Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Złoty dzielnicowy

– Cieszę się, że go spotkałam. Dał mi dużo mocy i siły do życia. Dzięki Rafałowi naprawdę wiem, jak żyć, nauczył mnie się nie poddawać. Dał mi wiarę do życia. Zawsze zapyta, czy mam pieniądze, czy mam na jedzenie. Bardzo dobry człowiek. Złoty człowiek! – mówi o st. asp. Rafale Zduniaku mieszkanka Łodzi, która zgłosiła go do ogólnopolskiego konkursu „Policjant, który mi pomógł” w 2022 roku.

Ta pani bardzo wiele zawdzięcza sama sobie, bo to ona przecież wszystko robiła, ja tylko asystowałem. Jestem podwójnie dumny, że chciała mnie posłuchać i dzisiaj jest spokojną, bezpieczną kobietą – mówi Rafał Zduniak z KMP w Łodzi.

NA DZIELNICY

Sam laureat ubiegłorocznej, XV już edycji konkursu, mówi, że do Policji wstąpił 17 lat temu, żeby móc robić coś nie tylko dla siebie. Jak widać, udaje mu się to. Zanim 10 lat temu został dzielnicowym, służył m.in. w nieistniejącym już Komisariacie Autostradowym w Sosnowcu KMP w Łodzi.

– Rejon mam dosyć zróżnicowany i rozległy, bo są i bloki na osiedlu Retkinia, i dawny obszar wiejski, ale dzisiaj w granicach miasta, gdzie są domki jednorodzinne. Rejon jeden z większych w Łodzi, ale nie narzekam, bo go dobrze znam. Problemy, mam wrażenie, przychodzą falami. Raz jest tak, że nie ma w co rąk włożyć, a raz spokojniej. Problemy też są różne, inne są na osiedlu z wielkiej płyty, a inne w domkach jednorodzinnych. Jednym przeszkadza głośna muzyka, innym to, że pies ujada albo sąsiad ma kury. Ale jeden problem ma wspólny mianownik: przemoc nie wybiera klasy, statutu, pochodzenia. Przemoc jest jak choroba, zdarza się wszędzie i każdego może dotknąć – opowiada o swojej pracy laureat.

Z kolei komendant miejski Policji w Łodzi insp. Dariusz Dziurka o swoim podwładnym mówi tak: – St. asp. Rafał Zduniak jest osobą bardzo zaangażowaną w swoją pracę, którą wykonuje naprawdę sumiennie i rzetelnie. Nie bez przyczyny został nominowany do tego prestiżowego konkursu. Znając pana Rafała, nie jestem zaskoczony tym, że został jedną z pięciu osób w Polsce, które dostąpiły tego zaszczytu i otrzymały taką nagrodę. Podczas realizacji swoich obowiązków służbowych zawsze kieruje się empatią oraz zrozumieniem. Zawsze pogodny i uśmiechnięty. Jestem dumny, że mam w swoich szeregach takiego policjanta.

PO PROSTU BYĆ CZŁOWIEKIEM

„(…) Moje życie po raz kolejny zaczęło nabierać sensu, bo mam już spokój, ale to tylko dlatego, że pan Rafał nigdy nie zostawił mnie samej i zawsze mogłam na niego liczyć. (…) Dzięki niemu dzisiaj jestem szczęśliwa i nie boję się o swoje zdrowie i życie (…)” – napisała mieszkanka Łodzi zgłaszająca st. asp. Rafała Zduniaka z KMP w Łodzi do konkursu „Policjant, który mi pomógł”.

– Nawet dzisiaj byłem u tej pani. Bardzo się cieszę, że udało się jej pomóc. Znamy się już od siedmiu lat, znam też wszystkie bolączki tej sprawy od podszewki – mówi łódzki dzielnicowy.

Celem konkursu „Policjant, który mi pomógł” jest w szczególności promocja postaw i umiejętności policjantów osobiście zaangażowanych w pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem lub poszkodowanym w wyniku nieszczęśliwych wypadków. Jakie zatem są to kwalifikacje czy cechy, które pozwalają policjantom tak skutecznie pomagać potrzebującym osobom?

– Oczywiście empatia, a także zdecydowanie i twarde stąpanie po ziemi. Policjant w takich sytuacjach musi być trochę psychologiem, trochę lekarzem, a trochę trenerem. Z każdym trzeba umieć porozmawiać i szybko odnaleźć się w różnych sytuacjach. Musi być z pewnością zdecydowany, dzięki temu może doprowadzić sprawę do końca. Choćby to było mało przyjemne, trzeba przez to przejść, towarzyszyć osobie, której się pomaga. A jednocześnie trzeba być po prostu człowiekiem i wiedzieć, jak zmotywować kogoś do działania, pokazać wszystkie możliwości rozwiązania sprawy, ale też wyzwania, które trzeba będzie pokonać. Przygotować również człowieka na tę szarą stronę, uświadomić, że rozwiązanie może potrwać miesiącami, a nawet latami, ale na końcu będzie inne życie – mówi st. asp. Rafał Zduniak.

Dla łódzkiego dzielnicowego bardzo ważne jest również wsparcie kolegów i koleżanek, o których nie zapomina podczas rozmowy: – Mojej rewirowej koleżance Zuzannie bardzo wiele zawdzięczam. Zawsze mnie wspierała i pomagała w pracy. Chciałbym bardzo za to podziękować.

ŻYCIOWA NAGRODA

Po służbie wyróżniony dzielnicowy jest zapalonym kibicem piłki siatkowej. Drugą pasją jest wędkarstwo, chociaż nie interesują go efekty łowieckie, traktuje to raczej jako odskocznię, relaks i odpoczynek. Z mundurowymi kolegami gra też amatorsko w piłkę nożną. Jest jeszcze jedna, najistotniejsza pasja – rodzina.

– Moje dwie córki są najlepszymi dziećmi na świecie. Wiem, że każdy rodzic tak mówi. Trzy najważniejsze kobiety – córki i moja najukochańsza żona – to najważniejsza nagroda dla mnie. Nie ukrywajmy, moja praca – wiadomo, jaka jest i one w tym uczestniczą. Zarówno w tych lepszych, jak i gorszych chwilach. Zawsze mam wsparcie od nich. Uważam się w tej kwestii za wygranego.

Izabela Pajdała

zdj. Krzysztof Chrzanowski