TRUDNY DZIEŃ W ROKU
Od kilku już lat Święto Niepodległości w Warszawie przybiera charakter marszu organizowanego przez środowiska polityczne: Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Czasem jest spokojnie, innym razem incydentów chuligańskich nie brakuje. Już sam stutysięczny tłum stwarza zagrożenie. W tym roku Marsz Niepodległości miał charakter uroczystości państwowej. Oznaczało to, że na trasie marszu nie mogły odbywać się inne zgromadzenia. Tuż przy rotundzie PKO, w pobliżu ronda Romana Dmowskiego, gdzie ustawiło się czoło marszu, od rana trwało zgromadzenie zarejestrowane jako „Non Pasaran”. Demonstranci przyszli z transparentami, na których widniały hasła: „Nacjonalizm to nie patriotyzm”, „Moją ojczyzną jest człowieczeństwo”, „Wolna Polska Kolorowa”. Niewielka, ok. 50-osobowa grupa, młodszych i starszych osób, trzymała flagi w kolorach tęczy, w barwach narodowych i UE. Wykrzykiwali w stronę gromadzących się uczestników marszu hasła, które mieli wypisane na transparentach. Zgromadzenie otoczyła z dwóch stron Straż Marszu Niepodległości. Bliskość obu grup stwarzała nerwowe reakcje. Między grupami ulokowali się policjanci z Zespołu Antykonfliktowego (ZAK).
Panuje potworny hałas, z każdej ze stron dobiegają inne okrzyki, w pobliżu przez mikrofon mężczyzna opowiada o nawróceniu się na chrześcijaństwo. Ktoś ze Straży Marszu Niepodległości podchodzi do niego i pyta, czy ma zgłoszone zgromadzenie.
– Zgłosiłem ewangelii! – krzyczy i błogosławi stojących w pobliżu funkcjonariuszy.
Do policjanta z ZAK podchodzi kobieta i wykrzykuje, że Policja dopuszcza do tego, że nacjonaliści mogą swobodnie chodzić po Warszawie w taki dzień. – Od czego jesteście? Sługusy! – odwraca się i odchodzi.
– Jeżeli chce pani ze mną rozmawiać, to proszę nie odwracać się do mnie plecami. Ja z panią porozmawiam – mówi spokojnie policjant.
– Przecież ja mówię do pana! – krzyczy kobieta.
Wszyscy nawzajem nagrywają się telefonami. Fotoreporterów jest już kilkunastu.
Sytuacja robi się coraz bardziej napięta, ponieważ uczestników marszu jest coraz więcej. Robi się coraz ciaśniej. Ze strony Straży Marszu Niepodległości pada hasło: wprowadzić kod ZETA. Pojawia się też pluton oddziału zwartego Policji. Kod ZETA oznacza zasłonięcie kontrmanifestantów zielonymi płachtami. Ma to nie prowokować uczestników marszu do atakowania zgromadzonych przeciwników. Prowokuje jednak tych zasłoniętych. Wychodzą więc pod płachtami ze swoimi transparentami i krzyczą jeszcze głośniej. Policjanci rekomendują kontrmanifestantom przemieszczenie się w inne, bezpieczne dla nich miejsce. Emocje zaczynają jednak grać pierwsze skrzypce i dalsza rozmowa, utrudniana przez hałas, wydaje się bezskuteczna. Jednak przez trzy godziny, zanim marsz ruszył, udało się utrzymać emocje na wodzy.
NOWY ZESPÓŁ
W Polsce początki działań antykonfliktowych sięgają 2011 r.
– Obecnie na terenie kraju funkcjonuje sześć grup antykonfliktowych, które prowadzą ciągły nabór. Największy zespół jest w KWP w Lublinie, to 131 policjantów. Docelowo grupy antykonfliktowe mają funkcjonować na terenie każdej komendy wojewódzkiej i Komendy Stołecznej Policji, a ich liczebność będzie uzależniona od specyfiki danego garnizonu – mówi kom. Stefan Stachurski, krajowy koordynator ds. działań antykonfliktowych, pełniący na co dzień służbę w Wydziale Operacyjnym Głównego Sztabu Policji KGP.
Od 5 sierpnia 2021 r. funkcjonuje zarządzenie nr 27 Komendanta Głównego Policji, które określa, w jakich sytuacjach mogą być prowadzone działania antykonfliktowe, wskazuje podmioty właściwe do realizacji tych zadań, zasady funkcjonowania zespołów antykonfliktowych, dobór policjantów do grupy antykonfliktowej oraz metody działań antykonfliktowych.
Jakie cechy powinien mieć policjant z grupy antykonfliktowej? Według zarządzenia kandydata powinny wyróżniać: umiejętność pracy w zespole, dyspozycyjność, umiejętność nawiązywania kontaktów, elastyczność w zachowaniu (w podejściu do sytuacji), zdolność podejmowania decyzji w krótkim czasie i umiejętność rozwiązywania sporów.
– Istotnym elementem naboru jest osobista chęć policjanta do realizacji kolejnych zadań służbowych. Funkcjonariusze chcący działać w ZAK muszą spełniać określone wymogi, odznaczać się empatią oraz łatwością w nawiązywaniu kontaktów czy umiejętnością rozwiązywania sporów. Stąd też w rozmowach kwalifikacyjnych uczestniczą psycholodzy, którzy mają doświadczenie w ocenie tego typu zachowań – mówi kom. Stefan Stachurski.
Policjanci, którzy należą już do ZAK, oraz ci, którzy dopiero przejdą kwalifikacje, będą rozszerzać swoje kompetencje interpersonalne podczas specjalistycznych szkoleń.
– W KGP są prowadzone obecnie prace nad powołaniem zespołu ds. organizacji i funkcjonowania grup antykonfliktowych. Do jego zadań będzie m.in. należało wypracowanie jednolitego wzoru kamizelki. Jednocześnie będą prowadzone prace nad utworzeniem projektu wytycznych Komendanta Głównego Policji w sprawie szkoleń policjantów wchodzących w skład grup antykonfliktowych. Do udziału w pracach zespołu zostali zaproszeni doświadczeni koordynatorzy wojewódzcy ds. działań antykonfliktowych, przedstawiciele różnych biur KGP, policjanci CBŚP, a także psycholodzy policyjni, aby wypracować najwyższej jakości dokument stanowiący podstawę szkoleniową obejmującą wszystkie możliwe sytuacje i wykorzystujące potencjał osobowy policjantów. W 2022 r. planowane są szkolenia z udziałem wojewódzkich koordynatorów ds. działań antykonfliktowych, które będą organizowane przez GSP KGP – mówi o pracach kom. Stefan Stachurski z KGP.
EFEKT MOTYLA I RÓŻNA ALTERNATYWA
Trudno jest wskazać idealne przykłady zażegnania sytuacji konfliktowych. Zbyt dużo w takich sytuacjach jest zależności i nieprzewidywanych działań, jak w teorii chaosu, w której wykorzystuje się anegdotę trzepotu skrzydeł motyla. Ich łopot w Ohio wywołał burzę piaskową w Teksasie. Pewne jest to, że podstawowym zadaniem zespołów antykonfliktowych jest takie ingerowanie w sytuację, aby ta wrażliwa zależność nie przemieniła się groźny konflikt.
– Staramy się swoimi działaniami nie dopuścić do wybuchu sytuacji konfliktowych. Takim przykładem może być wyjście policjantów ZAK do agresywnych osób przed KPP w Lubinie podczas protestów po śmierci Bartosza Sokołowskiego. Wyjście poza kordony OPP/SPPP i rozmowa, a tak naprawdę wysłuchanie tego, co mają do powiedzenia zebrane osoby, pozwoliły stopniowo rozładować napięcia wśród zebranych osób. Jednak względnie bezpieczne wyjście policjantów ZAK do agresywnego tłumu było możliwe, ponieważ wiedzieliśmy i czuliśmy, że nasze działania są bacznie obserwowane przez policjantów OPP, SPPP i SPKP.
Czasami wystarczy, że umundurowana grupa policjantów SPKP stoi, nawet w dalszej odległości, i przygląda się rozmowie policjantów ZAK z osobami z tłumu, a zachowanie tych osób zmienia się na bardziej ugodowe. Jest to oddziaływanie na wyobraźnię osób w tłumie przez samą obecność policjantów SPKP. W domniemaniu drugiej strony może to być zapowiedź przeprowadzenia przez Policję działań alternatywnych wobec dialogu – mówi policjant ZAK z KWP we Wrocławiu.
Działania antykonfliktowe prowadzone przez ZAK są oparte na rozpoznaniu sytuacji konfliktowej, monitorowaniu zachowań, komunikacji z wykorzystaniem środków technicznych i bezpośredniej rozmowie.
Do sytuacji konfliktowych dochodzi również w innych sytuacjach niż demonstracje czy protesty. W 2021 r. na terenie Płońska, podczas prowadzenia czynności egzekucyjnej dotyczącej przekazania terenu posesji pod teren budowy trasy S7, doszło do groźnych spięć społecznych. Policyjny zespół antykonfliktowy prowadził wówczas rozmowy, w wyniku których nastąpiło spokojne przekazanie posesji – potwierdzają policjanci z KWP w Radomiu.
Zespoły antykonfliktowe Policji często pojawiają się też podczas wydarzeń sportowych.
TRUDNE ROZMOWY
Które rozmowy są najtrudniejsze podczas sytuacji konfliktowych?
– Te, w których występuje duże zainteresowanie mediów. Wówczas każde słowo wypowiedziane przez policjanta jest oceniane i omawiane – mówią funkcjonariusze ZAK z Radomia.
Tę opinię potwierdzają praktycznie wszyscy policjanci.
– Tak, najtrudniej rozmawia się z niektórymi „pomocnikami” streamerów relacjonujących wydarzenia na żywo. Zazwyczaj po chwili spokojnej rozmowy, gdy zauważą, że nawiązali dialog, gwałtownie zmieniają temat rozmowy i wypowiedź w tonie agresji słownej, starają się zakrzyczeć i sprowokować policjanta. Minęło trochę czasu, zanim policjanci ZAK nauczyli się postępować z tymi osobami – mówi funkcjonariusz z KWP we Wrocławiu.
Przykład?
– Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu grupka protestujących osób ubliżała kobietom wchodzącym na teren imprezy. Porównywali ich ubiór do ubioru pań lekkich obyczajów. Na zwróconą uwagę przez ZAK odpowiedzieli agresją słowną. Często zachowanie osób protestujących cechuje werbalna i niewerbalna pogarda zwłaszcza wobec policjantów i trzeba przyjąć tę agresję na siebie. To, że policjant ZAK otrzyma wiadro pomyj słownych, jest często ceną za miarę spokojne wykonanie zadania przez pozostałych policjantów biorących udział w zabezpieczeniu – mówią funkcjonariusze z KWP we Wrocławiu.
Trudne rozmowy są też z osobami, które z góry nastawione są na wywołanie konfliktu. Nieraz nie wiedzą nawet, w jakim zgromadzeniu uczestniczą. Są to osoby, które myślą, że wszystko wiedzą najlepiej, i nie chcą w ogóle rozmawiać o danej sytuacji konfliktowej – mówią zgodnie policjanci ZAK.
Przeprowadzenie sprawnych i skutecznych działań policyjnych zmierzających do rozwiązania sytuacji konfliktowej ma zawsze nadrzędny cel – ochronę życia ludzkiego i zdrowia. I to bez względu na użyte środki oraz sytuacje konfliktowe. Policjanci dostrzegają wiele różnic w zachowaniu się uczestników konfliktów, szczególnie gdy zgromadzenie ma charakter o podłożu politycznym i gdy dotyczy antagonistycznych grup sportowych
– Podczas demonstracji o charakterze politycznym naszym działaniom towarzyszą media, co nie ułatwia rozmów. Osoby protestujące wyrażają swoje niezadowolenie z danej sytuacji politycznej czy społecznej i nastawione są na osiągnięcie zamierzonego przez siebie celu. To nastawienie na cel sprawia, że rozmowa może być często łatwiejsza. Podczas wydarzeń sportowych, a zwłaszcza tych związanych z meczami piłki nożnej, działania są prowadzone z osobami antagonistycznie nastawionymi do Policji. Poza tym rozmowy toczą się często z osobami w stanie po spożyciu alkoholu – analizują radomscy policjanci.
Trudno jednak przewidzieć przed rozpoczęciem rozmów, która z nich będzie należeć do tych bardziej skomplikowanych.
– Demonstracje pełnią również funkcję katartyczną – dają możliwość upustu własnym emocjom. Pełnią też funkcje relacyjne – można spotkać osoby o podobnych poglądach i autoprezentacji, co pozwala na przedstawienie siebie w pochlebnym świetle – mówi funkcjonariusz ZAK z KWP we Wrocławiu.
PSYCHOLOGIA TŁUMU
Żeby wyjść i rozmawiać z ludźmi, często nastawionymi negatywnie do Policji, trzeba sporo wiedzieć o mechanizmach rządzących zachowaniami masowymi, być na bieżąco z informacjami społecznymi, geopolitycznymi czy sportowymi. W skrócie – stać się mieszanką psychologa i socjologa. Znajomość aspektów i zawiłości prawnych też się przydaje.
– Dla przekonania tłumu do określonego zachowania nie jest konieczne przekonanie wszystkich jego uczestników. Raczej jestem zwolennikiem zainicjowania tworzenia się pozytywnej świadomości zbiorowej tłumu. Kolejne osoby w tłumie zaczynają obserwować zachowanie innych i zachowywać się w podobny sposób. Zaczynają ich naśladować. Dlatego jednym z zadań policjantów ZAK jest wytworzenie korzystnych zachowań wśród osób jeszcze przed ukształtowaniem się tłumu i negatywnych zjawisk. Resztę pozostawiamy „grawitacji”, zwracając uwagę, „czy kręci się to we właściwym kierunku”. Jest to swoisty efekt motyla. Początkowe działania antykonfliktowe, jeszcze przed zawiązaniem się tłumu, wpływają na jego zachowanie się w późniejszym czasie – tłumaczy policjant ZAK z KWP we Wrocławiu.
A koordynator krajowy ZAK w GSP KGP kom. Stefan Stachurski dodaje, że nie ma dwóch identycznych sytuacji. Nie da się za każdym razem powielić jakichś wzorców ani wprowadzić sztywnych procedur prowadzenia rozmów. To wszystko opiera się na wiedzy, doświadczeniu i umiejętnościach interpersonalnych policjantów z zespołów antykonfliktowych i danej sytuacji.
IZABELA PAJDAŁA
zdj. autor