Stany Zjednoczone, Turcja, Ukraina, Niemcy, Francja, Włochy, Norwegia (z akredytacją na Szwecję), Wielka Brytania (dwie osoby), Hiszpania i Węgry to kraje, w których możemy liczyć na pomoc polskiego policjanta. 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Brzmi ciekawie?
To pójdźmy dalej i zastanówmy się, o co możemy poprosić takiego policjanta, jakiego rodzaju pracę wykonuje on w kraju swojej akredytacji, dla kogo, i jak do niego dotrzeć.
Co do zasady oficerowie łącznikowi Policji pracują w polskich ambasadach. To jest fizyczne miejsce, w którym mają swoje biurko, komputer, telefon. Na oficjalnej stronie konkretnej ambasady znajdziemy ich dane personalne (jako członków personelu dyplomatycznego placówki) oraz – co najważniejsze – ich dane kontaktowe. Należy podkreślić, że policjanci, pełniąc służbę poza granicami kraju, pozostają jednocześnie pracownikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Jak przebiega ich dzień?
Formalnie praca w Ambasadzie RP wygląda podobnie jak w kraju. Każdego, kto tam pracuje, obowiązuje ośmiogodzinny czas pracy – także policjanta. A w praktyce jest nielimitowany. Jeśli wieczorem pojawi się pilna informacja o popełnionym na szkodę polskiego obywatela przestępstwie we Włoszech lub na Węgrzech czy też w innym kraju, z całą pewnością zostanie przyjęta, a wszystkie możliwe środki mające na celu pomoc zostaną wdrożone. Esencją pracy oficera łącznikowego Policji są natychmiastowa pomoc w przypadku popełnienia przestępstwa na szkodę obywateli RP, przez obywatela RP w kraju akredytacji lub w przypadku przestępczości, która jest popełniana na terenie kraju stacjonowania oficera łącznikowego – a dotyczącej Polski, a także asysta polskim jednostkom Policji prowadzącym postępowania lub pracę operacyjną w zakresie przestępstw na terenie Wielkiej Brytanii, Norwegii, Francji czy innego kraju. Oczywiście działa to też w drugą stronę i oficerowie łącznikowi wykonują wiele pilnej pracy dla jednostek Policji w kraju, w którym służą, a ich postępowania dotyczą przestępczości z udziałem Polaków czy Polski. Oficer łącznikowy to taki punkt kontaktowy, który poza udzielaniem informacji służy bezpośrednią, szybką i fachową pomocą w toczących się postępowaniach kryminalnych, czy też w reakcji na zaistniałe przestępstwo z elementem kryminalnym dotyczącym obu krajów.
Gdy spytacie mnie o Węgry, to wymienię tylko z grubsza: Polaków nagminnie zatrzymywanych pod zarzutami nielegalnego przemytu imigrantów z Syrii, Pakistanu, Libii czy innych krajów Azji czy Afryki, zorganizowaną przestępczość polsko-węgierską dotyczącą oszustw na tzw. wnuczka, policjanta etc., międzynarodową przestępczość związaną z oszustwami na niekorzyść węgierskich podmiotów gospodarczych i kradzieże środków finansowych przez włamania do bankomatów, rozboje na właścicielach kantorów dokonywane przez podróżujących do Polski przestępców z obszaru Kaukazu. To tylko kilka ciekawszych tematów mojej pracy.
Służąc w ambasadzie, oficerowie łącznikowi reprezentują polską Policję także formalnie. Ubrani w galowe mundury uczestniczą w międzynarodowych uroczystościach, czczą ważne dla Polski uroczystości rocznicowe czy też opiekują się delegacjami policyjnymi goszczącymi w naszych krajach. Wspomagają ambasadę tam, gdzie krzyżują się ścieżki (zwłaszcza konsulaty pomagające Polakom za granicami krajów w sprawach wypadków, zaginięć, utraty dokumentów). Zachowując swoją odrębność policyjną, są przedłużeniem ramienia Policji w innych krajach. Namacalnym, osobowym i znanym bardzo dobrze kolegom policjantom w krajach, gdzie służą oficerowie łącznikowi.
A praktyczne przykłady ich obecności w innych krajach i znakomite wyniki pracy bronią się same. Bronią się tak dobrze, że Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP planuje dalszy rozwój sieci oficerów łącznikowych Policji.
mł. insp. Bogusław Kołdys
zdj. archiwum autora