Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Dokumentaliści

Zdania wyrwane z kontekstu to odwieczny problem mediów. Z kontekstu można wyrwać także materiał filmowy, ukazując na przykład fragment policyjnej interwencji. Aby zapewnić obiektywny obraz sytuacji, w Policji stosuje się własne urządzenia do rejestracji obrazu i dźwięku.

Podstawowym celem zapisu obrazu i dźwięku podczas prowadzonych działań w miejscach publicznych przez policjantów jest zapewnienie materiału dowodowego, w tym wizerunku osób dopuszczających się czynów zabronionych. Materiał taki wykorzystuje się w sprawach przeciwko konkretnym osobom w różnego rodzaju postępowaniach prowadzonych przez Policję: administracyjnych, przygotowawczych, o wykroczenia czy np. o naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Podstawą prawną tych czynności są art. 15 pkt 5a i 5b ustawy o Policji z dnia 6 kwietnia 1990 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 360) oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 4 lutego 2020 r. w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów (Dz.U. poz. 192).

Podczas zwykłych interwencji doskonale sprawdzają się kamery nasobne, ale już podczas działania pododdziałów zwartych konieczne jest świadome filmowanie z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu. Jak ważne i potrzebne jest użycie kamer w czasie imprez masowych, zgromadzeń czy manifestacji, pokazały ostatnie tygodnie. Wiele medialnych zarzutów o brutalność działania Policji udało się obalić dzięki przedstawieniu przez służby własnych, kompletnych nagrań z przebiegu działań.

DOKUMENTACJA ZDARZENIA

W Warszawie, gdzie bywa najgoręcej, kamerzystami są wyznaczeni i przeszkoleni funkcjonariusze Oddziału Prewencji Policji. Do dyspozycji mają niewielkie kamery nagrywające w formatach HD (1280x720 pikseli) lub FullHD (1920x1080 pikseli). Są one proste w obsłudze i mieszczą się w dłoni, ale nakręcenie nimi filmu mającego wartość dowodową wymaga już umiejętności operatorskich i doświadczenia policyjnego.

– Wyznaczeni ze stanu etatowego OPP kamerzyści mają zadanie dokumentowania wydarzeń podczas całego czasu trwania zabezpieczenia. Osoby łamiące prawo często zasłaniają twarze, dlatego dokumentowaniem wizerunków osób biorących udział w danym wydarzeniu zajmujemy się, jeszcze zanim dojdzie do eskalacji zachowań niezgodnych z prawem, filmując prowodyrów skandujących głośno hasła, niosących transparenty bądź zachęcających innych do zabronionych czynów – mówi dowódca VI Kompanii Oddziału Prewencji Policji w Warszawie asp. szt. Artur Falak. – Dodatkowo z komend rejonowych bądź powiatowych Policji wyznaczani są technicy kryminalistyki, którzy również dokumentują kamerami wideo zachowania uczestników.

W przypadku użycia przez funkcjonariuszy środków przymusu bezpośredniego kamerzyści koncentrują się na utrwaleniu całego zdarzenia, dokumentując zachowanie osób agresywnych, niszczących mienie i atakujących policjantów.

– Wiem, że muszę podczas działań nagrać jak najwięcej wartościowego materiału. Plany ogólne przydają się przede wszystkim, gdy latają kamienie lub inne niebezpieczne przedmioty. Ale musimy tak filmować, aby było widać, kto rzuca, czym rzuca i w kogo, z jakim efektem trafia ten przedmiot. Dlatego często najpierw nagrywamy osoby, zwracając uwagę na cechy charakterystyczne ich wyglądu, potem stoimy z boku, rejestrując przebieg wydarzeń, a dopiero potem szukamy zbliżeń – mówi sierż. Radosław Pasławski z OPP w Warszawie.

BEZPIECZEŃSTWO

Ludzie lubią nagrywać działania Policji, ale sami raczej nie są zachwyceni, gdy widzą filmujących ich funkcjonariuszy.

– Spotykam się z dwoma rodzajami zachowań: ludzie na widok kamery skierowanej w ich stronę uspakajają się bądź kierują agresję w moją stronę. Dlatego wolę nie rzucać się w oczy i zachować bezpieczny dystans, stojąc gdzieś z boku bądź za plecami kolegów z szeregu – mówi sierż. Radosław Pasławski. – Bezpieczeństwo jest najważniejsze.

O tym, że kamera i jej operator to nie świętość, przekonał się naczelnik Wydziału Prasowo-Informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej KGP podinsp. Andrzej Browarek, który kilkanaście lat temu z kamerą w ręku dokumentował zabezpieczenia demonstracji, działania Wydziału Realizacyjnego KSP czy Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP.

– Nasze nagrania były wykorzystywane poglądowo, często przez komisje sejmowe w dyskusjach politycznych, podczas których rozważano, czy Policja przekroczyła uprawnienia, czy też nie – opowiada podinsp. Andrzej Browarek. – Dla zrobienia dobrego materiału wiele ryzykowaliśmy. W kierunku policjantów rzucano koktajle Mołotowa, podpalano ich, kopano do nieprzytomności. A my byliśmy wraz z nimi. Dziennikarze mogli się chować za kamizelkami z napisem „Press”, my nie. Tak naprawdę nie mieliśmy żadnej ochrony. Byliśmy poniekąd pionierami policyjnej dokumentacji kamerą i zbieraliśmy doświadczenia. Któregoś 11 listopada znalazłem się w centrum konfliktu pomiędzy dwoma grupami. Zaatakowała mnie grupa pseudokibiców, dostałem czymś ciężkim w głowę i straciłem przytomność. Leżałem na chodniku, ­a oni mnie kopali. Kamera jednak pozostała włączona, a obraz z ziemi i krzyk kolegi, który przybiegł na ratunek, do dziś pokazywane są na szkoleniach prowadzonych dla policyjnych kamerzystów.

Doświadczenia tamtych lat posłużyły do opracowania instruktażu posługiwania się urządzeniami do rejestracji obrazu i dźwięku dla policjantów Oddziału Prewencji Policji w Warszawie. Szkolenie jest prowadzone przez Wydział Doskonalenia Zawodowego KSP.

TAKTYKA

Taktyka prowadzenia nagrań wideo w czasie działań pododdziałów zwartych Policji zwraca uwagę na bezpieczeństwo kamerzysty, które powinno być oparte na wsparciu kolegów.

– Filmując, jestem skupiony na obrazie i mam widzenie tunelowe. Czasami nie wiem, co dzieje się gdzieś z boku. To jest trochę jak w patrolu podczas legitymowania. Jeden spisuje, a drugi obserwuje. Tu też, jeśli nie jestem za plecami kolegów, to obok mnie jest choć jeden, który mnie ubezpiecza i przyjmuje przez radiotelefon rozkazy od dowódcy – mówi sierż. Radosław Pasławski.

Kamerzyści mają koncentrować się na działaniach osób biorących udział w wydarzeniu, prowadzić dłuższe ujęcia jednego celu, nie „skakać” co chwilę z różnymi kadrami, nie przesadzać ze zbliżeniami, a w przypadku ataku na kordon, usunąć się na jego skrzydło i filmować z boku.

Filmowanie sytuacji dynamicznych nie jest proste, a dodatkowo lekkie kamery, którymi dysponują policjanci, są wrażliwe na ruchy operatora. Trudno jest ustabilizować w nich obraz tak, by nagranie można było wykorzystać do identyfikacji osób lub miało wartość procesową. Ale policjanci robią, co mogą.

– Mamy swoje sposoby, aby obraz miał dobrą jakość. Gdy w jednej ręce trzymamy kamerę, drugą podpieramy w niej łokieć, bądź opieramy ją na ramieniu kolegi lub wykorzystujemy przedmioty z naszego otoczenia, o które można się oprzeć – mówi sierż. Radosław Pasławski.

CENNY MATERIAŁ

Policjanci z kamerami po zakończeniu zabezpieczenia, jeśli tylko nagrywali jego przebieg, jadą do komendy Policji, na której terenie prowadzone było zabezpieczenie. Tam technicy kryminalistyki zgrywają materiał na płyty, a kamerzyści sporządzają notatkę z wykonanych działań. Materiał zostaje potem jeszcze raz zgrany w Zespole Łączności OPP KSP w Piasecznie, dlatego do dalszego wykorzystania zawsze są dwie kopie.

– Dzięki temu, co policjanci nagrali, możemy pokazać prawdziwy przebieg wydarzeń. Często są to wielogodzinne zapisy, bo nie chcemy niczego przeoczyć i nie może pojawić się nawet cień podejrzenia o manipulację zapisem ze strony Policji. Media czy politycy czasami przypisują nam działania niezgodne z prawem lub przekroczenia uprawnień, ale gdy tylko mamy zapis konkretnego zdarzenia, możemy pokazać, jak sytuacja wyglądała naprawdę – mówi naczelnik Wydziału Operacyjnego Głównego Sztabu Policji KGP podinsp. Wojciech Dobrowolski. – Obrona przed zarzutami wobec policjantów nie jest głównym celem nagrywania zdarzeń, ale zapis obrazu i dźwięku bywa również wykorzystywany w tym celu.

Filmy przydają się także do celów szkoleniowych. Zapis interwencji w czasie imprez masowych czy manifestacji służy do wyeliminowania popełnianych błędów.

– Dla nas jednak najważniejsza jest wartość dowodowa zebranego materiału – mówi podinsp. Wojciech Dobrowolski. – Zeznania policjantów czy świadków bywają podważane przez prokuratorów, ale jeżeli mamy jednoznaczne nagranie, to trudno o lepszy dowód. Czasami nie znamy sprawców, nie udało się ich zatrzymać na miejscu zdarzenia, ale mamy wyraźny zapis ich wizerunków. Przykładowo, gdy chodzi o rozrabiających kibiców, domyślamy się, skąd mogą pochodzić, więc materiał trafia do miejscowych policjantów. Ci bez trudu rozpoznają ich na rozesłanych filmach i dokonują zatrzymań w miejscu zamieszkania.

DOŚWIADCZENIE W CENIE

Nagrywaniem kibiców zajmują się także zespoły monitorujące, powstałe na podstawie zarządzenia nr 982 Komendanta Głównego Policji z dnia 21 września 2007 r. w sprawie zasad organizacji i trybu wykonywania przez Policję zadań związanych z rozpoznaniem, zapobieganiem, zwalczaniem przestępstw i wykroczeń popełnianych w związku z imprezami sportowymi oraz gromadzenia i przetwarzania informacji dotyczących bezpieczeństwa masowych imprez sportowych (Dz.Urz. KGP nr 17, poz. 129). Zespoły monitorujące liczą od dwóch do pięciu policjantów, w tym kierownika oraz funkcjonariuszy wykonujących czynności związane z obserwacją i rejestracją zachowań kibiców. W jego skład wchodzą w szczególności policjanci kryminalni zespołu do spraw kibiców, a swoje czynności służbowe prowadzą w ubraniu cywilnym, w sposób jawny i niejawny. Zazwyczaj towarzyszą oni kibicom drużyn przyjezdnych, ale że te same osoby czasami identyfikują się z innymi środowiskami, jeżdżą nie tylko na spotkania piłkarskie.

– W skład zespołów monitorujących wchodzą funkcjonariusze służb kryminalnych, w tym technicy kryminalistyki mający łatwość w posługiwaniu się sprzętem audio-wideo. Wiedzą, co najlepiej nagrać, żeby miało to wartość dowodową: kiedy zrobić zbliżenie, na co zwrócić uwagę, by doprowadzić potem do identyfikacji osoby. Dlatego człowiek obsługujący kamerę powinien być doświadczonym policjantem, wiedzącym, które momenty wyeksponować na nagraniu i co może być najbardziej istotne z uwagi na wartość dowodową materiału – mówi zastępca dyrektora Biura Kryminalnego KGP insp. Dominik Łączyk. – Materiał nagrany przez niedoświadczonego policjanta często nie ma dużej wartości, a nagrania rzeczników prasowych są przygotowane pod kątem medialnym, więc też trudno nam je wykorzystać. Dużo zależne jest od dowódcy akcji, operacji, interwencji, zabezpieczenia interwencyjnego, bo to on na odprawie decyduje, co chce uzyskać od policjantów posiadających sprzęt audio-wideo: czy on jest tam w ogóle potrzebny, czy ma być z tego materiał prasowy czy też materiały dowodowe. Jeśli jest uroczystość państwowa, wziąłbym rzecznika, ale przy wydarzeniach, podczas których może dojść do naruszeń prawa, należy wykorzystywać policjantów doświadczonych w takich działaniach. Dobrze by było, gdyby policjantowi z kamerą towarzyszył drugi z aparatem fotograficznym, bo jakość zdjęć jest bez porównania lepsza niż filmu, a więc ma dla nas o wiele większą wartość.

W tej chwili prócz ośmiogodzinnych instruktaży dla policjantów prewencji z posługiwania się kamerami nie ma specjalistycznych kursów doskonalenia zawodowego w tym zakresie. To kwestia do zastanowienia, czy w Policji warto wypracować program kursu i prowadzić szkolenia z rejestracji dźwięku i obrazu dla wybranych, doświadczonych funkcjonariuszy oraz dać im do rąk lepszy sprzęt od tego, którym dysponują obecnie.

ANDRZEJ CHYLIŃSKI

zdj. Andrzej Chyliński, KSP