Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Rozważania ponadpolityczne z immunitetem w tle

„Niech prawo zawsze prawo znaczy” - zdanie z wiersza Juliana Tuwima, które znajduje się na okładce „Gazety Policyjnej”, jest najważniejszym azymutem w działaniach naszej formacji.

Do niezbędnego uniwersum funkcjonowania Policji w demokratycznym państwie prawa jeszcze trzeba dodać respektowanie praw i wolności człowieka, zasady równego traktowania i etyki zawodowej w działaniach Policji oraz neutralność polityczną. Wartości te muszą być pielęgnowane zawsze, jednak szczególnie dzisiaj, gdy doświadczamy radykalizacji różnych poglądów, musimy zadbać o profesjonalizm i ponadpolityczną kulturę. Pojawiające się w przestrzeni publicznej narracje: „Kto nie z nami, ten przeciwko nam” czy „my” versus „oni” nie mogą dotyczyć Policji. Czysto po ludzku obawiamy się chaosu społecznego i prawnego. Procesualne gwarancje i legalność działań mają nas przed nim chronić. Wracamy więc do punktu wyjściowego, czyli: „Niech prawo zawsze prawo znaczy”. Nie jest to jednak proste, bo wyzwaniem dla policjantów w podejmowaniu decyzji podczas różnych interwencji mogą być późniejszy rozdźwięk stanowisk prawnych i ich interpretacja.

Za nami okres wyborów parlamentarnych, przed nami wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego. Wielu policjantów miało możliwość zetknięcia się, szczególnie w stolicy, z udziałem posłów na Sejm RP w różnego rodzaju zgromadzeniach publicznych albo w sytuacjach, gdy np. rozwieszali w niedozwolonym miejscu plakaty i rzeczy mające symboliczny charakter oraz agitowali politycznie. Postępowanie wobec osób posiadających mandat poselski jest dosyć klarowne. Mamy Konstytucję RP, zarządzenia, wytyczne – każdy z policjantów uczy się tego na kursie podstawowym. Problematyka ta jest jednak bardziej złożona. Konia z rzędem temu, u kogo podczas interwencji wobec osoby z immunitetem – czy to parlamentarnym, sędziowskim, dyplomatycznym, czy konsularnym – nie przejdą przez głowę najpierw wszystkie zapamiętane w tym temacie procedury, a zaraz po tym możliwe konsekwencje i myśl, czy na pewno wszystkie formalno-prawne zasady i czynności zostały dopełnione. I, na koniec, jak zostaną rozpatrzone w sądzie.

Zgromadzenia i agitacje

Podczas ostatniej kampanii wyborczej w mediach pojawiały się głosy, że spontaniczne kontragitacje polityczne zakłócające zgłoszone zgromadzenie publiczne są legalne w trybie Kodeksu wyborczego. Zapytaliśmy o to ekspertów w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Punktem wyjścia są art. 57 Konstytucji RP, która zapewnia każdemu „wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”, i art. 12 ustawy z 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach, który pozwala na zgromadzenia w podobnym miejscu, jeżeli ich przebieg nie będzie zagrażał życiu i zdrowiu ludzi albo mieniu o znacznych rozmiarach. Według orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wyrażanie poglądów przez uczestników kontrmanifestacji – mające postać pokojowego manifestowania – nie powinno być podstawą interwencji Policji. „Uczestnicy kontrdemonstracji mają prawo wyrażać swoją niezgodę z demonstrantami (zob. wyrok ETPCz w sprawie Platform «Arzte für das Leben» p. Austrii z 21 czerwca 1988 r. – nr 10126/82; wyrok w sprawie Djavit An p. Turcji z 20 lutego 2003 r. nr 20652/92), Policja musi zatem uwzględniać obowiązek ochrony praw do zgromadzenia się obu demonstrujących grup (zarówno zgromadzenia zgłoszonego, jak i spontanicznego) i poszukiwania rozwiązań najmniej restrykcyjnych, umożliwiających odbycie obu demonstracji”.

W zderzeniu zaś z przepisami Kodeksu wyborczego stanowisko BRPO brzmi: „Nie jest co do zasady prawdą, jakoby «w tym okresie przedwyborczym można było bez zgłoszenia kontragitować politycznie w pobliżu legalnie zgłoszonego zgromadzenia». Przepisy Kodeksu wyborczego dotyczące kampanii wyborczej (art. 104 i następne) nie wyłączają zastosowania regulacji zawartych w Prawie o zgromadzeniach, te ostatnie zaś generalnie wymagają zgłoszenia zamiaru odbycia zgromadzenia. Artykuł 107 § 1 Kodeksu wyborczego wspomina o formie prowadzenia agitacji wyborczej, jaką jest «zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji», zarazem nic nie wspominając, aby miało się to odbywać w jakimś innym reżimie prawnym niż określony przepisami Prawa o zgromadzeniach”. Uczestnicy „zgromadzenia spontanicznego nie mogą zakłócać przebiegu zgromadzenia organizowanego w trybie przepisów rozdziału 2.3 lub 3a” art. 27 ustawy – Prawo o zgromadzeniach. Osoby posiadające immunitet parlamentarny i uczestniczące w zgromadzeniu, w świetle Konstytucji RP (art. 57) „cieszą się w równym stopniu co inni wolnością zgromadzeń, jednak są zobowiązani przestrzegać obowiązującego prawa, w tym dotyczą ich ograniczenia wolności zgromadzeń, przewidziane ustawą – Prawo o zgromadzeniach” – podkreślają eksperci z BRPO.

Przeglądając orzeczenia w sprawie różnych sytuacji podczas zgromadzeń, można się natknąć np. na wyrok z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze z 17 stycznia 2023 r. (sygn. VI Ka 722/22; strona saos.org.pl), w którym sędzia, po apelacji oskarżonej zakłócającej zgromadzenie zgłoszone i odmawiającej wylegitymowania się uzasadniał: „Skoro żaden przepis a priori nie delegalizuje zgromadzeń spontanicznych, to oznacza, że mają one charakter zgromadzeń legalnych, a co za tym idzie, dozwolone jest w trakcie ich przebiegu używanie instalacji lub urządzeń nagłaśniających.

W tej sytuacji obwiniona, używając w krytycznym czasie megafonu, nie naruszyła zakazu z art. 156 ust. 1 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska, a zatem i nie popełniła wykroczenia z art. 343 ust. 1 tejże ustawy. W konsekwencji nie popełniła ona również wykroczenia z art. 65 § 2 kw. Przepis ten penalizuje bowiem nieudzielenie właściwemu organowi państwowemu lub instytucji upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, dokumentów tożsamości własnej osoby, lecz jedynie wówczas, gdy osoba taka ma prawny obowiązek udzielenia takiego dokumentu. Sąd Najwyższy w wyroku z 28 października 2011 r. (III KK 291/11, Prok. i Pr. wkł. 2012/2, poz. 7) wypowiedział się trafnie, że jeżeli funkcjonariusz organu państwowego lub upoważnionej do legitymowania instytucji żąda podania wskazanych w przepisie danych osobowych w sytuacji, gdy nie ma do tego podstawy prawnej, obywatel może odmówić podania danych osobowych bez konsekwencji prawnych (podobnie: wyrok SN z 26 marca 2021 r., II KK 40/21, OSNKW 2021 nr 5, poz. 21; wyrok SN z 31 marca 2021 r., II KK 422/20, OSP 2021/12/102 – zob. też glosę aprobującą to tego ostatniego orzeczenia autorstwa B. Kurzępy, tamże)”. Mł. insp. Agnieszka Romańska z Biura Prewencji KGP podpowiada, że każda tego typu sytuacja wymaga indywidualnej analizy i oceny okoliczności faktycznych i prawnych.

Kultura, takt, obiektywizm i nietykalność

– Kultura osobista, takt, poszanowanie godności, prawo do wypowiedzi, do usprawiedliwienia się, porozmawiania jest takim samym prawem dla wszystkich. Ważne, żeby od początku do końca każdej interwencji traktować człowieka podmiotowo i tak jak nakazują prawo, kultura i normy społeczne. Jeżeli poseł jest ujęty na gorącym uczynku przestępstwa, to oczywiście należy go zatrzymać, żeby zgromadzić niezbędne dowody, i pamiętać o niezwłocznym powiadomieniu marszałka Sejmu RP. Nie doszukiwałbym się żadnej, szczególnej różnicy, a wręcz przeciwnie, żeby nie było tak, że kultura interwencji jest wyższa, bo mamy do czynienia z posłem na Sejm RP – mówi insp. Krzysztof Łaszkiewicz, pełnomocnik komendanta głównego Policji ds. ochrony praw człowieka.

W sytuacji np. kolizji dwóch lub więcej zgromadzeń, szczególnie tych z retoryką polityczną, podczas których jest bardzo głośno, wkradają się chaos, gorące emocje i nerwowe reakcje, naprawdę nie jest łatwo zachować spokój, szczególnie gdy uczestnicy zgromadzenia traktują Policję jak stronę konfliktu (pisaliśmy o tym: w grudniowych numerach „Gazety Policyjnej” w 2020 i 2021 r.). Obrazy szarpania, popychania, przytrzymywania, opluwania, rzucania rzeczami czy rozpylania gazu obiegały media błyskawicznie po niemal każdej większej demonstracji. Dochodziły do tego groźby lub znieważenia. Naruszenie nietykalności cielesnej jest karanym występkiem, a nietykalność cielesna funkcjonariusza jest chroniona surowszymi sankcjami prawnokarnymi. W kontekście wolności jednostki istotna jest również ochrona przed nadużyciem władzy przez policjantów. A naruszenie nietykalności cielesnej przez policjanta w momencie, gdy jego działanie będzie stanowiło przekroczenie przez niego uprawnień, podlega tej samej kwalifikacji prawnej. A co w sytuacji, gdy dojdzie do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza przez posła? W związku z brzmieniem art. 222 kk „należy uznać, że poseł może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej w przypadku naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza Policji. Będzie to wymagało podjęcia przez Sejm RP uchwały o wyrażeniu zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej (ze względu na immunitet formalny). Alternatywnie, zamiast uchwały sejmu, możliwe jest złożenie oświadczenia przez posła, że wyraża zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej (art. 105 Konstytucji RP i art. 8 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora)” – stwierdzają eksperci z BRPO.

Z kolei immunitet i nietykalność to instytucje prawne stanowiące wyjątek od zasady równości wobec prawa. „Dlatego w literaturze i orzecznictwie (np. wyrok TK z 28 listopada 2001 r., sygn. K 36/01 i cytowane tam orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz artykuł Marka Zubika) wskazuje się, że muszą być interpretowane ściśle, a nie rozszerzająco, tzn. muszą być interpretowane zgodnie z zasadą exceptiones non sum extendendae” – rozwiewają wątpliwości specjaliści, którzy również przytaczają przykłady praktycznego ograniczenia przywileju nietykalności, posiłkując się publikacjami znanych i cenionych konstytucjonalistów. „Choć nie wynika to wprost z Konstytucji RP, należy przyjąć, iż w nadzwyczajnych sytuacjach, takich jak: obrona konieczna czy stan wyższej konieczności – wolno jednak podejmować wobec członka parlamentu czynności niecierpiące zwłoki polegające na ograniczeniu jego wolności osobistej. Nie do przyjęcia jest przecież sytuacja, gdy Policja nie może zmusić parlamentarzysty prowadzącego samochód i będącego pod wpływem alkoholu (a takie przypadki miały miejsce) do zaprzestania dalszej jazdy” – to Prawo konstytucyjne RP, pod red. P. Sarneckiego. Z kolei u L. Garlickiego w publikacji Polskie prawo konstytucyjne.

Zarys wykładu znajdujemy: „(…) prawo dopuszcza wyjątkowe zastosowanie środków przymusu wobec posła bez uprzedniego uzyskania zgody sejmu – konieczne jest wówczas niezwłoczne powiadomienie marszałka sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. Nie ma więc przeszkód do użycia środków przymusu wobec parlamentarzysty, który łamie prawo, np. prowadząc po pijanemu samochód, niszcząc cudzą własność czy blokując drogi publiczne”. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przytacza również fragment uzasadnienia orzeczenia TK z 28 stycznia 1991 r. (sygn. K 13/90), które zachowuje aktualność: „Szersze bowiem, zgodne z literą ustawy, rozumienie nietykalności parlamentarnej nie wyklucza skutecznej ochrony porządku prawnego przed ewentualnymi bezprawnymi zachowaniami osób z nietykalności takiej korzystających. W przypadku kolizji dóbr prawnie chronionych decydujące znaczenie ma ocena wartości tych dóbr. W przypadku ich znacznej wartości, dla ich ochrony i konieczności poświęcenia prawa wynikającego z nietykalności parlamentarnej, prawo to musi ustąpić”.

Nie wszystko jest objęte procedurami i jasnymi wytycznymi. Nikt przecież nie zapisze, co robić, gdy np. poseł bije własnego psa, czy co robić, szczególnie gdy okaże się sprawcą przemocy domowej. – Takie niestandardowe rzeczy trzeba jednak z policjantami ćwiczyć, żeby było jak najmniej zaskoczeń – mówi insp. Krzysztof Łaszkiewicz.

Powyższe rozważania otwierają, miejmy nadzieję, rok dyskusji o różnych aspektach służby policyjnej, a może też rozstrzygnięcia wieloletnich wątpliwości. Zapraszamy do zadawania pytań i polemiki.

Izabela Pajdała