Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Standaryzacja - Będziemy działać dalej (nr 128/11.2015)

O realizacji Programy standaryzacji komend i komisariatów z nadinsp. Wojciechem Olbrysiem, zastępcą Komendanta Głównego Policji rozmawia Elżbieta Sitek.

Panie Komendancie, trzy lata temu rozpoczęła się realizacja Programu standaryzacji komend i komisariatów Policji. Jego celem było zapewnienie dobrych warunków obsługi obywateli i odpowiednich warunków pracy funkcjonariuszom i pracownikom Policji. Co w praktyce kryje się pod określeniem standaryzacja?

– Nasze policyjne obiekty są bardzo zróżnicowane pod względem rozwiązań architektonicznych, stanu technicznego, wyposażenia czy powierzchni użytkowej. Ideą programu było, żeby wszystkie one spełniały określone warunki. Jedne wymagały remontu i modernizacji, w innych przypadkach należało wybudować nowe obiekty. Zarówno te remontowane, jak i te nowo powstające powinny spełniać wymogi określone w programie. W praktyce trzeba było nie tylko poprawić warunki obsługi obywateli i pracy policjantów, ale także sprawić, żeby policyjne siedziby podobnie się prezentowały. Standaryzacja oznacza dla nas również dążenie do uzyskania optymalnego ujednolicenia infrastruktury budowlanej. Służy temu dostosowanie obiektów do potrzeb osób niepełnosprawnych, zbliżony wygląd holu wejściowego i poczekalni dla interesantów, stanowisk recepcyjnych, oznakowanie strefy wejściowej do budynku, utrzymanie tej samej kolorystyki elewacji, a nawet ujednolicenie takich rzeczy, jak ogrodzenia, kosze na śmieci, oświetlenie, kraty, ławki itp. Taka unifikacja rozwiązań architektonicznych i wykorzystanie jednolitych elementów wizualnych z pewnością ma wpływ na wizerunek Policji jako solidnej, uporządkowanej formacji.

A co z wyposażeniem obiektów, które ma służyć samym policjantom?

– To oczywiste, że w nowym czy wyremontowanym budynku nie mogą znajdować się stare odrapane biurka czy zepsute krzesła. W wartość kosztorysową każdej nowej inwestycji wpisane są zakupy wyposażenia, natomiast w przypadku zadań remontowych środki na zakup sprzętu muszą być zabezpieczone dodatkowo. W 2015 roku, do końca października, na zakup wyposażenia przeznaczyliśmy 10,3 mln złotych. W tej kwocie znajdują się 3 mln zł ze środków zabezpieczonych w programie i 7,3 mln pochodzące z budżetu Policji. Zakupione za te pieniądze sprzęty (o jednolitym wyglądzie i standardzie), trafiły do 50 obiektów służbowych Policji.

Realizacja Programu standaryzacji rozłożona została na trzy lata, a na jego finansowanie przewidziano miliard złotych. Skąd pochodziły środki finansowe i czy wszystkie zaplanowane udało się uzyskać?

– Środki pochodziły w mniej więcej podobnych częściach z trzech źródeł: z rezerwy celowej budżetu państwa, z rezerwy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i z budżetu Policji. Udało się uzyskać wszystkie zaplanowane pieniądze, ale podejmowaliśmy także różne inicjatywy, których efektem było zdobywanie dodatkowych środków finansowych ze źródeł pozabudżetowych, w tym z budżetu samorządów, z funduszy europejskich, funduszy ochrony środowiska i regionalnych programów operacyjnych. Tylko w tym roku takich dodatkowych środków pozyskaliśmy aż 17,5 miliona.

Program standaryzacji, trwający od 2013 roku, właśnie dobiega końca. Czy zrealizowane zostały wszystkie zakładane cele?

– Tak. Przewidzieliśmy sfinalizowanie 228 zadań, z których 110 dotyczyło zadań inwestycyjnych, czyli budowy siedzib, rozbudowy i przebudowy obiektów. W 2013 roku wykonaliśmy 82 zadania, z czego 30 dotyczyło budowy nowych lub przebudowy istniejących obiektów, a 50 – remontów. W latach 2014 i 2015 razem mieliśmy ponad 140 zadań, część z nich jeszcze kończymy. Z satysfakcją mogę więc podsumować, że w ramach tego programu zrealizowaliśmy wszystko to, co zaplanowaliśmy. Powiem więcej – nie zamierzamy na tym poprzestać i będziemy kontynuować standaryzowanie policyjnych obiektów…

Bez specjalnego programu?

– Mamy już wypracowane standardy i procedury, mamy doświadczenie, można powiedzieć, że machina jest rozkręcona. W pierwszym roku wdrażania programu dużo czasu zajęło nam przygotowanie. Nie mieliśmy jeszcze wytypowanych obiektów, trzeba było opracować standardy, procedury, zasady. Trwało to prawie pół roku i potem już tylko kilka miesięcy zostało nam na zainwestowanie przeznaczonych na dany rok pieniędzy. Teraz wszystko mamy gotowe i „przećwiczone”, potrzebne nam tylko środki. Program standaryzacji zapewniał nam komfort, ponieważ zabezpieczał finansowanie na trzy lata. Można było planować i mieć pewność, że inwestycja zostanie zakończona. Jeśli więc będziemy mieli zabezpieczone środki finansowe, możemy działać dalej, według tych samych reguł. Na razie na rok 2016 mamy tylko 138 milionów na wszystkie zadania inwestycyjne plus 60 mln na remonty, w tym należy uwzględnić inwestycje, które trzeba dokończyć. Mam jednak nadzieję, że w 2016 roku zaczniemy przygotowywać dokumentację do nowych zadań.

Co czasie realizacji Programu standaryzacji było najtrudniejsze?

– Konieczność dokonywania wyborów. Program wyznaczał ogólne założenia, zgodnie z którymi standaryzacja nie obejmowała obiektów, w których mieszczą się komendy wojewódzkie, podlegały jej tylko siedziby komend miejskich i powiatowych oraz komisariatów, w których pracuje powyżej 60 osób. Potrzeby były jednak znacznie większe niż możliwości, musieliśmy więc ustalić jakieś jednoznaczne kryteria. Oczywiście w pierwszej kolejności braliśmy pod uwagę obiekty, które są w najgorszym stanie, ale kolejne kryterium stanowiło, jak dany obiekt jest przygotowany dokumentacyjnie. Ponieważ ten etap trwa zazwyczaj długo, więc wybieraliśmy jednostki, które były pod tym względem gotowe.

Czasami trudna była też dosłowna realizacja założeń zawartych w księdze standaryzacji, opracowanej przez zespół powołany przez MSW. Niejednokrotnie trzeba było modyfikować te założenia i szukać rozwiązań odpowiadających wymogom, ale bardziej praktycznych i zgodnych z ustawą o finansach publicznych.

Pewne dodatkowe utrudnienia były też w przypadku obiektów objętych ochroną konserwatora zabytków. Taką sytuację mamy na przykład w budynku komendy powiatowej w Gnieźnie, gdzie podczas remontu na ścianach dyżurki odkryto freski z początku XX wieku, które zdobiły istniejąca tu kiedyś kaplicę szpitalną. Trwa renowacja tych fresków, co ma wpływ na przedłużanie się remontu.

Panie Komendancie, a co Pana, jako odpowiedzialnego m.in. za policyjną logistykę, osobiście satysfakcjonuje najbardziej?

– Powiem przekornie, że nadzorowanie finansów i logistyki w Policji jest chyba najbardziej niewdzięcznym zadaniem. To jest nieustanne naciąganie za krótkiej kołdry, ciągły stres wynikający z dysproporcji między potrzebami a możliwościami. Czasami czuję się tym zmęczony. Ale kiedy oddajemy jakiś kolejny obiekt, wyremontowany albo nowo zbudowany i widzę radość policjantów, kiedy z nimi rozmawiam i słyszę, jak mówią, że dostali nowy bodziec do pracy, który dodaje im energii, jest to dla mnie największa satysfakcja, a zarazem zastrzyk nowej energii. Wtedy zapominam o kłopotach i już myślę o kolejnych obiektach i ludziach, którzy czekają na poprawę warunków.

Życzę spełnienia tych planów i dziękuję za rozmowę.

ELŻBIETA SITEK
zdj. Andrzej Mitura