Ile osób szuka pomocy w fundacji?
– Ostatnio coraz więcej. Tematyką przestępstwa uporczywego nękania zajmujemy się od dwóch lat. W tym czasie liczba osób zgłaszających się do nas po pomoc zwiększyła się czterokrotnie. Oczywiście, nie wszyscy nasi klienci to ofiary stalkingu, wśród osób nękanych są ofiary przemocy domowej czy mobbingu, jednak znacząca większość przypadków dotyczy przestępstwa określonego w art. 190a k.k.
Kto najczęściej pada ofiarą stalkingu?
– Ofiarą tego przestępstwa może stać się każdy, zarówno celebryta, jak i pracownica korporacji. Prezes firmy, jak i gospodyni domowa czy lekarz. Najczęściej są to kobiety żyjące samotnie, tzw. singielki, niezależne finansowo, po zakończonym nieformalnym związku. Ich prześladowcą zaś jest najczęściej były partner, który nie pogodził się z decyzją o rozstaniu. Pomocy w Fundacji często szukają też samotne matki nękane przez eksmężów/partnerów, ojców dziecka. U nich poziom lęku, właśnie ze względu na dziecko, jest bardzo wysoki, a sytuację, w której się znalazły, znoszą bardzo źle. To one najbardziej potrzebują wsparcia i to o kompleksowym charakterze. Im udzielamy zarówno pomocy prawnej, jak i psychologicznej.
Czy osoby, które zwracają się do Was, najpierw próbują radzić sobie same?
– Większość tak. Bardzo często początkowo nie zdają sobie w ogóle sprawy, że mają do czynienia z przestępstwem. Próbują nawiązać kontakt ze stalkerem, próbują wyjaśniać, tłumaczyć, prosić o zaprzestanie nękania. Potem następują bardziej stanowcze działania – żądanie zaniechania kontaktu, straszenie policją. Gorzej, jeśli nękanie polega na pozornie miłych gestach – na przesyłaniu kwiatów, prezentów czy miłosnych wyznań, w szczególności od osoby nieznanej. Wówczas samodzielne ustalenie nadawcy jest praktycznie niemożliwe. Gdy prośby i żądania nie przynoszą efektu, ofiara decyduje się na zmianę numeru telefonu, likwidację skrzynki e-mailowej, profilu na portalach społecznościowych, a w skrajnych przypadkach zmianę miejsca zamieszkania. I dopiero wówczas, gdy wszystkie te bariery zostaną przez stalkera przełamane, ofiary decydują się na kontakt z organami ścigania.
Rzadko zdarza się, żeby na policję zgłosiła się osoba, która czuje się zaniepokojona otrzymaniem dwóch czy trzech e-maili lub SMS-ów. Takie histeryczne reakcje się zdarzają, ale są to przypadki odosobnione. Prawie wszystkie osoby podejmujące decyzję o formalnym zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa mają ku temu poważne faktyczne podstawy.
Z badań wynika, że pomocy szuka mniej niż połowa dotkniętych tym przestępstwem. Dlaczego tak mało?
– Na szczęście z roku na rok coraz więcej. Jest grupa osób, która nie szuka pomocy z braku świadomości, że to, co je spotyka, to przestępstwo, za które grozi odpowiedzialność karna. Dzięki mediom nagłaśniającym ten problem w programach interwencyjnych, publikacjach czy nawet serialach telewizyjnych liczba tych osób szybko się zmniejsza. Są i tacy ludzie, którzy mają odpowiednią wiedzę, ale wolą znosić prześladowania w obawie przed reakcją sprawcy – eskalacją jego wrogich działań czy reperkusji, np. zaprzestania płacenia alimentów w wypadku byłych partnerów mających dzieci. Jednak głównym powodem niezgłaszania policji tych zdarzeń jest brak zaufania i przekonanie o nieskuteczności organów ścigania. Na podstawie moich doświadczeń muszę niestety stwierdzić, że kompetencje wielu policjantów i prokuratorów w zakresie wiedzy na temat przestępstwa stalkingu są zbyt niskie. Wiele do życzenia pozostawia też stosunek przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do tego zjawiska, które jest przez nich najzwyczajniej bagatelizowane.
Przychodzi więc do fundacji osoba, która wcześniej była w komendzie lub prokuraturze, i co mówi?
– Że czuje się kompletnie bezradna. Że nie znalazła pomocy tam, gdzie jej oczekiwała. Zdarza się, że osoby zgłaszające się na policję w celu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa słyszą, że to nie ma sensu, że szkoda czasu i nerwów, że postępowanie, nawet jeśli zostanie wszczęte, to i tak zostanie umorzone. Bywa, że funkcjonariusze mają całą masę „dobrych rad” w stylu to niech pani/pan wyłączy telefon! Część osób rezygnuje ze ścigania sprawcy, ale ponieważ ich problem trwa, w końcu trafiają do nas.
Czasami klientki skarżą się, że wprawdzie przyjęto ich zgłoszenie, ale odbyło się to w atmosferze dwuznacznych uśmiechów, kpin i przewracania oczami. Jeśli kobieta nękana dziesiątkami SMS-ów dziennie słyszy od spisującej protokół policjantki, że niejedna kobieta chciałaby być tak adorowana, to jak ma nie odnieść wrażenia, że nie jest traktowana poważnie?
Osobną kategorią spraw są przypadki, w których sprawca poniósł, co prawda, odpowiedzialność karną, ale nie za przestępstwo stalkingu, tylko za wykroczenie złośliwego niepokojenia (art. 107 k.w.) albo nie został ukarany wcale, bo postępowanie z powodu np. niewykrycia sprawcy czy niewypełnienia znamion przestępstwa zostało przez prokuraturę umorzone. W zasadzie każdy taki przypadek oznacza natychmiastową eskalację działań stalkera. Poczucie bezkarności zachęca go do jeszcze bardziej uporczywego prześladowania swojej ofiary w odwecie za ujawnienie sprawy.
Fundacja Można Inaczej nawiązała współpracę z Komendą Główną Policji w zakresie programu szkoleń. Pilotażowe szkolenie już za nami. Czego chcecie uczyć policjantów?
– Stalking to przestępstwo obecne w kodeksie karnym od niedawna, więc szkolenie merytoryczne, przeprowadzone przez doświadczonych w tej problematyce prawników, na pewno się przyda. Znacząca część zajęć poświęcona jest aspektom psychologicznym tego zagadnienia, ze szczególnym uwzględnieniem profili psychologicznych ofiary i sprawcy, ich motywacji i sposobu działania. W trakcie zajęć warsztatowych będziemy próbować zmienić nieco podejście policjantów do ofiar przestępstw, trochę ich uwrażliwić, nauczyć empatii. Będziemy uświadamiać kursantom, że ofiara stalkingu w niektórych przypadkach znajduje się w równie złym stanie psychicznym, jak ofiary innych poważnych przestępstw – pobicia, zgwałcenia czy przemocy domowej. Nie bez powodu artykuł 190a par. 3 zawiera zapis znacznie zaostrzający odpowiedzialność karną sprawców uporczywego nękania, których ofiary podjęły próbę samobójczą Takie przypadki też niestety mają miejsce.
W miarę możliwości na nasze szkolenia będziemy chcieli zapraszać ofiary stalkingu, które opowiedzą policjantom o swoich doświadczeniach. Taki osobisty przekaz osoby pokrzywdzonej o tym, co ją spotkało, jak próbowała się bronić, gdzie i z jakim skutkiem szukała pomocy, jak – dobrze lub źle – została potraktowana przez organy ścigania, zawsze robi duże wrażenie na uczestnikach szkolenia i na długo zapada w pamięć.
Czy w trakcie szkolenia Państwo dowiedzieliście się czegoś nowego od policjantów?
– Po kilku latach pracy w fundacji wiem, że policjantów, którzy wykonują swoje obowiązki profesjonalnie i z sercem, też nie brakuje. Przykładem może być policjantka z Rembertowa, której wiedza i zaangażowanie są imponujące. Ma ona również niezwykle empatyczne podejście do ofiar. Wszystko to razem wpływa na wyjątkową skuteczność jej działań. Większość prowadzonych przez panią aspirant postępowań kończy się skierowaniem przez prokuraturę aktu oskarżenia do sądu. Postaramy się wykorzystać jej doświadczenie w trakcie szkoleń. A żeby jej praca została doceniona również przez przełożonych, chcemy zgłosić ją do konkursu „Policjant, który mi pomógł”.
Odkryłam również, że znacznie lepsze podejście do ofiar stalkingu mają dzielnicowi niż policjanci służby kryminalnej. Jak sądzę, wiąże się to z faktem, że łatwiej o empatyczne podejście do osób, które zna się osobiście, a tak jest w wypadku tych funkcjonariuszy.
Inną kwestią szeroko poruszaną przez uczestników szkolenia były nieostre kryteria kwalifikowania czynu: bądź jako wykroczenia złośliwego niepokojenia, bądź jako przestępstwa stalkingu. Muszę przyznać, że w fundacji nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak duży to problem w praktyce. Z tego, co mówili policjanci, wynikało, że rozgraniczenie jest na tyle nieostre, że pozwala przekwalifikować zgłoszenia uporczywego nękania na wykroczenie z art. 107 k.w. W takiej sytuacji sprawca karany jest grzywną albo postępowanie jest umarzane, bo przy wykroczeniu ograniczone są możliwości w zakresie gromadzenia dowodów (np. nie ma możliwości wystąpienia do operatora o billingi połączeń telefonicznych). W wielu wypadkach policjanci prowadzący sprawę, przełożeni i/lub prokurator nie mają na to żadnego wpływu, nikt nie liczy się z ich zdaniem, nie docenia wykonanej przez nich pracy.
Mamy nadzieję, że dzięki szkoleniom policjanci nawet wówczas, kiedy z powodów formalnych sami nie będą mogli działać, nie pozostawią ofiar stalkingu bez wsparcia i na przykład będą kierować do fundacji, gdzie zostanie im udzielona specjalistyczna pomoc.
Perspektywy?
– Eskalacja zjawiska, co do tego, niestety, nie ma żadnych wątpliwości. Technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Dziś stalkerami są ludzie, którzy w czasach swojego dzieciństwa nie mieli dostępu do narzędzi komunikacji teraz powszechnych. Co będzie, kiedy dorośnie pokolenie, które smartfonów, komunikatorów i aplikacji działających w internecie, używa od piątego roku życia? Profilaktyki i prewencji w tym zakresie nie ma praktycznie żadnej, nauczyciele są kompletnie nieprzygotowani do radzenia sobie z tym problemem, a jak tragiczne bywają skutki nękania koleżanki z klasy zdjęciami zrobionymi komórką, wszyscy wiemy. Kto dzieciom wyjaśni, że wrzucenie do netu „śmiesznego” filmiku, nagranego ukradkiem w szatni po lekcji WF, z roznegliżowaną koleżanką w roli głównej, to nie niewinny żart?
Policja?
– Policja ma co robić. Myślę, że tu przede wszystkim jest pole do działania dla organizacji pozarządowych. Fundacja Można Inaczej opracowała projekt, w ramach którego na spotkaniach z uczniami ze szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych będziemy mówić o stalkingu, bullingu i innych formach cyberprzemocy. Będziemy opowiadać młodzieży o przyczynach rozwoju tego zjawiska, a przede wszystkim o poważnych skutkach indywidualnych i społecznych, jakie ono ze sobą niesie. Mamy nadzieję nawiązać współpracę z Policją również przy realizacji tego programu. Policyjny mundur bez wątpienia wzbudza respekt, nada naszym działaniom większy prestiż i wpłynie na zwiększenie skuteczności naszego przekazu.
Klaudiusz Kryczka
zdj. Andrzej Mitura
Fundacja Można Inaczej
02-587 Warszawa
ul. Wiktorska 24 lok. 16
tel./fax: 22 415 20 03 – sekretariat
(Uprzejmie informujemy, że pod tym numerem telefonu nie są udzielane porady prawne ani psychologiczne.)
e-mail: sekretariat@mozna-inaczej.org.pl, porady.prawne@mozna-inaczej.org.pl, porady.psychologiczne@mozna-inaczej.org.pl
www: www.mozna-inaczej.org.pl
facebook: www.facebook.com/FundacjaMoznainaczej
Zobacz także:
Stalking: Sprawa ważna jak wszystkie (nr 119/02.2015)