Przede wszystkim gratuluję nagrody Benemerenti! „Gazeta Policyjna” od samego początku towarzyszy fundacji w jej działaniach, na co dzień i od święta.
13 stycznia też była w Katedrze Polowej WP podczas wręczenia Benemerenti. Czym dla Pani i dla całej fundacji jest to wyróżnienie?
Daje nam ogromną satysfakcję. Czuję to jako wielkie honorowe uznanie dla tego, co robimy. Widać, i to nie od teraz, że biskup, także poprzedni, i kapituła doceniają i rozumieją naszą misję. To również wielki honor dla wdów, których reprezentacja była w katedrze, oraz hołd dla poległych na służbie policjantów, ich mężów.
Po tragedii we Wrocławiu przybyły kolejne dwie podopieczne fundacji. Przyznam, że zmroziła mnie informacja, że jedna z pań stała się po raz drugi wdową po policjancie... Życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Faktycznie, jedna z wdów, którą mieliśmy pod opieką od 2005 r., znowu straciła męża policjanta. Po śmierci pierwszego męża zawarła związek małżeński z policjantem, który był kolegą męża... Jakkolwiek boleśnie to zabrzmi – rozmowa w takim wypadku, gdy człowieka spotyka to samo nieszczęście po raz drugi, jest łatwiejsza. Ta wdowa wie, kim jesteśmy, wie, że pomagamy, wie, na co może liczyć. To nie znaczy, że ona mniej cierpi, nie, nie, nie! Tragedia jest wielka i trzeba znaleźć siły, aby umieć pogodzić się z losem, ale nam łatwiej w takiej sytuacji działać. Obie panie były w styczniu na spotkaniu we Wrocławiu, które zorganizowaliśmy jako fundacja we współpracy z dolnośląską Policją.
Do Wrocławia przyjechało pięćdziesiąt wdów z całej Polski i przez kilka dni mogły ze sobą i z nami pobyć, zwiedzić nie tylko wrocławską komendę, lecz także liczne atrakcje miasta. Ostatnie takie spotkanie ogólnopolskie, nie licząc jubileuszu dwudziestopięciolecia fundacji w 2022 r., organizowaliśmy przed pandemią. Nasze wdowy bardzo doceniają te wspólne kontakty. Chcą się spotykać w swoim gronie, bo dla nich jest to również forma wsparcia i terapii. Mają te same doświadczenia i zawsze mają o czym rozmawiać. Te kilka dni we Wrocławiu były adresowane do tych wdów, których dzieci już się usamodzielniły, które mogły zostawić dom i spokojnie wyjechać. Dzieci, zgodnie z przepisami prawa, jeżeli się uczą, są pod naszą opieką do ukończenia 25. roku życia. Wdowa natomiast jest zawsze pod naszymi skrzydłami. Niektóre starsze panie mają naprawdę ciężką sytuację – z wiekiem wydają coraz więcej pieniędzy na leki, mamy też prośby o dofinansowanie zakupu opału. Oczywiście każdy wydatek musi być udokumentowany. Żadnego listu nie zostawiamy bez odpowiedzi. Ze względu na staż działalności mieliśmy już parę pogrzebów wdów...
Każdy przypadek jest inny, bo wspomagaliśmy naszych wychowanków, którzy ukończyli już przepisany wiek, ale chcieli robić doktoraty. Kilku podopiecznych z tytułem doktora już mamy. I to jest sedno naszej misji – pomóc wdowie wychować dzieci. Tu kładziemy największy nacisk. Chcemy dać życiowe szanse każdemu dziecku, aby mogło zdobyć jak najlepsze wykształcenie, jak najlepszy zawód, aby weszło w dorosłość z dobrym potencjałem i przydatnymi umiejętnościami. Jeżeli młody człowiek chce się uczyć, zawsze może zwrócić się do nas o wsparcie.
W 2022 r. został zmieniony statut fundacji, aby można było pomagać również rodzinom zmarłych policjantów. Jakiego rodzaju jest to wsparcie?
Zmiana była poprzedzona analizą sytuacji. Mieliśmy takie przypadki, że przełożony zmarłego pisał do fundacji, iż rodzina policjanta ma ciężkie warunki i czy moglibyśmy ją wesprzeć. Nie mogliśmy, bo cele statutowe ograniczały pomoc do wdów i sierot po poległych funkcjonariuszach. Zmiana dokonała się za zgodą założyciela, czyli komendanta głównego Policji na wniosek zarządu fundacji. Powiększa nam się teraz liczba podopiecznych. Do tej pory zajmowaliśmy się ok. 240 rodzinami poległych policjantów, teraz dochodzą najbliżsi funkcjonariuszy zmarłych na raka czy zawał podczas służby. Trzeba podkreślić, że jest to pomoc doraźna, na wypadek, gdy w takiej rodzinie dzieje się coś tak niekorzystnego, że trzeba jej pomóc. Wniosek o wsparcie musi być poparty dokumentami i aprobatą przełożonego. Najlepiej kontaktować się z naszym pełnomocnikiem, który jest w każdym województwie.
Matka, która zostaje nagle z gromadką dzieci, bo jej mąż zmarł, jest w takiej samej sytuacji jak wdowa, której mąż poległ. Panie, które zwracają się o doraźną pomoc, mogą też liczyć na wspólny wyjazd z naszymi fundacyjnymi wdowami na wakacje czy ferie. Teraz właśnie w Białce Tatrzańskiej organizujemy trzy zimowe turnusy dla podopiecznych. Wdowy i sieroty jadą tam za darmo, ale teraz mamy nawet wnuki fundacyjne, które wyjeżdżają z babcią, czyli naszą wdową. Za wnuki muszą już jednak zapłacić ich rodzice, czyli nasi usamodzielnieni wychowankowie.
To duże przedsięwzięcie finansowe, bo przecież są tam i nauka jazdy na nartach, i inne atrakcje – wszystko, aby zapewnić wdowom i sierotom trochę normalnego życia w ich trudnej sytuacji. Jakie jest główne źródło środków, którymi rozporządza fundacja?
Dostajemy pieniądze od poważnych firm. Wiele z nich ma tzw. programy dobroczynności. Mamy też stałych dobrodziejów, którzy co miesiąc wpłacają kwoty na nasze konto. Trzeba jednak podkreślić, że większość środków pochodzi ze środowiska policyjnego, zarówno z rozliczeń 1,5 proc. przy podatku, jak i dobrowolnych odpisów od pensji na rzecz fundacji. To kwoty, które w ciągu roku dają około miliona złotych! Serdecznie za to dziękuję i proszę o takie wsparcie nadal.
Dziękuję za rozmowę i życzę, aby fundacja miała jak najmniej podopiecznych i jak najwięcej funduszy do pomagania.
Paweł Ostaszewski
Za troskę, pielęgnowanie, upowszechnianie
Fundacja Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach powstała w 1997 r. Starania o jej powołanie zaczęły się już za komendanta głównego Policji nadinsp. Jerzego Stańczyka, a realnych kształtów przybrały, gdy formacją kierował nadinsp. Marek Papała. To on podczas obchodów Święta Policji w 1997 r. ogłosił powołanie fundacji, którą oficjalnie zarejestrowano 13 listopada 1997 r.
9 stycznia 2006 r. Fundacja Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach zyskała status organizacji pożytku publicznego, na którą każdy może zrobić 1,5 proc. odpisu podatkowego. Jej działalność opiera się na zaangażowaniu wielu ludzi dobrej woli – zarówno wolontariuszy, którzy działają na jej rzecz, jak i rzeszy darczyńców, bez których nie można by świadczyć pomocy. A liczy się każda złotówka. Na stronie fundacji są dostępne wzory oświadczeń o comiesięczne potrącanie z uposażenia lub wynagrodzenia samodzielnie określonej kwoty na rzecz fundacji, które można złożyć w swoich jednostkach. Wszystko opiera się na więzi zawodowej, koleżeńskiej solidarności i przeświadczeniu, że warto pomagać. To przecież rodziny kolegów ze służby...
W 2022 r. został zmieniony statut fundacji i teraz pomoc jest kierowana także do rodzin funkcjonariuszy, którzy zmarli w wyniku choroby lub wypadku niezwiązanego ze służbą, a nie tylko polegli. 13 stycznia br. fundacja została uhonorowana wyróżnieniem Benemerenti „Za troskę o rodziny policjantów poległych podczas służby, za pielęgnowanie pamięci o zmarłych policjantach, za upowszechnianie wysokiego etosu moralnego Policji w świadomości społecznej”.
W laudacji można przeczytać m.in.: „Nikogo nie trzeba przekonywać, że służba w Policji wiąże się z codziennym ryzykiem utraty zdrowia, a nawet życia. Potwierdzeniem tego jest tablica upamiętniająca poległych na służbie policjantów, znajdująca się w Komendzie Głównej Policji. Wyrazem wdzięcznej pamięci jest też obelisk przed gmachem Komendy Głównej z napisem «Poległym Policjantom – Rzeczpospolita Polska». (...) Prawdziwa odpowiedzialność za wspólnotę jest możliwa tylko tam, gdzie istnieje bezinteresowna miłość, jednocząca serca. (...) Wyróżnienie Benemerenti niech będzie też znakiem ukłonu wobec wdów i sierot – spadkobierców najwyższych wartości, za które oddali życie ich bliscy”.
Paweł Ostaszewski
zdj. autor