Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Gramy, bo lubimy (nr 120/03.2015)

Podczas VI Międzynarodowego Turnieju Służb Mundurowych w Halowej Piłce Nożnej im. podkom. Andrzeja Struja wielkie emocje wzbudził mecz pokazowy między Policyjną Reprezentacją Kobiet a Reprezentacją Kapelanów (prawosławnych).

13 lutego br. kobiety po zaciętej walce pokonały kapelanów 1:0. Przez większość dziesięciominutowego spotkania inicjatywa była po stronie pań. To pod bramką księży było więcej akcji, a broniący jej ks. Andrzej Bołbot, naczelny prawosławny kapelan Policji, miał pełne ręce roboty. Zwycięstwo było zasłużone, a radość pań wielka, tym bardziej że wszystkie razem spotkały się po raz pierwszy raptem dzień wcześniej.

Wtedy też odbyło się ich spotkanie sparingowe z zawodnikami uczestniczącymi w turnieju. Dziewczyny przegrały co prawda 1:2, ale mecz dał im okazję do wzajemnego poznania własnych możliwości.

Na pytanie, dlaczego zainteresowały się tą dyscypliną, odpowiadają zgodnie – bo lubimy grać w piłkę!

Pomysł powołania policyjnej reprezentacji kobiet w piłce nożnej nie jest nowy. Teraz doskonale wpisuje się w jubileusz 90-lecia służby pań w Policji.

– Wszystko zadziało się dwa tygodnie przed turniejem – mówi kom. Beata Radoń, zastępca naczelnika Wydziału Komunikacji Społecznej GKGP. – Debiut był prestiżowy, ale czasu na przygotowania mało. Razem z Magdą Marzec z KSP właściwie w ciągu jednego dnia złożyłyśmy team.

Gdy wieść o zwycięstwie reprezentacji kobiecej obiegła środowisko, odezwały się kolejne policjantki, które chciałyby w niej zagrać. Sprawa jest otwarta, a policyjne piłkarki dopiero weszły na resortową arenę sportową i na pewno będzie jeszcze o nich głośno…

Wygrały z kapelanami

Mł. asp. Gabriela Szymska z KP w Skale, podległego KPP w Krakowie. W Policji od 10 lat. W piłkę gra „odkąd pamięta”.

– Jako dziecko byłam bardzo żywa, wszędzie było mnie pełno – śmieje się. – Na podwórku bawiłam się z chłopakami, grałam z nimi w piłkę i nieźle sobie radziłam. Ten potencjał dostrzegł tata. Przeczytał ogłoszenie, że krakowski klub Podgórze ogłasza nabór do drużyny.

W wieku 15 lat Gabrysia zaczęła grać zawodniczo. Gdy po 8 latach drużynę rozwiązano, zajęła się sędziowaniem, cały czas grając w piłkę, jak sama to określa – hobbistycznie. Sędziowała ekstraklasę kobiet, potem okręgówkę mężczyzn. Dwa lata temu miała poważną kontuzję kręgosłupa. Była przerwa w graniu i w sędziowaniu. Teraz krakowska policjantka wraca do gry.

– Bardzo się cieszę, że ktoś mnie odnalazł i mogę reprezentować Policję – dodaje.

Sierż. Karolina Kotula z KP na warszawskim Ursynowie. W Policji służy czwarty rok. Z piłką miała kontakt od najmłodszych lat, choć trenowała też karate, brała udział w zawodach. Teraz ćwiczy tylko dla siebie.

– Na udział w reprezentacji zdecydowałam się bez wahania – mówi policjantka z Ursynowa. – Nie wiedziałam, że zadebiutujemy tak od razu i to na turnieju z górnej półki. Musimy się jeszcze dograć, bo znam się tylko z dziewczynami z Ursynowa, a inne widzę po raz pierwszy w życiu.

St. sierż. Sylwia Własny z V KP w Łodzi. W Policji od 6 lat.

– Zawsze chciałam być policjantką albo nauczycielką wychowania fizycznego – mówi policyjna piłkarka. – Tak się złożyło, że z zawodu jestem policjantką, a z wykształcenia nauczycielką WF. Teraz mogę połączyć jedno z drugim, grając w reprezentacji.

Ma doświadczenie zawodnicze. Była w składzie reprezentacji Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łodzi.

– Teraz jestem już na sportowej emeryturze – śmieje się. – Skończyłam na etapie I ligi kobiecej. A wszystko zaczęło się rutynowo – od kopania piłki na podwórku. Tato był trenerem i tworzył drużynę w Uniejowie, gdzie mieszkaliśmy. Reprezentacja kobieca? Świetna inicjatywa.

Mł. asp. Lilia Grząska z KP na Ursynowie. W Policji już prawie 10 lat. Jest repatriantką ze Lwowa. Do Polski przyjechała 20 lat temu. Studiowała psychologię w Lublinie, a potem postanowiła spróbować szczęścia w Policji, skutecznie.

Ze sportem była za pan brat od zawsze. Grała w piłkę, ale tylko amatorsko. Występ na warszawskim turnieju to jej pierwsza tak wielka przygoda na boisku.

Sierż. Izabela Zdonek z KPP w Opocznie. Osiem lat w Policji. Zdobywczyni bramki w meczu z kapelanami.

Jej przygoda z piką nożną zaczęła się na poważnie w 2009 r. Zaczynała w drużynie Ceramiki Opoczno. Wtedy była to II liga, potem dziewczyny awansowały do I, ale zespół rozwiązano z braku funduszy. Teraz gra w ekstraligowej drużynie GOSiRKi Piaseczno.

– Cieszę się, że powstaje reprezentacja – mówi. – W ubiegłym roku miałam przyjemność razem z kolegami z jednostki uczestniczyć w piłkarskim turnieju IPA. Takie inicjatywy są bardzo potrzebne w Policji.

Krystyna Nowak z KP na Ursynowie. 11 lat pracuje w Policji.

Nasi czytelnicy znają piłkarkę ze sportowych łamów „Policji 997”. Jej sylwetkę przedstawiliśmy w materiale „Krysia bramkarka” w lutym 2012 r.

– Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się o pomyśle powołania reprezentacji kobiet w Policji – mówi. – Gram w polu, ale przede wszystkim na bramce.

Krystyna Nowak jest utytułowaną piłkarką. Gra w Mazowieckim Klubie Sportowym Niesłyszących Mazowsze Warszawa. Jest także w narodowej reprezentacji piłki nożnej kobiet Polskiej Federacji Sportu Niesłyszących. Jeździ na nartach, gra w siatkówkę, bierze udział w zawodach bowlingowych.

Asp. Magdalena Marzec z KSP. W Policji od 2007 r. Mózg operacji o kryptonimie „drużyna kobieca”.

Do Policji trafiła z dużej firmy korporacyjnej. – Dopiero tu odnalazłam sens pracy – wyjaśnia. – W Policji jest naprawdę wiele ważnych i dobrych rzeczy do zrobienia.

Piłka nożna to jej pasja. – Moja przygoda z piłką zaczęła się, gdy stawiałam pierwsze kroki – uśmiecha się. – Zawsze była gdzieś koło mojej nogi. Wciągnął mnie w to ojciec, piłkarz amator. Niedzielne popołudnia spędzaliśmy razem na boisku. Potem była szkoła sportowa. Teraz jestem po dwóch operacjach kolana, ale nie poddaję się i cały czas amatorsko gram. Chciałabym, aby kobieca drużyna miała takiego ducha, żeby następne dziewczyny chciały do nas przychodzić.

St. sierż. Irena Michalak z KRP na Mokotowie. 6 lat w Policji.

Sportem interesuje się od dzieciństwa. Grała w koszykówkę, siatkówkę i piłkę nożną. W tę ostatnią 9 lat. Jest instruktorem piłki nożnej, więc w macierzystym MKS Delfinek Łuków była grającym trenerem. Skończyła na II lidze kobiet.

– Piłkę traktuję jako hobby – mówi. – Gram z chłopakami z jednostki, teraz będę miała wreszcie okazję znowu pograć z dziewczynami.

PAWEŁ OSTASZEWSKI


Zobacz także:
Maratony na siedmiu kontynentach (nr 120/03.2015)
Dziadek? (Nr 119/02.2015)
Sportowa rodzina (nr 118/01.2015)