Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Wydobyć ślad emocjonalny

Kłamstwo jest z nami od zarania dziejów. Nie dziwi więc, że przez wszystkie wieki starano się znaleźć sposób na jego wykrycie.

Pierwsze próby rozpoznawania kłamstwa znajdziemy już w początkach cywilizacji. W starohinduskiej Wedze z ok. 900 r. p.n.e. zawarty był opis symptomów, dzięki którym można rozpoznać, czy ktoś kłamie. „Nie odpowiada na pytania, daje odpowiedzi wymijające, mówi nonsensy, pociera dużym palcem u nogi o ziemię, ciało jego drży, twarz blednie, pociera palcami o swe włosy, rozgląda się trwożliwie, jakby chciał za wszelką cenę opuścić dom, w którym jest przesłuchiwany”. W staroafrykańskich wierzeniach kłamcą był z kolei ten, który z nerwów zgniótł trzymane jajko. Badania poligraficzne dzisiaj mają ustabilizowaną pozycję, ale przeszły długą i żmudną drogę jako środek dowodowy w procesie karnym.

APARAT DO ZADAŃ SPECJALNYCH

Współczesna detekcja kłamstwa, stanowiąca już ważny dział kryminalistyki i psychologii sądowej, jest świetnym przykładem współzależności nauk. Gdyby bowiem zabrakło odkryć i rozwoju fizyki, medycyny, fizjologii, psychologii, na wykorzystanie poligrafu jako narzędzia do ujawniania śladów pamięciowych i emocjonalnych przechowywanych w mózgu badanej osoby pewnie jeszcze byśmy czekali. Mimo że naukowe podstawy badań poligraficznych mają swoje korzenie w Europie, to jednak prym w tych eksperymentalnych początkach wiodą Stany Zjednoczone.

Wynalezienie pierwszego poligrafu przypisuje się angielskiemu kardiologowi Jamesowi MacKenziemu, który w 1906 r. skonstruował urządzenie mierzące zmiany ciśnienia krwi. Używane było jednak głównie w medycynie. Znany włoski psychiatra Cesare Lombroso w 1911 r., używając hydrosfigmografu mierzącego właśnie ciśnienie krwi, przeprowadził badanie recydywisty podejrzanego o dokonanie zabójstwa. To urządzenie pierwszy raz w postępowaniu karnym zostało wykorzystane w 1921 r. przez Johna A. Larsona, późniejszego psychiatrę, który zbadał podejrzanych o dokonanie kradzieży w domu studenckim Uniwersytetu Kalifornijskiego. Po udanym eksperymencie wykryto złodziejkę. Larson skonstruował pierwszy przenośny poligraf, który został udoskonalony przez jego pomocnika Leonardego Keelera. Aparat Keelera został opatentowany w 1925 r. i rejestrował również oddech badanego.

CZY LILKA CIĘ KOCHA?

W Polsce początki badań poligraficznych przypadają na lata 60. XX w., chociaż pierwszy fotopoligraf Darrowa trafił do Polski w latach 30. XX w. do Instytutu Higieny Psychicznej w Warszawie i był wykorzystywany do badania emocji. W pierwszym powojennym podręczniku kryminalistyki Paweł Horoszowski poświęca badaniom poligraficznym kilka stron i bynajmniej nie traktuje ich jako uzasadnione naukowo. Kilka lat później ten sam prawnik, specjalista w dziedzinie kryminalistyki i kryminologii sprowadza do Polski z USA nowoczesny trzykanałowy poligraf. To on zaproponował też nazwę wariograf, która przyjęła się w Polsce.

Pomimo początkowego sceptycyzmu w środowisku naukowym Horoszowski odegrał znaczącą rolę w wykorzystaniu badań poligraficznych w procesie karnym. 27 czerwca 1963 r. wykonał pierwsze badanie poligraficzne w sprawie karnej o zabójstwo prowadzonej przez Prokuraturę Wojewódzką w Olsztynie (sygn. akt: II Ds.25/63). Pomimo licznych błędów, jak się dzisiaj wykazuje, był to historyczny moment dla badań poligraficznych w procesie karnym. Główne minusy polegały na niewłaściwie postawionych pytaniach kontrolnych, które były traktowane jako obojętne, a jednocześnie zawierały bardzo silny ładunek emocjonalny. W jednej ze spraw z 1964 r. padło pytanie o córkę badanego: „Czy Lilka ciebie kocha?”. Reakcją był płacz. Czy inne „obojętne” pytanie: „Czy jesteś przekonany, że Edward spał z Twoją żoną?”.

Gdyby jednak nie te błędy i liczne poszukiwania rozwiązań na kolejnych etapach badań, wiedza gromadzona przez lata nie dałaby dzisiaj tak mocnych podwalin naukowych pod badania poligraficzne.

Jedną z bardziej znanych spraw sądowych, w których przeprowadzono badanie poligraficzne, była sprawa „Wampira z Zagłębia”. W 1976 r. Zdzisława Marchwickiego, oskarżonego o wielokrotne zabójstwo kobiet na tle seksualnym, badali eksperci WSW. Podczas przesłuchań zastosowano kontrowersyjną technikę Reida (opisaną przez Freda Inbaua w 1966 r.) oraz technikę klasyczną. Badanie poligraficzne nie zdecydowało jednak o skazaniu seryjnego mordercy. W tamtych latach jedynym zastosowanym z powodzeniem w celu eliminacyjnym było badanie seryjnego zabójcy Joachima Knychały, przeprowadzone w katowickim zakładzie kryminalistyki. Było to jedyne w dziejach polskiej kryminalistyki poligraficzne badanie eliminacyjne na tak szeroką skalę – pisze J. Widacki w „Historii badań poligraficznych”. Przebadano wówczas kilkaset osób, wytypowanych uprzednio przez milicję jako osoby podejrzewane.

POLIGRAF W POLICJI

W strukturach milicyjnych nie powstała pracownia badań poligraficznych. Zmiana nastąpiła po 1990 r., kiedy to najpierw w podległym ministrowi spraw wewnętrznych Urzędzie Ochrony Państwa, a chwilę później w Policji, wprowadzono badania poligraficzne. Policyjni eksperci zostali przeszkoleni przez byłego poligrafera WSW płk. dr Lucjana Wiśniewskiego. W latach 90. posługiwano się zarówno techniką klasyczną, jak i metodą ukrytej informacji Dawida Lykkena oraz stosowano testy szczytowego napięcia – tzw. POT (ang. Peak of Tension). Obecnie w Zakładzie Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych CLKP i laboratoriach kryminalistycznych Policji stosuje się głównie technikę pytań porównawczych (ang. Comparison Question Test – CQT), pomocniczo stosowana jest również technika ukrytej informacji (ang. Concealed Information Test – CIT). Dzięki nim badania poligraficzne służą weryfikacji wersji zdarzenia lub wiedzy o nim.

W 2003 r. nowelizacja kodeksu postępowania karnego expresis verbis dopuściła badanie poligraficzne zarówno w celach eliminacyjnych (art. 192a k.p.k.), jak i w celach dowodowych (art. 199a k.p.k.). Zasady przeprowadzania badań poligraficznych są określone przez standardy organizacji profesjonalnych i normalizacyjnych z zakresu kryminalistyki i medycyny sądowej o zasięgu międzynarodowym (APA, ASTM International) oraz krajowym.

Według badań przeprowadzanych w ostatnich dekadach (wg Meta-Analytic Survey of Criterion Accuracy of Validated Techniques, „Polygraph” 2011, nr 4) badania poligraficzne mają bardzo wysoką i dobrze zbadaną wartość diagnostyczną wśród innych metod wykorzystywanych w kryminalistyce. Średnia dokładność wszystkich typów testów poligraficznych wynosi 87,1 proc., dla testów diagnostycznych (jednowątkowych) 92,1 proc., a dla przesiewowych (wielowątkowych) 85 proc. Badania poligraficzne stosowane przez organ procesowy, mimo że ciągle jeszcze wśród sędziów i prokuratorów wybierane są jako ostatnie pozycje z palety badań kryminalistycznych, zdecydowanie rozszerzają wachlarz środków dowodowych, pomagając zweryfikować wersję podawaną przez podejrzanych lub świadków.

Obecnie w Polsce funkcjonuje 5 pracowni w laboratoriach kryminalistycznych komend wojewódzkich Policji zatrudniających 7 wykwalifikowanych biegłych z zakresu badań poligraficznych. CLKP z kolei zatrudnia 2 biegłych. W ramach współpracy eksperci policyjni uczestniczą w specjalistycznych szkoleniach międzyresortowych oraz międzynarodowych.

PRZED NAMI PRZYSZŁOŚĆ

Patrząc na współczesny rozwój neurofizjologii i psychofizjologii, można przypuszczać, że badania poligraficzne również w przyszłości zaadaptują te nowe korelaty pozwalające na badanie śladów emocjonalnych i pamięciowych. Oprócz badania fal mózgowych powraca w badaniach naukowców zainteresowanie analizą głosu z równoczesną oceną zmian temperatury twarzy i ruchu gałek ocznych. Jak zostanie to wykorzystane w medycynie sądowej, kryminalistyce i badaniach poligraficznych? Jeszcze nie wiemy.

IZABELA PAJDAŁA

Artykuł powstał na podstawie: J. Widacki, Historia badań poligraficznych, Kraków 2017.