Głos zabrał także Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk. – 26 lat..., a wydaje się, jakby minęło kilka miesięcy. Tak ciągle świeża jest pamięć o tych dramatycznych wydarzeniach z 24 kwietnia 1996 r., pamięć o wspaniałym człowieku, o wybitnym policjancie, o wzorze do naśladowania dla każdego funkcjonariusza zakładającego policyjny mundur.
Generał Jarosław Szymczyk przypomniał, że w przeddzień tragedii Piotr Molak został skierowany do Sekcji Szkolenia Wydziału Antyterrorystycznego KSP, aby swoją ogromną wiedzę i doświadczenie przekazywać młodszym kolegom.
– To był niezwykle niebezpieczny czas w Polsce – mówił Komendant Główny Policji. – Szalejąca zorganizowana przestępczość, brutalne porachunki, zamachy, wiele urządzeń, materiałów wybuchowych, które eksplodowały w różnych częściach Polski. I On, wybitny fachowiec. Miał szkolić, ale kiedy następnego dnia dowiedział się, że znaleziono podejrzany pakunek na stacji paliw w Warszawie, nie miał żadnych wątpliwości, mimo że miał wolne, że powinien tam pojechać i że to On pierwszy powinien zobaczyć, co się dzieje i z czym mamy do czynienia. I to On wziął na siebie ciężar tych najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych działań, i wypełnił rotę ślubowania do końca. Chwała Mu za to!
Kapelan KGP ks. Wojciech Juszczuk poprowadził modlitwę za duszę śp. Piotra Molaka i wszystkich funkcjonariuszy zmarłych i poległych na służbie. Złożenie wieńców zakończyło ceremonię.
Piotr Molak zaczął służbę w 1979 r. Po trzech latach był pirotechnikiem w komendzie stołecznej. Stale podnosił swoje kwalifikacje, zdobywając z czasem uprawnienia instruktorskie.
24 kwietnia 1996 r. o godz. 11.00 zgłosił się na ochotnika do prześwietlenia podejrzanego ładunku pozostawionego na jednej ze stołecznych stacji paliw. Gdy robił kolejne zdjęcie, nastąpiła eksplozja. Asp. szt. Piotr Molak doznał ciężkich obrażeń ciała, został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Miał 41 lat, pozostawił żonę i dwie córki. Pośmiertnie został awansowany na pierwszy stopień oficerski. Jego śmierć była bezpośrednią przyczyną powstania Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Po Jego śmierci zaczęto kupować roboty pirotechniczne dla Policji.
Paweł Ostaszewski
zdj. Paweł Ostaszewski i Katarzyna Chrzanowska