoholu: prowadzenie auta w stanie nietrzeźwym, bójki, pobicia, awantury domowe czy zakłócanie ciszy nocnej. Polska według Holendrów jest krajem o bogatym dziedzictwie kulturowym, z dobrym jedzeniem w postaci gołąbków czy pierogów. Miłym wspomnieniem było również podejście holenderskich funkcjonariuszy na wiadomość, że będą mieli łączone patrole z policjantami z Polski. Ich pozytywne nastawienie do nas było widoczne gołym okiem. Podczas rozmów z nami byli uśmiechnięci, otwarci, a przede wszystkim chcieli dzielić się wiedzą oraz czerpać od nas jak najwięcej wskazówek dotyczących zachowań Polaków.

Spodobało się Państwu w Królestwie Niderlandów?

MW: Największe wrażenie zrobiły na mnie trasy rowerowe i dostępność rowerów. Holandia jako jedyny kraj na świecie liczy więcej rowerów niż mieszkańców. Praktycznie obok każdej ulicy znajduje się wyasfaltowana droga rowerowa. Można poruszać się nią wzdłuż wybrzeża, napawając pięknymi widokami. Holandia ujęła mnie wspaniałymi krajobrazami, czystymi plażami, dużą ilością zieleni i parków oraz czystością powietrza. Jeśli chodzi o policję w Holandii, jest to dobrze zorganizowana formacja. Szkolenie policjanta przyjętego do służby trwa kilka lat. Podczas nauki w szkole funkcjonariusz przyswaja wiedzę, przepisy oraz pełni służbę z doświadczonymi policjantami. Policja jako instytucja działa sprawnie i jest dobrze oceniania przez Holendrów.

TS: W Holandii najbardziej podobało mi się prospołeczne podejście funkcjonariuszy do obywateli, polegające na bezpośrednim kontakcie z ludźmi. Taka metoda pracy pozwala na zbudowanie określonej relacji ze społeczeństwem. Budowanie zaufania powoduje, że tamtejsza policja postrzegana jest przez Holendrów jako służba niosąca pomoc oraz ochronę w potrzebie. Policję w Holandii oceniam bardzo wysoko, z uwagi na jej profesjonalizm oraz empatię wobec każdego człowieka.

Dziękuję za rozmowę.

Artur Bartkowiak

zdj. Monika Winkelmann