Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Stalking: Sprawa ważna jak wszystkie (nr 119/02.2015)

O stalkingu, który do kodeksu karnego trafił w czerwcu 2011 r., zwykle robi się głośno wtedy, gdy jego ofiarą pada osoba publiczna. Ale ofiarą stalkera może być każdy. Bez względu na wiek, płeć, status społeczny i majątkowy.

Przeświadczenie, że stalking jest problemem ludzi znanych, potwierdzają takie głośne wydarzenia, jak zastrzelenie Johna Lennona przez Marka Chapmana czy zabójstwo Miss Polski z 1991 r. Agnieszki Kotlarskiej. Kiedy jednak uporczywe nękanie stało się przedmiotem badań naukowych, okazało się, że problem jest znacznie szerszy.

OD NĘKANIA DO STALKINGU

W Polsce przejawy uporczywego nękania zaczęto odnotowywać w latach 90., choć przepis mówiący o złośliwym niepokojeniu znalazł się już w ustawie Kodeks wykroczeń z 1971 r. Zjawisko zaczęło jednak wyraźnie wykraczać poza znamiona opisane w kodeksie wykroczeń. Rosła też liczba czynów, czemu sprzyjał rozwój technologii, szczególnie telekomunikacyjnych, oraz zmiany społeczno-kulturalne, zwłaszcza mediów. Problem narastał przez całą pierwszą dekadę XXI w., aż jego pełny obraz został przedstawiony w raporcie z przeprowadzonego w 2009 r. badania na temat uporczywego nękania pod redakcją dr. Andrzeja Siemaszki.

Przecząca odpowiedź na pytanie, czy w obowiązującym wtedy prawie znajdowały się instrumenty wystarczająco chroniące przed opisanymi zachowaniami, była powodem nowelizacji kodeksu karnego i wprowadzenia do niego nowego typu przestępstwa uporczywego nękania opisanego w art. 190a. Czy spełnił swoje zadanie? Początkowo obawiano się, czy zakres czynności zawartych w tym artykule nie będzie kolidował nie tylko z art. 107 kodeksu wykroczeń, ale także z art. 191 k.k. (zmuszanie), czy 207 k.k. (znęcanie się). Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że choć nie uniknięto problemów interpretacyjnych, nowy przepis wypełnił lukę pozostawioną przez wspomniane paragrafy.

LEKCEWAŻENI?

Od 6 czerwca 2011 r., kiedy wprowadzono do kodeksu karnego stalking, liczba czynów, choć systematycznie rośnie, pozostaje niewielka. Jednak wiele osób nie zgłasza organom ścigania, że padło ofiarą stalkingu. Powody są różne. Brak wiedzy, wstyd, strach zarówno przed sprawcą, jak i przed tym, że być może spotka go zbyt surowa kara, ale także przeświadczenie, że organy ścigania zlekceważą zgłoszenie.

O lekceważeniu i zniechęcaniu do złożenia zawiadomienia opowiada część osób, które trafiły do Fundacji Można Inaczej zajmującej się walką ze stalkingiem i pomocą ofiarom stalkerów. I choć nie sposób bagatelizować takich sygnałów, trudno je zweryfikować. I nie chodzi tylko o brak profesjonalizmu przedstawicieli organów ścigania, ale także o czasami nadmierne oczekiwania zgłaszających i znacznie odbiegające od rzeczywistości wyobrażenia o tym, czym jest stalking.

Jeden z warszawskich policjantów opowiada taką sytuację. Przychodzi kobieta i chce zgłosić stalking. Słucham, co ma do powiedzenia, na koniec pytam ją: 

– A powiedziała pani temu panu wyraźnie, że nie życzy sobie żadnych telefonów od niego?

– Pan mnie zbywa!

Inny policjant opowiada, jak poprosił o zdeponowanie telefonu, na który miały przychodzić SMS-y od stalkera. Zgłaszająca odmówiła, bo „telefon jest jej bardzo potrzebny”. Jeszcze inna była zdziwiona, że funkcjonariusz, który przyjmował zgłoszenie, nie zerwał się zza biurka i nie pobiegł „aresztować” wskazanego sprawcy. W niektórych historiach powtarza się ten sam motyw: analiza uzyskanych od operatora billingów ma się nijak do treści zawiadomienia.

Znaczna większość opowieści policjantów dotyczy jednak spraw, w których zgłaszająca osoba znalazła się naprawdę w poważnych tarapatach.

– Takie sprawy traktujemy jak wszystkie inne. To znaczy profesjonalnie i z należytą uwagą – mówią policjanci z Komendy Stołecznej Policji. Nie staramy się na siłę robić z nich wykroczenia, choć czasami nie ma innego wyjścia, ale też nie traktujemy ich w żaden sposób priorytetowo tylko dlatego, że to stalking. Zbieramy dowody i przekazujemy je prokuratorowi. Jak dowody są dobrze zebrane, sprawa trafia do sądu i sprawca zostaje ukarany – twierdzą policjanci.

Czy w sposób adekwatny do tego, co przeżyła ofiara, to już zupełnie inna historia. 

EMPATIA

O więcej empatii u przedstawicieli organów ścigania apelują specjalistki z Fundacji Można Inaczej, zdaniem których akurat przy tym przestępstwie potrzebna jest ona szczególnie. Jak przekonują, stalking ingeruje w sferę prywatności i godności tak głęboko, że rzeczowe potraktowanie ofiary może być w skrajnych przypadkach niewystarczające.

– Niekiedy wymaga się od nas, żebyśmy oprócz tego, że jesteśmy policjantami, byli także psychologami, opieką społeczną i Bóg wie kim jeszcze. I rzeczywiście często jesteśmy, ale kiedy gonią terminy, a sterta kolejnych spraw szybko rośnie, na psychologię i empatię nie zawsze jest tyle czasu, ile byśmy chcieli – odpowiadają policjanci.

Klaudiusz Kryczka
zdj. Andrzej Mitura
 

Stalker to najczęściej:
– mężczyzna (51 proc.),
– sprawca działający samotnie (54,9 proc.),
– osoba w wieku od 20 do 39 lat (36,9 proc.),
– osoba znana ofierze (74 proc.), przyjaciel/przyjaciółka, kolega/koleżanka (19,2 proc.).

źródło: Stalking w Polsce. Rozmiary – Formy – Skutki. Raport z badania nt. uporczywego nękania pod red. dr. Andrzeja Siemaszki, 2009 r.

Stalking w Polsce
– 9,9 proc. badanych padło ofiarą uporczywego nękania,
– uporczywe nękanie dotyka 11,4 proc. kobiet i 8,2 proc. mężczyzn,
– 52,9 proc. badanych padło ofiarą nękania (sekwencji różnych zachowań prześladowczych) więcej niż jeden raz,
– 15 proc. oceniło, że uporczywe nękanie trwało dłużej niż 3 lata,
– jako najczęstszą formę nękania wskazano rozpowszechnianie oszczerstw, kłamstw i plotek,
– 68,5 proc. pokrzywdzonych miało w związku z nękaniem problemy emocjonalne lub inne natury psychicznej,
– najczęściej ofiarami stalkerów padają osoby w wieku 40–49 lat, mieszkające w mieście powyżej 500 tys. mieszkańców i będące po rozwodzie lub żyjące w separacji.

źródło: Stalking w Polsce. Rozmiary – Formy – Skutki. Raport z badania nt. uporczywego nękania pod red. dr. Andrzeja Siemaszki, 2009 r.


Zobacz także:
Stalking: Problem będzie narastał (nr 119/02.2015)