Tegoroczne ćwiczenia zorganizowała Grupa Ratownicza „Nadzieja” z główną siedzibą w Łomży, która od lat współpracuje z Policją. W działaniach uczestniczyli oczywiście przedstawiciele Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, które funkcjonuje w ramach Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego KGP. Po raz pierwszy udział w manewrach wzięli przewodnicy z psami mantrailingowymi, którzy od października ub.r. działają w ramach sekcji podległej WPiIO BK KGP.
Pierwszy z ćwiczebnych scenariuszy zakładał utonięcie jednego z uczestników harcerskiej zabawy. Pozostali harcerze oddalili się z miejsca tragedii i szukając pomocy, zaginęli w pobliskim kompleksie leśnym. Miejscem, w którym widziano ich po raz ostatni, był Ośrodek Szkolenia Poligonowego GROM Group. I właśnie tu stanął sztab akcji, bazujący na dwóch Mobilnych Centrach Wsparcia Poszukiwań – jednego z CPOZ KGP, a drugiego z GR „Nadzieja”.
W poszukiwaniach uczestniczyli nurkowie z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej z Łomży oraz z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji z Białegostoku. Pilot wypuścił w powietrze drona poszukiwawczego, a w teren ruszyli przewodnicy z psami tropiącymi, także tymi, które odnajdują ludzi metodą mantrailingową, czyli nawęszaniem tzw. górnym wiatrem. Do przydzielonych sektorów wyruszyły szybkie trójki, złożone z nawigatora wyposażonego w tracker GPS i dwóch poszukiwaczy.
Sprawdzano także w praktyce działanie zespołowe pięciu poszukiwaczy. W akcję byli zaangażowani żołnierze z 13. Batalionu Lekkiej Piechoty z Łomży, która wchodzi w skład 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Stronę ochotniczą i wolontariat reprezentowali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Dębe Wielkie oraz studenci bezpieczeństwa wewnętrznego na Uniwersytecie Warszawskim. Obecni byli ponadto strażacy zawodowi i policjanci z Zambrowa oraz funkcjonariusze z KWP w Białymstoku, a także innych jednostek podlaskiej Policji.
Manewry zakończyły się sukcesem, czyli odnalezieniem wszystkich zaginionych w okolicznych lasach i dotarciem do ciała topielca. Podczas akcji około 100 osób przeszukało teren o powierzchni ponad 130 ha. Takie ćwiczenia są bardzo ważne, bo pozwalają w bezpiecznych, symulowanych warunkach przetrenować nie tylko koordynację i współdziałanie różnych służb, które na co dzień mają czasami inne priorytety, ale także dają okazję poznać się specjalistom z różnych środowisk. Wszystko to procentuje potem przy rzeczywistych akcjach.
Paweł Ostaszewski
zdj. autor