SMOKING BARRELS
– Pasja jazdy na motocyklu zaczęła się dużo wcześniej niż powstał klub – mówi wiceprezydent Smoking Barrels. Motocykliści z różnych służb podróżowali swoimi maszynami dla przyjemności. Z czasem coraz częściej. Postanowili więc utworzyć hermetyczny klub, w którym znaleźliby się ludzie rozumiejący specyfikę służby w mundurze. Wiosną 2010 roku dziesięć osób założyło klub motocyklowy, który rok później został sformalizowany. Nazwę Smoking Barrels wymyślił jeden z założycieli, Andrzej Bomba, który obecnie jest prezydentem klubu.
Zaczęli od wizyt w polskich klubach motocyklowych, by przedstawić swoje barwy i przekazać informację: jesteśmy, będziemy jeździli i być może spotkamy się na szlaku. W roku 2012 pojechali na konwent do Czech, gdzie przystąpili do Europejskiej Federacji Klubów Motocyklowych „Law Enforcement” (LE) zrzeszającej osoby związane ze środowiskiem mundurowym. Należą także do MC (motorcycle club).
Skupiają w swoich szeregach czynnych lub emerytowanych funkcjonariuszy Policji, BOR, ABW, wojska. Pretendent do klubu powinien uczestniczyć w zjazdach, a jeśli chce przejść kolejne etapy w hierarchii (hang around, prospekt), musi być aktywny w szeregach organizacji. Pełnoprawnym klubowiczem zostaje kandydat zaakceptowany przez członków. Po pasowaniu obszywa strój pełnymi barwami oraz uzyskuje prawo głosu przy podejmowaniu decyzji bractwa motocyklowego.
Ponieważ funkcjonariusz nie może mieć problemów z prawem, klub motocyklowy także przestrzega tych zasad. Członek Smoking Barrels musi być „czysty”. W innym przypadku staje się renegatem w klubach MC.
ZLOT
Członkowie Smoking Barrels od początku uczestniczyli w konwentach za granicą. Spodobała im się forma spotkania klubów motocyklowych MC w Czechach. Uczestnicy zwrócili uwagę, że nie ma w kraju takiego zlotu, gdzie motocykliści ze służb mundurowych mogliby się spotkać.
Tak powstał pomysł zorganizowania Pierwszego Międzynarodowego Zlotu Motocyklowego Służb Mundurowych. W maju br. do Ryni przybyli motocykliści z klubów Polskich i zagranicznych (Czechy, Szwecja, Niemcy). Zlot zorganizowano z rozmachem. Były stoiska firm prezentujących swoje flagowe motocykle (harley-davidson, yamaha, honda, kawasaki), stoiska z ubraniami i gadżetami. Można było dobrze zjeść i wypić przy rytmach zespołów blues-rockowych. Istotnym elementem był pokaz udzielania pierwszej pomocy medycznej po wypadku motocyklowym. Fundacja Stowarzyszeni z Grom zebrała pokaźne kwoty z licytacji przedmiotów otrzymanych od motocyklistów. Jednak głównym punktem programu był przejazd kolumny motocyklistów do Warszawy, śladem symboli miasta. Było zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego oraz pamiątkowe zdjęcia na placu przed Zamkiem Królewskim. Zlot trwał trzy dni i sądząc po liczbie uczestników, można spodziewać się kolejnych spotkań.
Krzysztof Chrzanowski
zdj. autor