Jan Piwnik to postać nietuzinkowa – przedwojenny policjant, żołnierz, cichociemny, partyzant, obecnie patron świętokrzyskiej Policji. Patron, którego powołano już w 1991 r., gdy po przełomie ustrojowym kierownictwo KWP w Kielcach nawiązało kontakt z prężnie działającym środowiskiem podwładnych „Ponurego” z czasów wojny. A przypomnijmy, że akcja nadawania patronów poszczególnym garnizonom zaczęła się dopiero w tym wieku, z okazji setnej rocznicy powołania Policji Państwowej, która przypadła w 2019 r.
Ponury
Tegoroczne kilkudniowe obchody skupiały się siłą rzeczy na okrągłej rocznicy śmierci bohaterskiego policjanta. Jan Piwnik urodził się 31 sierpnia 1912 r. w Janowicach, niedaleko Waśniowa, na ziemi świętokrzyskiej. Tu ukończył szkołę powszechną. Maturę zdał w 1932 r. w niedalekim Ostrowcu Świętokrzyskim. Zaraz po gimnazjum trafił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie zdobył stopień plutonowego. Już jako podchorąży artylerii został podczas służby w Policji Państwowej awansowany na stopień podporucznika artylerii. W granatowym mundurze służył od 11 grudnia 1933 r. Ukończył z wynikiem dobrym Normalną Szkołę Fachową dla Szeregowych Policji Państwowej w Mostach Wielkich. Potem pracował w służbie śledczej w Warszawie, był przydzielony do ochrony dwóch kolejnych premierów rządu: Leona Kozłowskiego i Walerego Sławka. W 1935 r. z awansem na starszego posterunkowego skierowano go do służby w województwie wołyńskim. Rok później został przodownikiem PP (odpowiednik współczesnego sierżanta) i komendantem posterunku w Kisielinie, także na Wołyniu. Notabene dzisiejszy Kisielin to malutka osada, gdzie w miejscu dawnego rynku jest pole, a po zabudowaniach półtora tysięcznego miasteczka nie pozostało prawie nic.
Następnie Jan Piwnik podczas szkolenia w Szkole Oficerów PP w Warszawie otrzymał stopień starszego przodownika, a po zakończeniu kursu pozostał w stolicy, służąc w Grupie Rezerwy PP w Golędzinowie (przekładając na dzisiejsze warunki – to OPP). Najpierw był dowódcą plutonu, a następnie 3. kompanii. Na trzy miesiące przed wybuchemdrugiej wojny światowej został awansowany na pierwszy stopień oficerski, czyli aspiranta PP.
Podczas wojny obronnej wycofywał się zgodnie z rozkazem na wschód, ochraniając wraz z wojskiem przeprawy na Pilicy. Z golędzinowskimi policjantami dostał się do granicy polsko-węgierskiej, którą przeszli 21 września 1939 r. Jak wszyscy polscy mundurowi, został tam internowany. Tyle jego biografia policyjna. Następne lata Jana Piwnika są już lepiej znane ogółowi, zwłaszcza dzięki książce Cezarego Chlebowskiego „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie”. W skrócie wygląda to tak – po ucieczce z Węgier dostał się do Francji, a po jej kapitulacji na wyspy brytyjskie, gdzie zgłosił się na szkolenie w dywersji wojskowej. Został cichociemnym AK, zrzuconym do okupowanej Polski w grudniu 1941. W placówce odbioru skoczków była wtedy Emilia Malessa „Marcysia”, która później została żoną przedwojennego policjanta. Jan Piwnik służył w Warszawie i na kresach II RP. Po aresztowaniu zbiegł z więzienia w Zwiahlu (obecnie Nowogród Wołyński), bez wsparcia organizacji wraz z kompanem pokonał 600 km pieszo przez okupowaną Polskę i dotarł do Warszawy. Dowodził potem akcją odbicia aresztowanych towarzyszy broni w Pińsku, za którą otrzymał Order Wojenny Virtuti Militari. W 1943 r. scalił mniejsze oddziały leśne w silne Zgrupowania Partyzanckie Armii Krajowej „Ponury” z bazą na polanie Wykus w Górach Świętokrzyskich. Następnie przeniesiony na Nowogródczyznę, zginął 16 czerwca 1944 r. w ataku na niemiecki punkt graniczny pod Jewłaszami. Został pochowany w Wawiórce, która po wojnie znalazła się na terytorium Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w ZSRR. Oddolne starania o przeniesienie jego szczątków do Polski zaowocowały w 1988 r. powtórnym pochówkiem w murach opactwa cystersów w Wąchocku. Pogrzeb Piwnika stał się wtedy wielką patriotyczną manifestacją i sprzeciwem wobec ówczesnej władzy w Polsce, która wszelkimi sposobami starała się zohydzić postać przedwojennego policjanta.
Uroczystości
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się już w piątek 14 czerwca 2024 r., gdy w Bodzentynie otwarto konferencję pt. „Żołnierze «Ponurego» i «Nurta», bohaterowie Gór Świętokrzyskich”. Towarzyszyła jej m.in. promocja książki Wojciecha Königsberga „Pułkownik «Ponury». Biografia cichociemnego Jana Piwnika”. Wieczorem w Starachowicach zorganizowano natomiast koncert pieśni partyzanckich i patriotycznych w wykonaniu dzieci i młodzieży. Miejsce było nieprzypadkowe, bo wydarzenie zaplanowano przy ławeczce „Halnego”. Dla przypomnienia – ppor. czasu wojny Zdzisław Stefan Rachtan „Halny” był żołnierzem „Ponurego”, a od 1991 r. przewodniczył Kapitule Honorowej Policyjnej Odznaki Zasługi im. mjr. (wtedy jeszcze przed kolejnym pośmiertnym awansem) Jana Piwnika „Ponurego” przyznawanej policjantom. „Halny” był także częstym gościem uroczystości w Komendzie Głównej Policji i KWP w Kielcach. Zmarł w 2014 r.
Kolejnego dnia, w sobotę 15 czerwca br., w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie zaplanowano wykład dr Justyny Staszewskiej „Lecz chciały niebiosa, by krew nam na wrzosach wolności ścieliła kobierce...”. Ważna uwaga – Michniów to wieś, która była zapleczem dla partyzantów „Ponurego”, tu przed przeniesieniem na Wykus mieścił się sztab zgrupowań, w miejscowym sklepie był punkt kontaktowy dla oddziałów, a większość mieszkańców działała w AK lub wspomagała partyzantkę. W wyniku zdrady Niemcy dowiedzieli się o działalności mieszkańców Michniowa i nie mogąc sobie poradzić z leśnymi żołnierzami, spacyfikowali wieś. Historykom udało się ustalić 204 nazwiska zamordowanych mieszkańców – zginęli głównie przez spalenie żywcem w stodołach. Najmłodsza ofiara miała 9 dni.
15 czerwca br. najważniejsze uroczystości odbyły się po południu na polanie Wykus. Msza św. polowa pod przewodnictwem bp. Marka Solarczyka, ordynariusza diecezji radomskiej w intencji mjr. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta” i jego żołnierzy oraz koncert patriotyczny poprzedziły ceremonię wręczenia Honorowej Policyjnej Odznaki Zasługi im. „Ponurego”. W tym roku wyróżniono podinsp. Marcina Sularza, zastępcę komendanta Komisariatu Policji I w Kielcach, który według słów świętokrzyskich stróżów prawa: „Podczas swojej wieloletniej służby wykazywał się inicjatywą, umożliwiającą ustalenie sprawców najcięższych przestępstw. Uczestniczył m.in. w czynnościach w miejscowości Zbrza, gdzie doszło do zabójstwa 61-latka. Dzięki osobistemu zaangażowaniu odznaczonego, działając z narażeniem życia, doprowadził do odizolowania uzbrojonego sprawcy, uniemożliwiając tym samym jego ucieczkę. W innej sprawie osobiste zaangażowanie podinsp. Marcina Sularza pozwoliło na ustalenie, a następnie ujęcie mężczyzny podejrzanego w sprawie zabójstwa w Łopusznie. Początkowe ustalenia wskazywały na możliwość samobójstwa, dopiero przeprowadzone przez odznaczonego czynności doprowadziły do ustaleń, że mężczyzna został zamordowany oraz pozwoliły na wytypowanie podejrzanego. Wyróżniony wyciągnął także z zadymionego mieszkania w Warszawie mężczyznę, któremu udzielił pierwszej pomocy.
Ponadto podczas ceremonii wręczono medale „Pro Patria”, które otrzymali insp. Grzegorz Napiórkowski, komendant wojewódzki Policji w Kielcach, jego ówcześni zastępcy insp. Agata Malasińska-Nagórny i insp. Tomasz Jarosz oraz st. asp. Piotr Chmielowski z KWP w Kielcach i st. asp. Marek Polit z OPP w Kielcach. W uroczystości uczestniczyli m.in. zastępca komendanta głównego Policji nadinsp. Rafał Kochańczyk, naczelnik Wydziału Edukacji Historycznej Gabinetu Komendanta Głównego Policji insp. Robert Horosz i Grażyna Szkonter, prezes Zarządu Świętokrzyskiego Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.”.
W niedzielę 16 czerwca na terenie opactwa w Wąchocku odsłonięto pomnik upamiętniający śmierć „Ponurego” oraz odprawiono w intencji jego i jego żołnierzy Eucharystię.
Paweł Ostaszewski
zdj. podkom. Damian Janus