Pani Dyrektor, stolica Francji padła niedawno ofiarą niezwykle brutalnego zamachu terrorystycznego. Czy taki scenariusz możliwy jest także w Warszawie?
– Specjaliści mówią, że nie należy stawiać pytania „czy?”, ale „kiedy?”. Zgadzam się z tą tezą, ponieważ nie jesteśmy wyalienowaną wyspą, lecz dużym miastem, w którym może do takiego zdarzenia dojść. Polskie granice są otwarte. Mieszkają tu, a także odwiedzają nasz kraj ludzie różnych wyznań!
W jaki sposób możemy przygotować się na taki czarny scenariusz?
– Najważniejsza jest współpraca i wymiana informacji zarówno między służbami mundurowymi, jak i służbami miejskimi. Policja bardzo często potrzebuje wsparcia z naszej strony, na przykład przy koordynacji działań – często zachodzi konieczność wyłączenia trakcji tramwajowej, zamknięcia drogi czy odcięcia gazu. Ważne, aby każdy robił jak najlepiej to, do czego został powołany, jednocześnie dbając o dobrą współpracę z innymi podmiotami, bo naszym wspólnym celem jest bezpieczeństwo mieszkańców.
Zlokalizowane w naszym budynku Centrum Bezpieczeństwa to idealne miejsce do skutecznego współdziałania. Warto wspomnieć, że jest to prawdopodobnie najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie. Współpracują w nim na co dzień przedstawiciele jednostek miejskich, Policji, Państwowej Straży Pożarnej i warszawskiej Straży Miejskiej.
Jakie działania podejmowano do tej pory, aby w jak największym stopniu zminimalizować ryzyko zamachu lub jego skutków?
– Przede wszystkim działania prewencyjne, bo lepiej jest zapobiegać, niż zajmować się skutkami. Nawiązaliśmy owocną współpracę z Wydziałem Realizacyjnym Komendy Stołecznej Policji, której efektem było powstanie filmu edukacyjnego pt. „Napastnik w szkole”, adresowanego do dyrektorów oraz pracowników placówek oświatowych, ale przedstawione w nim sposoby działania sprawców można odnieść także do innych obiektów publicznych. Filmem zainteresował się Międzyresortowy Zespół ds. Zagrożeń Terrorystycznych pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych, który wystawił pozytywną opinię, a decyzją ministra nasza produkcja będzie rozpowszechniona w całej Polsce. Podpisaliśmy już porozumienie i użyczyliśmy oficjalnie licencji. To pierwszy taki przypadek, choć przyznam, że nasze wcześniejsze filmy edukacyjne dotyczące bezpiecznych zachowań również – niejako po przyjacielsku – były przekazywane komendom wojewódzkim Policji do dalszego wykorzystania.
Jakie konkretnie treści przekazuje film „Napastnik w szkole”?
– Projekcja DVD ma dwie części. Pierwsza, to przykład poradzenia sobie z sytuacją zamachu terrorystycznego w placówce oświatowej. Film trwa około piętnastu minut Druga, to niezwykle istotny 45-minutowy komentarz dwóch policyjnych antyterrorystów. Przedstawiają oni zasady postępowania w sytuacji zagrożenia, charakterystykę sprawcy, motywy i formy jego postępowania, co może zrobić. Zasady te opracowaliśmy wspólnie, analizując przeszło 400 podobnych zdarzeń, które miały miejsce na całym świecie. Zasady te umieszczone zostały także w dołączonej do płyty DVD książeczce.
Film ten posłuży nie tylko do szkolenia pracowników szkół, lecz również policjantów prewencji, którzy jako pierwsi dojeżdżają na miejsce zdarzenia i muszą podjąć interwencję, zanim jeszcze dotrze pododdział antyterrorystyczny. Taki schemat postępowania obowiązuje na całym świecie i wszędzie policjanci z patroli są w tym kierunku szkoleni. Atak trwa często kilka minut, podczas których być może giną ludzie i od policji oczekuje się natychmiastowej reakcji.
A co z edukacją mieszkańców w zakresie prawidłowej reakcji na zagrożenie? Kiedy zaczynają wyć syreny alarmowe, to mało kto zwraca na nie uwagę...
– Syreny alarmowe to stary system ostrzegania i alarmowania z połowy ubiegłego wieku, który znajduje się w gestii wojewody. My, jako miasto, już kilka lat temu zaczęliśmy wprowadzać własne, nowoczesne rozwiązania. Nasz system umożliwia również podawanie komunikatów głosowych i jest systematycznie rozwijany. Mieszkańcy otrzymają jasny i czytelny przekaz co do rodzaju zagrożenia i sposobu reagowania. Uznałam, że sama syrena nie wystarczy, tym bardziej że od dawna wykorzystujemy ten system dla upamiętnienia różnych rocznic, np. wybuchu Powstania Warszawskiego, i część mieszkańców dźwięk syren może skojarzyć właśnie z jakimś świętem, o którym być może zapomnieli. Nasz system jest dużo skuteczniejszy i nie wymaga dodatkowych szkoleń.
rozmawiał PIOTR MACIEJCZAK
zdj. autor