W 2003 r. podczas próby zatrzymania Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, zamieszanych w zabójstwo policjanta w 2002 r., w akcji w podwarszawskiej Magdalence zginęło dwóch funkcjonariuszy, a 16 zostało rannych. Na posesji, gdzie ukrywali się bandyci, rozmieszczone były miny-pułapki, które wybuchły. Jeden z policjantów biorących udział w akcji zginął, drugi zmarł na skutek obrażeń. Budynek częściowo spłonął, a przestępcy zaczadzieli.
Na ławę oskarżonych trafili: naczelnik wydziału dw. z terrorem kryminalnym KSP Grażyna Biskupska, dowódca pododdziału antyterrorystycznego Kuba Jałoszyński i zastępca komendanta stołecznego Policji Jan P. Nie przyznali się do zarzutów niedopełnienia obowiązków w trakcie przygotowania i przeprowadzenia akcji oraz do nieumyślnego spowodowania zagrożenia życia i zdrowia policjantów. Groziło im do ośmiu lat więzienia.
W 2006 r. Sąd Okręgowy uniewinnił policjantów, uznając m.in., że to nie działania oskarżonych, lecz Pikusa i Cieślaka spowodowały śmierć i rany funkcjonariuszy. Sąd podkreślił, że akcja była precedensowa i (wbrew zarzutom) przygotowano ją najlepiej jak się dało, przewidując różne warianty wydarzeń. W 2007 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok, ponieważ sąd pierwszej instancji nie przeanalizował dowodów „w pełni i starannie”. W ponownym procesie, który ruszył w 2009 r., prokurator wniósł o wymierzenie kar dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Obrona domagała się uniewinnienia policjantów.
PAP, AW
Troje policjantów uniewinnionych
28 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Grażynę Biskupską, Kubę Jałoszyńskiego i Jana P. oskarżonych o niedopełnienie obowiązków w czasie akcji w Magdalence.