Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Liczę na Ciebie, Glino

Francuzi wkroczyli do Warszawy 27 listopada 1806 r. Witano ich entuzjastycznie, bo stolica po trzecim rozbiorze zmieniła się w prowincjonalne, pruskie miasteczko. Choć radość ta nie trwała długo, włączenie Księstwa Warszawskiego w system sojuszników Napoleona Bonapartego pozwoliło na zorganizowanie nowych rozwiązań administracyjnych i prawnych.

MINISTERIUM POLICJI

„W miastach i miasteczkach nie masz konskrypcji mieszkańców, nie wiedzą co robić z włóczęgami i żebrakami. […] Nie masz urządzeń względem służących, dozoru nad schadzkami ludu i miejsc zabaw publicznych […], żadne porządki ogniowe, apteki nie rewidowane, doktorzy bez egzaminów, niewielka baczność szerzenia się chorób zaraźliwych; zupełne nieochędóstwo, zaniedbanie bruków i kanałów, nieutrzymywanie w porządku dróg i mostów i przewozów; przedawanie prochów [!] wśród zabudowań…” – czytamy w raporcie o stanie wewnętrznym kraju w przejściowym okresie reorganizacji ministra policji Aleksandra hr. Potockiego.

Ministerium policji zostało powołane przez konstytucję 22 lipca 1807 r., jednak swoją działalność rozpoczęło dopiero 5 października tego samego roku. Przejęło i kontynuowało obowiązki Komisji Rządzącej i Dyrektoriatu Policji powstałych 15 stycznia 1807 r. Hrabia Potocki pełnił tę funkcję do 24 listopada 1811 r., a jego następcą został Ignacy Sobolewski. Ministrem wojny został sam książę Józef Poniatowski. Artykuł 55 „Dekretu dotyczącego organizacji ministerstw” z 20 kwietnia 1808 r. określał zakres działań policji, zobowiązując ją do egzekwowania prawa rozporządzeń zapobiegających „wszelkim zjawiskom szkodliwym i bezprawnym” oraz „czuwania nad bezpieczeństwem i porządkiem publicznym”. Miała chronić i zabezpieczać „wolność, własność, spokojność i wygodę” obywateli. Minister policji odpowiadał m.in. za funkcjonowanie Gwardii Narodowej i więzień, ale też za kwestie związane z rolnictwem, uzdatnianiem gruntów do uprawy, nadzorowaniem hodowli bydła, miał czuwać nad służbą zdrowia i stanem sanitarnym miast i cmentarzy, kontrolą cen żywności oraz systemu miar i wag, a do 1810 r. nadzorował również dyscyplinę finansów kraju.

Hrabia Aleksander Potocki był „niski, niepozorny, w mowie ostrożny, niepewny i jakby wahający się, niestosownie był wybrany do ministerium, do którego szczególniej Napoleon wielką przywiązywał wagę”. W opinii współczesnych polegał na obeznanym z pracami resortu radcą Augustynie Glińskim, który od 1782 r. był sekretarzem Komisji Policji, za Targowicy pełnił obowiązki sekretarza urzędu marszałkowskiego, a w 1794 r. był asesorem policji i sekretarzem Wydziału Bezpieczeństwa Rady Najwyższej Narodowej.

GLINA

– Liczę na ciebie, Glino – miał powiedzieć książę Józef Poniatowski przy rozwiązywaniu sprawy kryminalnej, w którą zamieszani byli najwyżsi oficerowie armii napoleońskiej i król Fryderyk August. Uparty, nieprzekupny, żądny prawdy i mający wysoko postawione poczucie sprawiedliwości doprowadził do rozwiązania sprawy w sposób bardzo dyskretny. Ten pierwszy glina był rzeczywiście postacią nietuzinkową.

Urodził się w Warszawie 2 września 1762 r. jako syn Augustyna, nobilitowanego w 1768 r. właściciela domu przy Krakowskim Przedmieściu nr hip. 417 (ówczesny nr policyjny 17), który odziedziczył po śmierci ojca. Ukończył Collegium Nobilium ojców Pijarów i został sekretarzem marszałka wielkiego koronnego Michała Wandalina Mniszcha i chwilę później sekretarzem generalnym w Komisji Policji Obojga Narodów. Gdy stolicę przejęli Prusacy, przeniósł się na wieś, biorąc w dzierżawę dobra Danielów w Piotrowskiem. W momencie utworzenia Księstwa Warszawskiego został sekretarzem generalnym Dyrekcji Policji Krajowej, następnie konsyliarzem ministerium i dyrektorem Biur Policji Krajowej.

Podstawową organizacją była wówczas tzw. Policja Sekretna, na której funkcjonowanie w 1808 r. przeznaczono 20000 zł, a która według wizji ministra Potockiego miała dużą odpowiedzialność: „W każdym kraju rządnym praw, w najdroższe korzyści, których każdy kraj spodziewać się może, wynikają z policji regularnej, tęgiej, praworządnej i utrzymanej z jak największą bezstronnością, czułością i potrzebną tajemnicą” [pisownia oryginalna – przyp. red.].

Ścieranie się różnych kompetencji ministerstw w przyjętym francuskim systemie administracyjnym powodowało również zmagania dotyczące uściślania podstawowych pojęć po sprawy finansowania. I tak minister spraw wewnętrznych Jan Paweł Łuszczewski, niegdyś sekretarz Sejmu Czteroletniego, proponował: „Policja szuka złoczyńcę, siła zbrojna chwyta go, sąd go zasądza i karze, administracja żywi i utrzymuje w więzieniu, a skarb dostarcza potrzebnych funduszów na wydatki”. Wiadomo, że Gliński pomagał ministrowi Łuszczewskiemu w opracowaniu dekretu określającego zakres działania ministerium policji.

Augustyn Gliński skupiał się równocześnie na utworzeniu Wydziału Policji Śledczej. Swoje biuro miał usytuowane w pałacu Saskim, gdzie również mieściło się ministerium Policji. Zaadaptował na laboratorium puste budynki przy ulicy Niskiej, które wcześniej należały do wojska i w których zajmowano się fabrykacją amunicji i fajerwerków. Magazynował tam zarekwirowane towary i dowody w prowadzonych śledztwach. Było tam też prawdopodobnie biuro badawcze z prosektorium, czyli zalążek laboratorium kryminalistycznego.

FILANTROP I MIŁOŚNIK SZTUK

Pierwszy glina oprócz służby śledczej miał dwie wielkie pasje: teatr oraz kolekcjonowanie medali i monet. Nigdy się nie ożenił. Wieczorami tłumaczył dla Teatru Narodowego z języka niemieckiego i francuskiego dramaty i komedie. Przyjaźnił się z Wojciechem Bogusławskim, dyrektorem Teatru Narodowego, aktorem i dramatopisarzem.

Rok 1811 był dla policji trudny. Zapowiedziano wystawienie „Powrotu posła” J.U. Niemcewicza. W ministerium policji obawiano się, (i słusznie), że sztuka, której premiera wypadła niemal w przeddzień wojny 1792 r., może być zrozumiana jako celowo powtórzona pobudka wojenna. Sytuacja polityczna była napięta w związku z konfliktem Napoleona z Aleksandrem. Na prośbę policji Niemcewicz odwołał przedstawienie. Jednak studenci urządzili demonstrację przeciwko dyrektorowi Teatru Narodowego. Całe wydarzenie odbiło się głośnym echem dla policji, do tego stopnia, że król uznał ją odpowiedzialną za wywołanie w stolicy ogólnego poruszenia opinii publicznej. Doszło do dymisji hr. Aleksandra Potockiego, którego miejsce zajął Ignacy Sobolewski, „czynny, pracowity, pragnący się dokształcić, ale – w opinii dyplomaty francuskiego Louisa Pierre’a Bignona – bez wprawy koniecznej do kierowania wydziałem”.

Ignacy Sobolewski starał się przede wszystkim uczciwie rozdzielić fundusze, które za poprzednika pozostawiały wiele do życzenia. Hr. Potocki bowiem preliminował sobie stosunkowo znaczną kwotę 27 000 zł rocznie. Sobolewski pozostawił dla siebie 4000 zł i przyznał nagrodę radcy Glińskiemu, który kierował również wywiadem. Zdaniem Sobolewskiego Gliński „zasługiwał pod każdym względem na tą nagrodę”.

W dobie „odrodzenia Królestwa”, za sprawą prezesa Senatu Królestwa Polskiego Stanisława Kostki Zamoyskiego, skończył się czas reformatorów oraz patriotów, pragnących zachować niezależność od Rosji, zwłaszcza tych związanych z warszawską masonerią. A Augustyn Feliks Gliński w hierarchii masońskiej ulokowany był bardzo wysoko, będąc członkiem lóż: Braci Zjednoczonych i Rycerzy Gwiazdy oraz wielkim jałmużnikiem Wielkiego Wschodu – największego rytu na świecie, którego członkami byli sam cesarz i książę Józef Poniatowski. Jako że wszystkich tych, którzy w mniejszym lub większym stopniu związani byli z próbą reformy I Rzeczypospolitej w czasie Sejmu Czteroletniego lub byli zaangażowani w tworzenie instytucji państwowych w czasie insurekcji kościuszkowskiej, odsuwano od życia publicznego, to także i Glińskiego zdecydowano się „zneutralizować”.

Nie było to zadanie proste, ponieważ Augustyn Gliński był postacią niezwykle popularną i trudno było go pozbawić funkcji bez budzenia powszechnego niezadowolenia. Władze Królestwa zdecydowały się zatem na zastosowanie sprawdzonego w różnych epokach odsunięcia od wpływów przez tak zwany „awans w górę”. I tak w roku 1825 Augustyn Gliński został awansowany, otrzymał tytuł radcy stanu w Komisji Instrukcji.

Zmarł w roku 1828 po krótkiej chorobie na skutek powikłań po przeziębieniu. Na jego pogrzeb przybyły tysiące mieszkańców Warszawy. Szczególnie ci „najubożsi” warszawiacy rzewnie go opłakiwali. Za życia wspierał bowiem hojnie ubogich i sieroty. Co miesiąc pomagał wielu osobom, które kiedyś zamożne, na skutek wojen i zaborów podupadły finansowo.

Część swego zbioru numizmatycznego podarował przyjacielowi, pozostałe zaś numizmaty, bibliotekę i wszelkie nieruchomości po swojej śmierci polecił spieniężyć i uzyskaną sumę przekazać po połowie szpitalowi Braci Miłosierdzia oo. Bonifratrów i szpitalowi Sióstr Miłosierdzia Panien Marcinkanek. Szpitalowi Dzieciątka Jezus zapisał 20000 złp, Instytutowi Głuchoniemych – 10000 złp. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim (kw. 10, rz. 10, m. 7) w pobliżu kościoła. Dziś trudno znaleźć jego nagrobek, który ma kształt ułamanej kolumny. Wyryty napis stał się już praktycznie nieczytelny, a brzmiał: „Augustyn Gliński radca stanu, kawaler orderu S. Stanisława. Urodzony d. 2 września 1762 r., umarł 17 marca 1828 r. Sieroty, wdowy, ubodzy, co was za życia wspierał, przy zgonie obdarzył, módlcie się za niego”.

IZABELA PAJDAŁA

zdj. zbiory Biblioteki Narodowej Polona, autor

Wykorzystane materiały:

AGAD, Rada Stanu i Rada Ministrów Księstwa Warszawskiego, seria II, sygn. 295, „Komunikowanie się deputacji trudniących się, projektami podatkowymi z 31 stycznia 1809 r.”, s. 15–16. Szenic S., „Cmentarz Powązkowski 1790–1850. Zmarli i ich rodziny”, t.1, Warszawa 1979. Willaume J., – „Przesilenie w ministerstwie Policji Księstwa Warszawskiego”, w: „Annales Universitatis Mariae Curie-Sklodowska” Lublin – Polonia, vol. XVIII, 4, Sectio F, 1963. Zahorski A., „Centralne instytucje policyjne w Polsce w dobie rozbiorów”, Warszawa 1959.