Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Każdy z nas jest człowiekiem

Przyszedł czas na zaprezentowanie ostatniego laureata dziewiątej, ubiegłorocznej, edycji Konkursu „Policjant, który mi pomógł”, który od 2008 r. organizowany jest przez Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Jest nim policjantka z garnizonu opolskiego mł. asp. Małgorzata Słaboń.

Wyróżniona, gdy z rąk prezydenta Andrzeja Dudy odbierała statuetkę w lipcu 2016 r. podczas obchodów Święta Policji na pl. Piłsudskiego w Warszawie, była jeszcze w stopniu sierżanta sztabowego i świeżo po zmianie miejsca służby. Co prawda dalej służyła w tej samej powiatówce, ale właśnie przestała być dzielnicową, aby przejść do Zespołu Dochodzeniowo-Śledczego Wydziału Kryminalnego KPP w Strzelcach Opolskich. Do tej pory pomagała ludziom ze swojego rejonu, teraz może pomagać wszystkim, skutecznie ścigając sprawców, także w sprawach o znęcanie.

Małgorzata Słaboń służbę w Policji zaczęła w 2008 r. Była już po studiach resocjalizacyjnych i myślała o pracy w więziennictwie lub pogotowiu opiekuńczym. Szczęśliwie jednak wybrała Policję.

– Był to strzał w dziesiątkę – wspomina dziś mł. asp. Małgorzata Słaboń. – Na początku jeździłam w patrolu. Służyłam wtedy w Komisariacie Policji w Ozimku, podlegającym pod KMP w Opolu. Tam zostałam dzielnicową. W październiku 2015 r. ze względu na lepsze dojazdy przeniosłam się do komendy w Strzelcach Opolskich. Gdybym jeszcze raz miała wybierać, co chcę robić w życiu, to też wybrałabym Policję. 

Razem z wyróżnioną gratulacje w lipcu 2016 r. od najwyższych władz państwowych oraz kierownictwa MSWiA i Policji odbierał także jej ówczesny przełożony nadkom. Paweł Kolczyk, komendant powiatowy Policji w Strzelcach Opolskich.

– Pani Małgorzata trafiła do nas pod koniec 2015 r. i od razu dała się poznać jako policjantka, która chce pomagać ludziom i widać, że jest do tego stworzona – mówi nadkom. Paweł Kolczyk, który obecnie jest komendantem powiatowym Policji w Kluczborku. – Mogę o niej mówić tylko w samych superlatywach. Dostała bardzo trudną dzielnicę, jeżeli chodzi o nasze miasto. Jak widać, wrażenie zrobiła nie tylko na mnie i kolegach z komendy, ale także na mieszkańcach Strzelec Opolskich.

Zgłoszenie do konkursu wysłała jedna z kobiet, której dzielnicowa pomogła. Mieszkanka Strzelec Opolskich tak charakteryzuje policjantkę: (...) jest osobą bardzo profesjonalną w swoich działaniach, która wie jak rozmawiać z „ofiarą”, aby ta była w stanie uwierzyć w siebie i być zdolną do jakiegokolwiek działania. (...) Zostałam potraktowana tak, że byłam w stanie uwierzyć, iż jestem „kimś wyjątkowym”, o kogo warto walczyć i że sama powinnam zacząć to robić (...) byłam w stanie uwierzyć, iż to ja jestem „najważniejsza” i znalazł się ktoś, kto wskaże mi odpowiedni kierunek (...). 

– Dzięki wyróżnionej policjantce miałem zaszczyt, przyjemność i honor być w Warszawie i razem cieszyć się tym sukcesem – dodaje ówczesny szef strzeleckich policjantów. – Było dla mnie dużym wyróżnieniem, być jej komendantem.

Pochwał nie szczędzi także obecny przełożony podinsp. Bogusław Chrzęstek, komendant powiatowy Policji w Strzelcach Opolskich, który zresztą pół roku wcześniej, jako zastępca komendanta powiatowego, nadzorował pion prewencji. – Małgorzata Słaboń jest bardzo solidną policjantką i znakomicie sprawdza się na nowym stanowisku – mówi podinsp. Bogusław Chrzęstek. – Więcej nawet – wyróżnia się, a przecież do Strzelec Opolskich przeszła dopiero niecałe półtora roku temu. Jest bardzo skrupulatna, taki ma charakter.

Według wyróżnionej policjantki dobry dzielnicowy to osoba empatyczna, lubiąca kontakt z ludźmi, lubiąca z nimi rozmawiać, która ponadto jest dyspozycyjna i otwarta, ale także dokładna i staranna w tym, co robi. 

– Nie można oceniać ludzi, zwłaszcza po wyglądzie – mówi mł. asp. Małgorzata Słaboń. – Przede wszystkim każdy z nas jest człowiekiem, a to, że np. ktoś pełni jakąś funkcję zawodową to albo przypadek, albo szczęście, albo predyspozycje. Gdy przebiorę się w cywilne ubranie, też trudno poznać, że jestem funkcjonariuszem. Czasami gdy wracam do domu, zastanawiam się, czy zrobiłam wszystko, co mogłam, aby pomóc, czy można zrobić coś jeszcze...

Małgorzata Słaboń najlepiej odstresowuje się, spędzając czas z rodziną: mężem Pawłem oraz dziećmi: dwuipółletnią Zosią i pięcioipółletnim Mateuszem, zawłaszcza lubi wspólne wycieczki rowerowe. – Rodzina to mój konik, a mąż to moje hobby – dodaje, śmiejąc się. – Rodzina to świętość.

PAWEŁ OSTASZEWSKI
zdj. autor