- Policji brakuje spójnego, przemyślanego modelu kształcenia zawodowego - mówił prof. Andrzej Bałandynowicz na posiedzeniu Komitetu Doradczego przy ówczesnym komendancie głównym Policji nadinsp. Leszku Szrederze.
Po upływie dwóch lat ta opinia nadal jest aktualna.
Kiepska kondycja policyjnego szkolnictwa nie uszła uwagi kontrolerów NIK, którzy wytknęli: likwidację ośrodków szkolenia (doprowadziło to do ograniczenia szkoleń specjalistycznych), wielokrotne od 2003 roku zmiany koncepcji funkcjonowania Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, brak nieprzeładowanego teorią programu szkolenia podstawowego, nieegzekwowanie wymogów doskonalenia zawodowego (zbyt niska frekwencja) oraz likwidację Biura Kadr i Szkolenia (rozmycie odpowiedzialności za szkolnictwo).
Ocena NIK jest i tak łagodniejsza od ocen policjantów, w tym samych szkoleniowców.
- Obecny system jest sumą egoizmów poszczególnych szkół - twierdzi bez ogródek dyrektor jednego z biur w komendzie głównej.
(...)
TEORIA A PRAKTYKA
Niemal standardowym zarzutem policjantów wobec szkół jest faszerowanie słuchaczy wiedzą teoretyczną, odstającą od realiów służby.
- Nie można tak mówić, skoro programy układane są i oceniane wspólnie przez teoretyków i praktyków - broni szkół insp. Marek Zawartka, komendant SP w Katowicach. - Za krótkie są natomiast praktyki wykładowców w jednostkach terenowych. Zgodnie z zarządzeniem komendanta głównego, trwają od 1 do 3 miesięcy. Powinny zaś od 6 do 12. W tym czasie chętnie widziałbym u siebie "liniowca" do nauki praktycznej części zawodu.
Identyczny osąd ma komendant Caliński, który porusza jeszcze jeden problem dotyczący przygotowania kadry.
- Jak można uczyć w szkole przez 30 lat? - pyta. - Przecież wiadomo, że taki ktoś klepie wciąż to samo.
Odwrotnych sytuacji nie brakuje - choć szkoły zabiegają o praktyków, uczą w nich też ludzie z minimalną wiedzą zawodową, a czasami nawet życiową.
- Jednym z wykładowców prewencji była świeżo upieczona podkomisarz, która po maturze zdała do Szczytna - wspomina st. post. Jerzy Lech.
(...)
ZMIANA MENTALNOŚCI
Nie nauczają, tylko (...) GNOJĄ kursantów i za wszelką cenę starają się im udowodnić, że są nieukami. W ten sposób silnej Policji nie zbudujemy (...). Powinno traktować się kursanta (szczególnie tego pozostającego w służbie stałej, czasami mającego już wiek emerytalny) jako partnera, a nie część masy BARANÓW (IFP, "greg30").
- Słuchacz musi być postrzegany jako kolega z tej samej firmy. Warto by wykładowcy pamiętali, że to raczej nie oni, a ich uczniowie na co dzień nadstawiają głowę - mówi insp. Caliński. - Wprowadzamy zasadę, że z wyjątkiem słuchaczy szkoleń podstawowych, którzy pozostaną w systemie koszarowym, inni mogą po zajęciach robić, co chcą. Mają tylko w porządku i punktualnie stawić się nazajutrz na zajęciach. Jeśli nie, będą wydalani, a o konsekwencjach zadecydują ich przełożeni w jednostkach.
Drugim problemem jest łapownictwo - przysłowiowa tajemnica poliszynela. Wstydliwe milczenie przerwano w 2004 roku w CSP, gdzie w pokazowej akcji, na oczach słuchaczy funkcjonariusze
Biura Spraw Wewnętrznych wyprowadzili w kajdankach pięcioro wykładowców. Od lutego 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie prowadzi śledztwo w sprawie przecieku ujawnionego w WSPol. Nie wiadomo, kto udostępnił słuchaczom projekt karty z odpowiedziami na zadania praktyczne na egzamin oficerski pionu kryminalnego.
(...)
PRZEMYSŁAW KACAK
zdj. Wojciech Basiński
Archiwalne wydania POLICJA 997 w postaci plików PDF, można pobrać z archiwum strony.