Wiemy, że sytuacja pracowników Policji jest trudna. Powstał międzyzwiązkowy komitet protestacyjny. Jakie są jego postulaty?
J. Stec-Trzpil: Porozumienie wynika z desperacji wszystkich związków, które widzą tragiczną sytuację pracowników Policji i innych służb mundurowych. Celem połączenia sił jest koordynacja działań na rzecz poprawy warunków płacy i pracy. Na tę trudną sytuację składają się gwałtownie wzrastająca pauperyzacja pracowników służb mundurowych, która wynika z postępującego spadku realnych wartości wynagrodzeń, oraz narastające problemy będące skutkiem nasilającego się odchodzenia pracowników ze służb mundurowych. I najważniejsze – brak adekwatnych działań, które umożliwiłyby zahamowanie tych procesów. Głównym naszym postulatem jest wprowadzenie systemowego, wieloletniego programu wzrostu wynagrodzeń pracowników o 2500 zł w celu zatrzymania spłaszczania siatki wynagrodzeń. Osoby na stanowiskach funkcyjnych, specjalistycznych i samodzielnych nie mogą otrzymywać wynagrodzeń zbliżonych do stanowisk wykonawczych, pomocniczych i obsługi, a coraz więcej mamy takich sytuacji w kraju. Domagamy się również zabezpieczenia dodatkowych środków finansowych na pokrycie kosztów podwyżek płacy minimalnej w 2023 r.
Od dłuższego czasu trwają rozmowy z przedstawicielami MSWiA. Pojawiało się wiele plotek na temat projektu nowej ustawy obejmującej swym działaniem pracowników Policji.
D. Hus: W 2022 r. były dwa spotkania, w marcu i czerwcu. Właśnie w czerwcu dostaliśmy projekt ustawy, która w założeniu miała połączyć wszystkich pracowników cywilnych służb podległych panu ministrowi w jednej ustawie.
Co to dla nas znaczy?
D. Hus: Że nie wprowadzamy zmian w ustawach pragmatycznych, tylko niestety powstał projekt ustawy zaproponowanej przez stronę ministerialną, zmierzający do likwidacji służby cywilnej w służbach mundurowych. A wycofanie służby cywilnej w Policji byłoby złamaniem art. 157 Konstytucji RP, który mówi, że w urzędzie publicznym muszą powstać rzetelna służba i korpus SC. Na likwidację SC w Policji nie ma zgody związków zawodowych. Ponadto na posiedzeniu Komisji Sejmowej Administracji i Spraw Wewnętrznych 25 października 2022 r. padło roboczo hasło, aby powiązać wynagrodzenia z uposażeniami policjantów. I ta relacja do uposażeń ma wynosić 0,75 według ministra Macieja Wąsika. Przeliczyliśmy to i okazuje się, że w 2022 r. relacja ta już wynosiła ok. 0,75, czyli wychodziłoby na to, że minister zaproponował pracownikom Policji „rozwiązanie problemów pracowników” przez utrzymanie dotychczasowej sytuacji płacowej kosztem utraty statusu bycia członkiem korpusu służby cywilnej.
Dochodzi jeszcze wzrost płacy minimalnej.
J. Stec-Trzpil: Co roku spotykamy się z problemem wygenerowania środków w budżecie Policji na wzrost płacy minimalnej dla rosnącej grupy pracowników nieobjętych mnożnikowym systemem wynagrodzenia i dla coraz większej liczby pracowników służby cywilnej w Policji. Na ubiegłorocznych posiedzeniach sejmowych komisji i podkomisji związki domagały się tego, żeby znalazły się dodatkowe środki, które umożliwią zagwarantowanie wzrostu wynagrodzeń do wysokości płacy minimalnej w taki sposób, by nie trzeba było, tak jak w każdym poprzednim roku, generować funduszy na ten cel z własnej, czyli pracowniczej absencji chorobowej, macierzyńskiej, rodzicielskiej czy wakatów. A co tymczasem?
W planie budżetowym na 2023 r. nie ma innych środków jak 7,8 proc. tych, które są gwarantowane dla całej strefy budżetowej, mimo że wzrost płacy minimalnej w 2023 r. w stosunku do poprzedniego roku wyniesie 19,6 proc. Nie wiemy, z czego ma ten wzrost płacy minimalnej zostać sfinansowany. Minimalne wynagrodzenie za pracę to gwarantowana kwota wynagrodzenia, jaką musi otrzymać każdy pracownik w kraju w przeliczeniu na wymiar czasu pracy, na jakim jest zatrudniony. Wzrost płacy minimalnej powinien więc skutkować zmianami w systemach wynagrodzeń w urzędach, a nie stawiać naszych pracodawców – komendantów w bardzo trudnej sytuacji, gdy nie mają zabezpieczenia w środkach finansowych na te wyrównania. W 2023 r. problem ten dotyczy ok. 61 proc. pracowników nieobjętych mnożnikowym systemem wynagradzania i blisko 30 proc. członków KSC. W ogóle niejasnym posunięciem jest ustalenie płacy minimalnej wyższej od stopnia waloryzacji płac. Komendant Główny Policji wykazuje bardzo duże zrozumienie i odpowiada na nasze wnioski w takim zakresie, w jakim może. Nie jesteśmy jednak firmą generującą zyski, w której można dowolnie przerzucać finanse i swobodnie podnosić wynagrodzenia. Wypracowane przez Policję zyski np. z nałożonych mandatów karnych trafiają do budżetu państwa, a państwo nie gwarantuje nam ich zwrotu zapewniającego funkcjonowanie bez problemu, który corocznie niesie ze sobą wzrost płacy minimalnej.
Kolejny problem to spłaszczanie wynagrodzeń?
J. Stec-Trzpil: Tak, czyli powiązanie wynagrodzenia z rangą stanowiska i odpowiedzialnością, która spoczywa na pracowniku. W tym momencie tak duży wzrost wysokości płacy minimalnej spowodował totalne zaburzenie systemu wynagrodzeń w Policji, niwecząc hierarchię stanowisk pod względem wynagrodzeń. Efekt: większość z nas ma podobne wynagrodzenie, bez względu na to, czy należy się do personelu pomocniczego i obsługi czy wysoko wykwalifikowanej kadry na stanowiskach specjalistycznych, eksperckich, koordynujących czy nawet kierowniczych. Jest to rzeczywiście olbrzymi problem. Jako związki rozumiemy oczekiwania ludzi w zakresie godnego wynagrodzenia za rzetelną i odpowiedzialną pracę. Artykuł 18(3c) § 1 Kodeksu pracy gwarantuje pracownikom prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. Brak zasilenia budżetu Policji dodatkowymi środkami finansowymi powoduje, że za pracę o różnej wartości pracownicy otrzymują jednakowe lub bardzo zbliżone wynagrodzenie, co stoi w sprzeczności z przywołanym wyżej przepisem Kodeksu pracy.
Praca jest ciekawa, ale zarobki w żaden sposób nie są atrakcyjne. Nie przyciągają młodych, wykształconych ludzi, a starsi pracują, może już z przyzwyczajenia.
J. Stec-Trzpil: Jesteśmy rzeczywiście szybko starzejącą się grupą zawodową. Ale nie nazwałabym tego, że pracujemy z przyzwyczajenia. Raczej, że jesteśmy lojalni i odpowiedzialni. Lubimy swoją pracę, czujemy się potrzebni. Uważamy, że trzeba docenić doświadczenie naszych ludzi. Bo specjalista, nawet po kilku fakultetach, nie będzie specjalistą w naszej policyjnej dziedzinie, dopóki nie zdobędzie doświadczenia. Mamy potencjał wiedzy zdobywany przez lata, który powinien być przekazywany w sposób naturalny, na zasadzie mentoringu, a tym samym powinien być należycie doceniony i wyceniony. A teraz coraz więcej pracowników Policji z powodu sytuacji finansowej rozważa odejścia z pracy.
Jakie są zatem możliwe rozwiązania tej sytuacji? Zagwarantowane fundusze w ustawie modernizacyjnej nie rozwiązują tego problemu?
D. Hus: Cały czas słyszeliśmy, że dzięki ustawie modernizacyjnej ministerstwo zagwarantowało nam finanse, które dawały nam więcej niż w innych urzędach. Jest to jednak iluzoryczne, szczególnie gdy operujemy procentami. Jeżeli bowiem weźmiemy średnią wynagrodzeń, np. w KPRM, która wynosi ok. 10 tys. zł, a u nas wynoszącą ok. 4 tys. zł, to kwotowo przyznane podwyżki w wysokości 4,4 proc. dla KPRM wynoszą 440 zł, to u pracowników Policji fundusz wynagrodzeń musiałby wzrosnąć aż o 11 proc. W efekcie byliśmy i nadal pozostajemy najniżej wynagradzanymi pracownikami w całej administracji rządowej. I pomimo tych wzrostów, nawet w przypadku zrealizowania ustawy modernizacyjnej w 2022 r., wynagrodzenie pracowników Policji nieobjętych mnożnikowym systemem będzie niższe od przeciętnego wynagrodzenia w państwowych jednostkach budżetowych średnio o 1200 zł. W przypadku służby cywilnej średnio o 2,5 tys. zł, czyli modernizacja nie niesie rozwiązań w postaci wzrostu konkurencyjności i unormowania sytuacji płacowej pracowników, tylko łata bieżące potrzeby. Rozwiązaniem jest postulowane przez nas podwyższenie o kwotę średnio 2,5 tys. zł na etat. Inaczej cały czas będziemy w tabeli wynagrodzeń instytucji administracyjnych na najniższym poziomie i będziemy mieć problem z płacą minimalną, a to wyrównanie o 2,5 tys. zł przybliżyłoby nas do średniej w korpusie służby cywilnej w administracji rządowej.
To będzie bardzo trudna walka. Jakie są możliwości jej wygrania?
J. Stec-Trzpil: Sukcesem pracy związkowej ubiegłego roku jest upowszechnienie informacji o problemach naszej grupy zawodowej wśród rządzących. Dalej chcemy rozmawiać z posłami i senatorami. Nie będziemy robić żadnych wyłomów i łamać przepisów czy strajkować (czego nam nie wolno). Ale chcemy dotrzeć do serc, sumień i świadomości osób decydujących, żeby w końcu zareagowali na tę sytuację i to zanim będzie za późno dla Policji i dla państwa. Nie odpuścimy i nie zatrzymamy swoich działań, dążymy do postawionych sobie celów, ponieważ wierzymy w pracowników i zasadność naszych postulatów. Pracownik wynagradzany godnie pracuje dłużej i wydajniej, oddaje swój potencjał i jest zdecydowanie tańszy dla obywatela niż policjant na tym samym stanowisku.
Nie chcemy robić niczego z pozycji siły, ale z pozycji odpowiedzialności za państwo. Wiemy też, że tych naszych potrzeb komendanci nie są w stanie zrealizować sami. Mamy również pełną świadomość, że łatwiej rozwiązuje się problemy małej grupy, a nie dwudziestopięciotysięcznej. Przygotowaliśmy petycję, którą podpisało blisko 18 tys. ludzi, a którą złożymy na ręce Prezydenta RP. Zawarte są tam postulaty płacowe i wpisanie nas do ustawy pragmatycznej, w której zadania funkcjonariuszy będą powiązane z zadaniami pracowników, tak jak rzeczywiście to funkcjonuje. Postulujemy też o uproszczenie procedury dotyczącej możliwości wydawania zaleceń przez Komendanta Głównego Policji komendantom w sprawie pracowników oraz wydawania zarządzeń i wprowadzania jednolitych standardów dla służby cywilnej, które by funkcjonowały we wszystkich jednostkach Policji. To dopiero początek licznych działań podejmowanych przez związki zawodowe, ale od dłuższego czasu zajmujemy się pracą, a nie upowszechnianiem mówienia o niej. Liczymy, że efekty będą wkrótce widoczne.
Życzę wytrwałości i bardzo dziękuję za rozmowę.
IZABELA PAJDAŁA
zdj. archiwum ZZPP