Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Ochrona zwierząt w Polsce, czyli ryby mają głos, cz.4

W katalogu zachowań zakazanych, o których była mowa w poprzednim numerze „Gazety Policyjnej”, znajduje się także przeciążanie zwierząt pociągowych i jucznych.

Dotyczy to zwłaszcza koni pociągowych w zaprzęgach. Dla uzmysłowienia, jak bardzo te zwierzęta są przeciążone, warto wskazać, iż przeciętna długość życia konia to ok. 30 lat. Koń pociągowy eksploatowany w nadmiarze np. przez zabieranie zbyt wielu turystów na zbyt ciężkim wozie po 2–3 latach nie jest w stanie pracować dalej. W badaniach zlecanych przez fundacje i stowarzyszenia stwierdza się obrażenia w obrębie przyczepów mięśni. Taki koń przeważnie trafia albo do szkółki jeździeckiej, albo do rzeźni. Dla przykładu – rząd Malty zdecydował się prawnie uregulować pracę koni pociągowych. Wprowadzono swoiste tachometry, konie po czterech godzinach mają obowiązkową przerwę pod wiatą, z dostępem do wody i pokarmu oraz z dodatkowym nawiewem. Wprowadzono zakaz pracy koni w godzinach, gdy średnia temperatura powietrza wynosi powyżej 40oC.

Ustawodawca wprowadził przy tym ustawową definicję przeciążania zwierząt. Jest to zmuszanie do nadmiernego wysiłku energetycznego nieodpowiadającego możliwościom kondycyjnym zwierzęcia ze względu na jego stan fizyczny i zdrowotny.

Przewóz, bicie, pętanie zwierząt

Ustawodawca w art. 6 ust. 2 pkt 6 uznał, że transport zwierząt, w tym hodowlanych, rzeźnych i przewożonych na targowiska, jak też przenoszenie lub przepędzanie zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie lub stres stanowią znęcanie się nad nimi. Z art. 5 ustawy wynika, iż każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania. Dotyczy to także tych, których życie ma się za chwilę skończyć w sposób niestety powodujący ból i stres. Przepis ten jest więc wyrazem potrzeby zmniejszenia dolegliwości związanym z tym, co je czeka. Co rusz w mediach społecznościowych pojawiają się nie tylko z Polski, ale także z całego świata doniesienia o karygodnych warunkach transportu zwłaszcza zwierząt rzeźnych. Odbywają one podróż bez dostępu do wody, niejednokrotnie ściśnięte, wzajemnie się tratujące, stojące we własnych odchodach. Sytuacja ta nie ulegnie zmianie, dopóki będzie się tolerować takie warunki przewozowe.

Aby pomieścić zazwyczaj zbyt wiele zwierząt, używa się przemocy. Bije się je po głowie, podbrzuszu, krowy po wymionach, czyli miejscach szczególnie wrażliwych na ból. Niektóre, mniejsze zwierzęta uderza się po głowach, szyjach kijami, w które są nabite ostre zakończenia. Przepędzanie zwierząt odbywa się w wielu miejscach w sposób naruszający ich dobrostan. Wykorzystuje się tu takie same metody: bicie, pętanie, poganianie z użyciem narzędzi zadających ból. Również wypędzanie zwierząt do rzeźni potrafi odbywać się w warunkach odpowiadających znęcaniu. Prowadzone tzw. śledztwa dziennikarskie ujawniały tego typu praktyki.

Przez około 10 lat toczył się sławny proces w sprawie sprzedaży żywych karpi. W konsekwencji wprowadzono zakaz transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie. Przez transport należy tu rozumieć nie tylko transport hurtowy, ale także przenoszenie przez klientów żywych ryb w reklamówkach bez wody (pkt 9 w zw. z pkt 6).

Warunki bytowe

Każde zwierzę potrzebuje właściwych warunków bytowych. Wyznacza je przynależność gatunkowa. Ustawodawca w tym zakresie objął ochroną wszelkiego rodzaju zwierzęta zależne od człowieka. Niedawno zakończył się proces hodowcy zwierząt futerkowych, które były przetrzymywane we własnych odchodach, w klatkach, niemających twardego podłoża (ich dno stanowiła metalowa krata). Zwierzęta te ze stresu zagryzały się, samookaleczały, a także doznawały urazów. Obecnie toczy się postępowanie przygotowawcze w zakresie przetrzymywania zwierząt w największym europejskim schronisku w Wojtyszkach. Już dwukrotnie pod nadzorem prokuratury fundacje, stowarzyszenia i prywatne osoby z całej Polski przejmowały stamtąd psy i koty. Często można usłyszeć o likwidacji pseudohodowli, w której zwierzęta „w typie rasy” mieszkały w zimnie, błocie, odchodach, cierpiąc głód i będąc pozbawione opieki w czasie choroby. Takich przypadków w każdym województwie jest wiele.

Jednakże trzeba pamiętać, że znęcanie się nad zwierzętami musi być podjęte umyślnie. Oznacza to, że nie każdy przypadek zaniedbania zwierząt – czy to w zakresie karmienia, czy zapewnienia właściwych warunków bytowych, pozostawianie go w niesprzyjających warunkach atmosferycznych – będzie wynikiem znęcania. Nierzadko zdarza się bowiem, że właściciele zwierząt to ludzie nieporadni życiowo, żyjący w ubóstwie, sami wymagający pomocy państwa. W takich sytuacjach należałoby raczej stosować instrumenty wsparcia przez gminę, aniżeli represji i kary.

Warto zwrócić uwagę na redakcję pkt 19, gdyż ustawodawca zakazuje utrzymywania zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku. Oznacza to, iż twierdzenia o „samowyżywieniu się” kota nie spotykają się z aprobatą ustawodawcy.

Obecnie w odniesieniu do tzw. zwierząt domowych, poza tymi trzymanymi na uwięzi, problemem jest twierdzenie o braku utrzymywania. W związku z brakiem rejestracji zwierząt domowych, a zwłaszcza kotów, oraz obowiązku ich czipowania udowodnienie przynależności danego, zaniedbanego zwierzęcia do konkretnej osoby jest utrudnione. W art. 4 pkt 15 zostało przy tym zdefiniowane, że właściwe warunki bytowania to zapewnienie zwierzęciu możliwości egzystencji, zgodnie z potrzebami danego gatunku, rasy, płci i wieku.

Inne formy znęcania

Człowiek stojący wyżej w hierarchii rozwoju niż zwierzęta musi zdawać sobie sprawę, że straszenie lub drażnienie zwierząt może się skończyć dla niego katastrofalnie. Dotyczy to nie tylko zwierząt domowych, lecz także hodowlanych oraz dzikich.

Bardzo często ludzie tłumaczą, że zostali zaatakowani przez zwierzęta. O ile więc zrozumiałe w takim przypadku są ucieczka, uniknięcie konfrontacji jako naturalny sposób obrony, o tyle odpowiadanie agresją lub przemocą jest absolutnie nieakceptowalne. Trzeba pamiętać, że zwłaszcza drażnienie czy straszenie matek z potomstwem jest wyrazem szczególnego znęcania. Zwierzęta posiadają silny instynkt nakierowany na obronę młodych. Ponadto szczególnie okrutne są drażnienie i straszenie zwierząt, które nie mają możliwości ucieczki, schowania się. Jest to bowiem eskalowanie stresu, który wobec braku możliwości rozładowania może przerodzić się w atak.

Jako wyjątkowo barbarzyńskie praktyki należy uznać organizowanie walki zwierząt. I jakkolwiek w wielu krajach świata są one praktykowane, to zasady etyki przemawiają za ich ograniczaniem. Walki zwierząt mają dwa aspekty. Pierwszy – sama walka zazwyczaj odbywa się nie do pierwszej krwi, lecz do ostatniej, a to oznacza, że jedno z walczących zwierząt poniesie śmierć. I drugi – przygotowywanie zwierząt do takich walk odbywa się najczęściej z wykorzystywaniem innych zwierząt w charakterze narzędzi treningowych.

Co jakiś czas widzi się w mediach społecznościowych obrazy porzuconych zwierząt. Część z nich trafia do schronisk, organizacji społecznych, osób prywatnych. Zwierzęciu, które miało właściciela, zna zasady mieszkania i współoobcowania z człowiekiem, trudno jest zaakceptować porzucenie. Nie odnajdują się w schroniskach czy przytuliskach. Nowym zjawiskiem jest porzucanie zwierząt przez nieodbieranie ich z hoteli po jakimś pobycie. Porzucenie to także pozostawienie zwierzęcia w wynajmowanym mieszkaniu/domu już po ustaniu najmu i wyprowadzeniu się. W każdym z takich przypadków zwierzę traci właściciela, miejsce bytowania i sposób dotychczasowego życia. Zdarza się nawet proceder usuwania czipów, aby utrudnić ustalenie właścicieli.

mec. Magdalena Będziejewska-Michalska

radca prawny