Między Sochaczewem a Grodziskiem Mazowieckim, znajduje się podzielona na 21 sołectw gmina Kampinos. Na obszarze 84 km2 mieszka blisko 4300 mieszkańców. W jej granicach znajduje się Kampinoski Park Narodowy, uznany w 2000 r. przez UNESCO za Światowy Rezerwat Biosfery, co wymusza jego właściwą ochronę. Znaczny ruch samochodów na drodze wojewódzkiej nr 580 przypomina, że miejscowość znajduje się niecałe 50 km od Warszawy.
Z DNIA NA DZIEŃ
Kampinos to jednak typowa, trochę senna miejscowość, jakich w Polsce wiele. Są tu urząd gminy, kościół, park, cmentarz, sklepy oraz rozwinięta infrastruktura agroturystyczna, a od 3,5 roku przywrócony Posterunek Policji.
Do 2008 r. jego siedziba znajdowała się w starym, wybudowanym w latach 50. XX wieku budynku ogrzewanym „kozą”. Był on w złym stanie technicznym, a z dachu podczas deszczu lała się do wnętrza woda. W końcu budynek zamknęła Państwowa Inspekcja Sanitarna.
Wybudowano więc nową siedzibę. Partycypująca w kosztach gmina przeznaczyła na ten cel 200 tys. zł. W 2012 r. pełniący w nim służbę policjanci prowadzili 106 spraw, w tym 60 kryminalnych, a rok później zanotowali spadek zdarzeń przestępczych, jednak wciąż mieli 48 postępowań kryminalnych, a ogółem było ich 77. Jakże wielkie było zdziwienie samorządowców i samych mieszkańców, gdy w 2013 r. – bez jakichkolwiek konsultacji – posterunek z dnia na dzień zamknięto.
KTO ROZWIĄŻE PROBLEMY?
Spowodowało to powrót problemów, z którymi wcześniej sobie radzono. Zdaniem mieszkańców nasiliły się kradzieże, akty wandalizmu, zaśmiecanie terenu parku narodowego, podrzucanie dużych ilości śmieci, pojawił się również handel używkami, a na drodze wojewódzkiej – nagminne łamanie ograniczeń prędkości przez kierujących. Pozbawieni posterunku mieszkańcy zaczęli przychodzić ze zgłoszeniami dotyczącymi naruszeń prawa do urzędu gminy. Nierzadko i do domu mieszkającego w pobliżu jednego z policjantów. Pomagał, ale jak mówi Monika Ciurzyńska, wójt gminy Kampinos – nie tak to powinno wyglądać. Mieszkańcy, zwłaszcza starsi i bez samochodów, sygnalizowali, że przy słabym skomunikowaniu gminy wyjazd do Komendy Powiatowej Policji w Starych Babicach lub Rewiru Dzielnicowych w Lesznie, które przejęły obowiązki dotychczasowego posterunku w Kampinosie, może im zająć cały dzień, a patroli na terenie gminy było ich zdaniem za mało. Widząc to, samorządowcy podejmowali próby przywrócenia posterunku, wielokrotnie pisząc w tej sprawie do Komendy Powiatowej Policji w Starych Babicach. Niestety bez rezultatu.
WSZYSTKO WRÓCIŁO DO NORMY
– W tak małej miejscowości koncepcja „policji na telefon”, która była jednym z powodów likwidacji małych posterunków, zupełnie się nie sprawdziła. Mieszkańcy nie mieli zaufania do nieznanych sobie policjantów i bali się zgłaszać zdarzenia, gdyż nie wiedzieli, jak taka informacja zostanie wykorzysta – mówi wójt gminy Kampinos.
W lipcu 2016 r., przeszło 3 lata od zamknięcia posterunku, mieszkańcy gminy odzyskali możliwość szybkiego i łatwego kontaktu z Policją.
– Priorytetem jest bezpieczeństwo obywateli, a także ich przekonanie, że w każdej sprawie mogą zgłosić się do swojego dzielnicowego, udać się do posterunku Policji i otrzymać pomoc. Proces przywracania posterunków Policji to proces proobywatelski, który pokaże, że obywatele mogą czuć się bezpiecznie w swoim domu – mówił, otwierając posterunek w lipcu 2016 r. Mariusz Błaszczak, ówczesny minister SWiA.
Dziś w nowoczesnym budynku służy 6 policjantów patrolowych, dzielnicowy i kierownik. Mają do dyspozycji pokoje do pracy, szatnię, prysznic i nowoczesną kotłownię gazową. Użytkują trzy stojące na przyległym do posterunku parkingu nowe oznakowane radiowozy, których zakup współfinansowała gmina Kampinos. Interesanci przyjmowani są od poniedziałku do piątku w godz. od 8 do 16, a między 16.00 a 21.00 sprawowany jest dyżur. Dzielnicowy, jako policjant pierwszego kontaktu, ma czas na spotkania ze społeczeństwem, na wizyty w szkołach, uczestniczy też w zebraniach organizowanych w sołectwach. W ramach całodobowego zabezpieczenia wystawiane są łączone załogi patrolowe składające się z funkcjonariuszy PP w Lesznie i PP w Kampinosie.
Mieszkańcy poczuli się bezpieczniej i nie obawiają się skorzystać z pomocy policjanta czy po prostu z nim porozmawiać. Dziś z dzielnicowym rozmawiają o wszystkim, co dzieje się w ich miejscowości i o tym, co ich trapi.
– Pamiętam, gdy poszukiwany listem gończym został zatrzymany przez naszego dzielnicowego w miejscowym sklepie spożywczym. Gdyby nas, policjantów, tu nie było, prawdopodobnie do zatrzymania by nie doszło – mówi kierownik PP w Kampinosie.
W lokalnej społeczności głośna była sprawa z pierwszych tygodni po przywróceniu miejscowego Posterunku Policji. Dotyczyła dotkliwego pobicia przez dwóch mężczyzn 50-letniego rencisty. Pokrzywdzony nie był w stanie zawiadomić o zdarzeniu Policji, nie zrobili tego też jego blisko 80-letni rodzice, pamiętając, że w miasteczku posterunku nie ma. Matka rencisty co prawda zadzwoniła pod numer alarmowy 112, ale słysząc w słuchawce, że operator znajduje się w Radomiu, uznała, że nie będzie chciał z nią rozmawiać i odłożyła słuchawkę. O zdarzeniu podczas obchodu i rozmów z mieszkańcami dowiedział się dzielnicowy z PP w Kampinosie. Poszedł do domu pokrzywdzonego i po potwierdzeniu zdarzenia rozpoczął działania. Obecnie sprawa jest w sądzie, a oskarżeni czekają na wyrok.
– Brakuje nam już tylko funkcjonariusza kryminalnego, abyśmy mogli zapewnić pełną obsługę i nie odsyłać mieszkańców do KPP w Starych Babicach – podsumowuje asp. sztab. Wojciech Piotrowski, kierownik PP w Kampinosie. – Lokalna społeczność uznała przywrócenie posterunku za wielki sukces, odbudowało to pozytywny wizerunek Policji w ich oczach. Mieszkańcy uwierzyli, że jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas.
ZDANIEM MIESZKAŃCÓW
Sprawy zgłaszane przez mieszkańców mogą wydawać się błahymi, jednak dla nich są bardzo ważne. Pracownik stacji kontroli pojazdów w Kampinosie i jednocześnie mieszkaniec gminy uważa, że brak posterunku był dużym problemem, zwłaszcza ze względu na drobne kradzieże i wandalizm. Jego słowa potwierdzają dwaj siedzący obok koledzy, podobnie jak ekspedientka lokalnego sklepu, właściciel obiektu agroturystycznego, przechodzień czy petent urzędu gminy.
– Teraz czuję się bezpieczny i mam pewność, że gdybym potrzebował pomocy, z pewnością bym ją znalazł w Posterunku Policji w Kampinosie – mówi Tomasz Tomaszewski, mieszkaniec gminy Kampinos – Nie dopuszczam myśli, aby kiedykolwiek został ponownie zamknięty.
SŁAWOMIR KATARZYŃSKI
zdj. autor (2) i mł. asp. Marek Szymański, starszy dzielnicowy PP w Kampinosie (2)
Przywrócone, bo potrzebne
Poza ochroną porządku publicznego, osób, mienia i sprawami kryminalnymi, funkcjonariusze posterunków Policji zajmują się m.in.: rozwiązywaniem konfliktów sąsiedzkich, podstawowym poradnictwem prawnym, udzielaniem pomocy ofiarom przestępstw i przemocy w rodzinie, rozwiązywaniem problemów rodzinnych o podłożu patologicznym (alkoholizm, narkomania), pomocą nieletnim zagrożonym demoralizacją, przeciwdziałaniem zjawiskom sprzyjającym popełnianiu przestępstw i wykroczeń. Są zawsze na miejscu. Efekty ich pracy są odczuwalne przez mieszkańców.