Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Słuchać i słyszeć

Niby nic prostszego – spisać treść nagrania, które się słyszy. Dobrze słyszeć to jednak nie lada sztuka. Weźmy dla przykładu dwa takie same niemal zdania: „Nie ja zabiłem” i „Nie, ja zabiłem”.

Nieumiejętne postawienie przecinka może nieść za sobą bardzo poważne konsekwencje – mówi nadkom. Marcin Lasota z Pracowni Badań Fonoskopijnych Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych CLKP. Na to, co słyszymy i jak usłyszymy rzeczywiście wypowiedziane słowa i zrozumiemy ich znaczenie, ma wpływ bardzo wiele czynników. A wszystkie dźwięki będące dowodem w sprawie mają istotne znaczenie.

60 LAT BADAŃ FONOSKOPIJNYCH

Prawidłowo funkcjonujący ośrodek słuchu wyposażony jest w dwa obszary: orientacji i koncentracji, które stale ze sobą współpracują. Pierwszy obszar odczytuje otoczenie, tworząc informację o docierających do nas dźwiękach. Drugi pomaga nam podjąć decyzję, których dźwięków chcemy słuchać, a które zignorować. Żeby jednak zrozumieć, co słyszymy, do ośrodka słuchu muszą dołączyć pozostałe ośrodki mózgu, w tym ośrodek pamięci, ośrodki odpowiadające za mowę i jej rozumienie oraz części odpowiedzialne za emocje.

Polski termin fonoskopia (phone – dźwięk i skopeo – patrzę) wprowadził do literatury i powszechnego obiegu prof. Andrzej Witold Szwarc, specjalista kryminalistyki, kryminolog i profesor nauk prawnych współpracujący z LK KGMO.

– Pierwsze badania teoretyczno-eksperymentalne w dziedzinie fonoskopii zaczęły się w naszym laboratorium kryminalistycznym na początku lat 60. – mówi nadkom. Marcin Lasota.

Chociaż początki identyfikacji osób na podstawie mowy sięgają II wojny światowej, to wprowadzenie tych badań do kryminalistyki związane było ściśle z rozwojem taśmy magnetofonowej na przełomie lat 50. i 60.

„(…) taśma magnetofonowa z zarejestrowanym na niej przebiegiem całości lub poszczególnych fragmentów postępowania przygotowawczego czy też rozprawy ma charakter dokumentu. (…) znaczenie prawne dowodu z taśmy magnetofonowej nie zostało przez ustawodawcę dotychczas wyraźnie określone, niemniej jednak nie istnieją żadne przeszkody do traktowania tej zdobyczy w sensie dowodu z dokumentów” – tak brzmiało pierwsze orzeczenie SN z 23 grudnia 1960 r. dopuszczające badania fonoskopijne do technik śledczych. Drugie orzeczenie SN z 10 marca 1961 r. doprecyzowało zakres badań fonoskopijnych: „(…) dowód z taśmy magnetofonowej stanowiącej dowód rzeczowy wymaga przeprowadzenia z kolei dowodu na okoliczność identyczności zarówno utrwalonych głosów, jak i samej taśmy, a także braku w niej zmian”. Od tej pory nowa dziedzina kryminalistyki zajmuje się zapisami dźwiękowymi w zakresie identyfikacji mówców, autentyczności nagrań dźwiękowych oraz spisywaniem treści wypowiedzi.

Podstawowy zakres prowadzonych w Polsce badań fonoskopijnych składa się z 3 głównych zagadnień zdefiniowanych w tych pierwszych orzeczeniach. Klasyczna ekspertyza fonoskopijna składa się z:

– spisania treści nagrania,

– badania autentyczności zapisu magnetofonowego,

– identyfikacji osób biorących udział w nagraniu.

Ponadto w badaniach fonoskopijnych analizowane są tło akustyczne oraz parametry zapisu dźwiękowego. Pobiera się również materiał porównawczy, wykonuje kopie zapisów dźwiękowych oraz korekcje nagrań w celu poprawy wyrazistości i zrozumiałości zarejestrowanych wypowiedzi.

Czynnościom fonoskopijnym w laboratorium poddawane są materiały zawierające treści zakłócone lub zniekształcone. W CLKP realizowane są czynności w sprawach dotyczących m.in.: gróźb karalnych, przestępstw na tle seksualnym, wymuszeń, znęcania się, korupcji, oszustw, wyłudzeń, zabójstw, zdarzeń o charakterze terrorystycznym, jak również katastrof lotniczych i kolejowych. Zleceniodawcami są organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz Żandarmeria Wojskowa, rady adwokackie, izby skarbowe itp.

Nagrania wpływające do CLKP nie są zarejestrowane w jakości studyjnej. W zależności od stopnia zakłócenia, zniekształcenia, na 1 minutę nagrania trzeba poświęcić 2–3 godziny intensywnej pracy specjalisty.

SŁYSZEĆ – MÓWIĆ – MYŚLEĆ

Od średniowiecza ucho symbolizuje mądrość. Jeszcze do niedawna ciągnięcie niegrzecznych dzieci za uszy usprawiedliwiano tym, że miało to powodować przebudzenie uśpionej w nich inteligencji. Dzisiaj już nikt za uszy dzieci nie ciągnie, ale dobry słuch pozwala na lepsze rozwijanie umiejętności językowych, skojarzeniowych i łatwiejsze przyswajanie informacji. Już w XVIII wieku Ch. De Méré, autor podręcznika konwersacji, zwracał trafnie uwagę, że „różnice w umyśle i temperamencie znajdują wyraz w języku: skoro bowiem mówimy, aby wyrazić to, co czujemy bądź myślimy, instynktownie szukamy dźwięku najbardziej odpowiadającego naszym uczuciom oraz słów najwłaściwiej przekazujących nasze myśli: toteż czy umysł jest subtelny czy zgrzebny, wrażliwy czy surowy, obyty czy prosty, ludzki czy dziki, pracowity czy leniwy – wszystko to odkrywamy dzięki słowom i sposobowi mówienia”. Kryminalistyka wykorzystuje również te subtelności socjolingwistyki.

Analiza fonoskopijna jest jedną z bardziej skomplikowanych wśród technik śledczych. Metoda językowo-pomiarowa, stosowana w polskiej kryminalistyce od 1965 r., opiera się na analizie mowy ciągłej, obejmującej badania zjawisk wypowiedzi – językowych i akustycznych oraz wspomaganej komputerowymi pomiarami niektórych fizycznych parametrów sygnału mowy (częstotliwości podstawowej tonu krtaniowego).

Na podstawie mowy można również określić wiele cech nieznanego sprawcy. Z dużym stopniem prawdopodobieństwa zdefiniować jego pochodzenie, obecny rejon zamieszkania, poziom i kierunek wykształcenia, środowisko wykonywanego zawodu, środowisko społeczne, stan psychiczny, choroby ujawniające się w głosie, sposobie wypowiadania się, jak również płeć. Można też częściowo opisać pewne cechy osobowości.

– Do prowadzenia badań fonoskopijnych niezbędne są umiejętności z wielu dziedzin. Najbardziej jednak istotne są dobrze rozwinięty słuch fonematyczny oraz umiejętność wyznaczania granic wyrazów w środowisku akustycznym mocno zakłóconym. Ważny jest również słuch selektywny, gdy np. odsłuchujemy jednoczesne wypowiedzi kilku mówców. Taki odsłuch jest bardzo wyczerpujący i wymaga pełnej koncentracji. Wśród krzyków, odgłosów bicia, zakłóceń różnego typu musimy wyłowić treść, która nas interesuje. Dla słuchu jest to bardzo męczące, a zmęczony słuch to błędy w naszej pracy – mówi sierż. szt. Ilona Dzido, specjalistka z zakresu badań fonoskopijnych w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji.

Już w pierwszych latach prowadzenia badań zwracano uwagę na interdyscyplinarny charakter analizy fonoskopijnej.

– Kandydat na specjalistę powinien posiadać wiedzę z zakresu lingwistyki, psychologii, neurologopedii i informatyki oraz wiedzę techniczną, związaną z obsługą urządzeń audio, wideo oraz programów do ich edycji. Powinien również nieustannie poszerzać swoją wiedzę – mówi nadkom. Marcin Lasota.

– Wykształcenie humanistyczne ułatwia wykonywanie czynności związanych z identyfikacją mówców, natomiast techniczne – czynności w badaniach autentyczności zapisów dźwiękowych – dodaje Dariusz Puchalski, specjalista z CLKP.

– Ważne jest ciągłe poszerzanie swojego słownictwa i nadążanie za zmieniającym się językiem. Nie możemy sobie pozwolić na sytuację, w której nie znamy nowinek językowych, czy to w slangu młodzieżowym, czy w socjolekcie, czy regionalizmach. Im bardziej charakterystyczne cechy indywidualne, tym łatwiejsza jest identyfikacja mówcy – mówi asp. Małgorzata Wasilewska.

– Każdy człowiek ma swój styl mówienia, swoje wtrącenia, powtórzenia, przerwy retardacyjne itp. Na podstawie języka można określić indywidualne cechy charakteryzujące mówcę, jego idiolekt – dodaje nadkom. Marcin Lasota.

USTRZEC SIĘ PRZEKŁAMAŃ

Sama mowa to właściwie sygnał dźwiękowy, ale sygnał, który jest bardzo skomplikowanym, choć podstawowym narzędziem komunikacji międzyludzkiej. Największą trudność w analizie fonoskopijnej sprawiają nagrania w zakłóconym, zniekształconym środowisku akustycznym, którym towarzyszą stany silnego wzburzenia emocjonalnego oraz równoczesne wypowiedzi kilku mówców. Na specjalistów czyha wiele niebezpieczeństw, a odpowiedzialność za to, co usłyszą i jak zinterpretują, jest ogromna.

– Każdy z nas ma rozwinięte ślady pamięciowe, tak zwaną prezencję wyrazów. Łatwiej jest odsłuchać i usłyszeć słowa, które wcześniej poznaliśmy, np. „wihajster”. Przy każdym odsłuchu istnieje duże niebezpieczeństwo konfabulacji oraz przekłamań. Może to być istotne przy liczebnikach. Na przykład błędne wskazanie chociażby jednej cyfry we współrzędnych geograficznych przy sprawach dotyczących porwań może śledczych skierować na drugi koniec świata – mówi nadkom. Marcin Lasota.

Asp. Małgorzata Wasilewska zwraca uwagę na ważny aspekt pracy specjalistów badań fonoskopijnych.

– Nagrania, które odsłuchujemy, są prawdziwymi wydarzeniami, zawierającymi autentyczne i bardzo silne emocje. Dlatego nasi specjaliści muszą się charakteryzować wysoką odpornością psychiczną i dojrzałością emocjonalną – mówi. – Do analizy otrzymujemy różne sprawy, czasami trudne pod względem psychologicznym, np. dotyczące przemocy wobec dzieci czy przestępstw na tle seksualnym. Trudno jest rozdzielić treści, które się analizuje, od emocji, bo słyszymy i czujemy się tak, jakbyśmy byli uczestnikami zdarzenia. To bardzo ważne, żeby umieć poradzić sobie z tymi emocjami, również po to, żeby nie usłyszeć rzeczy, które nie występują w materiale.

UDERZENIE I PŁACZ DZIECKA

Podczas spisywania treści specjaliści z zakresu badań fonoskopijnych zawsze odnoszą się do tła akustycznego. Pozwala to na większe wyobrażenie sobie tego, co wydarzyło się na nagraniu oraz prawidłowe odczytanie i spisanie wypowiedzi.

– Pierwszą i główną zasadą spisywania treści nagrania jest oddać sytuację akustyczną – mówi Dariusz Puchalski.

– Piszemy tak, jak słyszymy, nie upiększamy czyjegoś języka, nie poprawiamy błędów językowych – dodaje sierż. szt. Ilona Dzido.

– Opisujemy ciąg słyszalnych wydarzeń. Na przykład słysząc jakieś uderzenie, a zaraz po nim płacz dziecka, trzeba bardzo czujnie i wnikliwie opisać całą sytuację, aby zbyt łatwo i pochopnie nie połączyć lub nie rozdzielić ciągu zdarzeń – mówi nadkom. Marcin Lasota.

– Najtrudniej jest słuchać nagrań dotyczących przemocy wobec dzieci oraz takich, w których dzieci opowiadają o swoich traumatycznych przeżyciach – dodaje Dariusz Puchalski.

Mimo że coraz rzadziej sądy zlecają okazanie głosem, to pod względem wykorzystywania przez organy ścigania i sądownictwo zmysłów jako czynników wpływających na wiarygodność zeznań świadków, właśnie słuch zaraz po wzroku zajmuje drugie miejsce. Sprawcy przestępstw często się maskują, próbując ukryć swój wygląd, i wówczas często głos przestępcy jest dla wielu świadków jedyną zapamiętaną cechą ułatwiającą rozpoznanie sprawcy.

DRUTOFON, MP3 I UCHO

Jednym z najciekawszych nośników dźwięku, które możemy znaleźć w CLKP, jest drutofon, w którym nośnik dźwięku stanowi drut. Nośnik ten wykorzystywany był m.in. w radzieckich śmigłowcach.

– Jest to cienki, stalowy drut nawinięty na szpulę – mówi Dariusz Puchalski.

Dzięki miniaturyzacji, jak i dostępności różnych urządzeń rejestrujących znacznie zwiększyła się liczba zleceń z zakresu badań fonoskopijnych.

Do niedawna czynności przeprowadzane w toku postępowań ograniczały się do zeznań świadków, przesłuchania stron oraz załączenia dokumentów. Wraz z rozwojem techniki katalog możliwych dowodów powiększył się o nagrania audio i wideo. Obecnie audiodokumenty są często istotną częścią procesu sądowego. Już na etapie zawiadomienia dołączane są nośniki optyczne (CD, DVD, BD), przenośne (pendrive, dyktafon, telefon itp.) zawierające zapis dowodowych zdarzeń. W celu zabezpieczenia nagrania przed przypadkowym uszkodzeniem lub skasowaniem wykonywana jest kopia bezpieczeństwa. Istotne, aby przed włączeniem urządzenia zapoznać się z jego instrukcją.

Dzięki rozwojowi technologii cyfrowej również dawne zapisy dźwiękowe można oczyścić, stosując np. narzędzia do redukcji szumów czy korekcji dźwięku.

– Takie nośniki czasami przychodzą do nas np. z IPN-u, czy też z tak zwanego „Archiwum X”. Zapisy dźwiękowe możemy odsłuchać w polepszonej jakości, wrócić do sprawy i próbować ją ponownie rozwiązać – mówi nadkom. Marcin Lasota.

W CLKP badania fonoskopijne prowadzi 4 specjalistów. A w całym kraju, w policyjnych laboratoriach kryminalistycznych nad badaniami zapisów dźwiękowych pracuje 18 specjalistów i biegły.

Pomieszczenia, w których pracują specjaliści, są do tego celu specjalnie zaadaptowane akustycznie. Wykonywane są w nich wszystkie czynności, w tym również pobranie materiału porównawczego w postaci mowy, który jest niezbędny w dalszych badaniach identyfikacyjnych.

– Najważniejszym aspektem są umiejętności specjalisty, jego predyspozycje do wykonywania zawodu i posiadana, lecz wciąż pogłębiana wiedza oraz zdobyte doświadczenie. W naszej pracy najważniejszy jest człowiek, nie można go zastąpić komputerowym narzędziem – mówi asp. Małgorzata Wasilewska. A nadkom. Marcin Lasota dodaje, że nikt nie stworzył jeszcze sztucznego ucha, które by naśladowało nasze ludzkie ucho i słyszało tyle, co człowiek.

IZABELA PAJDAŁA


Pierwsza dekada

W 2020 roku, jeszcze w miesięczniku „Policja 997”, rozpoczęliśmy cykl artykułów i rozmów z biegłymi, ekspertami i specjalistami Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, prezentując poszczególne zakłady i pracownie. W nowej odsłonie „Gazety Policyjnej” kontynuujemy ten cykl, przypominając, że na przełom 2020 i 2021 roku przypadło 60-lecie powołania działu techniki kryminalistycznej nazwanego fonoskopią. Rok 2021 jest dla CLKP rokiem wyjątkowego jubileuszu – 10-lecia powołania instytutu badawczego. Od 2011 roku CLKP jako instytut badawczy realizuje wiele naukowych projektów badawczych i prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa. Wszystkie zakłady i pracownie uczestniczą w corocznych spotkaniach międzynarodowej grupy roboczej ENFSI (European Network of Forensic Science Institutes) założonej w 1995 roku w celu usprawnienia wymiany informacji w dziedzinie kryminalistyki oraz monitorującej jakość, kompetencje i właściwe prowadzenie badań, a także przeprowadzanie procesu edukacji i szkoleń w kryminalistyce.