Policjanci wodni z Warszawy otrzymali ten pojazd w 2005 r., aby usprawnić akcje ratownicze przeprowadzane w porze zimowej.
MOWA 33 i później PZ-33 – takie numery otrzymała „poducha”. Lot nią przypominał jazdę na motocyklu – sternik siedział na nim jak na jednośladzie, a ster wyglądał jak jego kierownica. Co ciekawe, podczas lotu, żeby utrzymać pożądany kierunek, trzeba było – podobnie jak na motocyklu – balansować ciałem. Niestety futurystyczny wygląd poduszkowca nie wiązał się z brakiem usterek. „Awaryjny, mało zwrotny, niedostateczny zapas mocy” – takie opinie można było usłyszeć na jego temat. Mimo to Anaconda przez kolejnych kilka lat dzielnie służyła mieszkańcom Warszawy i okolic. Największe słowa uznania jednak należą się tym policjantom, którzy pełnili na niej służbę.
W służbie była wykorzystywana w latach 2005–2013. Potem została przekazana do KGP. Staraniem Jacht Klubu Policjantów Wodnych Galar i Komisariatu Rzecznego Policji w Warszawie powróciła do Portu Praskiego.
Na pamiątkę policjantów – którzy w przeszłości wielokrotnie ryzykowali swoje życie na Anacondzie, żeby ratować innych – postanowiliśmy ocalić od zapomnienia tę jednostkę, choć wymaga remontu i wielu godzin pracy.
Z żeglarskim pozdrowieniem
st. asp. Emil Jarosławski
Komisariat Rzeczny Policji w Warszawie
zdj. Jacek Herok, Andrzej Mitura
Dane techniczne:
• Anaconda HTP 400
• poduszkowiec patrolowo-ratowniczy
• laminat polietrowo-szklany
• długość – 4,20 m
• szerokość – 2,20 m
• wyporność – 0,350 m3
• dopuszczalna liczba osób – 4
• moc – 50 KW
• silniki – Verner 133M (2005 r.), Rotax 912S3 (2006–2013 r.)