– Po pierwsze sytuacją kadrową: po raz pierwszy od lat osiągnęliśmy pozytywny bilans kadrowy, z przewagą 1500 funkcjonariuszy po stronie przyjęć.
Dziękuję wszystkim policjantom i pracownikom, dzięki którym zaufanie do Policji jest niezmiennie wysokie. Policja jest i ma być wizytówką państwa.
Zwracam uwagę na wieloletni spadkowy trend w zagrożeniu przestępczością, który pozwala nam analizować strukturę Policji i przesuwać siły stosownie do potrzeb. Jeżeli mamy na przestrzeni 11 lat o 400 tysięcy stwierdzonych przestępstw mniej i o wieleset tysięcy postępowań mniej, możemy przesunąć siły do zapobiegania. Priorytety na lata 2013–2015 są wytyczone. Nadal będziemy też realizowali debaty społeczne i uspołeczniali Policję.
Podejmujemy wiele działań, które zmierzają do odbudowania etosu służby i jej autorytetu. Pokazujemy funkcjonariuszy, którzy znacząco na budowanie tego autorytetu wpływają. Odznaczamy ich z pełnym ceremoniałem. Zależy nam na budowaniu wewnętrznej spójności formacji. Służy temu między innymi porozumienie ze związkami zawodowymi.
Chcemy, by policjanci w całej Polsce dowiadywali się o zamierzeniach kierownictwa Policji i resortu niemalże z pierwszej ręki. Dlatego kwietniową odprawę planujemy z udziałem wszystkich komendantów powiatowych i miejskich.
Ostrzegał Pan policjantów podczas narady, mówiąc, że każdy, kto zostanie przyłapany na manipulowaniu statystyką, straci stanowisko.
– Potwierdzam to. Dotyczy to szczególnie przełożonych. Takie zdarzenia miały ostatnio miejsce. Przełożony, który zachęca podwładnych, by w zbliżającym się okresie sprawozdawczym podnieść wykrywalność pewnych kategorii przestępstw, nie wskazując im, że należy podnieść skuteczność i jakość pracy, deprawuje policjantów. Zachęca ich do tego, by nie przyjmowali zgłoszeń albo skutecznie zniechęcali zgłaszających. A policjant ma proste abecadło: widzieć, reagować i udzielić wszelkiej pomocy osobie, która do Policji się zgłasza.
Policja ma pracować na wysokim poziomie. Pozwalają jej na to profesjonalizm, posiadane siły i środki. A policjanci, oprócz tego, co jest w biuletynie statystycznym, mają widzieć swoją rolę w społeczeństwie. Jego satysfakcja jest w perspektywie ważniejsza niż chwilowe zadowolenie przełożonych.
Do nas ludzie przychodzą z najskrytszymi problemami, obdarzają nas zaufaniem, ingerujemy w ich życie. Nie wolno nam tego zniweczyć, musimy temu zaufaniu sprostać. Trzeba przyznać, że zaczyna się zmieniać odbiór społeczny Policji. Dobre oceny daje nam 66 procent respondentów. Kiedy już wszyscy sobie nie poradzą, to ostatnią instancją państwa jest Policja. Tak się dzieje nie tylko w głośnej ostatnio sprawie Trynkiewicza. Nawet jeśli prawo zawiedzie, musimy sobie poradzić. Do tego potrzeba empatii, wiedzy i dużej odporności psychicznej.
Wiodącym tematem tego wydania miesięcznika są pijani kierowcy. Wszyscy mają w tej sprawie coś do powiedzenia.
– Rzeczywiście, wszyscy mają coś do powiedzenia. Ale czy wszyscy robią wszystko? Od co najmniej dwóch lat mówię: wojnę to my mamy na ulicach. Samochód prowadzony przez nietrzeźwego kierowcę, kierowcę nieodpowiedzialnego, działa jak śmiercionośna broń. Od niej ginie więcej ludzi niż od broni palnej. Kiedy dwa lata temu zidentyfikowaliśmy problem, podjęliśmy decyzje: zwiększenie stanów osobowych policji drogowej, zwiększenie liczby kontroli, zakup dodatkowego sprzętu do badania trzeźwości. To możemy robić i robimy. Inni – niech również wykorzystają możliwości, które mają.
Wiem, że narażam się na zarzut ingerencji w niezawisłość sędziowską, ale twierdzę, że polityka karna w państwie może być zrealizowana tylko wtedy, kiedy stanowi spójny system. I nie potrzeba do tego zmieniać prawa, wystarczy je egzekwować.
Przejdzie Pan do historii jako ten szef Policji, który reaktywował przedwojenną tradycję charytatywnych balów oficerskich.
– Myślę, że ważniejsze jest, iż wyraźnie odcinam Policję od fikcji statystycznej, oraz że wspólnie z MSW uruchomiłem program standaryzacji komend, dzięki któremu poprawiamy warunki pracy funkcjonariuszy i warunki obsługi ludzi.
Co do balu – to też element budowania wspólnoty, tożsamości. Cel był szczytny: wszyscy uczestnicy wykupili cegiełki wspierające Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Ten wieczór przyniósł naszej fundacji co najmniej 30 tysięcy złotych. Nie mamy się czego wstydzić. I z tego, co wiem, wszyscy się znakomicie bawili, a goście spoza Policji byli pod wielkim wrażeniem. Umiemy dobrze i efektywnie pracować, a bal pokazał, że potrafimy się też dobrze i kulturalnie bawić, i jednocześnie wspierać poprzez fundację tych, którzy w naszym środowisku tej pomocy potrzebują najbardziej: wdowy i sieroty po poległych funkcjonariuszach Policji.
rozmawiała IRENA FEDOROWICZ
zdj. Andrzej Mitura
Gdybym miał więcej pieniędzy...
Mówi nadinsp. Wojciech Olbryś, zastępca komendanta głównego Policji ds. logistyki:
– Poprzedni rok zbilansowaliśmy. Wykorzystaliśmy środki na standaryzację prawie w stu procentach. Nie zdążyliśmy tylko opracować dokumentacji technicznej dla obiektu CBŚ przy ul. Podchorążych w Warszawie z powodu konieczności uzgodnień z konserwatorem zabytków. 2,1 mln złotych przekazaliśmy do rezerwy. Nie było łatwo, bo środki na standaryzację dostaliśmy późno. Wielkie podziękowania należą się logistykom w komendach wojewódzkich za pracę, którą wykonali, żeby wykorzystać te pieniądze.
Będziemy kontynuowali program standaryzacji. Planujemy wydać w bieżącym roku na nią około 330 mln zł pochodzących z dwóch źródeł: z budżetu i rezerwy celowej, która co prawda nie jest na razie przyznana, ale spodziewam się, że nie będzie niższa niż w zeszłym roku. Mamy opracowaną dokumentację na prawie wszystkie potrzebne Policji inwestycje. Zespół pod przewodnictwem wiceministra Marcina Jabłońskiego będzie musiał teraz wybrać te, które będziemy realizować w tym roku. Gdyby zdarzył się cud i do tych planowanych 330 milionów zł Policja dostała jeszcze 600 milionów, to na pewno byśmy je wykorzystali.
To był trudny rok, bo przejęliśmy pracowników Centrum Usług Logistycznych. Wciąż wierzę, że CUL ma szanse. Ma ponad 3 mln zł mniej strat niż w momencie, kiedy go przejmowaliśmy. Szkolenia w obiektach CUL sprawdziły się i w tym roku znowu chcemy na nie przeznaczyć 2 mln złotych. Gdzieś te szkolenia organizować musimy. Po co mamy płacić komercyjnym firmom, jeśli możemy płacić CUL?
Struktura budżetu się nie zmienia. Wydatki na płace i pochodne stanowią ponad 75 procent budżetu Policji, wydatki rzeczowe – 15–17 procent wszystkich.
Tegoroczny plan budżetowy został na etapie prac sejmowych zmniejszony o 50 mln złotych z wydatków rzeczowych. Z tego samego funduszu musieliśmy też przesunąć 11 milionów złotych na płace pracowników Centrum Usług Logistycznych, których przejęliśmy.
Kwotowo nic się w wydatkach płacowych nie zmienia. Podwyżek nie możemy zapowiedzieć. Nie mamy w budżecie 40 milionów złotych na dodatki dla pracowników Policji. Będziemy jednak nadal wypłacać po 145 zł brutto. Środki na nie będą pochodziły z tych samych źródeł, co w roku ubiegłym: z wakatów pracowników, z potrąceń za ich zwolnienia lekarskie, a że to kwota niewystarczająca, wspomagamy się środkami zaoszczędzonymi na wakatach policyjnych.
O ile pozwoli sytuacja finansowa, chcielibyśmy wprowadzić progresywny system wysługi, tak, żeby policjantom opłacało się służyć jak najdłużej.
Nominalnie możemy w tym roku wydać o 30 milionów złotych więcej niż przed rokiem. Państwo daje nam co prawda mniej, ale rekompensują to środki pochodzące z funduszy zewnętrznych: unijnych, z ochrony środowiska, szwajcarskiego, norweskiego.
Gdybym miał więcej pieniędzy, wiedziałbym, na co je przeznaczyć. Mamy gotowe koncepcje. Nie ma w kraju jednolitego systemu komunikacji radiowej, a jest bardzo potrzebny i kosztowny. Zatrudniamy nowych policjantów, musimy mieć dla nich mundury. W ramach modernizacji kupiliśmy samochody, które niedługo trzeba będzie wymienić. Prawie 70 milionów złotych to koszty, które Policja ponosi na utrzymanie ogólnokrajowych systemów informatycznych. A one są priorytetem.
Co planujemy na rok 2014? Przede wszystkim SWOP. Chcemy, żeby ruszył we wrześniu tego roku. W kolejce czekają e‑usługi. Ta aplikacja jeszcze nie weszła do eksploatacji, a już musimy robić w niej zmiany, na przykład związane z uwolnieniem zawodu ochroniarza i brakiem koncesji. Zależy mi na wprowadzeniu e‑usług, a szczególnie elektronicznego obiegu dokumentów. Nie tylko dlatego, że to bardzo usprawni pracę, ale też dlatego, że na tę aplikację wydano już prawie 90 mln złotych.
Wycofaliśmy się z e‑posterunku, bo nie spełniał naszych oczekiwań. Sama aplikacja kosztowała około 2 mln złotych. 18-osobowy zespół, który analizował jej funkcjonalność, szacował, że potrzeba jeszcze 1,2 mln złotych, żeby ją poprawić. I nie było gwarancji, że będzie nam odpowiadała. Został nam sprzęt, który kupiliśmy i wypożyczyliśmy. Kosztował nas 17 mln złotych, ale komputery są i działają. Te wypożyczone mamy jeszcze do 2015 roku.
Mam nadzieję, że jeszcze zdążymy przetestować na nich nową aplikację, która ułatwiłaby pracę policjantom. Z tej idei nie zrezygnowaliśmy.
wysłuchała IF
zdj. Andrzej Mitura