Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Uczymy bezpiecznej jazdy

Pewnie pan tego nie napisze, ale to chyba najlepsze szkolenie w Policji. Ciekawe, dynamiczne, odważne. Pochłaniało mnie tak, że nie zauważałem, gdy przychodził koniec dnia – relacjonował „Gazecie Policyjnej” jeden z uczestników szkolenia motocyklowego w CSP w Legionowie wznowionego po trzech latach przerwy.

Wszędobylska pandemia przerwała organizowanie specjalistycznego kursu dla policjantów rd w zakresie kierowania motocyklem szosowym. Na szczęście przerwa się skończyła i motocykle
z CSP wracają do gry. W maju pierwszych szesnastu słuchaczy odpaliło silniki i rozpoczęło trening, by zostać dobrze przygotowanymi policyjnymi motocyklistami. Przez trzy tygodnie uczyli się kierowania motocyklami szosowymi w warunkach symulowanych, na drogach o różnym natężeniu ruchu i w ramach pełnienia służby na motocyklu. Co kryje się za tymi określeniami?

Warunki symulowane

Aby zostać uczestnikiem szkolenia z doskonalenia techniki jazdy motocyklem, trzeba być policjantem rd i mieć przydział do służby na motocyklu. Posiadanie prawa jazdy kat. A jest oczywistym wymogiem, lecz to nie wszystko. CSP w Legionowie może przeszkolić ograniczoną liczbę policjantów, dlatego kandydat musi zaliczyć postępowanie kwalifikacyjne. To nic innego jak bezbłędne pokonanie toru składającego się z sześciu przeszkód. Ich szczegółowy opis znajduje się w decyzji nr 329 KGP z 6 listopada 2019 r. Nie jest to aż tak proste, skoro na pięćdziesięciu chętnych tor przejechało poprawnie 30 z nich. Tuż po długim weekendzie majowym stawiło się szesnastu słuchaczy gotowych poznać, jakich umiejętności nabędą. Po krótkim wprowadzeniu 16 hond CBF stanęło na placu manewrowym.

– Najbardziej chcę nauczyć się technik przydatnych przy wolnej jeździe. Pojechać trochę szybciej czy wybrać się na tor, by poćwiczyć zakręty, jest łatwiej, ale treningu wolnej jazdy nie robi się ani motocyklem służbowym, ani prywatnym – zasugerował st. sierż. Konrad Hornich z KPP w Pabianicach.

Wykładowcy rozstawili pachołki drogowe, tworząc tor przeszkód. Po pokonaniu toru czas przejazdu został zapisany, a błędy wyłapane. Te informacje są potrzebne, by monitorować postępy słuchaczy w szkoleniu. Wykładowcy zwracają uwagę na błędy i uczą, jak należy wykonać manewry prawidłowo. Codziennie przez tydzień kursanci ćwiczyli je w warunkach symulowanych, czyli imitujących sytuacje, które mogą się przytrafić podczas służby na motocyklu, np. jazdę między autami, zmianę kierunku jazdy, mieszczenie się w ciasnych miejscach czy podjeżdżanie pod krawężnik.

Różne natężenie ruchu

Hondy CBF to dobre motocykle, ale są już wysłużone. W jednostkach Policji zastępują je ciężkie motocykle bmw kupione w ramach projektu „Bezpieczeństwo na drogach – motocykle dla służby ruchu drogowego”. Szkoła też otrzymała 25 szt. bmw R 1250 RT. Po manewrach na lżejszych hondach kursanci przesiedli się na, pierwszy raz użyte do szkolenia, ciężkie bmw.

– Na początku policjanci muszą się obyć z pokonywaniem przeszkód oraz z wyczuciem motocykla. Hondy doskonale się do tego nadają. Ale po tygodniu przesiadamy się na bmw, by kursanci szkolili się na motocyklach, które mają w jednostkach – podsumowuje asp. szt. Krzysztof Kaczyński. – Chcemy zrobić z nich dobrych policyjnych motocyklistów radzących sobie z podwójnym zadaniem na służbie, czyli bezpieczną jazdą i policyjną pracą.

– Motocyklista powinien poczuć jedność z motocyklem, nie bać się go, tylko dobrze wykorzystać – dodaje asp. szt. Andrzej Słupecki, związany ze szkoleniem od 1997 r. – Uczymy umiejętnej pracy sprzęgłem i gazem, używania hamulca, maksymalnego wykorzystania dostępnego miejsca i nie mniej ważnej pracy ciałem.

Kursanci zrobili znaczne postępy, manewrując na torze przeszkód i jeżdżąc po motodromie. Opanowali przeszkody i szybką jazdę, zmianę nawierzchni i wyczucie ciężaru motocykla, czytanie zakrętów i właściwe patrzenie, wyhamowanie do zera i test łosia. Aby utrwalić dotychczasową wiedzę i sięgnąć po kolejne umiejętności, instruktorzy zabrali policjantów do miasta, gdzie uczyli ich dynamicznych przejazdów z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi przy zmiennym natężeniu ruchu. Kursanci poruszali się też w terenie niezabudowanym, gdzie ćwiczyli jazdę na orientację, korzystając z tzw. mapy strzałkowej. Dzienny przebieg 300 km dla każdego motocykla nie był niczym szczególnym. Zadania w mieście i poza nim uczyły nie tylko prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego, ale głównie podzielności uwagi. Motocyklista rd, poza jazdą, musi zwracać uwagę na popełniane wykroczenia, innych użytkowników drogi oraz być gotowym na szybki zwrot akcji.

Służba na motocyklu

– Szkolenie nauczyło nas jazdy w grupie. Nie możemy tego ćwiczyć w komendach, bo często nie ma na to czasu ani tak wielu motocykli. A tutaj nauczyliśmy się jechać równolegle, utrzymywać równą prędkość i odstępy, patrzeć, co robi kolega obok. Świetne ćwiczenie jazdy zespołowej – wyjaśnia mł. asp. Paweł Baran z KPP w Radzyniu Podlaskim.

Służba na motocyklu to nie tylko przemieszczanie się, podejmowanie interwencji czy patrolowanie. Wykładowcy o tym wiedzą, dlatego jednym z elementów szkolenia są pilotaże, asysty honorowe i konwoje. Na początku prowadzi się treningi na terenie szkoły z samochodem technicznym, a potem w trasie – np. ćwiczenie z konwojowania spotkanej ciężarówki lub filtrowanie przejazdu kolumny, czyli zatrzymywanie ruchu na kolejnych ulicach przed kolumną. Na każdym wyjeździe poza teren szkoły dwaj wykładowcy jadą na motocyklach z grupą, a pozostali poruszają się autem technicznym, gotowi do pomocy przy awarii motocykla czy w przypadku udzielania pomocy przedmedycznej. Przygotowanie szkolenia wymaga sporego nakładu pracy każdego z czterech instruktorów z Zespołu Motocyklowego Zakładu Ruchu Drogowego CSP w Legionowie. Asp. szt. Andrzej Słupecki, asp. szt. Krzysztof Kaczyński, mł. asp. Grzegorz Smoliński i sierż. szt. Marcin Zaręba dbają o potrzeby kursantów, utrzymując sprawność techniczną motocykli na najwyższym poziomie, przygotowując ćwiczenia na torze i poza szkołą, zapewniając bezpieczeństwo podczas przejazdów. Sezon motocyklowy trwa od 1 marca do ostatniego dnia października, ale dla wykładowców zajęć nie brakuje przez cały rok. Efekty ich pracy są dostrzegalne na ulicach miast i w pozytywnych opiniach wyszkolonych policjantów.

– Dla mnie było to ogromne przeżycie. Przez trzy tygodnie moje umiejętności bardzo się podniosły, szczególnie przy jeździe w zakrętach i manewrach. Nadal mam respekt do motocykla, ale wiem, że dzięki szkoleniu będę jeździł pewnie i bezpiecznie – powiedział st. sierż. Jakub Marchlewski z KMP w Toruniu.

Krzysztof Chrzanowski


O tym, jak przebiegało szkolenie policyjnych motocyklistów ponad 20 lat temu, można przeczytać, sięgając do internetowego wydania gazety (P. Ostaszewski, Husaria srebrnych szos, „Gazeta Policyjna” 2001, nr 27, s. 16–19)


zdj. Jacek Herok, autor