Strona główna serwisu Gazeta Policyjna

Tożsamość z portretu

Antropos z greki oznacza człowieka. Drugi człon, skopeō, znaczy „patrzę”. Czyli, gdybyśmy mieli ująć badania antroposkopijne semantycznie, wyszłoby: widzę człowieka.

My pracujemy z obrazem i wynikiem naszych badań też jest obraz – mówi podinsp. Dariusz Zajdel, biegły Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych z 28-letnim doświadczeniem z zakresu badań antroposkopijnych, który w CLKP opracował lub zmodyfikował wiele metod w tym obszarze kryminalistyki.

Aby wykonywać pracę biegłego z zakresu antroposkopii, oprócz umiejętności artystycznych i znajomości programów graficznych, potrzebne są często dodatkowe cechy, takie jak empatia, elastyczność (wrażliwość) emocjonalna i duża wyobraźnia. Dołożyć do tego trzeba jeszcze wiedzę z zakresu antropologii, medycyny, fotografii, prawa i… umiejętność pisania.

– Ta biegłość opisu jest potrzebna przy opracowywaniu treści opinii, która musi być bardzo profesjonalnie, a jednocześnie jasno, zrozumiale – nawet dla laika – napisana. Można określić, że coś ma kształt nieregularny, ale każdy może sobie wyobrazić ten kształt w różny sposób. Niby widzimy wszyscy to samo, ale inaczej – mówi podkom. Maria Szumilas-Wiśniewska, biegła badań antroposkopijnych.

Badania te oscylują w dużej mierze wokół zagadnienia identyfikacji osób i zwłok o nieustalonej tożsamości, ale również w zakresie opracowywania portretów pamięciowych i fikcyjnych wizerunków, odtworzeń wyglądu utraconych przedmiotów, opracowania wersji wyglądu osób, progresji i regresji wiekowych, a także retuszy cyfrowych zdjęć oraz fotomontaży. W zakresie badań antroposkopijnych wykonuje się także rekonstrukcje prawdopodobnego przyżyciowego wyglądu twarzy na podstawie czaszki oraz retusze rekonstrukcyjne zdjęć twarzy niezidentyfikowanych zwłok.

NAJDROŻSZY PORTRET

Przy progresjach i regresjach wiekowych realizowanych przez biegłych z policyjnych laboratoriów kryminalistycznych każdy szczegół ma znaczenie. Progresje wiekowe są jednym z ważniejszych narzędzi wykorzystywanych podczas długotrwałych poszukiwań osób zaginionych.

– Te portrety bardzo dużo znaczą też dla bliskich, szczególnie dla rodziców zaginionych dzieci. Biegli opowiadają o „postarzonych” wizerunkach dzieci, które rodzice oprawiają w ramki i z tą progresją wiekową swojego dziecka przychodzą na konferencje Fundacji ITAKA, współpracującej z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP. Metodę progresji i regresji wiekowej opracowaną przez podinsp. Dariusza Zajdla stosuje dwunastu biegłych w kraju. Te żmudne badania muszą być naprawdę bardzo starannie prowadzone i uwzględniać również dodatkowe informacje uzyskane od rodziny, dotyczące np. przebytych chorób, stosowanych używek i posiadanych nawyków, mających wpływ na cechy, które mogą mieć przełożenie na obecny wygląd postarzanej osoby – mówi podinsp. Ewa Lewandowska, zastępca kierownika Zakładu Badań Dokumentów i Technik Audiowizualnych.

WYDOBYĆ Z PAMIĘCI

Portret pamięciowy powstaje w ramach szczególnego trybu przesłuchania, którego celem jest „wydobycie” zapamiętanego obrazu sprawcy przestępstwa z pamięci naocznego świadka i przekształcenie go w formę wizualną, czyli wizerunek. To jest taka perełka wśród wszystkich czynności realizowanych przez Policję, ponieważ wykonuje je osoba o umiejętnościach niewerbalnych, związanych z odpowiednim podejściem do skrzywdzonego człowieka – opowiada podkom. Maria Szumilas--Wiśniewska.

– Trudność polega na tym, że każdy postrzega i zapamiętuje twarz w różny sposób, zwraca uwagę na inne elementy.

Podinspektor Dariusz Zajdel wskazuje na jeszcze jeden aspekt powstawania takiego portretu:

– Oprócz umiejętności plastycznych, znajomości anatomii, spostrzegawczości, musimy mieć dużą umiejętność rozmowy ze świadkiem, który jest często w złym stanie psychicznym. Trzeba wykazać się empatią, współczuciem, zrozumieniem, wytłumaczyć, żeby się nie bał nawet nieprecyzyjnie opisywać twarz, jednak aby pod żadnym pozorem nie konfabulował, czyli nie dopowiadał rzeczy, których nie widział lub nie pamięta.

Jesteśmy również w stanie opracować, na podstawie portretu lub zdjęcia, zestawy różnych wersji wyglądu osoby ukrywającej się przed wymiarem sprawiedliwości, która nierzadko stosuje wyrafinowane formy zmiany swojej fizjonomii. Policjanci widzą wtedy, w jaki sposób osoba może się zmienić bez ingerencji chirurga plastycznego.

NOS KOPERNIKA

W 2005 r. do CLKP trafiła anonimowa i niekompletna czaszka. Prośbę o rekonstrukcję wyglądu głowy 70-letniego mężczyzny przysłali badacze z Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku i Instytutu Antropologii i Archeologii WSH. Naukowcy celowo zataili informację o swoich przypuszczeniach dotyczących pochodzenia czaszki, by móc zachować obiektywność badań.

– Najtrudniejszym elementem w trakcie rekonstrukcji był nos, który charakteryzował się skomplikowanym urazem mechanicznym. Czaszka była też pozbawiona żuchwy, więc odtworzyłem ją na podstawie kształtu i rozmieszczenia dołów żuchwowych. Żuchwa musiała być wąska i prawdopodobnie dość wysoka, więc udało się określić przybliżony wygląd dolnej części twarzy – mówi autor rekonstrukcji podinsp. Dariusz Zajdel.

By zwiększyć prawdopodobieństwo identyfikacji szczątków, porównano fragment łańcucha DNA pobranego z zębów czaszki z kodem genetycznym pobranym z włosów znalezionych pomiędzy kartami rękopisu autorstwa Mikołaja Kopernika. Międzynarodowe badania genetyczne potwierdziły zgodność mitochondrialnego DNA.

Do CLKP dosyć często zwracają się również naukowcy i archeolodzy z prośbą o wykonanie rekonstrukcji osób z zamierzchłych czasów. Jednym z takich zleceń była np. rekonstrukcja twarzy ostatnich książąt mazowieckich z 1526 r. pochowanych w katedrze św. Jana w Warszawie. Historycy chcieli porównać wizerunki nagrobne z rekonstrukcjami.

– W trakcie badań rekonstrukcyjnych nie korzystam z pomocy specjalistycznych aplikacji, gdyż w mojej ocenie dają obraz bardziej zbliżony do postaci z gier komputerowych niż do wizerunku żyjącej osoby. Wolę się posługiwać rozwinięciem metody graficznej przełożonej na medium komputerowe. Efekty są dużo lepsze niż te generowane przez program komputerowy, co podkreślają sami policjanci, twierdząc, że na podstawie komputerowych fantomów nie są w stanie typować osób podobnych do rekonstrukcji. Komputer nie ma wyobraźni, nie uwzględnia innych czynników uzyskanych od policjantów lub medyków sądowych – mówi podinsp. Dariusz Zajdel.

STARE PO NOWEMU

Dość leciwą, lecz znacznie zmodyfikowaną metodą pomocną w identyfikacji zwłok wprowadzoną w CLKP przez podinsp. Dariusza Zajdla jest retusz rekonstrukcyjny wykonywany na zdjęciu zwłok, który sporządza się wówczas, gdy tylko część twarzy jest uszkodzona lub gdy proces przemiany pośmiertnej nie zniekształcił elementów twarzy w stopniu uniemożliwiającym odczytanie rysów.

– W retuszu rekonstrukcyjnym chodzi również o to, żeby publikowane w mediach wizerunki zwłok nie miały drastycznego wyrazu. Drugą sprawą jest to, że zniekształcony wizerunek zwłok skutecznie odciąga uwagę od skojarzenia z konkretną osobą, koncentrując patrzącego na deformacjach – mówi podinsp. Dariusz Zajdel.

Natomiast zupełnie nowym elementem wprowadzonym do zakresu czynności biegłego i certyfikowanego specjalisty badań antroposkopijnych jest tworzenie fikcyjnych wizerunków wykorzystywanych w celu komponowania tablic do okazania przez zamieszczenie na nich tych wizerunków wraz ze zdjęciem rzeczywistej osoby.

Policja przy opracowaniach tablic może korzystać ze zdjęć znajdujących się w bazach policyjnych, jednak problem pojawia się przy typowaniu fotografii, ponieważ coraz więcej osób posiada zindywizualizowany wygląd i cechy charakterystyczne, typu: tatuaż, tunele w uszach, piercing, rzadko spotykany zarost czy fryzurę. Rozwiązaniem tego problemu jest więc korzystanie z fikcyjnych opracowań wizerunków, zbliżonych wyglądem do osoby typowanej w postępowaniu do okazania – mówi podinsp. Ewa Lewandowska. Takie wizerunki są tworzone z elementów wyglądu zewnętrznego osób typologicznie zbliżonych do tej wskazanej do okazania. Elementy poddawane są obróbce graficznej tak, aby zostały pozbawione cech indywidualnych, cech swoistych, które wskazywałyby na konkretną osobę.

AUTOMATYZACJA?

Współcześnie fotografia stała się nieodłącznym elementem życia. W kryminalistyce była wykorzystywana właściwie od razu po jej wynalezieniu w 1839 r., bo już w 1843 r. w Belgii fotografowano systematycznie przestępców opuszczających zakłady karne. A pierwszy list gończy z użyciem fotografii rozesłała agencja śledcza Pinkertona w USA w 1866 r., gdy ścigano bandę braci Reno rabującą pociągi. Połączenie fotografii z wiedzą antropologiczną pozwoliło w kryminalistycznej praktyce na stworzenie i rozwinięcie nowych metod identyfikacji człowieka w różnym wymiarze. Właściwie w każdym obszarze życia obserwujemy coraz większą informatyzację. Dotyczy to również uzyskiwania automatycznej morfologii twarzy osób.

– Cały świat zmierza ku automatyzacji wszystkich procesów, tworzy się również programy i aplikacje ułatwiające wyszukiwanie i porównywanie konkretnego wizerunku ze zdjęciami zamieszczonymi w różnego typu bazach. Jednak żaden komputer nie doprowadzi do skazania czy wydania ostatecznej opinii identyfikującej osobę lub zwłoki. Te systemy do automatycznego rozpoznawania osób będą służyć pomocą w typowaniu osób podobnych, jednak ostateczną weryfikację wyniku takiego porównania zawsze będzie wydawał człowiek – mówi podinsp. Dariusz Zajdel.

IZABELA PAJDAŁA

zdj. CLKP