Siedziba Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy znajduje się w Warszawie i tu także powstało pięknie zaprojektowane studio główne, które jest centrum informacyjnym, konferencyjnym, koncertowym, studiem telewizyjnym i sztabem dowodzenia orkiestry w jednym. Tuż obok, na tych samych błoniach PGE Narodowego odbyła się duża impreza masowa, czyli koncert finałowy oraz „światełko do nieba” gromadzące tysiące widzów. Muzyka na żywo zagrała w wielu miastach w Polsce. Policja miała więc tego dnia co robić, i to od samego rana – od zabezpieczeń doraźnych w najmniejszych miejscowościach po duże policyjne akcje w największych miastach.
Próba dźwięku
W styczniu siódma rano to już nie noc, ale jeszcze nie dzień, przejściowa szarówka. Na koncertowej scenie na błoniach PGE Narodowego trwa próba dźwięku. Widać pierwsze radiowozy – busy, w każdym drużyna policjantów.
– Jesteśmy z OPP w Warszawie, patrolujemy teren od jakiegoś czasu, na razie nic się jeszcze nie dzieje, ale i w ciągu dnia powinno być spokojnie. Przygotowani jesteśmy na długą służbę, bo mundury założyliśmy już o 5.30 – mówi pierwszy policjant, którego spotkaliśmy tego dnia, gdy jako przedstawiciele „Gazety Policyjnej” zmierzaliśmy w kierunku studia głównego WOŚP-u.
Nieco później życie zaczęło się budzić na terenie przyległym do tego, na którym za kilka godzin miał się rozpocząć koncert finałowy. Otworzyły się stoiska z gadżetami związanymi z wydarzeniem, ruszyły punkty prowadzące szkolenia z udzielania pierwszej pomocy, służby mundurowe przyciągały wzrok mieszkańców stolicy atrakcjami prezentowanymi na licznych ekspozycjach. Policja wypadła w tym porównaniu bardzo korzystnie. Stoisko wystawiły Biuro Prewencji KGP, Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji „BOA” oraz Komenda Stołeczna Policji. Można było obejrzeć opancerzonego, potężnego policyjnego TUR-a, pojazdy służbowe, wypadkowy ambulans, mobilny posterunek, specjalistyczny pojazd pirotechników czy drony. Chętni brali udział w konkursach pogłębiających wiedzę o bezpieczeństwie i mogli się dowiedzieć, jak zrobić pierwsze kroki, aby rozpocząć służbę w Policji. Jednostki organizacyjne z terenów wszystkich komend wojewódzkich wystawiały podobne stoiska w całym kraju. Funkcjonariusze brali udział w charytatywnych biegach, aukcjach i licytacjach. Nieliczni, którzy tego dnia mieli wolne, często prywatnie włączali się w inne inicjatywy związane z WOŚP-em.
Gra orkiestra
O godzinie 8.00 główne studio WOŚP-u w Warszawie oficjalnie rozpoczęło pracę. Precyzja, z jaką organizatorzy panowali nad dynamicznie rozwijającym się wydarzeniem, robiła duże wrażenie. Jednym z pierwszych gości Jurka Owsiaka w studio WOŚP-u był p.o. komendant główny Policji insp. Marek Boroń, który przekazał na licytację zestaw piśmienniczy w eleganckim etui z ręcznie lakierowanego drewna olchowego. W zestawie znalazły się wieczne pióro oraz długopis z ringiem w barwach narodowych, całość uzupełniało czarne etui ze skóry, sygnowane logo Policji.
Nasza formacja zagrała 28 stycznia razem z WOŚP-em nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Dwie godziny po tym, gdy studio opuścił szef wszystkich policjantów, pojawiła się w nim Orkiestra Reprezentacyjna Policji, która dała świetny koncert w eksplodującej kolorami scenografii.
Wszyscy razem
Gdy kilka godzin później na błoniach stadionu trwały już koncerty, w głównym studio ponownie pojawili się insp. Marek Boroń oraz jego zastępca nadinsp. Roman Kuster. Panowie komendanci byli proszeni o pozowanie do zdjęć, wiele osób robiło z nimi selfie, przybijano piątki, wymieniano serdeczne uściski dłoni. Wyjątkowa atmosfera miejsca i czasu udzieliła się wszystkim. Widać było, że w tym dniu znika podział na bawiących się obywateli i policjantów, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo podczas tej zabawy. Mimo różnych ról i zadań, które tego dnia przyszło nam wykonać, mogliśmy poczuć, że wszyscy stoimy po tej samej stronie, gramy do tej samej bramki i możemy darzyć się szacunkiem i sympatią.
„Światełko do nieba” to symboliczne zakończenie Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Uczestnicy koncertów rozchodzą się wówczas do domów, a emocje powoli opadają. Policjanci jeszcze przez kilka godzin pozostaną jednak w służbie, póki nie będzie pewności, że wszyscy wolontariusze bezpiecznie wrócili z puszkami do sztabów. Finał WOŚP jest jednym z największych organizacyjnych wyzwań, z jakimi każdego roku mierzy się Policja. Gdy puls miast zwolnił, do komórek odpowiedzialnych za organizację zabezpieczenia na swoich terenach spłynęły meldunki. Z podsumowania zabezpieczenia 32. Finału WOŚP-u wynika, że Policja dbała o bezpieczeństwo wolontariuszy i darczyńców na terenie 1580 sztabów orkiestry. W akcjach policyjnych zorganizowanych na terenie KSP oraz KWP w Gdańsku oraz zabezpieczeniach prewencyjnych na terenie pozostałych KWP zaangażowanych było ogółem 19 619 funkcjonariuszy. Biorąc pod uwagę skalę wydarzenia i jego ogólnokrajowy charakter, należy przyznać, że 28 stycznia był dniem niezwykle spokojnym – łączna liczba przestępstw i wykroczeń to 21, w tym osiem czynów to kradzież, a sześć – zakłócanie porządku, siedem osób zatrzymano.
Jednymi z najgłośniejszych medialnie zdarzeń były te dotyczące kradzieży puszek z większą ilością pieniędzy w miejscowościach Pieniężno oraz Orneta – sprawcą okazał się ten sam mężczyzna, który został zatrzymany. Głośnym echem odbiła się także sprawa dotycząca odpalenia fajerwerków w hali MOSIR w Rumii podczas „światełka do nieba”. Prawdopodobną motywacją sprawcy była troska o zwierzęta, których ten nie chciał straszyć wybuchami na wolnym powietrzu – intencje były szlachetne, w emocjach zabrakło miejsca na refleksję. Jeśli spojrzeć na to wszystko z lekkim dystansem, z odpowiedniej perspektywy, to z całą pewnością można stwierdzić, że muzyka, jaką gra nam wszystkim WOŚP, łagodzi obyczaje.
Tomasz Dąbrowski
zdj. Jacek Herok, Krzysztof Chrzanowski