Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Francuski łącznik

W październiku 2018 r. ukazał się na naszych łamach pierwszy wywiad z oficerem łącznikowym polskiej Policji, służącym poza granicami kraju. Kontynuujemy ten cykl rozmów. Dziś przedstawiamy podinsp. Piotra Szczepańskiego, oficera łącznikowego w Republice Francuskiej, radcę Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Paryżu.

Patrząc na Pana dossier widzę, że bariery językowej w kraju delegowania nie ma żadnej.

– Służbę we Francji rozpocząłem 30 października 2017 r., a mój związek z językiem francuskim datuje się od 1986 r. Moja przygoda i zafascynowanie Francją zaczęła się więc jeszcze w ubiegłym wieku. Później doszło do tego zafascynowanie Policją, a teraz łączę jedno z drugim.

Aplikowanie na stanowisko oficera łącznikowego potraktowałem jak wyzwanie. Już wcześniej, podczas służby w komendzie głównej, miałem kontakt z naszymi „łącznikami“ i widziałem, jak są skuteczni. Najważniejsze są oczywiście kontakty, które w chwilach, gdy należy działać natychmiast, zostaną uruchomione. Współpracuję nie tylko z Policją, ale także Strażą Graniczną i Służbą Celną. Język ułatwia kontakty, a znajomość historii, kultury, zwyczajów otwiera wszystkie drzwi.

We Francji oprócz Policji istnieje też Żandarmeria Narodowa. Jak układa się współpraca przy takim dualizmie służb?

– Żandarmi to policjanci, tylko o statusie wojskowym, są częścią sił zbrojnych. Od 2009 r. zarówno żandarmi, jak i policjanci podlegają ministrowi spraw wewnętrznych. Żandarmi wykonują zadania policyjne, mają bardzo wyspecjalizowane jednostki, np. świetnie działające biuro do zwalczania cyberprzestępczości, biuro do zwalczania terroryzmu czy komórkę do zwalczania tzw. przestępczości mobilnej.

Jak rodzina zareagowała na wyjazd nad Sekwanę?

– Żona była moim gorącym kibicem podczas całej procedury. Nie ukrywam, że trochę wahałem się podjąć to wyzwanie, ale nie w kontekście pracy czy znajomości języka, ale w obliczu konieczności zmiany całego dotychczasowego życia. Przeprowadzka, nowe środowisko, nowi ludzie, wreszcie służba w strukturach placówki dyplomatycznej. W Polsce zostawiamy bliskich, znajomych, przyjaciół.

Co udało się podczas pobytu we Francji zrobić oficerowi łącznikowemu polskiej Policji?

– Tych spraw jest wiele. Większość jest niejawnych. Dostaję zapytania z różnych jednostek w Polsce. Głównym partnerem jest oczywiście CBŚP, potem komendy wojewódzkie, biura KGP, ale również małe jednostki. To są różne zapytania – np. czy dany człowiek posiadał pozwolenie na broń we Francji albo prośba o skoordynowanie akcji związanej z przeciwdziałaniem przemytowi narkotyków czy pomoc w ustaleniu tożsamości sprawcy zabójstwa. W tym ostatnim przypadku trzeba działać błyskawicznie – skontaktować się z francuską policją graniczną, służbą celną, lokalnym odpowiednikiem naszego CBŚP. Nad Sekwaną zatrzymywanych jest rocznie około 100 Polaków. To dużo, zważywszy, że Francja traktowana jest przez naszych rodaków głównie jako kraj tranzytowy. To przede wszystkim sprawy związane z przemytem narkotyków, ale ostatnio także z cyberprzestępczością i inne, o których z wiadomych względów na razie nie mówimy. Zajmuję się również projektami międzynarodowymi. Uczestniczymy z Francuzami w różnych przedsięwzięciach, także w szkoleniach.

Oficer łącznikowy na co dzień ściśle współpracuje z wydziałem konsularnym Ambasady RP w Paryżu oraz Konsulatem Generalnym w Lyonie, które zajmują się opieką nad obywatelami polskimi. To są często osoby zatrzymane, przebywające w aresztach czy zakładach karnych, osoby zaginione. Sądy we Francji działają szybko, osoba trafia do więzienia, rodzina w Polsce traci z nią kontakt i wtedy szuka pomocy w ambasadzie. Oficer łącznikowy znający służby francuskie przez swoje kontakty próbuje naszego obywatela odnaleźć.

Działam też w funkcjonującym od 2008 r. Stowarzyszeniu Oficerów Łącznikowych RESOPOLIS, skupiającym obecnie 96 członków – przedstawicieli organów ścigania państw akredytowanych we Francji oraz przedstawicieli francuskiej policji i żandarmerii. Celem RESOPOLIS jest zacieśnienie współpracy operacyjnej i pozaoperacyjnej przez budowanie więzów zawodowych między wszystkimi przedstawicielami służb policyjnych działających we Francji, a tym samym ułatwianie współpracy tych służb oraz policji i żandarmerii francuskiej. Z punktu widzenia polskiej Policji takie kontakty pozwalają na szybkie uzyskanie informacji, głównie w sprawach związanych z przestępczością narkotykową w krajach, w których nie mamy naszych przedstawicieli. Koronnym przykładem jest doskonała współpraca z oficerami łącznikowymi z Ameryki Południowej. Uczestniczyłem również przy współpracy między Szkołą Policji w Słupsku a Szkołą Policji w Perigueux, gdzie komendantem jest były francuski łącznik w Warszawie, a prywatnie mój kolega. W tym roku bardzo ważnym wydarzeniem były wspólne polsko-francuskie patrole policyjne podczas obchodów 75-lecia lądowania aliantów w Normandii oraz Mistrzostw Świata w Akrobacji Samolotowej.

Jak obecnie wygląda sytuacja we Francji? Widzimy w mediach protesty żółtych kamizelek, dokonywane są zamachy terrorystyczne, a w końcu niedawny pożar katedry Notre Dame. Czy Francja jaką znaliśmy odchodzi w przeszłość?

– Francja to ważny kraj, partner strategiczny, nie tylko z uwagi na wymianę informacji policyjnych. Jesteśmy krajami, które nigdy nie toczyły między sobą wojny. We Francji jest Biblioteka Polska w Paryżu. Jest stara emigracja, ale też trochę nowej, choć oczywiście nie w takiej skali, jak w Wielkiej Brytanii.

Nie jest moją rolą wchodzić w sytuację polityczną kraju, w którym pracuję. Moim prywatnym zdaniem niezadowolenie społeczne wzięło się z problemów, które narastały przez lata. I tyle niech wystarczy. Co do sytuacji zagrożenia – Francuzi mają doskonały system rozpoznania i zwalczania terroryzmu. Oczywiście te zamachy się zdarzają, ale ile zostało udaremnionych, pozostaje tajemnicą służb. W przypadku zamachu na jarmarku bożonarodzeniowym w Strasburgu, gdzie zginął także nasz obywatel, sytuacja była o tyle trudna, że byłem w podróży służbowej do Polski. Jechałem samochodem, zatrzymywałem się na parkingach, wysyłałem e-maile, telefonowałem, żeby ustalić wszystkie okoliczności. Sytuacja była trudna także ze względu na tragedię rodziny. Trzeba było działać dyskretnie i z wyczuciem. Bardzo mi pomógł oficer łącznikowy francuskiej policji w Warszawie Olivier Ordas, który zaangażowany był w tych działaniach po stronie francuskiej. Po zamachu w Strasburgu wprowadzono najwyższy poziom zagrożenia bezpieczeństwa, co wiąże się ze wzmożoną liczbą patroli, wojskiem na ulicach. Francuzi nie poddają się i za to ich podziwiam. Nie ma psychozy strachu. Pożar katedry natomiast był ogromną tragedią dla całego świata. Zbierane są fundusze na odbudowę. Najbogatsze rodziny francuskie już zaoferowały miliardy euro na ten cel.

Jak w Ambasadzie RP w Paryżu wyglądały obchody stulecia powołania Policji Państwowej?

– Święto Policji planuję zorganizować jesienią, gdyż lipiec i sierpień to czas urlopów, a cały wrzesień to dla Francuzów czas spokojnego, płynnego powrotu do pracy. Na pewno będzie uroczyście. W tym szczególnym dla nas roku przygotowałem wspólnie z Biurem Komunikacji Społecznej KGP artykuł nt. historii polskiej Policji, nowego umundurowania oraz centralnych obchodów Święta Policji. Zainteresowanie ze strony Francuzów było tak duże (spora grupa policjantów i żandarmów ma polskie korzenie), że artykuł, który miał ukazać się lokalnie w Paryżu, bedzie w ogólnokrajowym kwartalniku francuskiej IPA.

Dziękuję za rozmowę.

PAWEŁ OSTASZEWSKI
zdj. z archiwum oficera łącznikowego

 

Podinsp. Piotr Szczepański

Urodził się w Ząbkowicach Śląskich, ale sam przyznaje, że pochodzi z Wrocławia. Ukończył tam Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych oraz filologię romańską na Uniwersytecie Wrocławskim.

Służbę w Policji zaczął w 1997 r. w Komisariacie Kolejowym Policji Wrocław Główny. Po roku był już w Studium Języków Obcych w CSP w Legionowie. W 2003 r. został ekspertem w Sekcji Kontyngentów Policyjnych Wydziału Inspekcji i Organizacji Szkolenia Biura Kadr i Szkolenia KGP. W latach 2004–2007 i od 2010 r. do dziś służy w Centralnym Biurze Śledczym KGP (obecnie – Centralnym Biurze Śledczym Policji). Od 1998 r. wykonuje zadania związane ze współpracą międzynarodową, wcześniej jako tłumacz, potem w komórkach KGP zajmujących się kontaktami zagranicznymi, a następnie jako ekspert w dziedzinie zwalczania terroryzmu i przestępczości narkotykowej. Pełnił funkcję eksperta w Grupie Roboczej ds. Terroryzmu SIS/SIRENE. Był także delegatem krajowym w Horyzontalnej Grupie ds. Narkotyków w Radzie Unii Europejskiej podczas polskiej prezydencji. W okresie poprzedzającym prezydencję oddelegowany został do MSWiA, gdzie m.in. pełnił rolę sekretarza Międzyresortowej Grupy Roboczej ds. Logistyki i Bezpieczeństwa.

Trzykrotnie otrzymał stypendium rządu francuskiego. Wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach operacyjnych oraz kursach międzynarodowych, również w charakterze wykładowcy i managera projektu – szkolenia w ramach CEPOL. Był ekspertem krajowym w EMPACT ds. narkotyków syntetycznych w Europolu. Zna biegle język francuski i bardzo dobrze angielski.

Jego hobby to gotowanie. – Kiedy chcę obłaskawić małżonkę, robię jej na śniadanie naleśniki, są lepsze od francuskich – powiedział specjalnie dla „Policji 997”. – Nie ma też świąt czy spotkań ze znajomymi bez mojego sernika czy bigosu. Relaksuje mnie sprzątanie oraz grzybobranie. Jesienią obowiązkowo idę na grzyby z kundelkiem Filusiem, którego adoptowaliśmy ze schroniska, oraz z dwoma kotami. Bardzo chciałbym wędkować, ale na razie… mam tylko wędkę.

P.Ost.