Do zdarzenia doszło w marcu 2013 r. Policjanci, widząc samochód jadący bez włączonych świateł, próbowali go zatrzymać. Kierowca, 31-letni Mariusz W., nie zareagował na policyjne sygnały, a uciekając, staranował radiowóz i usiłował potrącić policjanta. Funkcjonariusze otworzyli ogień, w wyniku czego śmierć poniósł 26-letni pasażer.
Prokuratura uznała, że działanie Mariusza M. zagrażało życiu i zdrowiu policjantów, a także stwarzało poważne zagrożenie na drodze, co, zdaniem prowadzących śledztwo, uzasadniało oddanie strzałów. W trakcie śledztwa ustalono, że jadący z Mariuszem M. mężczyzna w chwili zdarzenia leżał na tylnym siedzeniu i policjanci nie mogli go zauważyć. W jego krwi stwierdzono 3,9 promila alkoholu.
Zatrzymany Mariusz M. odpowie przed sądem m.in. za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości oraz napaść na funkcjonariuszy Policji i usiłowanie ich zranienia. W czasie zdarzenia był nietrzeźwy, prowadził bez wymaganych uprawnień, a samochód nie posiadał aktualnego badania technicznego. Mężczyźnie, który był już wielokrotnie karany, m.in. za napady rabunkowe, grozi nawet 15 lat więzienia. W czasie, gdy próbował uciekać zatrzymującym go policjantom, korzystał z przerwy w odbywaniu kary ze względu na zły stan zdrowia.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne.