Dokumenty fałszowano, odkąd ludzie zaczęli posługiwać się pismem ręcznym. Już w Kodeksie Hammurabiego był zapis o karze zapłacenia dwunastokrotnej wartości spornego roszczenia w przypadku fałszerstwa. Głównym hamulcem rozkwitu fałszerstw dokumentów był i jest rozwój nauki, a od XIX w. – również badań w zakresie kryminalistyki. Metody i formy fałszerstw ciągle się zmieniają i – jak twierdzą pracownicy Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji – trzeba nieustannie poszukiwać nowych dróg skutecznego przeciwstawiania się tego typu procederom. Dużym osiągnięciem jest podjęcie w CLKP badań nad podpisem biometrycznym, które umożliwiły opiniowanie w zakresie identyfikacji ich wykonawców.
W ekspertyzach dokumentów rozróżniamy: ekspertyzę z zakresu technicznych dokumentów oraz ekspertyzę pisma ręcznego. A teraz doszła również ekspertyza podpisu z warstwą biometryczną. Taki podział podyktowany jest przede wszystkim sposobami badań oraz możliwościami technicznymi.
NOWA ERA BADAŃ – PODPIS BIOMETRYCZNY
Dokumentem jest pismo urzędowe, dowód stwierdzający czyjąś tożsamość, materiał w postaci tekstu, fotografii lub jakikolwiek przedmiot mający wartość dowodową lub informacyjną, a obecnie również plik komputerowy zawierający informacje zapisane w odpowiednim formacie. Każdy dokument ma znaczenie prawne, także własnoręczny podpis z zapisanymi cechami biometrycznymi, choć w takim ujęciu słownym nie pojawia się w zapisach prawnych. Od innych podpisów odróżnia go to, że obecnie nie ma możliwości sfałszowania go, co pozwala również na kategoryczne opiniowanie autentyczności przez biegłych.
Czym zatem jest podpis biometryczny?
– Jest to podpis elektroniczny nakreślony własnoręcznie, który składany jest na urządzeniu mobilnym – typu tablet czy smartfon. Istotne jest, w odróżnieniu od podpisów tradycyjnych, że oprócz obrazu samego podpisu zapisuje i oblicza także takie cechy, jak nacisk środka pisarskiego na podłoże, adjustację, czas kreślenia czy kąty nachylenia. Cechy biometryczne zapisywane są za pomocą siły elektromagnetycznej wytworzonej pomiędzy rysikiem a ekranem tabletu. Najważniejszą jego cechą jest to, że zapisuje się on wraz z dokumentem. Nie można go w żaden sposób zmodyfikować, jest na trwałe z nim związany – mówi kom. Anna Przewor, kierownik Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych, która razem z mł. asp. Łukaszem Kocielnikiem prowadziła badania nad własnoręcznym podpisem biometrycznym.
Badania nad podpisem z warstwą biometryczną trwają w CLKP od dwóch lat. Zanim udało się osiągnąć pozytywny wynik, pozwalający biegłym na kategoryczne opiniowanie w kierunku wykluczenia lub potwierdzenia autentyczności takiego podpisu, problemów do rozwiązania było bardzo dużo. Połączenie jednak wiedzy i doświadczenia z zakresu klasycznych badań dokumentów oraz informatycznej pracy zakładu dało w stosunkowo szybkim czasie przełomowy wynik badań.
– Pierwszy problem polegał na tym, że wszyscy zleceniodawcy przysyłali nam wydruk takiego podpisu elektronicznego, który kojarzył się z kopią techniczną, kopią kserograficzną rękopisu. Ogólnie krążyła opinia, że tego nie da się zbadać, bo może to być podpis stworzony na potrzeby jednej sprawy przez modyfikację, wklejenie czy montaż. To, co musieliśmy zrobić, to pozyskać tysiące próbek sprawdzających. Jako eksperci, mając wiedzę, w jaki sposób się fałszuje, podjęliśmy wyzwanie sfałszowania tego typu podpisów. Po ponad dwóch latach pracy wiemy, że nikomu z ekspertów ani osób włączonych do badań jako probanci nie udało się podrobić podpisu autentycznego ze zgodnościami wszystkich zespołów cech, nacisku, czasu i tempa nakreślenia tego podpisu. Sam obraz może się wydawać bardzo podobny, ale zakres cech biometrycznych zapisywanych w aplikacji nie jest możliwy do naśladowania. Największą barierą było jednak to, jak zobrazować podpis, który zapisywany jest w postaci ciągów cyfrowych. Dopiero po odszyfrowaniu podpisu mogliśmy zacząć analizować go metodą graficzno-porównawczą wykorzystywaną w klasycznej ekspertyzie. Okazało się też, że tak naprawdę samo poznanie aplikacji było ogromną zagadką – mówią eksperci badający podpis biometryczny.
Badania były przeprowadzane z wykorzystaniem różnych specjalistycznych aplikacji przeznaczonych do składania podpisów biometrycznych w urzędach i instytucjach na terenie Polski.
– Okazało się, że jeżeli podpis dowodowy jest nakreślony w danej aplikacji, to materiał porównawczy musimy pobrać z wykorzystaniem analogicznej aplikacji – mówi kom. Anna Przewor.
– Różnorodność aplikacji wykorzystywanych przez różnego rodzaju podmioty stwarza wiele problemów. Aplikacje różnią się od siebie sposobem i ilością zapisywanych cech biometrycznych, co wymusza na biegłych ciągłe doskonalenie metod badawczych. W momencie pojawienia się podpisów złożonych na nowych aplikacjach i urządzeniach konieczne jest ich poznanie i dokładne zweryfikowanie – dodaje mł. asp. Łukasz Kocielnik.
Eksperci badający podpis biometryczny starali się wykorzystać wszystkie możliwe metody weryfikacyjne. Przeprowadzili również test nakreślenia podpisu rysikiem przez kartkę papieru. Również w tym eksperymencie zapis posiada odmienne cechy biometryczne od podpisu autentycznego. Wszystkie wyniki badań przeprowadzonych w CLKP w zakresie podpisu biometrycznego wskazują, że obecnie jest on najbezpieczniejszym podpisem z grupy elektronicznych. Badania pozwoliły również biegłym na kategoryczne opiniowanie w tym obszarze.
W dniach 7–8 października br. odbyło się XIX Wrocławskie Sympozjum Badań Pisma, w którym wzięli udział polscy oraz zagraniczni naukowcy i eksperci z zakresu kryminalistyki. Po wystąpieniu kom. mgr inż. Anny Przewor, która wygłosiła referat „Możliwości opiniowania w zakresie biometrycznych podpisów elektronicznych”, zaczęły napływać do CLKP pytania o możliwość wymiany doświadczeń.
PODPISUJEMY SIĘ MÓZGIEM
Charakter pisma kształtuje się na stałe około 25. roku życia. Indywidualne cechy identyfikacyjne podpisu ręcznego właściwie są niezmienne, choć czasem, w zależności od różnych czynników, może nam się wydawać, że ma zmienny obraz.
– Podpisujemy się mózgiem – mówi kom. Anna Przewor. – Potwierdzają to badania przeprowadzane u osób, które utraciły rękę lub obie ręce i piszą ustami czy nogami. Po nauczeniu się kreślenia liter nasz organizm kreśli te cechy identyfikacyjne podpisu bez zmian. Podobnie dzieje się z osobami po przebytym udarze – nawet gdy utracona zostaje funkcja pisania, po etapie rehabilitacji wracają do swojego pierwotnego rękopisu. Prowadziłam też badania fałszowania podpisu z pamięci. Wyznaczone osoby przez kilka dni tylko obserwowały obraz autentycznego podpisu i miały go zapamiętać, bez prób nakreślenia go. Później miały odtworzyć ten podpis z obszarów pamięci. Wynik nazwałam „udanym fałszerstwem”, bo osoby, które na co dzień nie zajmują się analizą pisma ręcznego, były skłonne powiedzieć, że jest to ten sam podpis – mówi kom. Anna Przewor.
Klasyczne badanie dokumentów dokonuje się przez porównanie zapisu kwestionowanego i porównawczego w celu znalezienia podobieństw na podstawie katalogu identyfikacyjnych cech pisma – podpisu. W skład tego katalogu wchodzi pięć zespołów określających właściwości pisma, a w każdym zespole znajduje się wiele cech szczegółowych. Zespoły te zostały określone jako:
- syntetyczne (np. typ pisma, stopień naturalności, etap rozwoju),
- topograficzne (np. marginesy, wcięcia, rozmieszczenie),
- motoryczne (np. szybkość, impuls, następstwo znaków),
- mierzalne (np. pole i wielkość pisma, szerokość znaków),
- konstrukcyjne (np. budowa i odmiana znaków, formy powtarzalne).
– Te wszystkie zespoły cech pozwalają wyodrębnić w materiale dowodowym cechy identyfikacyjne, a następnie przy zastosowaniu metody graficzno-porównawczej zestawić je z analogicznymi cechami indywidualnymi w materiale porównawczym. Dlatego w badaniu rękopisów tak istotny jest materiał porównawczy, który powinien być zgromadzony na analogicznym podłożu z wykorzystaniem takiego samego narzędzia pisarskiego. Jeśli dowodowy rękopis nakreślono długopisem na kopercie, to materiał, który pobieramy osobiście, powinien być zgromadzony w ten sam sposób. Jeżeli dowodowa sygnatura została nakreślona rysikiem na tablecie, to analogicznie uzupełniamy rękopis porównawczy. Po to, aby biegły rzetelnie mógł ocenić grafizm danej osoby, niekiedy do badań należy dostarczyć materiał z kilkudziesięciu lat, czyli podpisy składane w urzędach czy na listach obecności w pracy, niemające związku z obecnie prowadzoną sprawą, a w przypadku osób nieżyjących stanowiące jedyny materiał dający możliwość wydania opinii – tłumaczy kierownik Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych CLKP.
RODZINNY PODPIS
Większość spraw trafiających do analizy w zakresie klasycznych badań dokumentów dotyczy pozyskiwania majątku. Interesujący jest wątek badawczy, w którym członkowie rodziny podpisują się za siebie.
– Bardzo często pismo w rodzinie jest podobne, więc cechy pisma spokrewnionych osób się krzyżują. Otrzymaliśmy do analizy taką ciekawą sprawę pod kątem cech identyfikacyjnych rękopisów – rodzina walczyła o majątek. Najważniejszą i najtrudniejszą rzeczą było pogrupowanie materiału i rozgraniczenie, do kogo należy dany podpis, wszyscy kwestionowali swoje podpisy – wspomina kom. Anna Przewor.
Zajmujące są również sprawy dotyczące rękopisów osób uzależnionych od alkoholu, gdy porównuje się materiał zgromadzony w czasie choroby i obserwuje się, jak w ciągu 10 czy 20 lat następuje powolna degradacja pisma, lecz cechy identyfikacyjne utrzymują się do końca życia.
SZAFA ANONIMÓW
Kartoteka Dokumentów Anonimowych mieściła się kiedyś w zwykłej szafie. Powstała w 1977 r. Powinny tu trafiać wszystkie dokumenty o charakterze pogróżkowym i terrorystycznym. Kartoteka zawiera dokumenty drukowane i odręczne. W zależności od sposobu wykonania anonimu trafia on do biegłego z zakresu technicznych lub klasycznych badań dokumentów. Zgromadzone tam dokumenty nie służą jako materiał porównawczy.
– Kiedyś te formy anonimów były bardziej urozmaicone: wyklejki, wycinki z gazet, pisane ręcznie, za pomocą szablonów, przy linijce. Obecnie jest to zazwyczaj zapis na komputerze lub zapis ręczny. Każdy anonim jest poddany analizie, a następnie, na podstawie formuły badawczej, wyszukiwany w kartotece. W czym to nam pomaga? Daje np. możliwość ustalenia jednego wykonawcy anonimu na terenie dwóch części kraju – mówi kom. Anna Przewor.
Obecnie wszystkie anonimy zostały zdigitalizowane, co ułatwia i przyspiesza ich przeglądanie zgodnie z formułą klasyfikacyjną. Ponadto oprócz innych zespołów cech graficznych szczególną uwagę skupiamy na analizie treściowo-językowej.
– Szukamy najczęściej regionalizmów czy też specyficznych zwrotów dla danego środowiska – mówią eksperci CLKP.
FAŁSZUJĄ NAWET BILETY AUTOBUSOWE
Dokumentem w ujęciu kryminalistycznym jest właściwie każdy znak lub dowolna treść, na jakimkolwiek podłożu. Będą to nie tylko dokumenty papierowe z pismem alfabetycznym, partykularnym, ręcznym, ale i wszelkiego rodzaju inne nośniki, jak taśma magnetofonowa, płyta gramofonowa, karty płatnicze itp. Wbrew powszechnej opinii nie są to jedynie dokumenty zabezpieczone przed fałszerstwem, np. spersonalizowane na papierze ze znakiem wodnym.
– Zakres technicznych badań dokumentów jest bardzo obszerny i wynika z pomysłowości fałszerzy i potrzeb ich klientów – mówi podkom. Anna Jachimczak, biegła z zakresu technicznych badań dokumentów z CLKP.
A podrabiane i przerabiane jest niemal wszystko: dowody osobiste, prawa jazdy, zaświadczenia US, ZUS, dokumenty cywilno-prawne, – akty USC, akty notarialne, testamenty, zaświadczenia państwowych jednostek organizacyjnych – szkół, szpitali, zakładów karnych, dokumenty celne, kontroli państwowych, organów ścigania, sądów, bony towarowe, bilety komunikacji miejskiej i międzymiastowej, dokumenty związane z podrabianiem towarów – opakowania, karty gwarancyjne, bilety i karty wstępu, faktury VAT, potwierdzenia wpłaty, listy płac, druki delegacji, wyciągi bankowe, dzienniki budowy, dokumentacja medyczna, recepty i wiele innych.
– Identyfikujemy także różnego rodzaju urządzenia, np. drukarki czy urządzenia wielofunkcyjne, które przesyła zleceniodawca razem z dokumentem kwestionowanym w celu rozstrzygnięcia, czy dany dokument został wydrukowany na tym czy też innym urządzeniu. Dodatkowo przeprowadzamy analizy krzyżujących się linii graficznych, które nazywane są również badaniami wieku względnego. Przykładowo zdarza się, że powstaje potrzeba zaopiniowania, w jakiej kolejności powstały poszczególne części dokumentu: treść zasadnicza i podpis pod nią złożony, a więc, czy ktoś nakreślił podpis in blanco, czy też autoryzował znaną mu treść zobowiązania, pokwitowania, weksla lub innego dokumentu. Ujawniamy również ślady pisma wgłębionego, zapisów usuniętych i zamazanych. Identyfikujemy środki kryjące, np. różnego rodzaju zapisy sporządzone długopisami, piórami, ołówkami, a także nadruki wykonane tonerem lub atramentem. Zajmujemy się szacowaniem wieku zapisów długopisowych, które w literaturze nazywane jest badaniem wieku bezwzględnego. W ramach tego typu ekspertyzy możliwe jest wnioskowanie, czy kwestionowany dokument powstał do 18 miesięcy od chwili przeprowadzenia badań. W Polsce to właśnie nasz instytut jest prekursorem metody badawczej opartej na pracach Walerego N. Agińskiego z 1996 r. Podczas badań chromatograficznych jest określana ilość rozpuszczalnika (2-fenoksyetanolu) występującego w składzie past długopisowych. Metoda Agińskiego została pozytywnie zweryfikowana w naszym laboratorium i jest stosowana przez wszystkich policyjnych biegłych z zakresu technicznych badań dokumentów. Jednak cząstkowe badania chemiczne wykonywane są w tym samym laboratorium, żeby uniknąć rozbieżności z powodu zastosowania innego urządzenia – mówi kom. Anna Przewor.
– Analizujemy ponadto wszelkiego rodzaju odwzorowania pieczęci, pieczątek, stempli i faksymile pod kątem ich autentyczności – mówi o zakresie badawczym technicznych badań dokumentów podkom. Anna Jachimczak.
WIEDZA RETRO I BADANIA WIEKU PISMA
Dawno temu pracownicy laboratorium kryminalistycznego zgromadzili różne wzory maszyn do pisania. Były one pobierane w każdym urzędzie i każdej jednostce policyjnej. Liczba skatalogowanych wzorów jest ogromna. Ten zbiór pozwala dzisiaj na badania starych dokumentów sporządzonych na maszynach do pisania. Podczas ekspertyzy biegli analizują maszynopisy, dążąc do określenia cech grupowych i indywidualnych, takich jak np. skok wózka, krój czcionki, ubytki, deformacje czcionek, aby odpowiedzieć na pytanie, czy wskazany dokument został napisany na maszynie danego typu.
– Coraz częściej do policyjnych laboratoriów kryminalistycznych wpływają sprawy dotyczące reprywatyzacji kamienic lub obejmujące dokumenty wykonane przed wojną albo tuż po wojnie. Wówczas zadaniem biegłego jest wskazanie typu maszyny do pisania, na których powstały. Unikatowy katalog wzorów maszynopisów CLKP jest bardzo przydatny w tego typu ekspertyzach – mówi podkom. Anna Jachimczak.
LISTY Z MIEDNOJE
W czerwcu 2015 r. przedstawiciele Muzeum Katyńskiego w Warszawie, dyrektor dr Sławomir Frątczak i dr Ewa Kowalska, zwrócili się do dyrektora CLKP z prośbą o wykonanie badań dokumentów wydobytych z dołów śmierci w Charkowie i Miednoje, które funkcjonariusze Policji Państwowej mieli przy sobie w 1940 r. Zadaniem było ujawnienie na tych dokumentach treści niewidocznych z powodu zniszczenia. Pracownicy Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych zrealizowali badania w bardzo krótkim czasie.
– Część dokumentów zachowało się fragmentarycznie, nosiły one ślady zabrudzeń i zaplamień, były w bardzo złym stanie. Nakreślono je ręcznie z użyciem atramentu lub grafitu. Długopis nie był wówczas powszechnie stosowany, gdyż został wynaleziony w 1938 r. przez węgierskiego dziennikarza László Biró. Atrament jest środkiem kryjącym, który bardzo dobrze wnika w podłoże, dzięki czemu wyblakłe lub wręcz niewidoczne na skutek upływu czasu i warunków przechowywania zapisy atramentowe można zwizualizować podczas badań w odpowiednich zakresach promieniowania. Były to badania wzbudzające mnóstwo emocji – mówi podkom. Anna Jachimczak, biegły z zakresu technicznych badań dokumentów w CLKP.
Kierownik kom. Anna Przewor, zwraca uwagę, że na ujawnienie treści tych listów i kartek pocztowych, które zamordowani mieli przy sobie, w kieszeni munduru, poskładane w kostkę, najbardziej czekały rodziny pomordowanych.
– Pamiętamy do tej pory słowa, które się odkrywały: „zaraz wrócę”, „zaraz się zobaczymy”, „zaraz Cię wycałuję”.
Z odczytanych listów powstała w 2015 r. piękna publikacja „…wierzymy mocno, że wrócisz… Korespondencja wydobyta z dołów śmierci Charkowa i Miednoje ze zbiorów Muzeum Katyńskiego”, która w następnym roku została wzbogacona o wydanie angielsko-polskie.
OBYWATELU! SPRAWDŹ DOKUMENT!
Oprócz wykonywania opinii, egzaminowania kandydatów na biegłych i prowadzenia szkoleń oraz badań naukowych biegli z zakresu technicznych badań dokumentów CLKP czynnie uczestniczą w pracach Komisji do spraw dokumentów publicznych powołanej przez ministra spraw wewnętrznych i administracji.
– Na posiedzeniach komisji przygotowywane są m.in. rekomendacje dotyczące wzorów dokumentów, np. dowodów osobistych, paszportów, praw jazdy, ale też dyplomów ukończenia uczelni wyższych i wielu innych dokumentów. Członkowie komisji dbają o odpowiednie systemy zabezpieczeń przed fałszerstwem, zasady dystrybucji, sposoby personalizacji i indywidualizacji dokumentów. Prace komisji związane są z wejściem w życie ustawy o dokumentach publicznych w 2019 r. W lipcu 2020 r. na stronie MSWiA uruchomiony został Rejestr Dokumentów Publicznych . Umieszczono tam informacje o wzorach polskich dokumentów publicznych, zabezpieczeniach przed fałszerstwem oraz metodach weryfikacji ich autentyczności. Każdy obywatel może szybko sprawdzić, czy dowód osobisty okazywany przez sprzedającego pojazd przy zawieraniu umowy kupna-sprzedaży ma właściwą szatę graficzną i zabezpieczenia. Zatem każdy może, a nawet powinien, dla własnego bezpieczeństwa, przeprowadzić weryfikację autentyczności dokumentu przez sprawdzenie jego podstawowych zabezpieczeń – mówi podkom. Anna Jachimczak.
INSTYTUT BADAWCZY
Obecnie CLKP jest jednostką naukową i 1 kwietnia 2021 r. będzie obchodzić dziesięciolecie przekształcenia w instytut badawczy na mocy rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 30 września 2010 r.
Kom. Anna Przewor mówi, że jeżeli chodzi o pracę biegłego, to nie można się nigdy zatrzymać, należy stale się edukować i wdrażać nowe metody badawcze, tak by zawsze być o krok przed fałszerzem. A dr Władysław Sobolewski w publikacji „Laboratoria i instytuty kryminalistyczne z okazji dziesięciolecia Laboratorium Policyjnego w Warszawie”, wydanej w 1937 r., pisał: „Zasadniczym wymogiem, obowiązującym jednak wszystkie laboratoria, jest konieczność utrzymywania się stale na odpowiednim poziomie naukowym; przy tym personel laboratorium musi się składać z osób posiadających poza wykształceniem fachowym, obowiązującym w dotyczącej gałęzi wiedzy, również wyszkolenie kryminalistyczne”.
IZABELA PAJDAŁA
zdj. Katarzyna Król, CLKP