90 lat temu
maj 1934
26 V – w 22. numerze „Na Posterunku”, w dziale „Sprawy Policji”, pojawiła się ważna informacja o zasadach zawierania małżeństw przez oficerów i szeregowych Policji Województwa Śląskiego. Rozporządzenie umieszczone zostało w Dz. Ust. Nr 41 z roku bież. (t.j. 1934).
„Zgodnie z tem rozporządzeniem rozszerzającem, zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego oficerom policji woj. śląskiego udziela wojewoda śląski. Zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego może otrzymać oficer pod warunkiem: ukończenia 24 lat życia i nieposzlakowanej opinii narzeczonej”. Tymczasem stosowną zgodę na zawarcie związku małżeńskiego szeregowym udziela główny komendant policji województwa śląskiego. „Zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego może otrzymać szeregowy pod warunkiem: ukończenia 24 lat życia, przesłużenia trzech lat w policji i nieposzlakowanej opinii narzeczonej”.
Istniała możliwość odstąpienia w wyjątkowych wypadkach od warunków wieku i czasu służby. Prośba była przedstawiana władzy zwierzchniej na piśmie i delikwent czekał na odpowiedź do sześciu tygodni. „Jeżeli termin został przekroczony bez winy ze strony proszącego, to zezwolenie ma być uważane w każdym razie za udzielone, przyczem należy wydać proszącemu dowód zezwolenia”.
40 lat temu
maj 1984
6 V – w 19. numerze tygodnika milicyjnego „W Służbie Narodu” znajdujemy informację, że 3 maja „naczelny architekt m.st. Warszawy wydał decyzję, zgodnie z którą pomnik Poległym w Służbie i Obronie Władzy Ludowej stanie na skwerze przed pałacem Lubomirskich w Warszawie. Rezydent gen. dyw. Mieczysław Dębicki wręczył w urzędzie m.st. Warszawy przewodniczącemu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika – gen. dyw. Wacławowi Czyżewskiemu akt decyzji. Warto dodać, że pomnik został odsłonięty 20 lipca 1985 r., a rozebrany w 1991 r.
W tym samym numerze „W Służbie Narodu”, na stronie 17, znajdziemy ciekawą historię sprawy kryminalnej, w której rozwiązaniu pomogły badania grafologiczne. Artykuł „Zgubna namiętność” podaje: „Rzecz się dzieje w Bieszczadach. Nieuchwytny rabuś włamuje się do lokali użyteczności, rabując różne cenne dobra, alkohol, produkty spożywcze, pieniądze. Jednym z obrabowanych lokali był pawilon handlowy miejscowej Rolniczej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu w Ustrzykach Dolnych, (…) skąd skradziono zegarki ręczne, magnetofon, radioodbiornik i inne przedmioty wartości ponad 200 tys. zł (…). Podczas oględzin miejsca włamania w Ustrzykach funkcjonariusze zwrócili uwagę na pozostawione w kącie dwie gazety, a mianowicie «Walkę Młodych» oraz «Sztandar Młodych». W obydwu pismach ktoś próbował rozwiązać zamieszczone krzyżówki”. Gazety nie należały ani do bufetowej, ani też ona nie rozwiązywała krzyżówek. Policja zatrzymała gazety jako ślady przestępstwa.
W międzyczasie okazało się, że milicja zatrzymała wcześniej na gorącym uczynku rabusia usiłującego się włamać do restauracji „Słowianka” w Lubaczowie. „Znaleziono przy nim zrabowany łup: czekolady, konserwy mięsne, cukierki. Ustalono, że złodziej do restauracji dostał się po uprzednim wybiciu kamieniem szyby (...). Sprawcę, a okazał się nim 22-letni Jan Z. z Rakszawy, woj. rzeszowskie, osadzono w przemyskim areszcie”.
Rabuś okazał się zatem przyjezdnym, spoza okolicy. Zatrzymany nie przyznawał się jednak do dokonania rabunku w Ustrzykach. W czasie luźnych rozmów, jakie milicjanci przeprowadzili z zatrzymanym, okazało się, że aresztowany lubi rozwiązywać krzyżówki. Zwłaszcza te, które są wydrukowane w „Walce Młodych” oraz w „Sztandarze Młodych”. Policja zachowane z napadu w Ustrzykach gazety oddała do badań grafologicznych. Okazało się, że pismo z krzyżówek oraz próbki pisma zatrzymanego się zgadzają. Ustalono także, że zatrzymany dokonał też włamań rabunkowych w innych miejscach, jak np. do restauracji „Zdrojowa” w miejscowości uzdrowiskowej Horyniec.
Jak podaje organ pasowy Milicji Obywatelskiej „W Służbie Narodu”: „Sprawa należy do tzw. rozwojowych, ponieważ Jan Z. podejrzany jest o dokonanie kilkudziesięciu włamań na terenie woj. krośnieńskiego, przemyskiego, rzeszowskiego, zamojskiego. Sprawa ma wiele aspektów, które nie rozwijam, a opisałem ją tylko jako rzadki i ciekawy przypadek możliwości ustalenia sprawcy przestępstwa na podstawie pisma zawartego w krzyżówkach”.
20 lat temu
maj 2004
2 V – tygodnik „Gazeta Policyjna” w 17. numerze w artykule „Inspektor już na służbie” podaje, że: „Jeszcze przed szczytem Europejskiego Forum Ekonomicznego w Warszawie udało się wyposażyć antyterrorystów w robota pirotechnicznego. Pieniądze – około 750 tys zł – wyłożyło miasto. Urządzenie o nazwie Inspektor SR-12, które trafiło do funkcjonariuszy z Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji, zastąpi starszy model o symbolu SR-11, który z kolei, po specjalistycznym remoncie, wspomoże jeden z zespołów minersko-pirotechnicznych. (…) Robot został skonstruowany w Przemysłowym Instytucie Automatyki i Pomiarów. Waży nieco ponad pół tony. Potrafi przesuwać i holować pojazdy o wadze trzykrotnie większej (…). Mobilna platforma, na której umieszczone są manipulator z chwytakiem, przystosowana jest do pokonywania nierówności terenu oraz stromych wzniesień”.
9 V – w 18. numerze „Gazety Policyjnej” redakcja, na pierwszej stronie, okazuje radość ze wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Dzięki temu polska Policja staje się członkiem Europolu. Uzyskując dostęp do specjalnych funduszy oraz programów wsparcia finansowego, polska Policja będzie mogła modernizować swoje wyposażenie, środki transportu, łączności. Dzięki temu praca polskiej Policji dostosuje się do norm funkcjonowania policji w innych krajach członkowskich.
23 V – w 20. numerze redaktor czasopisma „Gazeta Policyjna” okazuje swoją obawę co do zwalczania tzw. piractwa. „Choć może trudno w to uwierzyć, nielegalna produkcja płyt CD jest interesem równie (jeśli nie bardziej) dochodowym jak handel narkotykami. Za to zagrożenie sankcjami karnymi w tej branży jest nieporównywalnie mniejsze”. Do zwalczania tego zjawiska były wymagane odpowiedni, niestety kosztowny sprzęt, oprogramowanie oraz wiedza. Po wielu wysiłkach Wydział Mechanoskopii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji był już w stanie rozpoznawać pozyskany w toku prac śledczych materiał w postaci nagrywanych nielegalnie płyt CD. Dzięki temu można było podjąć czynności karne w stosunku do zatrzymanych nielegalnych producentów. Tymczasem zaczął się rodzić nowy problem – wykorzystanie płyt DVD, a co za tym idzie – nielegalne kopiowanie i sprzedaż filmów. „Niestety, sprzęt ten jest jeszcze droższy od opisanego poprzednio i na razie nie ma chętnych, by go sfinansować (…). Dziś więc nie wiadomo jeszcze, czy nastąpi ciąg dalszy walki z piractwem?…”.
Karol Karasiewicz
Wydział Edukacji Historycznej
Gabinet Komendanta Głównego Policji KGP
Więcej informacji historycznych znajdziesz na stronie: