– Szanowni Państwo, wielokrotnie byliście świadkami deklaracji kolejnych ministrów spraw wewnętrznych dotyczących wagi, jaką będą przywiązywać do korpusu Policji. Nie będę składał takich deklaracji, ponieważ wywodzę się ze szkoły myślenia i działania, która raczej przywiązuje wagę do czynów, nie do mówienia.
Jesteśmy świadkami, ale i uczestnikami, wielkiej przemiany cywilizacyjnej, której Polska jest tylko fragmentem. Ta zmiana to nowe techniki komunikacji, nowe relacje międzyludzkie, wielka zmiana obyczajowa, rozluźnianie struktur, które – wydawałoby się – są tradycyjne i pewne. Na to nakłada się coś, co często traktujemy jak proces zasadniczy, a co jest raczej objawem, czyli kryzys. Kryzys oznacza, że zmniejszają się zasoby, że ludzie się boją, że tradycyjne struktury społeczne mogą ulec naruszeniu bądź pęknięciu.
W połączeniu ze zmianą cywilizacyjną kryzys może oznaczać niestabilność społeczną. A pierwszą formacją, która ją zauważy, będziecie Wy. Bo niestabilność społeczna wcześniej czy później niesie wzrost przestępczości. W Polsce istnieje pewne obciążenie relacji między państwem a obywatelem. Tradycyjnie Polacy mają stosunek do państwowości nieco odbiegający od stosunku na przykład zachodnich sąsiadów. I w tym zakresie Państwa służba i praca jest jednym z najważniejszych elementów budowania relacji między państwem a obywatelami. Bo nie wiem, czy obywatele spotykają się częściej z jakimkolwiek innym fragmentem państwa polskiego niż z policjantami.
Te trzy rzeczy: zmiana cywilizacyjna, kryzys i relacje między państwem a obywatelem, tworzą kontekst, w którym przychodzi nam się dzisiaj spotkać.
Jak rozumiem związek między cywilnym ministerstwem a korpusem policyjnym? Cywilne ministerstwo, reprezentujące władzę polityczną w Polsce, jest od przekazywania zadań, a nie od podpowiadania, a już – broń Boże – od wtrącania się w sposób ich realizacji. Istotą cywilnej kontroli nie jest wtrącanie się w narzędzia, ale zdolność do narzucenia zadań i umiejętność ich rozliczania.
Po miesiącu i tygodniu pełnienia funkcji ministra chcę powiedzieć o punktach ciężkości działania Policji, na które zarówno ja, jak i minister Jabłoński, będziemy zwracać uwagę.
Pierwszy, to utrzymanie procesów, które świadczą o dobrej pracy Policji. Mam na myśli przede wszystkim dobrą wykrywalność przestępstw kryminalnych. Również wyraźny w ostatniej dekadzie spadek liczby zabójstw na sto tysięcy mieszkańców i pozytywne trendy, których utrzymanie uważam za nasze wspólne zadanie i obowiązek.
Jest kategoria, którą chciałbym podkreślić: przestępstwa z udziałem fizycznej przemocy. Dla poczucia bezpieczeństwa ten rodzaj przestępczości, jeśli zaczyna występować w lokalnej społeczności, ma charakter dewastujący. Dlaczego? Ponieważ rodzi lęk. A lęk rodzi nieufność. Nieufność zaś rozdziela policjantów od obywateli. To lęk powoduje, że ludzie zaczynają się zachowywać irracjonalnie.
Następną kwestię wyjaśnię za pomocą anegdoty. W prymitywnych plemionach, niezależnie od miejsca zamieszkania i stopnia rozwoju cywilizacyjnego, jedna rzecz była oczywista. W sytuacjach zagrożenia plemiona te instynktownie chroniły najsłabszych: dzieci, kobiety i starców. Będę oczekiwał, że w kwestiach ochrony najsłabszych Policja w Polsce będzie zachowywała się jak prymitywne plemię. Uważam to za rodzaj obowiązku moralnego, który dotyczy nas wszystkich – szczególnie w niepewnych czasach.
Kolejna sprawa to maksymalne wykorzystywanie uprawnień Policji w sytuacjach naruszania porządku publicznego. Posłużę się przykładem uniwersytetów. Od średniowiecza cieszą się one autonomią jako miejsca ustalonej debaty i pewnego sposobu życia. I nie trzeba nikomu tłumaczyć, czym jest uniwersytet i jak się na nim należy zachowywać. Mam wrażenie, że w ostatnim okresie część współobywateli kwestionuje ten model cywilizacyjny. Jeśli dojdzie do sytuacji, w której Policja zostanie poproszona o interwencję, to problemem nie jest tylko usunięcie ludzi, którzy naruszają pewien obyczaj albo powodują zakłócenie publiczne, ale działanie, w którym Policja w maksymalny sposób wykorzystuje narzędzia, jakie posiada. Także te związane z karaniem mandatowym. Mówię o tym przykładzie, bo ważne w Państwa codziennym postępowaniu jest wyrysowanie bardzo wyraźnej linii zachowań społecznych, które nie będą tolerowane. To polega nie tylko na prewencji, ale na korzystaniu z dostępnych środków karnych.
Bezpieczeństwo publiczne to nie jest policja – to jest policja i społeczeństwo. Nie ma takiej służby, która jest w stanie poradzić sobie z zagrożeniami bezpieczeństwa powszechnego, jeśli nie ma po swojej stronie społeczeństwa. Między Policją a społeczeństwem nie ma być żadnych barier. Bariera ma być między przestępcami a całą resztą. Rośnie młode pokolenie, i rośnie w sposób, który budzi czasami nasze zaniepokojenie, a czasami oburzenie, kiedy widzimy napisy adresowane do funkcjonariuszy publicznych na murach, jako rodzaj mody młodzieżowej. Naszą rolą jest pokazać tym młodym ludziom, że jak zostanie im ukradziona komórka czy portfel, to my jesteśmy ich sojusznikami. A nie ci, którzy piszą na murach czy urządzają kibolskie burdy. To wymaga wysiłku, to wymaga wejścia w te środowiska. Oczekuję, że ten pozytywny kierunek działań Policji zostanie jeszcze wzmocniony.
W tym roku MSW jest zobowiązane do stworzenia narodowego programu antyterrorystycznego. W powszechnej opinii terroryzm oznacza, że ktoś o odmiennym kolorze skóry, wywodzący się z innego kręgu kulturowego i religijnego, ktoś z zewnątrz może być zagrożeniem dla nas. Tymczasem wiele zjawisk w krajach, które pewne przemiany społeczne przechodziły już wcześniej, pokazuje, że terroryzm to jest terroryzm kryminalny i terroryzm związany z pewnym ekstremizmem wewnątrz kraju, a nie na zewnątrz. Konstruując ten program, będę chciał doświadczenia Państwa i wielki dorobek wykorzystać.
Kolejna ważna kwestia to reforma komendy głównej i nowy model Centralnego Biura Śledczego. Dotyczy ona zwalczania przestępczości gospodarczej, która – jak zaznaczyłem w części dotyczącej kryzysu i przemiany społecznej – będzie nabierała znaczenia.
Nie ukrywam, że moje zainteresowanie przestępczością gospodarczą i zorganizowaną wiąże się z moim drugim etatem, bo – jak Państwo wiedzą – jestem koordynatorem ds. służb specjalnych i uważam, że w tej dziedzinie pora zrobić elementarny porządek. Nie może być tak, żeby służby specjalne zajmowały się rzeczami, które w sposób oczywisty przynależą do działań policji.
Jestem winny Państwu jeszcze parę słów dotyczących tego, co interesuje korpus jako całość. Pierwsza sprawa to reforma struktur policyjnych – likwidacja posterunków, wzmocnienie komend. To jest proces, który powoduje bardzo duże emocje społeczne i polityczne. Wkrótce będę spotykał się w tej sprawie z komisją sejmową. Zostałem wezwany w trybie art. 152 Regulaminu Sejmu, który oznacza przymus stawienia się. Wniosek posłów opozycyjnych jest niezwykle krytyczny wobec komendanta głównego Policji, komendy głównej i sposobu działania Policji jako całości.
Moim, jako ministra spraw wewnętrznych, obowiązkiem jest obrona korpusu policyjnego przed zarzutami, które są nieuprawnione bądź krzywdzące. I to ja powinienem na tej komisji odegrać główną rolę, a nie pan komendant główny Policji.
Jesteśmy w kolejnym roku reformy strukturalnej Policji. Logikę tej reformy rozumiem i wydaje mi się, że jest adekwatna do tej wielkiej cywilizacyjnej zmiany, o której mówiłem, i od niej nie ma odwrotu.
Jest też co poprawiać. Musimy uruchomić pewien mechanizm korekcyjny. Taki, który pozwoli nam reagować elastycznie na sytuację, gdy pojawi się na przykład lokalny problem z pogorszeniem się stanu bezpieczeństwa na danym obszarze.
Kolejna rzecz to reforma L 4. Projekt aktu prawnego w tej sprawie odziedziczyłem po poprzedniku, ale nie chciałbym pozostawiać jakichkolwiek niedomówień ani złudzeń: ja w części jestem ministrem kontynuacji, nie otwieram nowego rozdziału na tym stanowisku. I tę procedurę legislacyjną, i ten akt prawny, przyjmuję jako swój. Sytuacja, w której mamy 100-procentową odpłatność za chorobowe, wynaturzyła się w sytuację, w której jest zwolnienie na życzenie. I stała się nieformalnym przywilejem korpusu.
Co do reform komisji lekarskich i potencjalnej reformy rentowej – bez konsultacji i bez starannej analizy związków zawodowych, nie będę się z tymi rozwiązaniami spieszył. Bo zdaję sobie sprawę z racji za i przeciw, ale też z tego, że Policja ma pewien problem z luką pokoleniową i najlepsze rozwiązania w dziedzinie rentowej nie powinny pogarszać bezpieczeństwa państwa poprzez pogłębianie tej luki.
W kwestii standaryzacji komend: to jest pierwszy wielki program wieloletni realizowany w Policji, który ma zapewnione poparcie polityczne i ukompletowane budżetowanie. Jeśli w wyniku kryzysu dojdzie do sytuacji, w której będziemy musieli inaczej układać budżet, to zrobię wszystko, żeby ten program nie doznał uszczerbku. Nie tylko dlatego, że spodziewam się dodatkowych efektów z tego programu, bo pewnie nie ja go będę kończył. Ale dlatego, że to jest przede wszystkim Państwu potrzebne, bo to jest kwestia godności miejsca pracy.
Pozwólcie Państwo, że przejdę do kolejnej kwestii związanej z szacunkiem i godnością: do szacunku wobec munduru. Znam rozwiązania proponowane przez komendę główną, absolutnie je popieram, rozumiem ich logikę. Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię dodatkową. Jest aspekt, który bardzo trudno skodyfikować, ale moim zdaniem dla szacunku wobec munduru policyjnego ma zasadnicze znaczenie. Nie jestem w stanie pogodzić się ze zjawiskami, które bardzo trudno przypisać do godności munduru. To wynoszenie informacji poza korpus, dzielenie się nimi z dziennikarzami, publiczne pijaństwo. Nie chcę mówić o innych sprawach, które mają tak incydentalny wymiar, że nie warto o tym wspominać. Strażnikiem godności munduru jest osoba, która go nosi. I żaden przepis jej z tego nie zwolni. Dlatego z satysfakcją przyjmuję te działania komendanta głównego, a także komendantów wojewódzkich, które w przypadkach wykroczeń wobec tak rozumianej godności munduru nie wahają się ani chwili wyciągać konsekwencji.
Dwadzieścia parę lat temu byłem Państwa gościem, wraz z moim ówczesnym szefem, ministrem Krzysztofem Kozłowskim – moim mistrzem i nauczycielem. Kiedy ktoś obawiał się obowiązków czy wyzwań, Krzysztof Kozłowski mówił: „Nie zwracaj na to uwagi, ludzie dorastają do zadań”. Cokolwiek wyjedzie zza zakrętu przyszłego czasu, ja wierzę, że jestem wśród ludzi, z którymi razem dorośniemy do zadań.
zdj. Andrzej Mitura
Przemówienie wygłoszone podczas narady kadry kierowniczej Policji w Szczytnie 4 kwietnia 2013 r.